14 stycznia 2016

Kącik młodego historyka



Kobiety w powstaniu styczniowym



                                      Kobiety są prawdziwą duszą powstania.
                                                                                   (Franciszek L. von Erlach)

                               
Post otwiera obraz Artura Grottgera Branka. Przedstawia on rozpaczającą kobietę, której mąż  jest wyprowadzany  w więzach podczas aresztowania w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 roku w ramach przymusowej branki do wojska carskiego. Branka, zamiast zapobiec wybuchowi powstania, jedynie je przyspieszyła. Przywódcy powstania zdecydowali się w nocy z 22 na 23 stycznia na początek działań zbrojnych przeciw Rosji. W powstaniu styczniowym, po raz pierwszy w historii, znaczący udział miały kobiety. Najczęściej zajmowały się pracą kurierską i wywiadowczą. Powstańcom pomagały zarówno przedstawicielki wyższych, jak i niższych sfer. Za swoją działalność były skazywane na więzienie lub zesłanie. Sprawozdanie generał - gubernatora w Wilnie wymienia nazwiska 1659 Polek ukaranych za pomoc w powstaniu. Ponadto wiele kobiet dobrowolnie wyjeżdżało na Syberię, podążając za swoimi synami, mężami lub narzeczonymi.

Przykładem bohaterskich postaw są  losy Antonilli Roszkowskiej, która na Syberii przebywała dwukrotnie: raz podążając za mężem,  a drugi raz za synem  oraz  Teresy Bułhakowej, która na zesłaniu przebywała 24 lata. Kobiety były bardzo zdeterminowane, gdy chodziło  o ratowanie swoich bliskich. Bombardowały urzędy prośbami o ułaskawienie, błagały o wstawiennictwo dygnitarzy,  a także ich żony i córki. Ocaliły życie wielu mężczyznom, dlatego też pewien znany adwokat mówił: Kto nie ma matki, żony  lub narzeczonej, ten  z więzienia nie wyjdzie. 
Jadwiga Prendowska (na zdjęciu wyżej) mieszkała razem z mężem i dziećmi w Mircu   niedaleko Radomia. Gdy wybuchło powstanie, miała 30 lat. 10 stycznia    1863 roku pojawił się w Mircu przygotowujący powstanie Marian Langiewicz  i  od tego czasu Jadwiga Prendowska została kurierem powstańczym. Odtąd objeżdżała wsie i miasteczka Kielecczyzny przekazując rozkazy, instrukcje  a także przewożąc tajne dokumenty i pieniądze. Dbała także o żołnierzy, odwiedzając obozy powstańcze. Podczas swoich misji wielokrotnie popadała  w tarapaty. Zdradzona cudem ucieka w Pińczowie  z pościgu Kozaków, a w Stopnicy dostaje się do rosyjskiej niewoli. Zostaje jednak odbita przez grupę młodzieży. Wkrótce jej mąż zostaje wojskowym komisarzem województwa sandomierskiego, a  ona jego łączniczką. Miesiąc później Prendowski zostaje aresztowany,  a Jadwiga za wszelką cenę stara się ratować męża. Niebawem ona także została uwięziona i skazana na zesłanie do Kunguru w Guberni Permskiej.  Gdy jej mąż został zwolniony z więzienia, podążył   jej śladem. Spotkali się na jednym z etapów podroży i razem udali się   do miasteczka, w którym Jadwiga miała odbywać karę.  W marcu 1866 roku Prendowscy wracają do kraju, gdzie zastają swój majątek zupełnie splądrowany. Cztery lata po powrocie z zesłania  mąż Jadwigi umiera, osieracając pięcioro dzieci. Prendowska została sama, nikt nie pomógł. Zarabiała różnie:  udzielając lekcji francuskiego  i muzyki, utrzymując stancję dla uczniów czy prowadząc sklep. Udało jej się wykształcić dzieci i doprowadzić je do samodzielności. Zmarła  16 marca 1915 roku w Czyżowie Szlacheckim.
Henryka Pustowójtówna (na zdjęciu wyżej) była córką rosyjskiego generała  Trofima Pustowójtowa i Polki Marianny z Kossakowskich. W 1861 roku brała czynny udział  w demonstracjach patriotycznych, które wówczas ogarnęły zabór rosyjski. Władze podjęły decyzje o zesłaniu jej do prawosławnego klasztoru. Dzięki staraniom babki wyjazd wstrzymano i oddano ją pod opiekę matki w Żytomierzu. Tam ponownie zaangażowała się w działalność patriotyczną.  Po wybuchu powstania zgłosiła się  do obozu Langiewicza, gdzie została jego adiutantką. Początkowo żołnierze nie szczędzili jej drwin  i żartów,  Henryka się tym jednak nie przejmowała. Zyskała sławę dzięki odwadze i wytrzymałości. W bitwie pod Małogoszczą zagrzewała do walki uciekających z pola bitwy powstańców. W połowie marca 1863 roku została aresztowana razem ze swoim dowódcą i  przetrzymywana w krakowskim więzieniu Pod Telegrafem. Wkrótce została wypuszczona i rozpoczęła starania o zwolnienie z więzienia Langiewicza, który niebawem został uwolniony.  W 1866 roku Pustowójtówna przeniosła  się do Paryża. Podczas wojny francusko- pruskiej zgłosiła się do opieki nad rannymi, za co została odznaczona krzyżem zasługi. Umarła  nagle 2 maja 1881 roku w wieku 43 lat.

Pomimo wielkich zasług kobiet w powstaniu styczniowym, historia zapomniała o nich. Nie wymienia się ich nazwisk w podręcznikach do historii  i nie przywołuje się ich wspomnień w literaturze pamiętnikarskiej. A szkoda,  bo historie tych kobiet są prawdziwą lekcją patriotyzmu i poświęcenia  zarówno  dla najbliższych, jak i dla ojczyzny.
                                                                             
Weronika   

Grafika:
http://www.bliskopolski.pl/pliki/artur-grottger-branka.jpg
http://powstanie1863.zsi.kielce.pl/miejsca/c_e/pix/czy_1b_m.jpg
http://republika.pl/krystyna_lagierska/images/1pustowojtowna_zdjecie.jpg            

45 komentarzy:

  1. W żadnej książce od historii nie spotkałam się z historią kobiet, które pomagały w powstaniach. Najczęściej wychwala się tylko czyny mężczyzn i tu jest właśnie błąd. One również narażały woje życie ratując innych i im także należy się chwała i podziękowania. Świetny post!

    OdpowiedzUsuń
  2. Te kobiety wykazały się ogromną odwagą. Dziwi mnie, że nie uczy się nas o takich bohaterkach na historii, ponieważ ich działalność na pewno miała znaczący wpływ na losy powstania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobiety odegrały ważną rolę w powstaniu styczniowym. Niestety mało się o nich wie, albo wcale nic o nich nie wiemy. Jest to bardzo smutne, ponieważ ich nazwiska powinny być w podręcznikach do historii z tego względu, że walczyły one za wolną Polskę. Narażały życie swoje i całych rodzin. Gdyby nie zaangażowanie w walkę kobiet przebieg powstania mógłby mieć całkiem inny przebieg. Mam nadzieję, że o kobietach podczas powstania styczniowego będzie zawarte w podręcznikach do historii

    OdpowiedzUsuń
  4. Powstanie styczniowe jak i listopadowe było iskrą nadziei, która zagrzewała do walki z zaborcą. Mimo niewielkich szans ludzie mobilizowali się. Wierzyli, że jest szansa na odzyskanie wolności, dlatego wszystkie postacie związane z powstaniami zasługują na pamięć i szacunek. Należy też postawić sobie pytanie - Czy w sytuacji, gdy nasz kraj stanąłby w obliczu zagrożenia, potrafilibyśmy stanąć w jego obronie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobiety uznawano od zawsze za te "słabsze", potrzebujące ciągłej opieki i pomocy ze strony mężczyzn. Te jednak potrafiły o siebie zadbać i z wielką odwagą ratować mężczyzn, co łamało wszystkie stereotypy. Henrykę wyszydzali żołnierze, zapewne nie wierząc w jej "wojenny talent", ona jednak udowodniła im zupełnie coś innego. Potrafiła walczyć w imieniu ojczyzny i wspierać swojego dowódcę, bronić jego wolności.
    Jestem pod wielkim wrażeniem zarówno Henryki jaki i Jadwigi, która z miłości potrafiła stanąć do obrony. Obie kobiety pokazały, że podczas powstania warto zwrócić również uwagę na "te drobne istoty", który niekiedy obdarzone były większą odwagą niż mężczyźni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko mamy styczność z opisem kobiet podczas powstania styczniowego. Nie miałam jeszcze okazji aby spotkać się z opisem kobiet biorących udział w wojnach. Kobiety powinno się szanować, lecz wtedy chyba nie przywiązywano do tego zbyt dużej uwagi. Dlaczego teraz to mężczyźni są wysyłani na wojny a nie kobiety? Szkoda, że nie wspominają w książkach o zasługach kobiet podczas powstania styczniowego. Za kilka lat może już nikt nie będzie pamiętał o wybitnych oraz zasłużonych ludziach, którzy poświęcali się dla naszej ojczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda, rola kobiet była ogromna, a niestety nikt o tym nie pamięta. Nie liczy się tylko walka z bronią, ważna jest również pomoc przy rannych lub praca w wywiadzie. Zaciekawiła mnie Jadwiga Prendowska i jej mąż. Kobieta za wszelką cenę chciała ratwac męża, przez co sama trafiła do niewoli. Gdy jej mąż zmarł została sama, nikt nie zwrócił uwagi ile dobrego zrobiła ta kobieta. Czy to nie jest smutne?

    OdpowiedzUsuń
  8. Kobiety były dyskryminowane i wszyscy uważali je za słabsze, a tak naprawdę w czasie po powstaniowym musiały radzić sobie same, bo wiele z nich straciło mężów i starszych synów, a jednak większość książek wspomina tylko o dokonaniach mężczyzn, rzadko są podawane informacje o kobietach wspierających powstania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zupełności się z Tobą zgadzam , ponadto kobiety musiały w czasie powstania same utrzymywać rodziny. Pomimo tylu przeciwności, poświęcały się i jeszcze wspomagały działania patriotyczne. Szkoda że tak rzadko są doceniane w książkach i często zupełnie zapomniane.

      Usuń

    2. Masz rację, kobiety były niedoceniane. Takich jak one przecież musiało być znacznie więcej niż tylko te wymienione. Nie uważam jednak, aby brak informacji o ich działalności w podręcznikach był spowodowany tym, że nie były mężczyznami.

      Usuń
  9. Nie wiedziałam, że kobiety odegrały aż tak ważną rolę w powstaniu styczniowym. Często zapomina się o losach kobiet podczas wojen, co jest błędem, ponieważ kazda ofiara wojny jest tak samo ważna, każda przeżywa koszmar. Bardzo się cieszę, że trafiłam na ten post, gdyż wcześniej nie spotkałam się z takim opisem wspomnianych wyżej wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy post, pierwszy raz spotkałem się z opisem kobiet, które walczyły w powstaniu styczniowym. Nie zdawałem sobie sprawy że aż tyle kobiet, brało udział w tym powstaniu. Moim zdaniem to dlatego że w XIX w kobiety miały mniejsze prawa niż mężczyzni, uzyskały je dopiero w 1918r.

    OdpowiedzUsuń
  11. Polskie kobiety walczyły o niepodległość ojczyzny w powstaniach narodowych w XIX wieku, a także w wieku dwudziestym - podczas I oraz II wojny światowej. Ich rola znacznie wzrosła podczas II wojny światowej, kiedy na początku 1940 roku została powołana Wojskowa Służba Kobiet. Trzy lata później, przez prezydenta RP na emigracji został wydany dekret mówiący o tym, że żołnierze kobiety mają takie same prawa i obowiązki, co żołnierze mężczyźni. Dzięki temu, przekonanie o słabości i bezbronności kobiet, straciło nieco na aktualności, zaczęto uznawać kobiety za ważne uczestniczki walki i niepodległość ojczyzny, były one członkami praktycznie wszystkich struktur konspiracyjnych. Organizowały służbę łączności opierającą się na łączniczkach, ponadto były zaangażowane w służbę sanitarną. Polskie kobiety nieraz udowodniły, że ich rola nie ogranicza się do dbania o ognisko domowe i bezczynnego przyglądania się walce. Szkoda, że historia nie pamięta o nich tak bardzo, jak o mężczyznach, próżno szukać informacji na ich temat w podręcznikach do historii. Tak czy inaczej, młode pokolenie powinno docenić, że żyje w wolnej ojczyźnie oraz pamiętać o tych, którzy o tę wolność walczyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnialas o kobietach w czasie II Wojny Światowej. Kobiety walczyły w Powstaniu Warszawskim, ich walka głównie polegała na pomocy sanitarnej. Jednak odegrały ważną rolę jako łączniczki. Polecam książkę Marii Fredro-Bonieckiej i Wiktora Krajewskiego pt."Łączniczki.Wspomnienia z Powstania Warszawskiego", w której kobiety opowiadają o swoim udziale w walce o wolność Polski.

      Usuń
  12. Trzeba przyznać, że opisane w poscie kobiety dokonały wiele i musiały z pewnością podjąć się wielu wyrzeczeń z powodu swojej walki, przez co tym bardziej zasługują, aby o nich pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy post, w którym zawarte są cenne informacje o wielkich kobietach dzięki którym prawdopodobnie dzisiaj mówimy po polsku, a nie w żadnym innym języku.

    OdpowiedzUsuń
  14. Warto pamiętać o tych wspaniałych Polkach. Trzeba też wspomnieć o całej "rzeszy" kobiet, które nie walczyły, ale poniosły straszliwe konsekwencje represji popowstaniowych. Często przez wiele lat dzieliły z mężami los zesłańców na Sybir. Można tu przywołać tragiczne losy córki Józefa Ignacego Kraszewskiego Konstancji. Nota bene jej wnuk, czyli prawnuk pisarza, zginął w Kozielsku - taki chichot historii.http://zeslaniec.pl/55/Arvaniti.pdf

    OdpowiedzUsuń
  15. Post naprawdę wspaniały! Można zadać sobie pytanie: Dlaczego nic nie mówi się o kobietach w czasach powstań? Czy w ludzkiej podświadomości kobiety nadal nie mają praw? Wielka szkoda, że nie słyszałam o żadnej z tych, które przedstawiłaś. Bardzo się cieszę, że zechciałaś podzielić się z nami ich biografią. To świetna lekcja historii dla wnikliwych wielbicieli, ale też dla każdego, kto nie był świadomy ról, jakie pełniły kobiety kiedyś. Jak widać wcale nie były gorsze wręcz bardzo odważne i rozsądne. Powinniśmy wiele im zawdzięczać, ale nie robimy tego. Dlaczego? Właśnie... bo się za wszelką cenę próbuje zamaskować ich zasługi. Nigdy nie poznamy całej prawdy o przeszłości... na pewno jest o wiele bogatsza niż ta w podręcznikach.

    OdpowiedzUsuń
  16. I teraz rodzi się pytanie - skąd ten stereotyp o delikatnych kobietach? Zapamiętałam bardzo dobrze słowa mojej przyjaciółki, które bardzo mi się spodobały, dlatego przytoczę ich sens: w tych pozornie najdelikatniejszych kobietach jest największa siła. Posłuszeństwo, łagodność, a jednocześnie ogromny opór w ochronie najbliższych, to prawdziwa potęga. Siła bowiem nie objawia się w tym, jak mocno się uderza, a ile się wytrzymuje.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten post pokazuje,że kobiety też odgrywały ważną rolę w trudnych czasach i ze względu na to powinniśmy uczcić ich pamięć.Nie tylko mężczyźni byli odważni i waleczni.Kobiety też pomagały w przygotowaniach powstańczych,więc bez ich zaangażowania byłoby trudniej wszystko organizować.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na początku chciałabym zauważyć, iż wpis jest niezwykle interesujący. Dzięki właśnie takim artykułom możemy poznać historię taką jaka jest na prawdę, a nie tak jak przedstawiają nam ową wizję podręczniki. Wygląda na to, że tworzą nam w pewnym sensie fałszywy obraz. Nie mówię tutaj o kłamstwach, które mają zafałszować biegi lat, lecz o niedopowiedzenia i pomijanie ważnych aspektów, gdyż udział kobiet w powstaniu styczniowym właśnie takim jest. Wspomniane przez naszą koleżankę kobiety poświęcały swoje wartości i życie dla ratowania swoich rodzin i ojczyzny. Mimo wielkich trudności nie poddawały się, dzielnie walczyły, chociażby miały dzień w dzień zaciskać zęby by wytrwać. Śmiem twierdzić, iż w naszych współczesnych czasach wartości uległy zachwianiu i nie każda kobieta (czy także mężczyzna) nie mieliby w sobie tyle odwagi i determinacji by poświęcić swoje życie w imię drugiej osoby czy ojczyzny. Przykro mi to stwierdzić, jednak coraz to przekonuje się jak moje pokolenie cechuje się egoizmem i tchórzostwem... Cóż za smutne czasy. Cały szacunek dla tych walecznych pań!

    OdpowiedzUsuń
  19. I niech mi ktoś powie, że kobiety bez mężczyzn sobie nie poradzą. Są one silniejsze niż można by się było spodziewać. Nawet z tak ciężkim zadaniem jak podczas powstania styczniowego są w stanie sobie poradzić. Są jak lwice walczące o swoich najbliższych.

    OdpowiedzUsuń
  20. Poruszyłaś bardzo ciekawy temat. Kobiety od zawsze miały mniejsze prawa, a tak naprawdę często okazywały się silniejsze i odważniejsze niż mężczyźni. W wielu krajach wciąż nie ma równouprawnienia, a rola kobiety sprowadza się jedynie do opieki nad dziećmi i domem.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo interesujący post. Po raz pierwszy spotykam się z opisem losów kobiet biorących udział w powstaniu styczniowym. Wielka szkoda, że nie uczymy się o nich na lekcjach historii, tym bardziej, że miały one ogromny wkład w przebieg powstania oraz w jego zorganizowanie, czy komunikację między powstańcami. Ten post przyczynia się do szerzenia informacji o konietach w czasie powstania wśród młodzieży. Historie ,które przedstawiałaś chwytają za serce :')

    OdpowiedzUsuń
  22. Podziwiam kobiety, które pomimo ciężkich warunków w czasie powstania nie poddały się. Walczyły o swoich bliskich a także starały się im pomóc ze wszystkich sił. Ciekawa jestem ile kobiet w naszych czasach byłoby gotowych do takich poświęceń i walki jak podczas powstania styczniowego...

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawy artykuł. Nigdy nie wiedziałem, że kobiety były zdolne to tego, żeby udać się za swoim bliskim aż na Syberię. To naprawdę znak wielkiej miłości i odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Myślę, że warto jest mówić o walczących mężczyznach, ale nie należy też zapominać o kobietach, które z równie wielkim patriotyzmem i zapałem walczyły oraz pomagały w czasie powstań. Post jest bardzo ciekawy i przybliża historię, której niestety nie poznajemy tak dobrze w szkołach. To niesamowite, że kobiety w czasach powstania były tak oddane i odważne by ruszyć na Syberię za swoimi bliskimi. Jestem pełna podziwu i mam nadzieję, że i w dzisiejszych czasach znalazłyby się kobiety zdolne do takich poświęceń.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawy artykuł! Nie byłam świadoma tego, że kobiety odgrywały tak ważną rolę w powstaniu!

    OdpowiedzUsuń
  26. Gdyby nie ten post nie miałabym pojęcia jaką rolę odgrywały kobiety w powstaniu. Bardzo ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
  27. Weroniko moim zdaniem napisałaś naprawdę bardzo ciekawy artykuł. Jestem Ci wdzięczna, bo jak powiedziałaś, nie wymienia się nazwisk tych kobiet w podręcznikach szkolnych, więc pewnie bym o nich nie usłyszała. Te kobiety to bohaterki; tacy ludzie powinni być naszymi autorytetami.

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytałam kiedyś książkę A. Pilipiuka "Oko Jelenia". Wydawałoby się, że jako gatunek fantastyczny powieść nie nawiązuje do powstania styczniowego, ale jedna z bohaterek - Helena Korzecka była kurierką w czasie powstania styczniowego. Jej posiadłość została spalona przez rosyjskich żołnierzy, a ona cudem uratowana. W książce można przyjrzeć się jej charakterowi, wykształconemu przez walkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzej Pilipiuk bardzo często nawiązuje do kontekstów i wydarzeń historycznych.

      Usuń
  29. +niezapowiedziana18 stycznia 2016 11:28

    Bardzo ciekawy post. Nigdy nie spotkałam się z historiami kobiet pomagającym w czasie powstania styczniowego. Są niedocenione, choć to one odgrywały dużą rolę. Uważam, że o takich postaciach powinno się więcej opowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  30. Powyższy post pokazuje, że kobiety walczyły o wolność równo zacięcie jak i mężczyźni. Przykro jest że historia o nich zapomniała. W Polsce jednak kobiety otrzymały równouprawnienie dopiero w 1918r.

    OdpowiedzUsuń
  31. Niestety, ale w podręcznikach najważniejsi są dowódcy.

    OdpowiedzUsuń
  32. Takie kobiety jak Henryka Pustowójtówna czy Jadwiga Prendowska powinny być wzorem dla kobiet. Odznaczały się odwagą, patriotyzmem, duchem walki. Bardzo mi przykro, że tak mało mówi się o zasługach kobiet, które przecież odgrywały tak wielkie role w historii.

    OdpowiedzUsuń
  33. W podręcznikach jak na złość - mówi się o pierwszym znaczącym udziale kobiet w walce, i na tym właściwie kończy ten wątek. Trudno jednak wymieniać bohaterów powstań, które na wstępie opisywane są jako z góry skazane na porażkę.

    OdpowiedzUsuń
  34. +poprostukacper20 stycznia 2016 10:31

    Ciekawą osobą była Lucyna Żukowska, której ojciec brał udział w powstaniu listopadowym. Za uczestnictwo w zrywie niepodległościowym rodzinie Lucyny odebrano majątek. Kobieta postanowiła się zemścić- wstąpiła do organizacji konspiracyjnych, a podczas powstania styczniowego była kurierka, a nawet walczyła na froncie. Została odznaczona Krzyżem Niepodległości oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo ciekawy post. Do tej pory nie miałem okazji zastanowić się nad życiem kobiet w czasie powstania styczniowego czy innego konfliktu zbrojnego. Szkoda, że są one pomijane w książkach do historii, ponieważ są świetnym przykładem patriotyzmu i oddania rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
  36. Warta uwagi notka historyczna. Również jestem zdania, iż takie informacje powinny być zawarte w podręczniku historii.

    OdpowiedzUsuń
  37. Warta uwagi notka historyczna. Również jestem zdania, iż takie informacje powinny być zawarte w podręczniku historii.

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo ciekawy post. Szkoda, że nie możemy przeczytać takich informacji w naszych podręcznikach od historii.
    Weronika, świetna robota :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Już od dawna słyszymy na lekcjach historii jak ważną role odegrały kobiety w powstaniu a o pani Antonilli Roszkowskiej słyszę już nie pierwszy raz - zadowalające jest to,że pamięć o takich bohaterach jak ona nie znika.

    OdpowiedzUsuń
  40. A mówią, że kobiety to słaba płeć..

    OdpowiedzUsuń
  41. Wspaniały post! Kobiety od zawsze miały mniejsze prawa jednak w wielu sytuacjach okazywały się silniejsze niż mężczyźni.

    OdpowiedzUsuń