1 listopada 2015

Kącik młodego historyka

                                                                      
      Przez ucho igielne


Wys­tawę oto ma­cie dziś,
Sko­ro naj­lep­szą bro­nią pa­mięć
I groźna tej wys­ta­wy myśl
- że wolnych ludzi nic nie złamie.
(Leszek Czajkowski)

Dnia 27 października wybraliśmy się na niecodzienną lekcję języka  polskiego  i historii zarazem. My –II A -  wraz ze swoimi nauczycielami -  mieliśmy przyjemność uczestniczyć w wernisażu wystawy: Obrazy przetrwania. Opowieść  Esther Nisenthal Krinitz. Prezentacja odbyła się w Centrum „Synagoga”. Berenice Steinhardt  (córka autorki) była główną inicjatorką oraz prowadzącą wystawę. Wszyscy słuchali  z zaciekawieniem opowieści o losach Esther podczas okupacji. Opowiadanie Pani Steinhardt było dla nas tym bardziej intrygujące,  gdyż snute w języku angielskim. Nie mieliśmy żadnych problemów ze zrozumieniem, a nawet rozmawialiśmy z prowadzącą (nauka angielskiego nie poszła w las!). Obejrzeliśmy wystawę prac Esther Nisenthal Krinitz, wysłuchaliśmy opowieści jej córki, a także obejrzeliśmy film o bohaterce, zatytułowany Przez ucho igielne.

Zaczniemy od krótkiej biografii Esther Nisenthal Krinitz. Była Żydówką, dorastającą w czasie II wojny światowej. Mieszkała w miejscowości Mniszek na Lubelszczyźnie, w której żyło bardzo wielu Żydów. Przez pierwsze trzy lata wojny okupanci terroryzowali i zmuszali do pracy mieszkańców wioski. Pod koniec 1942 roku  Żydzi z Mniszka dostali rozkaz opuszczenia domów i stawienia się na stacji kolejowej w Kraśniku, skąd byli wywożeni do obozów pracy,  między innymi na Majdanku. Esther oraz jej młodsza siostra Mania  postanowiły ratować się  ucieczką. Przez kilka dni ukrywały się u przyjaciela ojca - Stefana, ale musiały stamtąd odejść, ponieważ stanowiły zagrożenie dla jego całej rodziny i gospodarstwa. Siostry postanowiły przyjąć nową tożsamość:  nowe imiona - Maria i Józefa, a także  podawały się za polskie katoliczki, córki rolnika. Niedługo potem udało im się znaleźć pracę w gospodarstwie. Nie było dnia, aby nie myślały o swoich bliskich, wywiezionych do obozu pracy. Okazało się, że  cała rodzina zginęła i jedynie Esther i Mani udało się przetrwać wojnę. Po wyzwoleniu przez Rosjan Esther wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych mężem, gdzie wraz z mężem rozpoczęli nowe życie.

Po wielu latach milczenia Esther Nisenthal Krinitz postanowiła opowiedzieć rodzinie swoją historię. Będąc zwykłą krawcową, używała różnych materiałów oraz  igły i nici.  W ten sposób  stworzyła serię 36 kolaży, które przedstawiają historię jej życia. Obrazy są wykonane z wielką starannością i dbałością o każdy szczegół. Esther Nisenthal Krinitz zawarła w nich realizm ludowy i żywą kolorystykę, co sprawia, że na pierwszy „rzut oka” obrazy wydają się radosne. Po głębszej analizie można zauważyć jednak, że tak naprawdę wyrażają strach, grozę i okrutną historię. Na niektórych kolażach jest pokazany kontrast między dobrem a złem, spokojnym życiem a przemocą. We wszystkich pracach autorka przedstawiła swoje odczucia i przeżycia. Pod każdym obrazem zostały ręcznie wykonane skrótowe opisy sytuacji.  Kobieta tworzyła  kolaże aż do śmierci, a kilka z nich przedstawiało jej życie w USA: dom, rodzinę i codzienne czynności. Kolaże dzielą się na kilka podgrup: Przed wojną (obrazy od 1 do 6); Okupacja (7-17); Rozdzielenie (18-21); Poszukiwanie schronienia (22-25); Ukrywanie się na widoku (26-29); Wyzwolenie (30-32); Ameryka (33-36).
Na powyższym obrazie jest przedstawiony przyjazd do Ameryki. Poniżej zaprezentujemy kilka prac, które najbardziej zapadły w naszej pamięci.  
„Szawuot” - oznacza  żydowskie Święto Tygodni, zwane też Świętem Żniw, Pięćdziesiątnicą lub Zielonymi Świątkami. Obraz powstał w 1994 roku, a  wydarzenia na obrazie  rozgrywają się na rok przed wojną. Brat Esther stworzył szczudła, a ona je testuje -  idzie na nich do domu babci.  Obraz ukazuje beztroskie i szczęśliwe dzieciństwo.
Obraz „Obóz jeniecki w Janiszowie” (wyżej) powstał w 1994 roku. Przedstawia wspomnienie z czerwca 1941 roku, gdy Esther i jej siostra Mania poszły wyprowadzić krowy na pastwisko.  Odkryły, że nad Wisłą w dawnym obozie jenieckim, znajduje się nazistowski obóz pracy przymusowej dla Żydów. Jeńcy wykonywali bardzo ciężką pracę przy budowie zapory, byli bici i torturowani, a gdy ktoś nie mógł już pracować, był rozstrzeliwany w pobliskim lesie brzozowym. Na obrazie ukazany jest kontrast codziennego życia i okupacji. Z jednej strony - swojska sielanka, a z drugiej  - „piekło”. 
Wyżej - obraz „Wstęp do Ostatecznego Rozwiązania”. Był wrzesień 1942 roku, gdy rankiem gestapo zorganizowało niespodziewany nalot na Mniszek. Wszyscy Żydzi otrzymali rozkaz natychmiastowego ustawienia się w  szeregu na brzegu rzeki. Na obrazie widzimy Esther wraz  z rodziną, ubranych jedynie w nocne koszule, zastraszanych karabinami przez gestapowców, podczas gdy ich polscy sąsiedzi z założonymi rękami obserwują wszystko z drugiej strony drogi. 
„Wszyscy zginiemy” – obraz  stworzony w 1998 roku. Upamiętnia wydarzenie z 15 października 1942 roku, kiedy  mieszkańcy Mniszka wsiadają na wozy i jadą  do Kraśnika. Jedna z kobiet stoi i krzyczy do matki Esther: „Rachel,  my  już nigdy tutaj nie wrócimy.” Po tych słowach wszyscy wpadli w rozpacz. W pewnym momencie Mania i Esther odłączyły się od rodziny i poszły za kobietą, która miała zaprowadzić ich do Dąbrowy, do domu Stefana. Po tym wydarzeniu siostry już nigdy więcej nie widziały swojej rodziny. 
Powyższy obraz - „Barak gestapo” powstał w 1993 roku. Jest wspomnieniem wydarzenia  z 23 października 1942 roku. Po przyjęciu nowej tożsamości Esther szła drogą przez gęsty las i przypadkowo natrafiła na gestapowców, których barak znajdował się w środku gęstwiny. Spanikowała, ale postanowiła iść dalej i udawać, że nie rozumie żadnego słowa po niemiecku. Spytali ją, gdzie idzie. Esther odpowiedziała po polsku: „Nie rozumiem i dodała, że idzie do babci.” Niemcy zaśmiali się i puścili ją.  

„Majdanek”  - obraz (po prawej)  ukazuje scenę z  sierpnia  1944 roku. Esther, w poszukiwaniu śladów swojej rodziny, udała się na Majdanek. Bez szans na powodzenie, w stertach znoszonych par butów zamordowanych w obozie więźniów, próbowała znaleźć te, które mogły należeć do członów jej rodziny. Jej oczom ukazał się przerażający widok baraków, komór gazowych oraz krematorium, a nieco dalej - gigantycznych upraw kapusty rosnących na ludzkich prochach.

Autorka nie spodziewała się, że jej prace będą znane na całym świecie - Nigdy nie planowałam ani nawet nie marzyłam o tym, że moje obrazy będą kiedyś wystawiane. Stworzyłam je dla  moich  dzieci, dla moich córek. Prace Esther Nisenthal Krinitz są regularnie wystawiane w muzeach i galeriach w Stanach Zjednoczonych. W Polsce po raz pierwszy ich reprodukcje zostały zaprezentowane w 2014 roku. Na początku bieżącego roku wystawa rozpoczęła dwuletnią podróż po naszym kraju, odwiedzając wiele miast, w tym również Zamość, gdzie można podziwiać prace  do 29 listopada.  Serdecznie zachęcamy do obejrzenia wystawy w zamojskiej Synagodze. Polecamy także zapoznanie się ze stroną prowadzoną przez Berenice Steinhardt: http://artandremembrance.org/ oraz do obejrzenia filmu reportażowo-biograficznego, który mieliśmy przyjemność zobaczyć na wernisażu: https://www.youtube.com/watch?v=HCvlhYCKruQ .

Na koniec spotkania w synagodze Berenice Steinhardt  wypowiedziała bardzo ważne słowa: Po obejrzeniu tej wystawy i zapoznaniu się z historią mojej mamy, jesteście świadkami jej historii, a to zobowiązuje was do przekazywania jej dalej.  Po przeczytaniu tego postu Wy również – drodzy czytelnicy - staliście się świadkami historii Esther Nisenthal Krinitz .

Kasia i Ada

Grafika:
http://artandremembrance.org/wp-content/uploads/2011/06/esther_large.jpg
http://www.tfaoi.com/cm/7cm/7cm237.jpg
http://szkolahaftuzloteraczki.pl/wp-content/uploads/2015/10/25.jpg
https://www.neh.gov/files/imagecache/neh_large/humanities/articles/2013_1112_images_09_statements.jpg
https://c2.staticflickr.com/4/3182/3759291490_8bf001d95b.jpg
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/c2/30/13/c2301391977100bd5d7adc411671443f.jpg
http://www.museumoffamilyhistory.com/ce/krinitz/enk-22-gestapo-barrack.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfuvcw1DiNe-m5Zl0E5Q1RBumBaTNmCbCt4oOAoWF4cYEx80L_TsTYZSH_hk-4tZpaVEGyHFKYBQlqWyCGamJylsPY98OXIg8syQY38u7ZSDIAWZV_jqvwVlJnEFw0EwiRmLEuBTNx6mo/s400/estera8.png

48 komentarzy:

  1. Bardzo poruszający post. Historia Żydów, w szczególności podczas II wojny światowej, jest trudna. Obrazy, które wykonała Esther Nisenthal Krinitz ukazują okrucieństwo wojny i jak ono odbija się na psychice człowieka. Mam nadzieję, że będę miała możliwość obejrzenia tej wystawy i zapoznania się jeszcze bliżej z historią tej kobiety, jej rodziny i Żydów mieszkających nie tylko w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite historie przedstawione na obrazach. Wraz z klasą wybraliśmy się na wycieczkę do obozu na Majdanku. To co ujrzeliśmy, do dzisiaj nas osłupia. Zastanawialiśmy się, jak człowiek człowiekowi może wyrządzić taką krzywdę... Zajrzę do synagogi, jestem ciekawa obrazów na żywo. Świetny post dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję Żydom z tamtych lat. Ciągły strach o siebie i o swoją rodzinę jest największym utrapieniem. W tym okresie powstało wiele wartościowych dzieł sztuki, zarówno z zakresu literatury, jak i malarstwa. Chętnie zobaczyłabym te dzieła osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  4. +poprostukacper1 listopada 2015 08:25

    Pani Esther Nisenthal Krinitz była bardzo odważna jak na swój wiek. Potrafiła także zadbać o siebie i swoją siostrę. Myślę, że odwagi pozazdrościłby jej każdy z nas. Pani Berenice Steinhardt powiedziała, że ludzie, którzy przetrwali wojnę, niechętnie o niej opowiadali. Mimo to jej matka chciała podzielić się z nią historią o bólu i rozpaczy, a także o latach beztroskiego dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Esther miała bardzo serdeczny sposób opowiadania, zachęcała Nas do głębszego zapoznania się z Tą historią. To spotkanie było ciekawą lekcją nie tylko historii,ale i życia.

      Usuń
    2. Nie wiem, czy starczyło by mi odwagi by okłamać gestapo i przejść dalej. Takich rzeczy można dowiedzieć się tylko w praktyce.

      Usuń
    3. Pani Esther Nisenthal Krinitz, była nie tylko bardzo odważna, ale i dokonywała rozsądnych decyzji. W tak młodym wieku ,potrafiła zatroszczyć się o siebie i swoją młodszą siostrę. Podziwiam takie osoby.

      Usuń
    4. Należy też wspomnieć o Berenice Steinhardt. Ile osób by miało tyle siły, aby przelecieć ze Stanów Zjednoczonych do Polski, by spotkać się kilka razy z młodzieżą?
      Myślę, że jej też należy się duży szacunek.


      Usuń
  5. Bardzo poruszający post, który daje dużo do myślenia. W ostatni piątek miałam okazję odwiedzić wspomniany obóz koncentracyjny na Majdanku i jest to najlepszy przykład okrucieństwa z jakim traktowano ludzi podczas wojny-zwłaszcza Żydów.
    Autorka obrazów była kobietą odważną, potrafiła normalnie funkcjonować po tym, co przeżyła i za to należy się jej szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujacy post. Pani Krinitz miała dużo szczęścia w porównaniu do innych Żydów, żyjących podczas drugiej wojny światowej. Współczuje wszystkim Żydom, którzy przez to że wierzyli, to cierpieli. Ostatnio miałem okazję zwiedzić Majdanek, więc wyobrażam sobie przez co musieli przechodzić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Realia czasów dorastania Esther Nisenthal Krinitz, napewno nie były łatwe. Ostatnio zwiedzając obóz w Majdanku miałam świadomość jakie rzeczy w historii miały miejsce, lecz wiele spraw nie zaskoczyło, zwłaszcza w kwestii Żydów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na szczęście czasy Holocaustu minęły. Mam nadzieję, że historie utrwalone na obrazach nie będą miały już miejsca w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Żydzi podczas II Wojny Światowej byli traktowani przez Niemców jako "gatunek do wyniszczenia", dlatego Pani Esther Nisenthal Krinitz oraz jej siostra Mania musiały mieć dużo szczęścia, że przetrwały tę rzeź. Sytuację Żydów w tamtych czasach doskonale opisuje obraz zatytułowany "Wszyscy zginiemy". Żydzi wsiadajac do wagonów towarowych, w których jechali do obozu wiedzieli, że już z niego nie wrócą. W opowiesciach kobiety zauważamy, że Polacy mieli być obojętni w stosunku do życia Żydów. Jednak więcej słyszy się o pomocy jaką oni im okazali. Doskonałym przykładem jest film, pt. "Biegnij chłopcze biegnij".

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałem okazję uczestniczyć w tym wernisażu. To niesamowite jak wielką odwagą dysponowała młoda Esther. Zastanawia mnie jednak to, dlaczego nie nauczyła swoich córek języka polskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie nauczyła swoich córek języka polskiego ponieważ przypominał jej o tym dość okrutnym etapie jej życia i chciała się od niego odciąć? Ludzie nie lubią powracać do tak bolesnych chwil, a Esther podczas okupacji miała dużo do czynienia z tym językiem.

      Usuń
  11. Bardzo wzruszająca historia. W piątek byłam z klasą na wycieczce i m.in zwiedziliśmy obóz koncentracyjny na Majdanku. To, jak tam traktowali człowieka nie mieści mi się w głowie. Bardzo współczuję Esther z powodu jej rodziny. Co do obrazów: patrząc na nie, doskonałe wiem, co autorka miala na myśli. Z chęcią zobaczyłabym je na żywo.
    Pozdrawam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że mogłem w tym uczestniczyć. Wysłuchanie opowieści o losach Esther rozjaśnił mi obraz wojny, jej obrazy lepiej oddają realia tamtych czasów niż podręczniki do historii.

    OdpowiedzUsuń
  13. W okresie wojny Żydzi byli narażeni na śmierć, a osoby które im pomagały ponosiły taką samą karę jak osoby, które uciekły. Wielki szacunek za odwagę.

    OdpowiedzUsuń
  14. +niezapowiedziana2 listopada 2015 09:43

    Wernisaż bardzo podobał mi się. Wydarzenia z życia Esther i jej rodziny są bardzo poruszające. Myślę, że będę pamiętać tę historię przez długi czas.

    OdpowiedzUsuń
  15. Będąc uczestnikiem wernisażu uważam, że prace mimo braku profesjonalizmu oddają emocje które miały ukazać. Słuchając i oglądając czułem jakby wszystko odbywało się przed moimi oczyma, byłem świadkiem krzywdy wyrządzonej nie tylko Esther, ale i wszystkim innym którzy ucierpieli.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo poruszajaca historia jak I wystawa.Podziwiam panią Esther za odwage I wytrwalosc.Mialem zaszczyt wiedziec ta wystawe jak I brac udzial w spotkaniu z corka autorki tych obrazow.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sztuka tej kobiety jest naprawdę wspaniała! Ileż musiała się napracować, żeby przypomnieć sobie tak straszne dla niej chwile i przekazać je dalej. Jej obrazy są bardzo cenne, ukazują bowiem to, jak postrzegała świat ich autorka. Dobrze, że podzieliła się z nami swoją historią, w ten sposób możemy choć odrobinę utożsamić się z ludźmi, którzy żyli podczas wojny.

    Tom L. Freudenheim, były dyrektor Muzeum Żydowskiego w Berlinie wyraża swoją opinię na temat tych obrazów : “Te niezwykłe obrazy poruszają do głębi, ale nie są przy tym ani trochę sentymentalne. Ich pomysły kompozycyjne są wysoce wyrafinowane. Byłem obezwładniony tym, co zobaczyłem”.
    Myślę, że i my oglądając te dzieła, poczujemy emanujące z nich cierpienie i strach, ale też nadzieję, bez której trudno żyć, zwłaszcza w czasie okupacji. Niech to, co chciała przekazać nam autorka pozostanie nieobojętne naszym sercom i niech unosi się z wiatrem ku kolejnym pokoleniom.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wielu ludzi ,którzy przeżyli Holocaust nie potrafiło pozbierać się po nim i nie chciało już wracać myślami do tego potwornego tematu. Esther była na tyle silna ,by odtworzyć wszystkie momenty ze swoich dziecięcych lat ,które przypominały jej cierpienia i stratę bliskich ,aby uświadomić młodym pokoleniom ,jakie katusze spotykały ludzi podczas wojny.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem pod wrażeniem zarazem ilością jak i dokładnością prac zrobionych za pomocą igły i nici.
    Uważam, że pani Esther była bardzo odważna podczas wojny i szczegółowo przekazała wiedzę swojej córce. Teraz Berenice Steinhardt jeździ po świecie i opowiada historię swojej matki z użyciem kolaży.

    OdpowiedzUsuń
  20. Będą uczestnikiem wernisażu byłem wzruszony słuchając tej historii. Moim zdaniem powinniśmy przekazywać te dramatyczne wydarzenia przyszłym pokoleniom żeby już nigdy więcej nie miały miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  21. Powyższa historia w idealny sposób obrazuje dramat tamtych czasów. Cieszę się, że mogłem ją usłyszeć i poznać. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wystawę mogę z czystym sumieniem polecić każdemu kto choć odrobinę interesuje się historią naszego regionu - Lubelszczyzny. Może zainspirować do poszerzania swojej wiedzy w zakresie naszej historii. Esther jest jeną z niewielu osób które odważyły się opowiadać o przeżyciach z wojny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zazdroszczę uczniom II A. Słuchanie o wojnie zawsze jest pasjonujące, ale kiedy ma się świadomość, że stoi przed nami żywy zbieg z rąk śmierci i cierpienia, jakie oferowano ludziom w ówczesnej rzeczywistości, przybiera to zupełnie inny wymiar - bardziej głęboki i bliski, lepiej rozumiany. Nie wolno nam zapominać o krwawej ofierze i odwadze Żydów, niegdyś tak bliskich ludowi polskiemu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawy wernisaż, ale również świetna lekcja histori pokazanej z perspektywy uczestnika wydarzeń, a nie tylko suchyh faktów w podręczniku.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeżeli ktoś będzie miał okazję zobaczyć prezentację Pani Berenice Steinhardt, to bardzo zachęcam. Daje to możliwość nowej wiedzy historycznej, której nie znajdziemy nigdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze że siostry miały u kogo się schować. Nie każdy w tamtych czasach mógł pomagać potrzebującym, a ci, którzy to robili, narażali się na śmierć. Według mnie historia z takiego żródła pozostaje w pamięci. Gdy uczymy się z książek, wszystko szybko zapominamy. Natomiast kiedy opowie nam to uczestnik wydarzenia, zapamietamy to na długo.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zazdroszczę Waszej klasie, że mogliście zobaczyć wystawę i wysłuchać tej niezwykłej historii od samej Pani Steinhardt. Na pewno było to dla Was niesamowitym przeżyciem. Moim zdaniem ważnym jest żeby pielęgnować historię i przekazywać ją następnym pokoleniom. Dobrze że ciągle mamy styczność z tematyką II wojny światowej, nie można nam zapomnieć o tragedii naszych przodków.

    OdpowiedzUsuń
  28. Moim zdaniem historia Esther to z jednej strony szczęście, gdyż jako jednej z niewielu udało jej się zbiec Niemcom, a z drugiej strony co to za szczęście, skoro straciła prawie wszystkie bliskie im osoby. Ludzie, którzy przyszli na świat w tamtych czasach to wielcy pecjowcy i mam nadzieję, że zostało lub zostanie im to zrekompensowane po śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  29. Straszne są rzeczy, które przeżyła ta kobieta. Podziwiam ją, że zdecydowała się na utrwalenie swojej historii na obrazach. Patrząc na nie, zapewne przypominają jej się chwile pełne cierpienia. To tak jakby widząc je, przeżywała wszystko na nowo. Ja bym tak nie mogła.

    OdpowiedzUsuń
  30. Myślę, że takie wspomnienia są skarbem narodu. Dzięki nim możemy lepiej poznać, co działo się podczas okupacji i jak trudne było wtedy życie. Wiele rodzin musiało się ukrywać, a także poniosło śmierć. Ci, którzy ocaleli przekazują swoje wspomnienia dalszym pokoleniom, aby pamięć o ofiarach tamtych czasów nie wyginęła. Historia Esther jest jedną z nich. Jej dzieła wzbudziły u mnie ciekawość, a zarazem smutek. Zazdroszczę klasie, która mogła osobiście zobaczyć wystawę i usłyszeć historię tej kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  31. Esther była jedną z niewielu osób które miały szczęście i udało im się uciec od zagłady.Po przeczytaniu historii tej kobiety jestem zaskoczony tym co ludzie robili aby przeżyć i aby pomóc innym.Bardzo podziwiam Esther która przez to wszystko przeszła nie poddając się i nie załamując się po utracie rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  32. To są właśnie ostatnie chwile na zaczerpnięcie historii od tych, których ona osobiście dotknęła. Z tego przywileju powinniśmy korzystać jak najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
  33. Poruszająca i ciekawa historia, zawarta w interesującym stylu artystycznym. Podziwiam Esther, która mimo tak tragicznych przeżyć, była w stanie wracać do nich i uświadamiać dzisiejsze społeczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
  34. Historia Pani Esther bardzo mnie wzruszyła. Podziwiam ją za jej zachowanie, ponieważ nie wiem, co zrobiłabym w jej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo poruszająca i zastanawiajaca historia. Pani Esther miała dużo szczęścia, ponieważ przeżyła te najcięższe czasy w historii Polski. Z drugiej strony straciła wszystko co miała a na dodatek nie zobaczyła więcej swojej rodziny. Nie chciałbym być na miejscu Pani Krinitz i dlatego podziwiam Ją, że poradziła sobie w tej sytuacji. Jak będę mieć możliwość na pewno wybiorę się na wystawę.

    OdpowiedzUsuń
  36. bardzo ciekawy post, ponieważ opowiada o osobistej historii Pani Esther w czasie wojny. Podziwiam ją, ponieważ musiała wiele ryzykowac, a także żyła w ciągłej niepewności.

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo interesujący i pouczający post. Musimy pamiętać o historii w której naród żydowski był prześladowany i tak bardzo doświadczany. Prace Pani Esther, są nie tylko obrazem historii, całego jej życia pełnego, bólu i cierpienia ale i pięknymi dziełami sztuki.

    OdpowiedzUsuń
  38. Takie nietypowe lekcje historii zawsze są ciekawe. Opowiadane przez osobe, która to przeżyła i widziała na własne oczy dodatkowo wywołują u słuchacza ogromne emocje. Mam nadzieję, że w przyszłości też będę miała okazję być na podobnej lekcji.

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo poruszający post.Historia Pani Esther jest bardzo wzruszająca.Obrazy Pani Esther to piękne, a zarazem poruszające dzieła sztuki.Uważam,że takie lekcje historii są bardzo pasjonujące i ciekawe.Zazdroszczę tej klasie,że mogła obejrzeć wystawę oraz wysłuchać bardzo poruszającej historii tej kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  40. Jest to bardzo wzruszający post, ciekawa historia pani Esther zawarta na przepięknych kolażach. Chętnie posłuchałabym tej historii z ust jej córki.

    OdpowiedzUsuń
  41. (i)Nie_Napisałem_Komentarza18 listopada 2015 23:10

    Jest to ciekawy post. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł być na takiej lekcji.

    OdpowiedzUsuń
  42. Autorka obrazów - Esther Nisenthal Krinitz, była według mnie bardzo odważną i silną psychicznie kobietą. Podziwiam jej podejście do życia,które nie zmieniło się po tych wszystkich przykrych wydarzeniach ,które jej się przytrafiły. Bardzo chciałabym kiedyś uczestniczyć w podobnej lekcji historii.Podziwiam ludzi,którzy pod wpływem tortur nie wyparli się swojej religii.

    OdpowiedzUsuń
  43. Życie w tamtych latach dla Żydów było bardzo ciężkie. To wykorzystywanie do pracy, tortury itd. przyprawiają mnie o ciarki. Przeraża mnie ta wizja codziennych cierpień wielu niewinnych ludzi. Dla mnie jest to po prostu straszne. Jak dobrze, że dziś możemy cieszyć się wolnością. Jestem pełna podziwu dla Esther Nisenthal Krinitz za jej odwagę i talent. Jej kolaże na prawdę dają do myślenia.

    OdpowiedzUsuń