Zniewalająca siła seriali
Seriale włączają nas w ramy zbiorowości,
każą uczestniczyć jednocześnie i zgodnie
w zbiorowym rytuale,
ustalają nasze wspólne pole doświadczeń,
nasz wspólny arsenał potocznych symboli,
nasze tematy porannych rozmów.
(Stanisław Barańczak)
Telewizja stała się
bardzo popularną formą rozrywki. Człowiek, zmęczony po całym dniu pracy czy
szkoły, relaksuje się przy różnych programach, wprawdzie najczęściej mało
ambitnych, ale zaspakajających jego potrzeby. Niepokojący jest jednak fakt, że
dla coraz większej liczby ludzi jest to jedyny sposób uczestniczenia w
kulturze.
Według statystyk, Polacy w dni powszednie oglądają telewizję przez 3 godziny i 40 minut. Najchętniej oglądanym gatunkiem telewizyjnym jest niewątpliwie serial. Nierzadko można usłyszeć rozmowy o losach serialowych bohaterów. Sąsiadki na bieżąco śledzą ich perypetie i opowiadają sobie przegapione fragmenty. Wystarczy podsłuchać, żeby wiedzieć, że Halinka chce rozwodu z Ferdkiem. Kobiety biją się o względy doktora Trettera w Leśnej Górze, a z kolei, nie wiadomo, jak Hanka Mostowiak poradzi sobie ze zdradą męża. Możemy „rozmawiać cytatami” z seriali: O, w mordę jeża; Tak być nie będzie; Tatuś, jak miał na imię Adam Mickiewicz? (Świat według Kiepskich). Albo z Brzyduli: Homar to taki poeta z Egiptu; Medal ma dwa końce; Złej baletnicy przeszkadza nawet kapusta; Naród trzeba wychowywać, bo się rozpuści jak oranżada. Oglądamy, przeżywamy, sympatyzujemy z jednym bohaterem, nie lubimy drugiego. I tak codziennie. Dlaczego? Według Małgorzaty Hendrykowskiej: Kluczem do popularności odcinkowych obrazków filmowych jest chęć uczestniczenia w czyimś życiu, wejścia do czyjegoś mieszkania, dotknięcia codzienności, intymności życia wybranego bohatera lub bohaterki. Często serialowe opowieści zastępują brak bliskich więzi w rodzinie. W takich sytuacjach widz identyfikuje się z problemami Mostowiaków, Złotopolskich czy Lubiczów.
Twórcy seriali, aby zapewnić ich oglądalność, wymyślają coraz bardziej nieprawdopodobne intrygi i wątki. I tak w słynnej Modzie na sukces żona głównego bohatera umiera, aby po stu kolejnych odcinkach pojawić się znowu jako jej siostra bliźniaczka. Albo inna historia: bohaterkę pożera krokodyl, a ona powraca za jakiś czas – nie dość, że żywa, to jeszcze piękniejsza, bo po operacji plastycznej. (Powrót do Edenu – serial sprzed trzydziestu lat).
Seriale są odpowiedzią na potrzeby znacznej części społeczeństwa. Są rodzajem ucieczki od realnego życia. Czasami poruszają też ważne zagadnienia społeczne, np. mówią o dziecku chorym na zespół Downa. W rezultacie ludzie inaczej podchodzą do tego problemu.
Czy oglądanie seriali jest nałogiem? Myślę, że nie, jeżeli ten rodzaj rozrywki jest dawkowany z umiarem i rozwagą. Jedno jest pewne - dobra książka zastąpi wszystkie seriale i telenowele świata. Dobra książka wymaga jednak większego wysiłku intelektualnego i dużej wyobraźni. Ale to chyba nie są wady książki?
Według statystyk, Polacy w dni powszednie oglądają telewizję przez 3 godziny i 40 minut. Najchętniej oglądanym gatunkiem telewizyjnym jest niewątpliwie serial. Nierzadko można usłyszeć rozmowy o losach serialowych bohaterów. Sąsiadki na bieżąco śledzą ich perypetie i opowiadają sobie przegapione fragmenty. Wystarczy podsłuchać, żeby wiedzieć, że Halinka chce rozwodu z Ferdkiem. Kobiety biją się o względy doktora Trettera w Leśnej Górze, a z kolei, nie wiadomo, jak Hanka Mostowiak poradzi sobie ze zdradą męża. Możemy „rozmawiać cytatami” z seriali: O, w mordę jeża; Tak być nie będzie; Tatuś, jak miał na imię Adam Mickiewicz? (Świat według Kiepskich). Albo z Brzyduli: Homar to taki poeta z Egiptu; Medal ma dwa końce; Złej baletnicy przeszkadza nawet kapusta; Naród trzeba wychowywać, bo się rozpuści jak oranżada. Oglądamy, przeżywamy, sympatyzujemy z jednym bohaterem, nie lubimy drugiego. I tak codziennie. Dlaczego? Według Małgorzaty Hendrykowskiej: Kluczem do popularności odcinkowych obrazków filmowych jest chęć uczestniczenia w czyimś życiu, wejścia do czyjegoś mieszkania, dotknięcia codzienności, intymności życia wybranego bohatera lub bohaterki. Często serialowe opowieści zastępują brak bliskich więzi w rodzinie. W takich sytuacjach widz identyfikuje się z problemami Mostowiaków, Złotopolskich czy Lubiczów.
Twórcy seriali, aby zapewnić ich oglądalność, wymyślają coraz bardziej nieprawdopodobne intrygi i wątki. I tak w słynnej Modzie na sukces żona głównego bohatera umiera, aby po stu kolejnych odcinkach pojawić się znowu jako jej siostra bliźniaczka. Albo inna historia: bohaterkę pożera krokodyl, a ona powraca za jakiś czas – nie dość, że żywa, to jeszcze piękniejsza, bo po operacji plastycznej. (Powrót do Edenu – serial sprzed trzydziestu lat).
Seriale są odpowiedzią na potrzeby znacznej części społeczeństwa. Są rodzajem ucieczki od realnego życia. Czasami poruszają też ważne zagadnienia społeczne, np. mówią o dziecku chorym na zespół Downa. W rezultacie ludzie inaczej podchodzą do tego problemu.
Czy oglądanie seriali jest nałogiem? Myślę, że nie, jeżeli ten rodzaj rozrywki jest dawkowany z umiarem i rozwagą. Jedno jest pewne - dobra książka zastąpi wszystkie seriale i telenowele świata. Dobra książka wymaga jednak większego wysiłku intelektualnego i dużej wyobraźni. Ale to chyba nie są wady książki?
Weronika
Grafika:
http://media.istockphoto.com/vectors/cartoon-of-family-of-four-watching-television-vector-id139499246?k=6&m=139499246&s=170667a&w=0&h=pIzBggUezvcSib6jTK4c3DzbmB9LHgPQY816YgNm7tc
przecież hanka już nie żyje
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie żyje! Cała Polska ją opłakiwała. To tylko potwierdzenie, że Barańczak ma rację, mówiąc o "zbiorowym rytuale", w którym uczestniczą widzowie.
UsuńTak bardzo mi jej brakuje. Była taka cudowna.
Usuńnajlepszy serial to "czas honoru" ! ;)
OdpowiedzUsuńA dla mnie najlepsza jest "Rodzina zastępcza". W tym serialu aktorstwo jest na najwyższym poziomie. Nie muszę w nim oglądać braci Mroczków ani celebrytki Muchy.
UsuńŚnieżynko, zgadzam się z Tobą. "Czas honoru" to świetny serial przybliżający nam dzieje Polski z okresu wojny. Grają tam także młodzi, przystojni aktorzy. ;) Lubię także "Głęboką wodę" - przy żadnym serialu nie da się tak wzruszyć jak przy tym.
UsuńDzięki takim filmom jak "Czas honoru" leniwi nie muszą szukać informacji w internecie. Wystarczy obejrzeć.
UsuńNo i się stało! Tak długo post czekał na publikację, że Hanka Mostowiak nie musi się już martwić o zdrady męża. Po prostu zabiła się na tekturowych pudłach. Rysiek z "Klanu" też nie żyje. A taki był porządny chłop!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie miłośniczki seriali.
Śmierć Hanki była jedną z najlepszych.;d Nie spodziewałam się, że zabijają ją pudełka.
UsuńW mordę jeża! Ale się porobiło dzisiaj w Leśnej Górze! Mona (Murzynka) chce urodzić dziecko, ale ma kłopoty z utrzymaniem ciąży . Znowu Nie- Murzynka może mieć bez problemu dziecko, ale go nie chce. Falkowicz wmawia pacjentce, że ma miażdżycę a nie alzheimera. No nie wiem, co zrobią w kolejnym odcinku. Zobaczymy!
OdpowiedzUsuńRównież jestem fanką Leśnej Góry.;d Tyle się tam teraz dzieje, że czasami nie jestem w temacie a mimo to oglądałam cały odcinek. Falkowicz chce jej wcisnąć jakiś lewy lek. Taki mi se wydaje przynajmniej.;d
UsuńPrzyznaję. Oglądałam "Modę na sukces". Widziałam na własne oczy jak Ridge wpadł do pieca i jak Brooke spadła z wieży Eiffla. Oczywiście nikomu nic się nie stało. Kiedyś nawet orientowałam się w drzewie genealogicznym rodu.
OdpowiedzUsuńJa wytrwałam do dwusetnego odcinka, gdyż następnie nie nadążałam za akcją. Tak się pogubiłam, że nie wiedziałam, który to Ridg. Jednak moja babcia wytrwale po 4000 odcinków a nawet więcej wytrwale "ogarnia" wszystko.
UsuńSeriale są bardzo pożyteczne, sa oparte na faktach autentycznych. Sposobnością obserwowania ludzkich losów ukazanych w szklanym ekranie możemy obyć się w świecie. Lucjan Mostowiak w ostatnim odcinku pokazał wielka klasę w stosunku do Janki "Po rozprawie Lucjan podchodzi do przygnębionej kuzynki siedzącej samotnie na korytarzu. Gestem pociesza ją, a dziewczyna przytula się do niego. Później Janka dzwoni do siostry z wiadomością, że zdobyła pieniądze - cieszy się ze względu na nią." Dzięki serialom możemy także ubogacać i usoczyścić nasz piękny język. oglądając seriale przeznaczone nie dla mas takie jak " Anna German", poznajemy także historię. Seriale Ranczo dostarczają nam wiedzy rolniczej i wiejskiej obyczajowości, którą młodzię coraz bardziej zapomina, obracając się w wielkim świecie: np. Lublin, kiedys wyjazd do Lublina dla dzieci był iesamowitym wydarzeniem, dzis dla wielu to nic interesujacego. Serial plebania ukazywał nam problemy natury filozoficznej, z którą młodzież ma teraz bardzo mało doświadczeń. Klan uswiadamia nam nasze relacje z członkami rodziny. Dlatego nie można mówić sloganami że seriale to programy niskich lotów, to wspaniałe kreacje wyobraźni. Uczeń klasy II
OdpowiedzUsuńAnonimowy do Anonimowego z klasy II.
UsuńW serialu "Ranczo" jest wszystko, tylko nie wiedza rolnicza. A poza tym to sympatyczny serial, który pokazuje w zabawny sposób wady polskie (i ludzkie).
Nie ma słowa "usoczyścić"! "Ubogacić" to natomiast denerwujący neologizm nadużywany przez ludzi Kościoła. W języku polskim jest ładny odpowiednik "wzbogacić". "Relacje z członkami rodziny" można prześledzić, oglądając "Pana Tadeusza", "Nad Niemnem, "Noce i dni" czy "Forresta Gumpa". Przy tym zobaczy się kawał dobrego kina. Jeśli musi być serial pokazujący relacje międzyludzkie, to polecam "Dom".
W większości seriale to "programy niskich lotów". I to bardzo niskich! A do tego z amatorami w głównych rolach.
Przykro mi, ale nie podzielam Twego zdania.
Przepraszam, że się czepiam drogi Anonimie, ale stwierdzenie "fakt autentyczny" jest niepoprawne, gdyż fakt jest zawsze autentyczny, więc mówimy po prostu fakt lub wydarzenie autentyczne. Te błędne wyrażenia nazywane są pleonazmami.
UsuńMyślę, że w oglądaniu seriali nie ma nic złego, jednak we wszystkim trzeba zachować umiar. Moja nauczycielka z gimnazjum kiedyś opowiadała nam, że była świadkiem sytuacji, kiedy to jakaś starsza pani chciała się wyspowiadać u człowieka, który grał księdza w "Plebanii"...
OdpowiedzUsuńSeriale są fajne . Często lubię spędzać czas je oglądając . Polecam " Rodzinka.pl " . Wiele śmiechu ! :D
OdpowiedzUsuńCzasami naprawdę warto obejrzeć serial. Gorąco polecam "Przepis na życie", gdzie ścierają się ze sobą wszystkie pokolenia. Dużo uczy, a przede wszystkim bardzo bawi. Niestety istnieją również produkcje nie warte uwagi osoby z bogatą osobowością i wyczuciem stylu np."Trudne sprawy", czy serial paradokumentalny "Szpital". Szczerze odradzam!!!
OdpowiedzUsuńNiektóre seriale są naprawdę ciekawe i godne obejrzenia. Często jednak ludzie wolą przeznaczyć swój wolny czas na oglądanie zwykłego kiczu, który reprezentuje bardzo niski poziom. Jednak nawet oglądając te "lepsze" seriale, trzeba pamiętać, że film nadal jest filmem. Bardzo często ludzie przesadzają i losy bohaterów ich ulubionego serialu są dla nich ważniejsze niż ich własne życie.
OdpowiedzUsuńNie wierzę żebyś nie oglądał/a żadnego serialu. Poza tym myślę że Daniel Olbrychski czy Beata Tyszkiewicz nie są jednak amatorami, w końcu skończyli szkoły teatralne.
OdpowiedzUsuńNie mieli okazji skończyć szkół, bo od młodości grali. Olbrychski dopiero niedawno zrobił dyplom ze względów ambicjonalnych. Nie mówmy jednak o Olbrychskim, bo to wspaniały, utalentowany aktor. Hrabianka Tyszkiewicz urodzona w pałacu w Wilanowie - również jest niezła. Mówmy o naturszczykach, którzy się przechadzają po ekranie i wciąż stroją te same miny. Są tańsi od aktorów zawodowych i dlatego się ich zatrudnia. A masy "kupują" tę tandetę.
UsuńTo babcia "zaraziła" mnie oglądaniem seriali,ona sama jest taką trochę "serialową maniaczką", żadnego nie przepuści i w każdym wie kto kogo gra. To niesamowite! Gdyby tak pamiętała, jak w serialach, gdzie kładzie swoje okulary...haha Co wieczór u babci rozpoczyna się serialowy ciąg: "Plebania", "Klan", "M jak miłość" i wiele innych.
OdpowiedzUsuńNikt nie wspomniał o hiszpańskich tasiemcach, np. "Zbuntowani", "Zbuntowany anioł". Czyżby dziewczyny nie śledziły fabuły takich seriali?
OdpowiedzUsuńDla mnie seriale to źródło humoru i jednocześnie forma relaksu. Myślę, że niektóre seriale łączą rodziny, np u mnie w domu co niedzielę wspólnie oglądamy Ranczo :)
OdpowiedzUsuńJestem przeciwnikiem oglądania seriali! To zdecydowanie marnowanie czasu!
OdpowiedzUsuńJa od mdłego serialu wolę obejrzeć jakiś ciekawy film dokumentalny, ale to wyłącznie moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńNie jestem gorliwą fanką seriali i rzadko je oglądam, jednak dla wielu osób są one sposobem na codzienny relaks. Czasami po lekcjach siadam na jakiś czas przed telewizorem, aby się trochę odprężyć i zregenerować siły.
OdpowiedzUsuń