Symbol splendoru
Każdy chce się na niego dostać.
Wszyscy chcą się po nim
przespacerować.
Błysk fleszy, zainteresowanie
mediów,
gwarancja wiecznej chwały i
rozpoznawalności.
Czerwony dywan urósł do rangi
symbolu.
Spacerują po nim
gwiazdy, politycy i ludzie znani z
tego, że są znani.
(Michał Zalewski)
Jutro, 24 lutego po raz
91. na czerwonym dywanie w Hollywood
pojawią się tłumy gwiazd związanych z filmem,
przede wszystkim: aktorów , reżyserów, scenarzystów, scenografów, kompozytorów, producentów. Tam bowiem od 1926
roku są przyznawane corocznie Nagrody Akademii Filmowej, zwane Oscarami. Corocznie, z wyjątkiem lat: 1938 (powódź w Los Angeles),
1968 (pogrzeb Martina Luthera Kinga) oraz
1981 (próba zabójstwa Ronalda Reagana). Zanim jednak twórcy kina przejdą
się po tym dywanie (5 tysięcy metrów kwadratowych), przez pięć dni będzie go rozwijało od 25 do 30 osób. Podobno
czerwień tego dywanu jest specjalnie rozświetlona, aby współgrała z błyskiem
fleszy i reflektorów. Nie tylko
Hollywood ma swój dywan, na czerwonym
dywanie stają też artyści w Cannes, Wenecji, Paryżu, Berlinie, Londynie,
Sztokholmie, Gdyni. Czerwień (ze złotem) dominuje w Operze Narodowej, w Teatrze Narodowym i
Filharmonii Narodowej w Warszawie, w La
Scali w Mediolanie, w Operze Wiedeńskiej itd. A więc mówiąc poetycko - w świątyniach sztuki.
Na ostatniej gali Złotych Lwów była nawet czerwona ścianka jako tło sesji zdjęciowej gwiazd.
Jak stwierdziłam
wcześniej, czerwony dywan jest symbolem
splendoru, ale też wyjątkowego
statusu ludzi, miejsca i
wydarzenia, które ma uroczysty charakter. Nie jest jednak odkryciem
hollywoodzkiej fabryki snów. To kontynuacja greckiej tradycji sięgającej V
wieku przed naszą erą. Ajschylos w tragedii Oresteja przedstawia
Klitajmestrę która wita Agamemnona po jego powrocie z wojny trojańskiej, rozwijając przed nim czerwony dywan. Czerwień
była ukochanym kolorem Juliusza Cezara, takie więc miał komnaty, dywany,
płaszcze. Pierwotnie czerwony kolor był przeznaczony dla bóstw, władców,
świętych, duchownych, a z czasem – dla polityków i wreszcie zwykłych ludzi. W
Stanach Zjednoczonych czerwień pojawiła się jako wyraz specjalnego traktowania, dlatego pewnie w 1902 roku koleje, reklamując jedną ze swoich tras,
miały ponoć witać pasażerów na czerwonym dywanie. Dwadzieścia lat później po czerwonym
dywanie przechodzili w Hollywood widzowie podczas premiery filmu Robin Hood. I tak stopniowo ów dywan zbliżał się do gali Oscarów.
Czerwony kolor
zawsze miał bogatą symbolikę, między innymi oznaczał
potęgę, królewskość, dostojność, triumf. I rzeczywiście na czerwonym
dywanie wyjątkowi ludzie święcą triumfy. Czerwień
(purpura) przez wiele wieków należała do najdroższych i najbardziej
ekskluzywnych barw, ponieważ do
wytworzenia farby wykorzystywano
wydzielinę morskiego ślimaka (kolczasty barwnik- murex). Aby uzyskać gram
purpury, trzeba było około 10 tysięcy ślimaków.
W wiekach XV i XVI czerwony
barwnik wytwarzano z owadów, zwanych
czerwcami polskimi. Dlatego ten owad stał się towarem eksportowym w naszym
kraju (oprócz zboża, soli i drewna) Niżej na rysunku: czerwiec polski.
Czerwony dywan w Hollywood. Michał Zalewski pisze, że: Wszyscy
chcą się po nim przespacerować.
Dlaczego? Ponieważ błysk fleszy, zainteresowanie mediów
dają podobno gwarancję wiecznej chwały i
rozpoznawalności. Tak przynajmniej sądzi wielu z celebrytów. Mam
wątpliwości co do chwały, jeśli
przyjąć, że jej synonimem jest cześć,
a więc szacunek. Nigdy nie marzyłam o
wielkim świecie, za to w napięciu czekam
na werdykt Akademii Filmowej oraz z wielką przyjemnością przyglądam się
kreacjom gwiazd, zaprojektowanym przez znanych kreatorów mody. Jedne mi się
bardzo podobają, inne mniej.
Gala Oscarów – jak
powszechnie wiadomo - od dawna
jest nie tylko świętem filmu, lecz również wyjątkowym wydarzeniem ze
świata mody. Gwiazdy na czerwonym dywanie przykuwają uwagę fotoreporterów i
kamerzystów, a także widzów i czytelników na całym niemal świecie.
Wywołują też wiele - często skrajnych - emocji, ponieważ
zaskakują, zadziwiają lub nawet szokują swoimi kreacjami. Gdy przeglądałam
historię oscarowej mody, szczególnie spodobała mi się sukienka mojej ulubionej
aktorki Audrey Hepburn (niezapomniana rola w filmie Śniadanie
u Tiffany'ego). Została zaprojektowana przez Huberta de Givenchy, a
gwiazda wystąpiła w niej na gali w 1954 roku. Dziś już nie zobaczy się takich skromnych oraz eleganckich
kreacji. 91. oscarowa gala może być
wyjątkowa ze względu na trzy nominacje polskiego filmu Zimna wojna w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Na pewno
nie przegapię tej uroczystości.
Krish
Grafika:
https://t3.ftcdn.net/jpg/00/30/31/00/240_F_30310068_5kNkCuv0F2HfadCY5UDToKJ86XtuuFqp.jpg
https://cdn.pixabay.com/photo/2018/03/05/10/04/red-carpet-3200393_960_720.jpg
https://www.wiatrak.nl/sites/default/files/pictures/czerwiec-polski-5.jpg
https://www.zeberka.pl/img/b/682_1.jpg
Może wyjdę na osobę próżną, ale marzę o tym, aby przejść po czerwonym dywanie w olśniewającej sukni i w blasku fleszy. I chciałabym zobaczyć z bliska ten "zepsuty" świat. I chciałabym wziąć udział w bankiecie po rozdaniu Oscarów. No i w ogóle...;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie interesowałam się gala oskarową, i tak samo jest tez i w tym roku. Nie jest to wyraz ignorancji z mojej strony, poprostu takie „imprezy” poprostu nie są dla mnie, ale artykuł bardzo ciekawy i przyjemnie się go czytało
OdpowiedzUsuńFantastyczny post. Nigdy nie przypuszczałam, że fenomen czerwonego dywanu pochodzi z tak odległych współczesnemu światu czasów. Mam jednak wrażenie, że o czerwonym barwniku wytwarzanym z czerwca polskiego słyszałam w kontekście naszych barw narodowych, choć mogę się mylić.
OdpowiedzUsuńNawet nie sądziłam, że historia czerwonego dywanu jest tak bogata i odległa. Galę Oscarów będę z pewnością czujnie śledzić ze względu na sukces i nominacje "Zimnej wojny".
OdpowiedzUsuńCo roku obiecywałem sobie, że pójdę wcześniej spać, nawet po południu tylko po to, aby wstać o drugiej w nocy i oglądać transmisję na żywo z czerwonego dywanu oraz późniejszej gali rozdania statuetek. Obiecywałem i na tym się kończyło, jednak w tym roku po raz pierwszy wprowadziłem mój plan w życie i wcale tego nie żałowałem! Muszę przyznać, że emocje jakie mi towarzyszyły były przeróżne, od stresu poprzez rozczarowanie i szczęście. Cały czas kibicowałem i trzymałem kciuki za najlepszy (według mnie) film 2018 roku... BOHEMIAN RHAPSODY!!! Gdy Rami odbierał statuetkę czułem się jakby nagrodę dostawał mój najlepszy przyjaciel. Emocje nie do opisania, polecam obejrzeć przyszłoroczną galę każdemu, który ma takie same podejście jak ja przez wszystkie ubiegłe lata.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Bardzo lubię oczekiwać a potem z zafascynowaniem oglądać Galę Oscarów coś pięknego.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że kolor czerwony ma aż tak rozbudowaną symbolikę. Ze smutkiem stwierdzam, że większości z tych znaczeń nie wyczuwam. Chyba nie mam talentu humanisty.
OdpowiedzUsuńCo do ceremonii rozdania Oscarów, kinematografia nie jest dla mnie tak interesująca, więc zazwyczaj nie interesuje mnie komu przypadły nagrody. Szczególnie ostatnio mam wrażenie, że nagrody te są rozdawane bardziej za szeroko rozumianą poprawność polityczną niż za samą jakość sztuki filmowej. Natomiast śledzę galę The Game Awards i bawię się w zgadywanie odbiorców nagród. Uważam, że to świetny wskaźnik popularności pokazujący czego tak naprawdę oczekuje dzisiejszy rynek gier komputerowych.
W Hollywood jest przekonanie, że nad statuetką Oscara ciąży miłosna klątwa, która przenosi się na nagrodzone aktorki. Liczne przykłady potwierdzają, że związki (małżeństwa) artystek, które otrzymują Oskara, rozpadają się. Może chodzi o to, że mężczyźni nie potrafią znieść obok siebie utalentowanych kobiet? Jeśli mężczyzna dostaje nagrody i ma przewagę, to jest w porządku, ale jeśli kobieta – on jej nigdy tego nie wybaczy. A może też chodzi o to, że to nagrodzone artystki zmieniają się w rozkapryszone gwiazdy i trudno z nimi wytrzymać?
OdpowiedzUsuńŚwietny paost. Gala rozdania Oscarów jest czymś niesamowitym.
OdpowiedzUsuńNigdy nie śledziłam gali rozdania nagród, tylko tak powierzchownie sprawdzałam kto, za co i w jakiej kreacji pojawił się na czerwonym dywanie. Jednak to ogromne osiągnięcie wystąpić na czerwonym dywanie. Myślę że ludzie, którzy zaproszeni zostali na galę z pewnością na to zasługują, swoją ciężką pracą i determinacją.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem ze historia czerwonego dywanu jest taka ciekawa który w obecnych czasach jest bardzo ważny podczas najważniejszych uroczystości.
OdpowiedzUsuńPrzejście po czerwonym dywanie to marzenie wielu artystów. To okazja do "pokazania się". Zgadzam się z autorką postu, że trudno zobaczyć skromne kreacje podczas Oskarowej gali. Aktorki prześcigają się w tym, by ich kreacje były oryginalne.
OdpowiedzUsuń