16 października 2016

Oglądamy filmy




  Niech będzie mostem a nie murem!

Chcę zrobić film odważny.
  Film, który nazwie, nauczy, odda hołd, (…) 
który wzruszy, poruszy  i trzepnie po sercu i po głowie.
Film, który sponiewiera, ale również zmusi do refleksji.
Być może do części widzów dotrze,
że czasy, w których przyszło nam żyć, nie są najgorsze.
Wrócą do domów, żeby przytulić dzieci.
(Wojciech Smarzowski)


Z całą klasą wybrałem się na projekcję Wołynia Wojciecha Smarzowskiego. Film naprawdę mnie wzruszył, a takiej konsternacji na sali kinowej nie widziałem od bardzo dawna. Dlatego postanowiłem napisać o nim na blogu, by zainspirować innych do podzielenia się opiniami o filmie lub zachęcić tych, którzy jeszcze go nie widzieli, do wybrania się do kina. Nie będzie to typowa recenzja, a raczej zapis wrażeń, które ciągle mi towarzyszą po obejrzeniu tego filmu.

Wołyń to najnowsze dzieło Wojciecha Smarzowskiego, który na koncie ma już takie perełki jak chociażby Róża czy Dom zły. Jest to film nietuzinkowy, zaskakujący  i  brutalny. Na wstępie warto zauważyć, że wywołał bardzo wiele kontrowersji na długo przed kinową premierą, ponieważ dotyczy bardzo trudnych, nierozwiązanych  spraw z polskiej historii, a także skomplikowanych relacji  polsko- ukraińskich. Reżyser zderzył się też z nie lada problemami finansowymi, od których zależała możliwość dokończenia dzieła. Udało się  i możemy oglądać - w mojej opinii - jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat.          

Akcja filmu obejmuje okres od wiosny 1939 roku do lata 1945 roku, a główna jej część toczy się w wiosce w południowo - zachodniej części województwa wołyńskiego. Historia rzezi wołyńskiej opowiedziana jest w filmie z perspektywy młodej Polki - Zosi, która jest zakochana w Ukraińcu Petro (w tej roli Wasyl Wasylik), ale zostaje wydana za bogatego wdowca, Skibę (Arkadiusz Jakubik). Zaraz po ślubie mąż idzie na front, a zrozpaczona dziewczyna zostaje sama z jego dziećmi. Smarzowski przedstawia przeżycia i losy Zosi, a także  jej dramatyczną walkę o przetrwanie  podczas rozruchów w roku 1943. W tej  roli wspaniale  się spisała debiutantka Michalina Łabacz.  
Pozostali aktorzy również doskonale odegrali swoje role, gdyż znali sposób pracy reżysera, ponieważ już wcześniej  z nim współpracowali. To Arkadiusz Jakubik w  roli Macieja Skiby - męża Zosi, a także Jacek Braciak jako ojciec Zosi i  Izabela Kuna jako jego żona. 
Początek filmu to prawie trzydziestominutowa scena przedstawiająca wesele siostry Zosi z panem młodym - Ukraińcem. Ten moment  jest pewnego rodzaju zapoznaniem widza z bohaterami,  jak i zarysowaniem całego tła fabularnego. Dowiadujemy się, że we wsi mieszkają Ukraińcy, Polacy  i Żydzi. W trakcie wesela pojawia się symboliczna scena  ścinania siekierą warkocza panny młodej. Później - również siekierą - tej samej pannie młodej  Polacy ścinają głowę za to, że wyszła za Ukraińca. Napięcie między Ukraińcami  a Polakami jest w filmie budowane od samego początku. Stopniowo rośnie,  zagęszczając atmosferę, aż przeradza się w piekło na ziemi. Obrazuje to kolejna symboliczna scena błogosławienia przez  ukraińskiego  duchownego sierpów  i kos, siekier  (narzędzi pracy),  które potem staną się narzędziami zbrodni. Zbrodni dokonanej między innymi w kościele w „krwawą niedzielę”  11 lipca 1943 roku.  
Również  oprawa muzyczna, której twórcą jest Mikołaj  Trzaska,  buduje klimat:  są ludowe przyśpiewki  wykonywane przez mieszkańców wsi,  są też instrumenty ludowe oddające słowiańskość wesela. To wszystko  powoduje, że film jest zapisem kultury Wołynia czasów przedwojennych. Gdy akcja zmienia się na coraz bardziej brutalną, muzyka jest niepokojąca i natarczywa.  Słychać metaliczne zgrzyty, szarpnięcia, niespokojny rytm, ostre krzyki, silne emocje.

Wołyń nie może być traktowany dosłownie -  jako film o  tragicznych wydarzeniach na pograniczu polsko - ukraińskim kilkadziesiąt lat temu. Jest współczesną interpretacją tragedii, która wówczas tam się wydarzyła i chyba przede wszystkim próbą stawiania pytań, dlaczego się wydarzyła. Ten film jest wyeksponowaniem zbrodni po to, by pokazać ludziom nienawiść, która rządzi światem. Na szczęście Wojciech Smarzowski  nie idealizuje  ani nie deprecjonuje żadnej  grupy  narodowej. Bestialstwem wykazali się  wszyscy: Ukraińcy, Polacy, Niemcy  i Rosjanie.  Widz ma przed  sobą dantejskie sceny i  - jestem przekonany -  odwraca od nich wzrok. Reżyser pokazał czyny, których dokonywali ludzie w imię nacjonalistycznych haseł i w odruchu walki  o przetrwanie. Okrucieństwo zmieniło  bohaterów, doprowadziło  do ich dehumanizacji, destrukcji systemu wartości.  Akt rzezi rozpoczyna się po jakichś 90 minutach filmu, chociaż już wcześniej w kilku ujęciach widać przejawy brutalizmu. Prócz uczczenia pamięci ofiar ludobójstwa na Kresach, reżyser postawił sobie również zadanie skonfrontowania widzów ze skutkami, jakie niesie za sobą nienawiść na tle narodowościowym, religijnym, czy rasowym.

O filmie Wołyń  trudno opowiadać przede wszystkim dlatego, że zderza widza z niewyobrażalnym  złem, które już się wydarzyło i które wciąż dzieje się w różnych zakątkach świata. Moim zdaniem, film ma wydźwięk antywojenny: pokazuje zbrodnie, tortury i cierpienie w taki sposób, że  odstrasza, ale też skłania do przemyśleń i refleksji. Właściwie  Smarzowski więcej stawia pytań niż daje odpowiedzi. Dlaczego wołyńskie  wydarzenia  były przemilczane przez wiele lat? Czy po niemal osiemdziesięciu latach należy osądzać zbrodnię? Czy dyskutowanie o wydarzeniach na Wołyniu może utrudniać poprawne stosunki polsko-ukraińskie? I czy można budować przyjaźń między narodami bez otwartej rozmowy o wspólnej historii, nawet tej tragicznej? Mam nadzieję, że film będzie inspiracją do zdobycia wiedzy historycznej o tamtych wydarzeniach,  a uczciwe rozliczenie się z historią, punktem wyjścia do refleksji nad destrukcyjną rolą nacjonalizmu.  Wierzę bowiem, że film, jak chciał reżyser, będzie mostem a nie murem.

Hubert

Grafika:
http://cdn13.se.smcloud.net/t/photos/515821/wolyn-plakat-filmu.jpg
http://bi.gazeta.pl/im/2a/c3/13/z20721706Q,Kadr-z-filmu--Wolyn-.jpg
http://r-http-2f.dcs.redcdn.pl/http/o2/tvn/web-content/m/p1/i/7e230522657ecdc50e4249581b861f8e/a5c59395-0e34-487a-9d12-7ab676bec79b.jpg
http://poland.pl/media/public/32/14/a0764a64dcab73f805721c20632.jpg__1440x600_q85_crop-smart_subsampling-2.jpg

49 komentarzy:

  1. Moim zdaniem to bardzo dobrze, że ten film powstał. Liczę, że dzięki niemu Polacy poznają historię rzezi wołyńskiej i zadadzą sobie pytanie dlaczego do niej doszło. Na pewno w najbliższym czasie wybiorę się do kina na Wołyń ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziennikarz Wojciech Mucha pisze: "Film Smarzowskiego oddaje cześć Kresowianom i przywraca tę całą zbiorowość naszej pamięci, prawdopodobnie już na stałe. Kresowianie wracają niczym Wyklęci.
    A poza tym? Jak dało się usłyszeć po projekcji filmu – dzięki „Wołyniowi” Wojtek Smarzowski został… Wojciechem Smarzowskim".

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała recenzja, z chęcią obejrzę ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Smarzowski nie stosuje podziału na „dobrych Polaków” i „złych Ukraińców”, lecz sugeruje, że postępowanie człowieka wynika z jego moralności a nie z przynależności do jednego lub drugiego narodu. Dlatego też w filmie są również sceny brutalnego odwetu Polaków na Ukraińcach. Reżyser jest jednak wierny prawdzie historycznej i podkreśla, że za atak odpowiadają Ukraińcy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobra recenzja! Również zgadzam się z Tobą ,że to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobra recenzja, Hubert, gratulacje!
    Widz zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie zdolni są do morderstwa nawet nie w imię idei. I już nie chodzi o samo zabijanie, a o zwykłe bestialstwo, torturowanie sprawiające radość oprawcom. Niesamowite i straszne jest to, jakie pierwotne, okrutne instynkty i zachowania potrafią obudzić się w człowieku pod wpływem pewnych bodźców.
    Po seansie nasuwa się tylko pytanie: po co to wszystko było?

    OdpowiedzUsuń
  7. Uważam, że dobrze zrobiłeś nie pisząc typowej recenzji. Przekazałeś swoją opinię na temat filmu, wszystkie przeżycia i odczucia jakie Ci towarzyszyły. Myślę, że dzięki temu udało Ci się zachęcić spore grono czytelników do zobaczenia tego filmu. Ja również do tego grona dołączam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z miłą chęcią wybiorę się na ten film do kina. Od jakiegoś czasu tematyka historyczna zaczęła mnie inspirować i skłaniać do refleksji.To sprawiło, że coraz częściej sięgam do historii. Myślę że ten jak i wiele innych filmów historycznych sprawią ,że będziemy poszerzać swoją wiedzę o naszym kraju i pochodzeniu. A z całą pewnością mamy powody do dumy więc nie wstydźmy się o tym mówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłośnik poprawnej polszczyzny16 października 2016 08:31

      "Z miłą chęcią" - piszesz. Owszem, istnieje takie wyrażenie, ale w języku potocznym. Lepiej powiedzieć: "z ochotą, chętnie".

      Usuń
  9. Świetna recenzja Hubert :)
    Miałam okazję być na tym filmie i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jest to najlepszy film kilku ostatnich lat, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Jest to film o polskiej historii, który powinien zobaczyć każdy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po filmach z podobną tematyką zawsze mam później kilka godzin rozmyśleń i wczuwania się w rolę bohaterów. Dobrze, że takie filmy powstają. Możemy dzięki nim poznać jeszcze dogłębniej historię rzezi wołyńskiej. Tą recenzją zachęciłeś mnie do pójścia do kina, dobra robota :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoja personalna recenzja bardzo mi się podoba. Już oglądając reklamy "Wołynia" miałam ochotę pójść na ten film. Chyba muszę się wybrać dopóki grają go w zamojskim kinie.
    Myślę, że każdy młody człowiek powinien oglądać takie filmy, aby choć trochę poznać polską historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłośnik poprawnej polszczyzny16 października 2016 08:33

      Fioletowa_ps! Piszesz: "personalna recenzja", a ja nie mogę się nadziwić temu osobliwemu językowi. Wiem, co to dane personalne, akta personalne,trening personalny, ale o personalnej recenzji czytam po raz pierwszy.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za uwagę Miłośniku poprawnej polszczyzny. Postaram się więcej nie popełnić podobnego błędu.
      Autor wpisu pisze o zapisie własnych refleksji wraz z elementami recenzji dlatego pomyślałam, że wyrażenie "personalna recenzje" zabrzmi fajnie. Jednakże nigdy nie pomyślałabym, że to błąd językowy.

      Usuń
  12. Świetny wpis :) Już od pewnego czasu planuję wybrać się do kina, aby obejrzeć projekcję ''Wołynia''. Tego typu filmy bardzo mnie intrygują Sprawiają, że przez pewnie czas rozmyślam o wydarzeniach w nim ukazanych. Człowiek stara się wówczas zastanowić, dlaczego doszło do tak okrutnych zbrodni...

    OdpowiedzUsuń
  13. W tym tygodniu, ewentualnie w następnym wybieram się na ten film. Cieszę się, że powstał o nim wpis na blogu, bo dzięki niemu wiem, że nie będę żałować. Tego rodzaju filmy nie są przyjemnie przeze mnie oglądane, bowiem często powodują one płacz, a po wyjściu z kina przez następne trzy dni moje myśli są nasycone głównie nim. Takie jednak filmy są wartościowe, czegoś uczą, skłaniają do refleksji, dlatego je lubię. Nie są bowiem "puste" w przekazie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopiero we wtorek wybiorę się do kina. Mam nadzieję, że Wołyń będzie bardzo realistyczny, gdyż uważam, że brakuje takich filmów. Filmów, po których wrócimy do domu i uściśniemy naszych bliskich. Zrozumiemy, że na starcie wygraliśmy możliwość zmagania się z naszymi problemami w czasach pokoju. Problemami o całkowicie innym wymiarze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Ci Hubercie, że napisałeś ten post. Na początku nie wiedziałem, czy iść na ten film, ale teraz jestem przekonany, że na niego pójdę. Twoje wrażenia bardzo mnie do tego przekonały. Lubię tego typu filmy. Piszesz, że to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Mam nadzieję, że tak będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoja interesująca ,,recenzja" sprawiła, że mam teraz ochotę pójść na ten film do kina. Najpierw nie byłam do niego przekonana, jednak po Twoim poście zmieniłam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Wołyń" to z pewnością jeden z tych filmów, po których widz jest całkiem 'rozbity' emocjonalnie. Jak większość z nas wiem co nieco o rzezi wołyńskiej, aczkolwiek nigdy specjalnie się nad tym nie zastanawiałam. O tego typu sprawach raczej staramy się nie rozmawiać, nie rozpamiętywać, unikamy ich. Dzieło Smarzowskiego w mojej opinii pozwala nam w pewien sposób poczuć to, co czuje główna bohaterka, wcielić się w jej postać, zjednoczyć z nią. Zarówno film jak i naprawdę dobry post Huberta skłaniają nas do refleksji i przemyśleń.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo dobra recenzja, czytając ją przypominam sobie poszczególne sceny z filmu..
    Wojciech Smarzowski wykonał kawał dobrej roboty, doskonały film na który czekałam tak długo, jednak do samego seansu biłam się z myślami czy poradzę sobie z niezwykle silnymi emocjami, dzisiaj wiem, że to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, poszłabym ponownie drugi, trzeci i kolejny raz, wrażenia nadal mi towarzyszą i jestem pewna, że będą ze mną na bardzo długo, takich filmów się nie zapomina.
    Moją sąsiadką jest Ukrainką, pochodzi najprawdopodobniej z tamtych terenów, chciałabym porozmawiać z nią na ten temat, dowiedzieć się jak wygląda to z perspektywy drugiej strony.
    Bardzo mądry i skłaniający do refleksji film, oglądając zdałam sobie sprawę jak ważny jest pokój, to że nie ma wojny, to że mogę zasnąć ze świadomością bezpieczeństwa we własnym domu, to że nie muszę chować się w kryjówkach, to że mam rodziców i siostrę. Nie będę już narzekać, że czegoś mi brakuje, bo tak na prawdę, kiedy żyjesz w wolnym kraju i masz przy sobie rodzinę, nie brakuje Ci nic. Wyszłam z kina płacząc jak małe dziecko a jedyną rzeczą którą chciałam wtedy zrobić to przytulić moich rodziców i siostrę, podziękować za to, że po prostu są.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny pomysł na wpis na szkolnym blogu. Moje odczucia po filmie "Wołyń" są podobne, niezwykle dobrze zrobiony film, oddający klimat, przerażający klimat tamtego okresu. Uważam, że ludobójstwo nierozliczone, i nie nazwane wyraźnie, zawsze będzie tworzyło mury. Innymi słowy, najpierw należy ranę otworzyć i zdezynfekować, aby mogła się zagoić. Jedyną kwestią w Twoim artykule, do której mam zastrzeżenia to odbiór terminu "nacjonalizm". Jeżeli określamy działania OUN-UPA, czy też nazistów mianem nacjonalistycznych i idee przez nich wyznawaną jako nacjonalizm to co możemy nazwać szowinizmem?

    OdpowiedzUsuń
  20. Jutro wybieramy się na ten film z klasą. Słyszałam o nim wiele opinii. Wszystkie łączyło jedno słowo: "straszny". Straszny z pewnością w znaczeniu "brutalny". Lubię dosadne filmy wojenne, dlatego mimo pewnego strachu przed tym, co Smarzowski nam zafundował, obejrzę go i mam nadzieję, że dzięki temu lepiej zrozumiem tę przemilczaną część historii.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo dobra recenzja. Widziałam film, był bardzo poruszający i mocny. Nie da się o nim szybko zapomnieć. Dzięki filmom jak ten łatwiej mi docenić czasy, w których żyje. Słyszałam różne opinie o filmie i przyznam, że trochę się go obawiałam, lecz nie zawiodłam się. Film nie potępial żadnego narodu, potepial ludobójstwo, rzeź.

    OdpowiedzUsuń
  22. Od samego początku post doskonale wprowadza w tematykę filmu, stopniowo poznajemy dodatkowe informacje o reżyserze i problematykę, by przejść do krótkiego lecz niezwykle poruszającego opisu fabuły. W recenzji uwzględniłeś także bardzo istotny, a często pomijany aspekt muzyczny. Dokładny opis efektów dźwiękowych umożliwia wyobrażenie sobie sytuacji, o których wspominasz.
    Osobiście całkowicie zgadzam się z Twoją interpretacją dzieła Wojciecha Smarzowskiego, zauważyłeś prawdziwe znaczenie zagadnień poruszonych w filmie, które kryją się pod pozornie znanymi i rozumianymi tematami.
    Uważam, że Twoja recenzja jest bardzo trafna i rzeczywiście nietypowa. Zachęca nie tylko do obejrzenia filmu, ale także do zainteresowania się tą straszną historią, która wydarzyła się naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  23. 'Wołyń' miałam przyjemność (?) obejrzeć w zeszły czwartek, i do tej pory jestem pod sporym wrażeniem. Dużą rolę odegrała w nim symbolika. Mamy na przykład zestawienie trzech mszy- wspomnianego już poświęcenia kos na 'ludzkie żniwo', katolickiego nawoływania do ucieczki albo obrony i prawosławnego nawoływania do miłości. Zwróciłam również uwagę na postać ukraińskiego wójta wsi Zosi- poruszyła mnie jego wola przetrwania, ale w dosyć negatywnym sensie. Pod władzą rosyjską głosił ideały komunistyczne, wraz z Niemcami wychwalał Hitlera i wydawał Żydów, na wieść o końcu wojny kajał się przed Polką, Zosią, a następnej nocy mordował Polaków wraz z bandami UPA. Kolejną rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, to nieprzewidywalność- oto sąsiad morduje sąsiada, Polacy karają Polkę za małżeństwo z Ukraińcem, sepelnienie dziecka po ukraińsku ratuje je i matkę przed śmiercią. Film sprawił, że zaczęłam bardziej doceniać to, co posiadam, ale i uświadomił mi, że ,zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń na scenie politycznej świata, nic nie jest pewne ani stałe. Ale naszym obowiązkiem jest pamiętać o tamtych wydarzeniach, ale nie potęgować w sobie nienawiści. Naszym obowiązkiem jest nie dopuścić, aby historia się powtórzyła.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzisiaj wybraliśmy się razem z klasą na film ,,Wołyń". Trudno opisać emocje, które ten film wywołał, właściwie dopiero kilka godzin po seansie wiele faktów dociera do człowieka. Kilka rzeczy jest pewnych: film bardzo wyraźnie pokazuje te straszną historię, nie idealizuje Polaków, a reżyser osiągnął to, co zamierzał. Jeszcze zanim obejrzałam ten film to największe wrażenie zrobiło na mnie zdanie ,,W trakcie wesela pojawia się symboliczna scena ścinania siekierą warkocza panny młodej. Później - również siekierą - tej samej pannie młodej zostanie ścięta głowa". To właśnie ono było dla mnie jak ,,kubeł zimnej wody" po wcześniejszym opisie beztroskiego wesela. Polecam film każdemu, ponieważ (mimo drastyczności wielu scen) jest on wart obejrzenia, mówi o prawdzie i uświadamia, że nie można dopuścić, by coś takiego się powtórzyło.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie jestem w stanie wyrazić opinii o filmie, gdyż nie oglądałam go. Jednakże na podstawie tego posta stwierdzam, że jest naprawdę wart obejrzenia. Podobno zawiera wiele drastycznych scen, jest to z pewnością spowodowane chęcią reżysera, by film pozostawił ślad na psychice widza. Po powyższych komentarzach, widzę, że osiągnął ten cel.
    Stworzenie historycznego filmu wymaga powrotu do źródeł dotyczących wydarzeń przeszłości, a oglądanie go przenosi człowieka w sam środek tych wydarzeń, czyni wspomnienie tak realnym, że nie sposób wrócić do rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  26. Na filmie byłam ostatnio i mogę go z całego serca polecić! To jedna z tych produkcji, które warto obejrzeć. Należy pamiętać o naszej historii, o tym co spotkało naszych przodków, a ten film bardzo realnie ukazuje nam tamte jakże trudne i okrutne okresy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Twoja recenzja bardzo mi się podoba. Masz niezwykle ciekawe podejście do tematu. Ja osobiście jeszcze nie obejrzałem tego filmu, ale mam taki zamiar. Swoją wypowiedź mogę jedynie oprzeć na ''trailerze'', na który natrafiłem się przypadkiem przeglądając znaną wszystkim stronę ''YouTube.com''. Wyrazy szacunku należą reżyserowi, który zadbał o wiele szczegółów - mam tutaj na myśli kostiumy, które w pełni oddają charakter tamtych czasów. Muzyka też niczemu sobie - niby skoczna, ale jest w niej coś, co wywołuje u mnie niepokój. Ciężko jest mi powiedzieć, dlaczego tak jest. To tylko moje odczucia. Niezwykle trudne jest wyreżyserowanie filmu o charakterze historycznym, ponieważ musi być on oparty na faktach. Co za tym idzie - należało zbadać źródła historyczne, aby film nie przedstawiał sprzecznych z rzeczywistością wydarzeń. W najbliższym czasie muszę koniecznie udać się do kina i na własne oczy ujrzeć produkcję Wojciecha Smarzowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  28. Na filmie byłam ostatnio i mogę go z całego serca polecić! To jedna z tych produkcji którą trzeba obejrzeć. Należy pamiętać o naszej historii, o tym co spotkało naszych przodków, a ten film bardzo realnie ukazuje nam tamte jakże trudne i okrutne okresy.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo interesujący post. Film również widziałam i serdecznie polecam. Nie jest to natomiast produkcja dla osób o słabych nerwach. Nierzadkie obrazy odciętych głów robią na najtwardszych wrażenie. Smarzowski jako pierwszy reżyser miał odwagę podjąć się tego ciężkiego tematu. „Wołyń” oddaje cześć i pamięć wszystkim zamordowanym. Naprawdę warto obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo podoba mi się ta wypowiedź. Zachęca do obejrzenia filmu, już dokonałem rezerwacji na najbliższy seans.Hubert dobra robota.

    OdpowiedzUsuń
  31. Widziałam film i wywarł na mnie ogromne wrażenie. Szczególnie doceniam w filmach (nie tylko historycznych) szczegóły. I mogę w pełni świadomie stwierdzić, że pod tym kątem Smarzowski nie bez powodu jest wymieniany jako jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów. Muzyka, a więc i ludowe przyśpiewki i metaliczne odgłosy na przemian z krzykami, znakomicie oddają charakter Wołynia z tamtego okresu...
    Poza ciężką historią, której nie można pomijać, ujęła mnie gra aktorska głównej bohaterki Zosi (Michalina Łabacz). Uważam, że idealnie spisała się w nowej roli(debiutowała na ekranie) i pokazała, że młodzi ludzie posiadają charyzmę, siłę, a przede wszystkim talent!

    OdpowiedzUsuń
  32. Byłam w kinie na "Wołyniu", film robi wrażenie. Porusza on trudny temat, ale reżyser ukazał wszystko jasno i w taki sposób, że film mimo, iż jest długi to nie czuć upływu czasu.

    OdpowiedzUsuń
  33. Na filmie jeszcze nie byłam. Szczerze, nawet nie myślałam o wybraniu się. Jednak twój post wzbudził moją ciekawość i zamierzam nadrobić zaległości. Dziękuję za tą recenzję:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeszcze nie miałam okazji aby wybrać się na ten film, ale po tym poście postaram się to nadrobić. Cieszę się z tego, że taki film powstał, ponieważ to też jest pewien sposób poznawania historii, czasami ciekawszy niż zwykła lekcja.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ciekawie się zapowiada. Lubię gdy akcja rozkręca się stopniowo lub film od początku stara się o dobre jej podkręcenie jak na przykład w "Miasto 44" gdzie po około 20 minutach zaczęła się lać krew. Po tym co piszesz można wywnioskować, że oba filmy mają ze sobą coś wspólnego a mianowicie drastyczne sceny które wybiją każdemu z głowy chęć do bitki...Ze względu na dostrzeżone tutaj podobieństwo postaram się obejrzeć ten film gdy tylko znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ty wypisujesz!? Jak można o tak drastycznych wydarzeniach (zupełnie zresztą innych) mówić w tak lekko-głupi sposób? To nie są filmy akcji z Norrisem! Jeżeli w obu filmach interesują Cię jedynie drastyczne sceny, to Ty się nad sobą zastanów. W liceum oczekuje się jednak trochę większej dojrzałości i większej wiedzy. Poddaje Ci to pod rozwagę.

      Poza tym piszesz: "na przykład w "Miasto 44"". Czy nie słyszałeś o odmianie wyrazów? Interpunkcja też pozostawia wiele do życzenia.

      Usuń
  36. Bardzo ciekawy post! Obawiałem się, że poznam kilka kluczowych wydarzeń w filmie, więc zaskoczyłeś mnie. Tym postem zachęciłeś mnie jeszcze bardziej do obejrzenia filmu. Dziękuje za fenomenalną recenzje!

    OdpowiedzUsuń
  37. Mimo, że nie oglądałem "Wołynia", chcę jak najprędzej to zrobić. Choćby z uwagi na to, że Wojciech Smarzowski porusza w swoich filmach trudne/brutalne momenty historii bądź kreuje scenerię i fabułę na wzór wydarzeń historycznych. Sądzę, że jest on potencjalnym "następcą" Andrzeja Wajdy i po cichu liczę, że idąc tropem tego wspaniałego reżysera, będzie na nowo poruszał i dawał do myślenia poprzez swoje produkcje.

    OdpowiedzUsuń
  38. Poszłam na film razem z klasą po lekcjach, prywatnie (dyrekcja nie pozwoliła nam iść ze szkoły). Po obejrzeniu go doszłam do identycznych wniosków, jak te przedstawione w poście. Sądzę, że scena wesela była piękna, nawet jeśli niektórzy uważają ją za nudną. Mam nadzieję, że niedługo będzie można posłuchać ścieżki dźwiękowej z tego filmu na youtube. Bardzo podobały mi się śpiewy ludowe :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Chcialem sie wybrac na ten film. Dzieki tej wspanialej i jakze dokladnej recezji (ktora mnie wzruszyla) wiem ze musze na niego pojsc :D DZIEKUJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłośnik poprawnej polszczyzny26 października 2016 03:05

      A ja proszę o pisanie polskich znaków. Nic nie usprawiedliwia takiego niechlujstwa językowego.

      Usuń
  40. Po przeczytaniu wpisu mam ogromną chęć obejrzenia tego filmu. Lubię filmy historyczne, które w bardzo realistyczny sposób ukazują wszystkie wydarzenia. Czasami ten realizm staje się bardzo brutalny i widz może poczuć się jakby żył w tamtych czasach i doświadczał tego co spotyka bohaterów. Takie produkcje bardzo łapią za serce i dają do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  41. Po obejrzeniu filmu i przeczytaniu Twojej recenzji na myśl nasuwa mi się tylko jedno pytanie: "Gdzie podziało się człowieczeństwo?".To co wydarzyło się podczas rzezi wołyńskiej chyba już zawsze pozostanie dla ludzi czymś,czego nie da się pojąć rozumem.

    OdpowiedzUsuń
  42. Cieszę się, że post o takiej tematyce pojawił się blogu. Film skłonił mnie do refleksji i przemyśleń dotyczącej tzw. trudnej historii.
    Niestety, współcześnie na Ukrainie do dnia dzisiejszego stoją pomniki przywódców UPA(Ukraińska Powstańcza Armia),mimo krzywd wyrządzonych ludności są bohaterami narodowymi dla Ukraińców. Dopóki na Ukrainie widnieją pomniki upamiętniające ludzi którzy przyczynili się do ludobójstwa narodu Polskiego nie wierzę w uczciwe relacje Polsko-ukraińskie.

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo dziękuje autorowi za ten post! Jestem pewna,że zachęcił wielu do pójścia do kin i obejrzenia filmu, który jest wręcz do bólu prawdziwy. Miałam okazję obejrzeć najnowszy projekt Smarzowskiego na wyjściu z klasa, uprzednio zainteresowałam się tematem rzezi wołyńskiej,poczytałam trochę o niej w internecie i szczerze przyznaje , że kiedy natrafiłam na listę tortur stosowanych przez Ukraińców na Polakach nie zdołałam przeczytać całej, były one tak nieludzko okrutne, nie wyobrażałam sobie ,ze człowiek jest w stenie zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi. "Wołyń" wiernie odtwarza tamtejsze okoliczności, co prawda w filmie są przedstawione brutalne sceny rzezi , które doprowadziły mnie do płaczu na sali kinowej, ale Smarzowski nie skupił na nich całego filmu, głównym tematem były ogólne stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939-1945, a były one oparte na szerzącej sie nienawiści czego skutkiem były wydarzenia, które nigdy nie powinny mieć miejsca, na ktore ludzka moralność nigdy nie powinna dopuścić , przez ktore życie straciło tysiące niewinnych ludzi. Film pełni bardzo wiele funkcji, niezwykle ważnych, po pierwsze odsyła widzów do zainteresowania się historia rzezi wołyńskiej- okropną ale ważna oraz jest bezpośrednim wezwaniem w stronę naszych sąsiadów , aby w końcu zaczęto mówić prawdę, nie po to aby rozpamiętywać w celu dalszych waśni ale po to aby ostatecznie wybaczyć i móc budować zdrowe relacje. Dopóki taka konfrontacja nie nastąpi nie ma co liczyć na przyjaźń polsko- ukraińska , przyjaźń opiera się na szczerości a nie unikaniu odpowiedzialności.

    OdpowiedzUsuń
  44. @kamil.skwaryło29 listopada 2016 14:17

    Brawo Hubercie! Bardzo dobra recenzja filmu!
    Tak naprawdę zastanawiałem się, jak skomentować ten post,żeby oddać moje odczucia po nim.
    Byłem na tym filmie i - moim zdaniem - to bardzo dobrze, że film powstał. Liczę, że dzięki niemu Polacy poznają historię rzezi wołyńskiej i zadadzą sobie pytanie, dlaczego do niej doszło.
    Poza tragiczną historią, której nie można pomijać,zauważyłem genialną grę aktorską głównej bohaterki Zosi (Michaliny Łabacz). Uważam, że idealnie spisała się w swojej roli.

    OdpowiedzUsuń