Nowa jakość polszczyzny
Język to system znaków
konwencjonalnych,
zaspokajających potrzeby
komunikacyjne
członków danej wspólnoty
językowo-kulturowej.
(Alicja Nagórko)
Można powiedzieć, że
stan obecnej polszczyzny (w stosunku do polszczyzny
sprzed dwudziestu paru lat) przypomina stan języka po rewolucji. Zmiany te
zauważa zwłaszcza średnie i najstarsze pokolenie Polaków (…) Pokolenie
najmłodsze, zwane e-generacją, wychowane jest już w nowej polszczyźnie – pisze językoznawca
Kazimierz Ożóg.
Miejsce
kultury wysokiej zajęły: kultura masowa
i popularna, kultura obrazu, cyberkultura, kultura konsumpcyjna, kultura
McŚwiata, a wraz z nimi - nowa jakość polszczyzny. Na nowy obraz języka złożyły
się zarówno zmiany polityczne, gospodarcze i społeczne w kraju, jak również zachodnie tendencje kulturowe.
Po pierwsze, polityka. W języku widoczny jest
wielogłos różnych partii politycznych oraz kolejne etapy przemian. Słownik wzbogacił
się o wiele nowych określeń, np.: gruba kreska, veto prezydenta, konwencja
wyborcza, sztab wyborczy, lobbowanie, VIP, PIT, PESEL, bilingi, urząd pracy,
strukturalne bezrobocie, referendum unijne, pranie brudnych pieniędzy,
kuroniówka, rada gabinetowa, misja stabilizacyjna i wiele innych.
Po drugie, media.
Polszczyzna medialna staje się – niestety często - dla Polaków wzorem. Dociera
za pośrednictwem stacji radiowych i telewizyjnych, kolorowych gazet oraz
Internetu. Oto przykłady zabawy słownej, nawet w obliczu ludzkich nieszczęść: powodzianie na lodzie,
wszyscy ludzie Krzaklewskiego do odstrzału, lepsze własne szambo niż
kanalizacja z UE, nieznośna lekkość (od)bytu. Język medialny jest
ubogi, łatwy i prymitywny, a dłuższy tekst musi być przerwany obrazem,
przeniesieniem choć kilku zdań na następną stronę, odmiennym krojem czcionki,
bo przeciętny Polak męczy się, gdy ma przeczytać kilka zdań po kolei.
Po trzecie, konsumpcjonizm.
Współczesny Polak żyje w świecie rzeczy i reklam, które je promują. Styl reklam
dostarczył Polakom wiele skrzydlatych słów: oferta specjalna,
numer jeden na świecie, absolutny megahit, ekstremalna
rozrywka. Słowa: kultowy, legendarny,
magiczny, ikona, uwielbiać zyskały nowe znaczenia.
Po czwarte, amerykanizacja.
Pod wpływem Amerykanów widoczny jest luz językowy: bezpośrednie zwracanie
się przez ty;
wyrażanie stanów emocjonalnych przez wow! Ponadto słownictwo
związane z Internetem i komputerami: rzeczywistość
wirtualna, serwer, skaner, e-mail. Z gospodarki przeniknęły wyrazy: leasing, monitoring,
manager, e-szkoła, e-bank, dyskont. Z życia codziennego pochodzą: grill,
chipsy, drink, sorry, gadget, walkmen.
Po piąte, europeizacja.
Zmiany językowe związane są z zachodzącą globalizacją życia oraz przystąpieniem
Polski do Unii Europejskiej. Powstaje mnóstwo nowych słów: Komisja
Europejska, dopłaty bezpośrednie, strefa euro, eurodeputowani, eurosceptycy,
eurokonto, eurourzędnik, eurowaluta, eurostandard, eurorynek, eurosieroty, eurosojusznik.
Po szóste, tendencje
postmodernistyczne. To bardzo radykalny sposób myślenia, kwestionujący
uznane autorytety, głoszący powszechny relatywizm. Według tej filozofii, każdy
sposób mówienia (pisania) jest dobry, gdyż jest oznaką wolności. Dlatego
w języku polskim, zwłaszcza w przestrzeni publicznej, widzimy ekspansję stylu
potocznego, modę na dosadność, wulgaryzację i brutalizację wypowiedzi, dążenie
do zabawy słownej (z wykorzystaniem intertekstualności). Mamy więc takie oto
wypowiedzi polityków: współpracować z tym
politykiem to jakby kozę wpuścić do zagrody; po takich
deklaracjach czujemy się jak zbity pies, jak wypluty cukierek.
Po siódme, rewolucja
informatyczna. Rośnie (wyrosła) e-generacja, która sprawnie posługuje
się komputerem i tworzy własny język. Język poczty elektronicznej,
czatów, forów dyskusyjnych w większości nie nadaje się jednak do przytaczania.
To jakaś hybryda mowy i pisma!
Taki oto jest współczesny język polski (czy
jeszcze polski?). Zapraszam do dyskusji. Na początek może zgadniecie, co
oznaczają pojęcia: gruba
kreska, społeczeństwo
arizony, pokolenie frugo, kohabitacja.
Bartek
Grafika:
https://www.superkid.pl/uploads/clip/tutor/tutor-ang-hello.jpg
Odpowiadam. Kohabitacja - współpraca prezydenta i premiera, reprezentujących różne stanowiska polityczne.
OdpowiedzUsuńChcę przy okazji zapytać, jakie są skutki wpuszczenia kozy do zagrody. Czekam na wyjaśnienie.
Rzeczywiście język się zmienił po 89 roku. I to wcale nie na korzyść. To już nie są polskie słowa, tylko jakieś obce potworki. Nie to jednak jest najgorsze. Dotkliwsze są takie zjawiska jak eurosieroctwo. Rodzice na emigracji, żeby zarobić na utrzymanie, a dzieci pozostają bez odpowiedniej opieki i kontroli. Jakie będą tego skutki, nietrudno przewidzieć. Nie pomogą całe tabuny psychologów i pedagogów. Niekiedy będzie potrzebna policja i sądy. Biedni rodzice, biedne dzieci.
OdpowiedzUsuńOkres po 89 przyniósł też inne pojęcie (i zjawisko) - kuroniówka. Najpierw to była grochówka rozdawana biedakom na ulicach Warszawy przez Ministra Pracy Jacka Kuronia. Potem to pojęcie oznaczało zasiłek dla bezrobotnych.
W sumie - nie tylko obraz języka jest smutny, ale i życie ludzi.Zapraszam do dyskusji. Może się wypowie jakiś optymista.
A ja się nie zgadzam z wszechobecnym ubolewaniem nad naszym biednym, pokrzywdzonym przez postęp cywilizacyjny, językiem. Zmienia się moda, style w architekturze, kierunki w malarstwie, zmienia się sztuka, kultura, dlaczego język miałby pozostać ten sam? Skoro ludzie nie noszą strojów epoki romantyzmu, dlaczego mieliby mówić językiem Mickiewicza? Świat się zmienia, to proces jak najbardziej naturalny. Inny nie znaczy gorszy.
OdpowiedzUsuńWolę język Mickiewicza, bo przynajmniej był słowiański i zrozumiały dla ludzi. A teraz co mamy? Jakieś "esperanto" na bazie angielskiego. Właściwie "euroesperanto"! Nie wmawiaj mi tylko, że wszyscy powinni! znać angielski. Ohyda - te wszystkie słowa zaczynające się od euro-. Już nie wystarczy obce słowo standard, trzeba jeszcze dodać koniecznie euro-. Pewnie, żeby nie pomylić z Azją.
OdpowiedzUsuńJuż nieraz w historii ślepe naśladowanie Europy i zawierzenie jej źle się dla nas skończyło. Mamy ciągle kompleks niższości i jak papugi musimy kogoś naśladować.
W czym jest gorsze polskie "przepraszam" od angielskiego "sorry"?
Język się zmienia, rozwija i to rzeczywiście jest czymś naturalnym. Ale dlaczego tak głupio? Jedyna nadzieja w tym, że to tylko moda i czas wszystko zweryfikuje.
Nie rozumiem tego przywiązania do języka którym ktoś się kiedyś posługiwał. Są języki które się nie zmieniają i mamy nawet dla nich nazwę: języki martwe.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zapożyczenia z innych języków i inne nowe wyrazy: język jest tylko narzędziem do przekazywania informacji, i to one są ważne. Jeśli obce wyrazy mają pomóc w przekazaniu tej informacji, to czemu nie?
Nawet najpiękniejszy język nie pomoże, jeżeli nie ma się czegoś ciekawego do powiedzenia.
Zgadzam się z Realistką. To, co się dzieje z językiem bardzo przypomina XVIII-wieczną modę na francuski (i cudzoziemszczyznę) oraz XIX-wieczną modę na angielski. Dotyczyło to oczywiście arystokracji i bogatszej szlachty. Teraz - zdaje się - cały naród ogłupiał. Wszyscy chodzą do dyskontu lub marketu (a nikt się nie zastanawia, co znaczą te słowa), zakładają monitoring, biorą samochody w leasing. I wydaje się im, że znaleźli się w wielkim świecie. Snobizm i tyle!
OdpowiedzUsuńJęzyk się rozwija i rozwijać się będzie, ale czy na pewno jest to dobre dla państwa? Przez wprowadzanie nowszych słów państwo staje się wielonarodowościowe. Przestajemy przestrzegać norm językowych. Zanika tradycja oraz kultura kraju.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Bartek! Poprzez wprowadzanie nowych słów i zastępowanie nimi polskich odpowiedników może mieć w przyszłości katastrofalne skutki. Przez takie zabiegi nasz ojczysty język może zostać wyparty. Mało kto będzie mówił wtedy poprawnie. Śmiem twierdzić, że nowo powstały, "ulepszony" język można będzie określić mianem przysłowiowego "grochu z kapustą".
UsuńJak mówi Wikipedia – „w socjologii pokoleniem nazywana jest grupa osób, która zwłaszcza ze względu na podobny wiek, doświadczyła jakiegoś szczególnego wydarzenia lub wydarzeń.” Sądzę, że „pokolenie Frugo” nie oznacza nic innego, jak grupę osób, która w młodości doświadczyła dużego zainteresowania napojem owocowym o nazwie „Frugo” :)
OdpowiedzUsuńDrogą kontynuowania nieznanych stwierdzeń. Gruba kreska-slogan polityczny wywodzący się z przemówienia Tadeusza Mazowieckiego w sejmowym expose premiera w 1989 roku.
OdpowiedzUsuńDo Bartka. Co od czego miała oddzielać gruba kreska? O co chodziło?
UsuńDokładnie rzecz biorąc gruba kreska miał oddzielać czasy komunistyczne od tych po obradach okrągłego stołu i wprowadzaniu demokracji na terenach Polski.
UsuńWiele osób ubolewa nad tym, że nasz język ojczysty tak bardzo się zmienia. Wszechobecna moda na "angielszczyznę"powoduje, że zatraca swe -miczkiewiczowskie brzmienie.
OdpowiedzUsuńCóż wszystko to prawda, ale język zawsze się zmieniał i będzie to robił nadal. Świat się kurczy, dużo podróżujemy, poznajemy nowe kultury, nowe języki. Coś od nich zabieramy, a może też oni biorą coś od nas?
Nie jest prawdą, że Polacy czują się gorsi, nie zgadzam się z Realistką, że mamy kompleks niższości- już nie!!
Pomyślmy jednak, czy te zmiany w języku polskim są najgorsze? Czy my sami należycie dbamy o piękno naszego języka. Przykłady: wszechobecna wulgaryzacja, wystarczy posłuchać rozmów młodych ludzi, uszy więdną gdy znaki interpunkcji są zastępowane słowami na k...i ch...
Nie wzbogacimy języka czytając i pisząc sms-y potrzebny jest kontakt z językiem pisanym, pięknym językiem pisanym. Zróbmy ukłon w stronę literatury pięknej.
Sami wiemy jak jest z czytaniem klasyki. Bida z nędzą! Nie czytamy książek, tylko ich streszczenia, czytelnictwo w Polsce upada. Szukajmy więc problemu w nas samych a nie w innych. Język jest żywy, ciągle się zmienia dbajmy o to żeby nie ubożał, bo jak mówi przysłowie: "Od przybytku głowa nie boli"
No nie wiem, czy każdy "przybytek" jest dobry. Chyba to przysłowie trochę zwietrzało. Rozumiem istnienie słów: komputer, dysk, modem, faks. Są wynalazki, trzeba je nazwać, bo nie ma polskich odpowiedników. Ale dlaczego Polak w polskim sklepie musi czytać na ulotce: sensitive skin, dry skin, corn flakes itd ?
UsuńA młodzieńcy kochający słowa na k... i ch...? Potraktujmy ich jak patologię moralną (kulturalną, społeczną?).
Sama mówisz, że potrzebny jest "ukłon w stronę literatury pięknej", a w niej nie znajdziesz - pożal się Boże- nowomowy na bazie Eurolandu i Amerykolandu, tylko barwny bogaty język. Tylko czytać, zapamiętywać i wzorować się na nim.
Język jest żywy - piszesz. I dobrze, niech się rozwija. Powtarzam jednak - nie tak głupio.
Mówisz, że Polacy nie czują się gorsi. Którzy? Ci na ciepłych posadach w Brukseli? A może ci, których Niemcy pędzą do morderczej pracy za kilka euro i którzy muszą schować dumę do kieszeni, bo w domu są głodne dzieci. O jakim kurczeniu się świata piszesz? Dla kogo się kurczy?
Post bardzo fajny , przyda mi się na następną lekcję języka polskiego :)
OdpowiedzUsuńPoza tym skłania do zastanowienia się nad własnym stylem wypowiedzi. Na nowoczesny język składają się przecież wypowiedzi każdego z nas! Zmiany , o których piszesz łatwo dostrzec. Z jednej strony , wyrazy nowopowstałe, zapożyczenia wzbogacają język. Z drugiej strony , wyrazy "modne" wypierają polskie odpowiedniki. Kultura masowa doprowadza do homogenizacji kultury, niektóre wzorce są wciąż powielane. Ludzie nie silą się na oryginalność , lecz kopiuja to co usłyszeli/ zobaczyli w mass mediach.
PS: Kohabitacja nie oznacza przypadkiem życia w konkubinacie , od angielskiego słowa cohabiting ?
Według mnie wszystkie zmiany w języku polskim są lepsze niż te,których dokonują ludzie starszej daty,mówiąc L zamiast Ł.
OdpowiedzUsuńPrzeszukałam pół internetu,żeby znaleźć odpowiedz na pytanie:PO CO?????
znalazłam kilka odpowiedzi:
-wpływ rusyfikacji
-jest to jezyk ludzi niższej warsttwy społecznej
-jezyk ludzi wyzszych warstw społecznych (dzwieczną wymowę litery l uczono w szkołach aktorkich)
-moda PRL
Język ewoluuje,bo ewoluuje człowiek i cywilizacja,dla mnie jest to czymś normalnym i za 50 lat będziemy wspominali dzisiejszą polszczyznę.
a tutaj maLy przkLadzik :
https://www.youtube.com/watch?v=22XwwVrJAqA
W dzisiejszych czasach mało kto zwraca uwagę na poprawną wymowę oraz zapis. Autorzy nie zwracają uwagi na język. Popełniają w nim błędy, które wynikają z nieświadomości. Ludzie podążają na modą. Używają "modnych" słów na przykład z internetu, czasopism. Nie zwracają uwagi na wymowę. Niestety, Polacy mówią bardzo niechlujnie. Dochodzą nowe zwroty, zapożyczenia, które ludzie uwielbiają przekręcać, ulepszać.
OdpowiedzUsuńNowe słowa, zapożyczenia wzbogacają nasz język. A wypowiedzenia "modne" powodują zubożenie języka.
Niestety często młodzież używa błędów celowo np specjalnie popełnia błędy ortograficzne.
Jakie błędy są często popełniane:
ten pomarańcz (owoc) - źle
ta pomarańcza (owoc) - dobrze
pięć kocy - źle
pięć koców - dobrze
idę do państwa Nowak - źle
idę do państwa Nowaków - dobrze
włanczam - źle
włączam - dobrze
poszłem - źle
poszedłem - dobrze
wziąść - źle
wziąć - dobrze
dwoje kobiet - źle
dwie kobiety - dobrze
jechać do Maroko - źle
jechać do Maroka - dobrze
pizzernia - źle
pizzeria - dobrze
idę do kebaba (baru) - źle
idę do kebabu - dobrze
ubierać płaszcz - źle
ubierać się w płaszcz - dobrze
mieć fach w ręce - źle
mieć fach w ręku - dobrze
spadać w dół - źle
spadać - dobrze
cofać się do tyłu - źle
cofać się - dobrze
dwunasty czerwiec - źle
dwunastego czerwca - dobrze
swetr - źle
sweter - dobrze.
Źródło: www.fakt.pl
Myślę, że nieważne jak bardzo byśmy się starali, aby język polski pozostał niezmieniony, to nam się to nie uda. Język nie jest przedmiotem- jest żywy, ewoluuje, dzięki nowym wynalazkom, a przede wszystkim dzięki ludziom. Taka ewolucja języka jest korzystna, ponieważ może poszerzać nasze horyzonty i otwierać nowe sposoby przekazywania informacji, ALE jak ze wszystkim- należy uważać, jak używamy tych wszystkich nowych i modnych słów. Powinniśmy pamiętać, aby słowa zaczerpnięte z innych języków lub określenia ogólnikowe rzadko wkradały się do naszych wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńPodsumowując, zmian w języku nie uważam za złe i zubożające naszą mowę, ponieważ jeśli ktoś jest oczytany(nie tylko w komentarzach na Facebook'u) to na pewno poradzi sobie w poprawnym i atrakcyjnym wyrażeniu własnych myśli.