11 czerwca 2016

Wspomnienia, wspomnienia







                                                 

                               Dawno, dawno temu …

Nasze życie jest jak wielkie jezioro 
wolno wypełniające się strumieniem lat. 
W miarę, jak woda się podnosi, 
ślady przeszłości znikają pod nią jeden za drugim. 
Ale wspomnienia zawsze będą wychylać głowę, 
póki jezioro się nie przepełni.
(Alexandre Bisson)



Poznaliśmy już wiele historii opowiedzianych przez absolwentów naszego liceum. Teraz chciałabym rzucić nieco inne światło na wspomnienia. Słuchając wszystkich absolwentów, mogę stwierdzić, że doświadczenia uczniów naszej szkoły z przed 5, 10 czy 50 lat różnią się diametralnie. Inne przygody, lekcje, tradycje i całkiem inne spojrzenie na świat. Słuchając wywiadów, uświadomiłam sobie, że żyjemy w innych czasach. To, co było niegdyś na porządku dziennym, obecnym uczniom wydaje się science - fiction.

Jesteście ciekawi, jak wyglądały szkolne dyskoteki? Gdy do szkoły uczęszczał pan Wiesław Wiącek, który zdawał maturę 50 lat temu, wyglądało to tak: Dyskoteki to były najprzyjemniejsze rzeczy. Liceum było męskie. Dlatego nasze spotkania z koleżankami z Liceum im. Marii Konopnickiej były organizowane okresowo, na takich wieczorkach szkolnych. Poza tym, myśmy mieli naukę tańca w szkole i  to też była okazja do spotkania koleżanek. Mieliśmy nauczyciela tańca, którego nasi rodzice opłacali i  w auli uczyliśmy się tańczyć. Było bardzo przyjemnie. To, czego się nauczyłem na lekcjach tańca, bardzo mi się przydaje w życiu. Z obecną swoją żoną wykorzystujemy te umiejętności na różnego rodzaju wieczorkach tanecznych. Każdy nas tam podziwia, że tak dodrze tańczymy. 
Pan Jerzy Suchodół (syn nauczyciela przysposobienia obronnego naszego liceum)  i jego koleżanka Ewa Iwańczak – Dąbska także pamiętają swoje dyskoteki. Pan Suchodół:  Dyskoteki, jak najbardziej były. Tylko, że trzeba było uważać,  gdy była profesor Górska, to trzeba było troszeczkę dalej odsunąć się od partnerki. Co prawda, nie chodziła z miarką i nie mierzyła, ale wzrok miała dobry. Pani Iwańczak- Dąbska dodała : Ale co innego mierzyła , jak pamiętasz, odległość naszych spódniczek od kolan. Miało być  20 centymetrów. Oboje państwo  przypominają sobie i inne historie.  Pan Suchodół wspomina: Koleżanki nie mogły chodzić w kozakach, nie mogły też  chodzić w spodniach. Ale kiedyś patrzymy, a Pani Profesor sama chodzi w spodniach. Dopiero od tamtej pory pozwoliła koleżankom w nich chodzić. Tak, takie były czasy. Pani Iwańczuk – Dąbska przypomina sobie jeszcze coś innego: Byliśmy taką klasą, która zorganizowała  zabawę, żeby   zebrać pieniądze na wycieczkę do Krakowa i Wieliczki. W tym celu przygotowałyśmy bufet i sprzedawałyśmy przekąski. Zabawa był przednia. I tak właśnie  klasa 3d pojechała na wycieczkę. Pamiętam,  że pomyliliśmy noclegi. Pensjonat na nas czekał, a my spałyśmy w stodole.  Rano w strumyku się kąpałyśmy i mamy wspaniałe wspomnienia z tego wyjazdu.
Zapytałyśmy o też wspomnienia ze studniówki.  W szkolnej w auli odbywała się nasza studniówka, a koledzy z Liceum Plastycznego robili nam  dekoracje. W tej chwili jeden z kolegów jest dosyć znanym  zamojskim malarzem – to Marek Terlecki. A drugi  to Mieczysław Gradziuk, który jest profesorem w Szkole Społecznej, uczy zajęć plastycznych. Ci panowie robili nam dekoracje, do tej pory mamy zachowane zdjęcia z naszej studniówki. Kawałek dekoracji trzymałem w domu przez 40 lat – pamięta pan Suchodół. Pani Małgorzata Nowosad- Pałczyńska,  nieco młodsza absolwentka, wspomina te imprezy z uśmiechem. Studniówka to było przedsięwzięcie na dwa  tygodnie. W tym czasie nie było już normalnych lekcji, bo wszyscy ozdabiali sale balowe. Główne sale balowe były w auli, sali numer 3 i 20. Pamiętam,  że w trójce była orkiestra, a w auli jakiś chłopak śpiewał.  Każda klasa robiła swój catering. Korytarze były udekorowane i każda klasa robiła odmienne ozdoby. Było wtedy 6 klas i konkurowali,  kto ładniej udekoruje swoją część. Pamiętam , że robiłam wachlarze z bibułek i  potem wszędzie wisiały. Na korytarzu uczniowie  zrobili grotę, a  polonez był tańczony dookoła  szkoły (przez wszystkie korytarze).  Każda klasa miała inną tematykę sal. Gdzie się nie poszło, tak w każdym miejscu było zupełnie coś innego. Stroje nie  były bardzo  wyszukane, ale patrząc po latach , uważam, że to było bardzo fajne. Obowiązkowo musiały być granatowe lub czarne spódnice. Granatowa  była taka typowa, a  jeśli któraś dziewczyna miała czarną, to była już bardziej szalona i awangardowa. Do tego była biała bluzka, oczywiście bez dekoltu , krótkich rękawków i gołych pleców. To był taki standard. Jedyną rzeczą, na którą pozwoliła nam wychowawczyni, to trochę wyższe buty i delikatnie podkreślone  oczy. Jeśli chodzi  fryzury, to nie było wielkich ograniczeń, ale jak rozpuściłyśmy  włosy, to już było coś, bo zawsze chodziłyśmy w związanych. Ja miałam związany długi koński ogon, który sięgał mi za siedzenie.  Absolwenci z 1982 roku mają nietypowe wspomnienie związane ze studniówką: My jesteśmy dzieci stanu wojennego i nie mieliśmy nawet studniówki. Proponowano nam, by przeprowadzić ją od 13 do 21. Komisarz zabronił nam innej studniówki. W takim wypadku zrezygnowaliśmy.
Szkolne dyskoteki i studniówki przywoływały u absolwentów wiele sympatycznych wspomnień. Mówili o tym, że w szkole panowały niegdyś żelazne reguły dotyczące ubioru, które teraz są nie do pomyślenia. Jednak poza zabawami istniała też szara, szkolna rzeczywistość.  Pan  Antoni Lewczyński opowiada, że  porządek  w szkole był inny niż obecnie:  Jak tutaj przyszliśmy... w 1952 roku...to były  apele poranne. W okresie wiosennym, letnim i jesiennym wiosennym szkoła  ustawiała  się w kwadraty na dziedzińcu. I następowała komenda: „Do hymnu”  I wtedy wszyscyśmy  śpiewali: „Naprzód młodzieży świata”. To się wtedy śpiewało.  W zimie ustawialiśmy się w rzędach na korytarzu . W późniejszym czasie,  gdy już się zaczęły zmiany polityczne w kraju, nie śpiewało się  „Naprzód młodzieży świata”,  tylko „Wszystko Tobie ukochana Polsko”. Tak  było od 1956 roku.  A co jeszcze w międzyczasie?  Jak przyszliśmy do szkoły (1952 rok ),  to były  czapki rogatywki, ciemne. Były też zakusy, żeby to zmienić. Nawet nazwę szkoły. Nie imienia Jana Hetmana Zamoyskiego (bo to hrabia). Koniecznie chcieli zmienić. Liceum męskie miało nosić imię Jana Krasickiego, natomiast liceum żeńskie - Marii Konopnickiej. Jednak nie zgodzili się na to nauczyciele z okresu przedwojennego. Jednym z nich był profesor Miller. Znana osobistość. Więc tylko czapki nam zabrano...te rogatywki. Zmienili na takie okrągłe, zamszowe, granatowe. A w międzyczasie nastąpiła zmiana dyrektora. Jak ja przychodziłem, to dyrektorem był Pan Michał Bojarczuk. W lutym 1953  roku, „ze względu na stan zdrowia”, a tak naprawdę ze względów politycznych,  odwołano go. Dyrektorem  został  profesor Kazimierz Mazurek  i za jego rządów chodziłem do szkoły. Oczywiście, dyrektor musiał  się dostosować do warunków, które były w tym czasie obowiązywały w szkole. Chodzili panowie z Urzędu Bezpieczeństwa i badali, jaka jest atmosfera. Czy uczniowie zbytnio nie rozrabiają.  Była w szkole taka łacińska ósma klasa -  10 C. Rozrabiała, rozrabiała… Pewnego dnia zginął ich dziennik…Znalazł się. Pływał w parku w jeziorku... Podpalony, pływał… Kto to zrobił i jak ? Nie doszli...

Byłyśmy ciekawe, czy były zajęcia pozalekcyjne i jak wyglądały. Pan Wiesław Wiącek opowiedział:  Byłem zaangażowany w zainteresowania teatralne. Należałem do zespołu „Młodzieżowy Teatr Aktualności” , który powstał w Zamościu w 1961 roku. Najpierw był on zorganizowany przy Komendzie Hufca Zamość  jako harcerski zespół teatralny, który przygotowywał różne wystąpienia okolicznościowe dla szkół, ale również wystawiał  sztuki dramatyczne. Ten zespół istniał wiele lat, ja mogę mówić tylko o moim 4-letnim okresie uczestnictwa. W tym czasie ( z takich większych inscenizacji) występowałem w „Mazepie” Słowackiego i tam grałem tytułową  rolę. Druga duża inscenizacja to był dramat indyjskiego filozofa, dramatopisarza Rabindranath’a Tagore „Poczta”.  Uczestnictwo    w przygotowaniach, inscenizacjach  wypełniał mi czas poza szkołą. Przez cały rok przygotowywaliśmy ten spektakl i później go graliśmy po wakacjach. Przygotowywaliśmy  przedstawienia i z zespołem wyjeżdżaliśmy na zimowiska, a w lecie na obozy. Praca w teatrze zajmowała mi sporo czasu, dlatego nie uczestniczyłem w wycieczkach klasowych czy rajdach. Chociaż wiem, że były obozy wędrowne organizowane przez nauczyciela gimnastyki.

Wspomnienia absolwentów są piękne i bardzo interesujące. Dawne realia szkoły były całkiem inne. Mimo różnic w zachowaniu uczniów na przestrzeni lat, łączyło ich jedno, wszyscy uczęszczali do tego samego liceum - naszego liceum. Dobrze, że mogli się spotkać z okazji 100-lecia szkoły i przekazać swoje wspomnienia. A my z kolei uczymy się od nich – świadków i uczestników przeszłości szkoły – jak to było „dawno, dawno temu”.  

Ola B.

Grafika:  własna

54 komentarze:

  1. Cudowne wspomnienia... Tak bardzo różni się dzisiejsza szkoła od tej sprzed 50 laty. Miło jest poczytać o tym jak było kiedyś i porównać jak była, a jak jest teraz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite, jak szkoła bardzo się zmieniła. Jestem pod wrażeniem rygoru jaki kiedyś istniał np. za czasów wprowadzenia stanu wojennego. Przechodząc do studniówek, jest nie wiarygodna zmienia co do ubioru, aż trudno uwierzyć, że dziewczęta musiały ubierać się na galowo, ale myślę, że to może i lepiej, że były takie same stroje. W końcu w studniówce nie chodzi o to, by ubiór był jak najlepszy czy makijaż najpiękniejszy. Myślę, że studniówka jest po to by spędzić te ostatnie chwile z klasą, jeszcze sobie powspominać, bo za kilka miesięcy jest matura i trzeba ''rozstać'' się ze szkołą. Pisząc rozstać w cudzysłowie mam namyśli to, że nasz kochana szkoła organizuje różne -lecia i to jest właśnie ta magia, mogąc się spotkać po latach i na

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post, Olu. Wspomnienia w nim opisane pokazują, jak wiele jest różnic między szkołą dawniej i dziś. Obecnie, reguły obowiązujące uczniów są o wiele mniej żelazne, panuje nieco większa swoboda, np. w kwestii ubioru.
    Mimo "szarej" szkolnej rzeczywistości, byli uczniowie mogą pochwalić się wieloma historiami, które pozostały w ich pamięci mimo upływu lat. Bardzo zaciekawił mnie polonez tańczony dookoła szkoły podczas studniówki, zapewne wyglądało to zjawiskowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale móc cofnąć się do przeszłości i jeszcze raz przeżyć uczniowskie przygody. Gdyby nie one, czym byłaby szkoła? Zapewne tylko smutnym obowiązkiem, a przecież w łatwy sposób można sprawić, żeby była niezwykłą pamiątką

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasza szkoła niesie za sobą piękną historią. Bardzo miło się wspomnienia absolwentów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny post wspomnieniowy, z którego możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego. W tym wypadku mogliśmy zauważyć bardzo dużą różnicę miedzy studniówką kiedyś, a współcześnie. Z chęcią przeczytam następne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziwi mnie czasem to, że nie minęło wcale wiele lat, a różnice między szkołą kiedyś i dziś są kolosalne. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś zabronił mi chodzić w spodniach do szkoły, ale gdyby zawsze było tak samo, to wspomnienia nie byłyby tak wyjątkowe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Post o wspomnieniach - mój ulubiony, zawsze mogę dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat szkoły i realiów nauki w niej w innych latach. Zaskakujące są dla mnie rygorystyczne zasasy dotyczące ubioru na studniówkach, ale mimo wszystko młodzi ludzie potrafili się dobrze bawić. Pozdrawiam i czekam na następny post zawierający wywiady z absolwentami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały post.Gratulacje Ola!Bardzo lubię czytać wspomnienia absolwentów szkoły. Powyższe wspomnienia absolwentów ukazują jak bardzo zmienił się świat.Nasz szkoła bardzo zmieniła się na przestrzeni lat.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post! Widać jak bardzo zmieniła się szkoła przez 50 lat. Teraz nie wyobrażam sobie, że nie można było dziewczynom chodzić w spodniach do szkoły. Trochę mnie to rozbawiło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze napisany post. Czyta się go jednym tchem. Chciałabym, żeby teraz też w naszej szkole były apele poranne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Realia szkoły się zmieniły, jednak zachowania uczniów są takie same. Śmieszny był pomysł z pływającym, płonącym dziennikiem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Różnica między szkołą kiedyś, a szkołą dziś jest ogromna. Jedyne co w dużym stopniu jest tak jak dawniej to zachowania uczniów, które były, są i będą zawsze takie same :)!

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż trudno uwierzyć, że wszystko się tak zmieniło. Nasza szkoła ma wspaniałą historię i możemy być dumni, że do niej chodzimy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny post wspomnieniowy. W tamtych czasach panował dość wysoki rygor, teraz nie wyobrażam sobie tego, choć nie byłabym przeciwna. Uwielbiam dowiadywać się ciekawych rzeczy z tego typu postów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uroczystości takie jak 100-lecie naszej szkoły pozwalają nam dowiedzieć się jak było dawniej. Miło jest poczytać o wspomnieniach innych. Dzieci w dzisiejszych czasach mają dużo więcej swobody niż, uczniowie z tamtych czasów. Choć często tego nie doceniają.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny post, bardzo przyjemnie się go czyta. W naszej szkole dużo się zmieniło, chociaż niektóre zasady obowiązują do teraz, jak na przykład długości spódniczek. Jednak żaden z pedagogów nie chodzi z miarką, tak jak robiła to Profesor Górska.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak jak autorka postu wspomniała każde opowiadanie różni się od siebie. Teraz w szkole nie ma tak dużo zakazów np. dotyczących naszych ubrań. Wspomnienia powyższych absolwentów naszej szkoły mają w sobie coś ciekawego, gdyż każda z tych osób uczęszczała do liceum w innych latach. Absolwenci opowiadają swoje historie, a wszystkie są wyjątkowe.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawe wspomnienia. Mogłoby sie wydawać, że ograniczenia, z którymi stykały się przeszłe pokolenia powodowały, że życie bylo szare i nudne. Nic bardziej mylnego! Jak widać tamtejsi uczniowie byli bardzo kreatywni, umieli poradzić sobie w trudnych czasach i dzięki temu nabyć cudowne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zupełności się z Tobą zgadzam. Chociaż niektóre ówczesne reguł wydają się być dziś bardzo surowe. Wspaniały post i wspomnienia absolwentów.

      Usuń
  20. Aż trudno uwierzyć w to jak wszystko się zmieniło. Świetnie napisany post i brawo dla autorek ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy post, szczególnie w momencie o sprawdzaniu atmosfery w szkole przez urząd bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  22. Po przeczytaniu tego postu dowidziałem się kilku ciekawych rzeczy. Faktycznie, z czasem wiele rzeczy w naszej szkole się zmieniło. Bardzo miło czyta się wspomnienia absolwentów naszego liceum, są niezwykle interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki postowi możemy przekonać się, że kiedyś szkolna rzeczywistość była rzeczywiście inna niż teraz, jednak muszę przyznać, że teoretycznie, gdyby tak się dało, to chętnie na miesiące przeniósłbym się do tamtych czasów, aby zobaczyć w rzeczywistości jak to wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze jeden post ze wspomnieniami! Naprawdę mi się podoba, (po cichu liczę na więcej)Lubię czytać wspomnienia, a te o szkole do której chodzę jeszcze bardziej mnie interesują, czytając to wyobrażam sobie jak to by wyglądało teraz :)
    Piękny post

    OdpowiedzUsuń
  25. #olamazurek32112 czerwca 2016 09:03

    Każdy post o wspomnieniach wywołuje we mnie miłe uczucia. W wyobraźni próbuję przenieść się do tamtych czasów. Jestem dumna, ze chodzę do szkoły z tak ciekawą i cudowną przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo ciekawy i świetnie napisany post. Różnice między naszymi realiami a tymi, w których żyli autorzy wspomnień są ogromne. Jako uczniowie 1LO powinniśmy być dumni z historii jaką może poszczycić się nasza szkoła.

    OdpowiedzUsuń
  27. Za każdym razem, gdy czytam wspomnienia absolwentów naszej szkoły, jestem dumna z tego, że mam możliwość uczenia się w tak wspaniałym miejscu. Mam nadzieję, że nasze liceum będzie funkcjonowało przez kolejne 100 lat i jeszcze dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  28. Różnice między czasami współczesnymi a dawnymi są bardzo duże. Młodzież w teraźniejszych czasach ma dużo więcej swobody, jednak nie wszyscy to doceniają. Świetny post!

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowne wspomnienia. Jestem dumna ,że chodzę do szkoły z tak bogatą historią.

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny post- te o wspomnieniach należą do moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  31. mam nadzieję, ze za kilkanaście lat też będę mogła spotkać się ze znajomymi ze swojej klasy i powspominać. bardzo lubię słuchać wspomnień starszych ludzi, zawsze opowiadają z wielkim zapałem i radością. liczę na to, ze moje wspomnienia z lat szkolnych nie będą gorsze niż przeczytane te tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo interesujący post! Cieszę się, że chodzę do szkoły z tak bogatą przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
  33. Z ciekawością czyta się posty wspomnieniowe. Każdy z nich opisuje coś zupełnie innego. Można zaobserwować jak liceum zmieniało się w ciągu kilkudziesięciu lat.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo ciekawy post. Wyobraziłem sobie taniec poloneza wzdłuż korytarzy naszej szkoły. Musiało to świetnie wyglądać!

    OdpowiedzUsuń
  35. Stulecie naszej szkoły było bardzo ważnym, ogromnym wydarzeniem i świętem, nie tylko ze względu na okrągłą rocznicę istnienia szkoły. Myślę, że tego typu spotkania są bardzo potrzebne, gdyż bez nich wszystkie te wspomnienia mogłyby przepaść zapomniane. Nie miałam, niestety, tak jak Ola okazji by przeprowadzać wywiady z absolwentami, ale obserwując ich w kawiarenkach wydawało mi się, że cofam się w czasie. Miałam wrażenie, że, niezależnie od wieku, każdy człowiek w głębi duszy czuł się wciąż nastoletnim uczniem tego liceum. To było piękne doświadczenie i mam nadzieję, że za parę dobrych lat sama będę mogła w podobnym uczestniczyć!

    OdpowiedzUsuń
  36. Czytając zawsze posty że wspomnieniami mam ochotę przenieść się choć na chwilę aby zobaczyć jak wyglądała szkoła w tamtych czasach.
    Cieszę się, że dziewczyny nie muszą już chodzić w spódnicach do szkoły bo byłaby to dla wielka udręka. Ciekawie napisany post.

    OdpowiedzUsuń

  37. Kolejny post ze wspomnieniami, z którego zawsze mogę dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat szkoły. Najbardziej rozbawiła mnie historia z pływającym i płonącym dziennikiem. Pokazuje to, że mimo tych 50 lat młodzież się nie zmieniła.

    OdpowiedzUsuń
  38. Straaaaaasznie ciekawe są posty o wspomnieniach związanych z naszą szkołą. Można wiele się nauczyć o "dawnych" czasach. Można też wyobrazić sobie różnice, które pojawiły się na przełomie kilkudziesięciu lat. Nie wyobrażam sobie studniówki na korytarzu. Coś niesamowitego!

    OdpowiedzUsuń
  39. Wspomnienia. Czym one są, na pewno dla każdego z nas czymś wyjątkowym czymś unikatowym. Dzielenie się nimi z innymi jest ważne bo urozmaica nie tylko naszą wiedzę, ale postrzeganie innych pokoleń. Pokoleń wolnych od internetu i wolnych od tak wielkiej nienawiści.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie mogę sobie wyobrazić studniówki w auli, a tym bardziej poloneza na naszym korytarzu. Z wielką chęcią wzięłabym w nim udział.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ciekawe i wspaniałe wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny post! Najbardziej rozbawiła mnie opowieść o pomyleniu noclegu i spaniu w stodole. To musiało być wyjątkowo zabawne przeżycie, chociaż nie wyobrażam sobie, żeby np. dzisiaj miało coś takiego miejsce na wycieczce którejkolwiek z klas. Nie mogę też zapomnieć, żeby nie wspomnieć o polonezie tańczonym na wszystkich korytarzach naszej szkoły. Jestem pewna, że taki widok był piękny i chciałabym to zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo interesujący post. Realia szkoły zmieniły się przez te lata. Najbardziej zaciekawił i nieco zasmucił mnie fakt, że uczniowie stanu wojennego nie mieli studniówki, która jest jednym z ważniejszych wydarzeń w życiu młodego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  44. Bardzo przyjemny post. Miło poczytać o tym jak wyglądała nasza szkoła w przeszłości i przyjrzeć się wspomnieniom absolwentów. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze wiele wywiadów.

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo lubię słuchać wspomnień starszych osób, zawsze opowiadają ciekawe historie. Podoba mi się to, że kiedyś, gdy profesor powiedział, że czegoś nie wolno, to nikt nie próbował się przeciwstawić. Ubiór do szkoły był określony, teraz, gdy patrzę na uczniów naszej szkoły, często zastanawiam się czy przyszli do szkoły, czy może jednak na plażę lub dyskotekę i przy okazji wstąpili do szkoły.

    OdpowiedzUsuń
  46. Wbrew wszelkim dzisiejszym standardom, bardzo lubię tę żelazne standardy i cały ubiór dawniejszych czasów. Panowie bez sprzeciwów ubierali się w koszule i spodnie w kant, a w panie sukienki i spódnice - wszyscy wyglądali bardzo elegancko i schludnie. To wprawia i będzie wprawiało w podziw, i chyba nigdy nie wyjdzie z mody - tzw. styl "retro" nadal króluje. Szkoła jest takim miejscem, w którym powinno się tego przestrzegać. Chyba chciałabym żyć za czasów mundurków :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ciekawy post. Lubię czytać wspomnienia absolwentów i mieć świadomość, że coś nas łączy: nasza szkoła.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ojej, ta klasa musiała pewnie wszystko pozaliczać od nowa ;/

    OdpowiedzUsuń
  49. Zainteresowało mnie wspomnienie Wiesława Wiącka , czy są może jacyś chętni aby wznowić naukę tańca w I liceum ogólnokształcącym ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ciekawy post, trudno uwierzyć ze nasza szkoła tak kiedyś wyglądała. Teraz nie ma już tak rygorystycznych zasad, z jeden strony to dobrze, ale ma to też swoje wady.

    OdpowiedzUsuń
  51. Uwielbiam wspomnienia absolwentów naszej szkoły. Na stuleciu z ogromnym zainteresowaniem słuchałam opowieści o nauczycielach, studniówkach i szkolnych wycieczkach. Jestem w tej szkole już prawie rok i mam wiele miłych wspomnień z nią związanych. Oby było ich jeszcze wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  52. Całe szczęście czasy się zmieniają i nas młodych cała ta masa starych i rygorystycznych zasad już nie dotyczy, uważam także, że nasza szkoła jest idealnym odzwierciedleniem zmian ustrojowych jakie zaszły Polsce po drugiej wojnie światowej.

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo lubię czytać o wspomnieniach absolwentów 1LO. Mając przed oczyma zarówno sam budynek liceum, jak i konkretne miejsca, można sobie wyobrażać i jakby przenieść się w odległe czasy, poczuć że się tam jest!

    OdpowiedzUsuń