30 października 2014

Kącik młodego historyka




Spacer po zamojskich cmentarzach



                                               Spacerując po cmentarzu, 
                obcuje się z historią zaklętą w ziemi,  roślinach  i kamieniu.   
                                                                                                 (Reed Arvin)


Wszystkich Świętych. Dzień Zaduszny. Wszyscy niemal odwiedzą cmentarze  i zapalą lampki na grobach swoich bliskich, sąsiadów, znajomych, powstańców, bohaterów ostatnich  wojen. Zatrzymają się przy zapomnianych grobach, chwilę się zamyślą nad ludzkimi losami. W te dni ze szczególną siłą wraca pytanie: „ubi sunt” ? Właśnie, gdzie są ci, którzy odeszli na zawsze? Ludzie religijni  wierzą  w życie po śmierci. Mają nadzieję, że człowiek „niecały umiera”. Tak łatwiej jest się pogodzić ze śmiercią drogich nam osób. Będą tłumy ludzi na cmentarzach: parafialnym przy ulicach Peowiaków  i  Przemysłowej, a także na  cmentarzu komunalnym na Karolówce. 

Ja jednak chcę opowiedzieć krótko o dawnych, często dziś  zapomnianych cmentarzach, które są śladem bogatej historii Zamościa. A  także  śladem wielokulturowości naszych terenów.
Cmentarz  prawosławny.Dawniej nazywano go ruskim.(na zdjęciu wyżej) Został  założony  prawdopodobnie na starym wyrobisku po cegielni w drugiej połowie  XIX wieku i był większy od obecnego. Najstarsze nagrobki pochodzą sprzed 1870 roku. Na cmentarzu spoczywało wielu rosyjskich wojskowych. W czasie I wojny światowej byli tu chowani też żołnierze niemieccy zmarli podczas epidemii.  Stały tam przepiękne i drogie nagrobki. Do dziś zachowało się zaledwie około  50 pomników sprzed 1915 roku. W latach 60. i  70.  XX wieku cmentarz był sukcesywnie dewastowany.  Przed 1939 rokiem na cmentarzu  stała drewniana kaplica.  W 1988 roku wybudowano niewielką murowaną cerkiew, a teren ogrodzono i uporządkowano. Z cmentarzem prawosławnym wiąże się opowieść o duchu Białej Damy przechadzającej się  tamtędy o zmroku, a także  w dzień. Snuła się, wciąż szukając grobu ukochanego. Podobno była gimnazjalistką zakochaną w młodym chłopcu, który odwzajemniał jej uczucie. Ponieważ nie mieli zgody rodziców, postanowili  popełnić samobójstwo w kapliczce na ruskim cmentarzu. Ona wypiła truciznę, a on widząc jej męczarnie, przestraszył się. Tak oto Julia (imię Szekspirowskie nadali jej ludzie, ponieważ nie znali jej prawdziwego) odeszła sama. 
Cmentarz tatarski. Tradycja głosi, że   znajdował się na niewielkim kwadratowym placu otoczonym niedużym  wałem, przylegającym do cmentarza prawosławnego (u zbiegu alei Prymasa Wyszyńskiego i ulicy Odrodzenia). Zostali na nim pochowani Tatarzy polegli w czasie oblężenia Zamościa w 1648 roku. Przywędrowali tu z wojskiem Chmielnickiego. Podobno zachowały się ślady cmentarza tatarskiego, odkryte przez archeologów. Część Tatarów wziętych w jasyr Zamoyski osiedlił w okolicach Zamościa, gdzie żyli, zakładali rodziny, pielęgnowali swoje tradycje. Mieszkali w Biłgoraju, Krasnobrodzie, Górecku Kościelnym, Kocudzy, a także – podobno – w Bodaczowie. Ciągle krąży legenda, że kiedy Marysieńka urządzała sobie teatrzyk na wodzie w Zwierzyńcu, to wspomagał ją Jan Sobieski, wysyłając do pomocy jeńców tatarskich z Pilaszkowic. (na zdjęciu wyżej widzimy cmentarz tatarski nie w Zamościu jednak, lecz w Kruszyniach).
Cmentarz unicki.  Został założony w 1850 roku w bliskim sąsiedztwie cmentarza katolickiego. Miał kształt rombu i stykał się rogiem z cmentarzem  katolickim. Został zniszczony w 1915 roku w trakcie budowy linii kolejowej. W późniejszym czasie na jego miejscu znajdowała się „Delia”, a   dziś  i po  niej nie ma już  śladu. Kim byli unici?  W szerokim znaczeniu  to  chrześcijanie wywodzący się z różnych Kościołów wschodnich, którzy uznawali dogmatykę i jurysdykcję Kościoła rzymsko - katolickiego (wraz z prymatem papieża), zachowując własną liturgię.  W  węższym znaczeniu  to wyznawcy prawosławia, którzy przeszli na katolicyzm, zachowując obrządek wschodni. /w wyniku unii brzeskiej (1596) i unii użhorodzkiej (1646)/. (Wyżej widzimy fragment cmentarza unickiego w Rossoszu - w Zamościu się nie zachował).
Cmentarz  żydowski. W historii Zamościa były dwa cmentarze żydowskie – stary i nowy. Stary cmentarz powstał pod koniec XVI  lub na początku XVII wieku przy obecnej ulicy Partyzantów i został zniszczony przez nazistów w czasie II wojny światowej. Na jego miejscu  znajduje się Zamojski Dom Kultury.  Nowy cmentarz  powstał w 1906 lub 1907  roku. W okresie międzywojennym miał powierzchnię około 17 tysięcy metrów kwadratowych, z czego groby zajmowały około 6 tysięcy metrów kwadratowych. Był otoczony parkanem o wysokości około 2 m z drewnianą bramą, a na jego terenie znajdował się murowany dom przedpogrzebowy z salą modlitw i mieszkaniem dozorcy. Cmentarz został zdewastowany  przez Niemców podczas  okupacji. Na jego terenie Niemcy utworzyli magazyny mienia, pozostawionego po likwidacji getta w Zamościu.  Po wojnie na terenie cmentarza  znajdowały się m. in. Zakłady Odzieżowe „Delia”. W 1950 roku  w miejscu zniszczonej nekropolii ocalali  z Zagłady Żydzi zamojscy wznieśli pomnik w formie wysokiego prostopadłościanu. Do jego ścian  przymocowane są macewy  oraz tablica z napisem: Żydom Zamościa, ofiarom faszyzmu hitlerowskiego. Cześć ich pamięci! 1950. Ziomkowie. Zwieńczenie pomnika stanowią wzorowane   na Dekalogu płyty z napisem w językach hebrajskim i polskim: Nie zabijaj. Z tyłu za pomnikiem  wznosi się mur, do którego przytwierdzono kilkadziesiąt odnalezionych płyt nagrobnych. Tuż obok lapidarium znajduje się parterowy budynek dawnego domu przedpogrzebowego, obecnie wykorzystywany   do celów mieszkalnych. (na zdjęciu wyżej)  

W przeddzień Święta Zmarłych, skłaniającego do refleksji,  pozwolę sobie przytoczyć fragment wiersza  Oscara Levertina, Na żydowskim cmentarzu  w Pradze: Nie kładź kwiatów, szarf ani wstęg/na nagrobku u ich nóg,//nie zielone wieńce wręczało im życie/lecz kamień. Na grobowcu połóż kamień! //Tak czynili przodkowie, ci których gnano/z kraju do kraju w drwinach //i wstydzie/i przez stulecia, co nigdy nie dniały,/ jęk getta porażał swe plemię.// Tam, umęczony mógł zasnąć/ od bezdomnej tułaczki ścieżką ostów,/a strapione serce ostatecznie ustać/ od szyderstw innych i własnego płaczu(…)

Są w Zamościu i inne cmentarze: Męczenników Rotundy, Partyzantów  i Żołnierzy Polskich przy Rotundzie, Żołnierzy Radzieckich przy Rotundzie, Żołnierzy Radzieckich przy ulicy Szwedzkiej.  Cmentarze godne naszej uwagi  i pamięci. Tam jednak trzeba się wybrać na osobny spacer.

Zamościanka

Grafika:
https://www.gizycko.info/wp-content/uploads/2015/10/znicz.jpg
http://galeria.roztocze.info/albums/userpics/10001/thumb_zamosc-cmentarz-prawoslawny-5.jpg
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/25622/dscf9656_550.jpeg
http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/295869.jpg
http://fotopolska.eu/foto/289/289629.jpg

110 komentarzy:

  1. Wszystkich Świętych to dzień, w którym wspomina się zmarłych. Popularne święto zmarłych ma wymiar powszechny, celebruje się je w każdym kościele katolickim na świecie. Na 1 listopada wyznaczył je papież Grzegorz IV w 837 roku. Należy również pamiętać w tym dniu o modlitwie za dusze w czyśćcu cierpiące oraz ofiarować odpust zupełny. To jest największy dar jaki człowiek może dać od siebie zmarłemu w tym dniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi +alamar6+, Uroczystość Wszystkich Świętych, która ma miejsce 1 listopada jest świętem radosnym, w którym wspominamy jednego dnia wszystkich tych ludzi, którzy są już w niebie(są święci). Nie mylmy Święta Wszystkich Świętych z Dniem Zadusznym(2 listopad), w którym właśnie się modlimy za wszystkich wiernych zmarłych, czyli za tych, którzy wierzyli w Jezusa, ale wciąż odbywają karę za swoje grzechy w czyśćcu. Prawdą jest możliwość ofiarowania odpustu zupełnego przez 8 pierwszych dni listopada, który uzyskujemy będąc w stanie łaski uświęcającej, przyjmując komunię, nawiedzając cmentarz i modląc się za zmarłych. Odpust możemy ofiarować za siebie lub za osobę zmarłą(nie możemy za nikogo żyjącego). Mam nadzieję, że pomogłem ;)

      Usuń
    2. Któregoś roku odprawiałam odpust zupełny. Chodziłam z mamą codziennie na cmentarz. Wieczorem nigdy bym się nie odważyła pójść tam sama. Jakoś "boję się" tego miejsca. Co innego, gdy przepełnione jest ono setkami ludzi - jak np. podczas uroczystości Wszystkich Świętych. :)

      Usuń
  2. Ja z kolei, mam trochę inne refleksje. O przemijaniu ludzi i o okrucieństwie ludzi/historii. A może to tylko zwykłe prawo? Na cmentarzach: unickim i żydowskim (czyli na prochach ludzkich) postawiono "Delię". Na starym cmentarzu żydowskim stoi dom kultury. Część cmentarza prawosławnego znajduje się pod Alejami Wyszyńskiego i pod wieżowcami.
    Ciekawe, co by Polacy powiedzieli, gdyby na cmentarzu katolickim wznieść jakiś obiekt?
    Słyszałam kiedyś taką opinię, że "Delia" upadła, bo to klątwa zmarłych, którym zakłócono "wieczne odpoczywanie". Nie wiem, czy klątwa, ale wiem, że to nieludzkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żydzi wierzą, że cmentarzy nie można przenosić, ani budować niczego na ich terenie. W innym wypadku rozzłoszczone duchy zamieszkają w takim budynku i będą go nawiedzać. Mogą również opętać człowieka.

      Usuń
  3. Polacy nazywali cmentarz żydowski kirkutem (od. niem. Kirchhof). Żydzi nazywają cmentarz bet olam - "dom wieczności", bet chajim - "dom życia" lub bet kwarot - "dom grobów". Na cmentarzu żydowskim stały pionowe płyty kamienne, na których widniały hebrajskie inskrypcje, często zdobione płaskorzeźbami pełnymi bogatej symboliki. Płyta nagrobna nazywa się po hebrajsku macewa. Ponieważ Żydzi mieli wyznaczone dzielnice (getta), mieli niewiele miejsca,cmentarze zatem musiały pomieścić ogromną ilość grobów. Stąd macewy na starych cmentarzach stoją blisko siebie, w dużym zagęszczeniu. Wielkim uczonym i cadykom stawiano na cmentarzutak zwany ohel,czyli rodzaj grobowca w formie małego, prostego domku z drewna lub z kamienia. Wewnątrz ohelu umieszczano nagrobki. Ohele do dziś są często odwiedzane, Żydzi zapalają na grobach świeczki lub kładą kamienie. Kładą też na grobach kwitłech - kartki zawierające prośby do Boga. Według wierzeń żydowskich pośrednictwo ludzi niezwykłych pomaga w spełnianiu próśb kierowanych do Boga. W Polsce kobiety chowano w oddzielnych kwaterach, ale nie jest to zwyczaj powszechny ani stary.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post oraz ciekawe wiadomości na temat cmentarzy innych wyznań . Wszystkich Świętych to dzień, w którym wspomina się zmarłych. Każdy z nas powinien pamiętać o odwiedzeniu grobów bliskich zmarłych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnia zwrotka przytoczonego w poście wiersza najbardziej mnie wzruszyła.
      Pierwsze dni listopada dla wielu ludzi rzeczywiście są czasem refleksji o życiu, śmierci oraz o tych, którzy odeszli... Dobrze jest czasem pomyśleć o takich sprawach...

      Usuń
  5. Niestety w Zwierzyńcu nie ma tylu cmentarzy, bo jest tylko 2 (w tym jeden żydowski), ale myślę, że wieczorny widok mnóstwa palących się zniczy będzie równie zachwycający, jak w innych miejscowościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojedynczy Żydzi osiedlili się w Zwierzyńcu pod koniec XVI wieku, dzierżawiąc tam karczmę i młyn. Rozwój osadnictwa żydowskiego w Zwierzyńcu datuje się na XIX wiek. Początkowo wyznawcy judaizmu ze Zwierzyńca podlegali kahałowi ( kahał - gmina żydowska i jej zarząd; zgromadzenie) w Szczebrzeszynie i dopiero w okresie międzywojennym utworzyli własną gminę wyznaniową.
      Po zajęciu Zwierzyńca przez wojska hitlerowskie miejscowi Żydzi zostali poddani licznym represjom. Wykorzystywano ich do prac przymusowych, między innymi przy budowach dróg. Wszyscy musieli nosić opaski z Gwiazdą Dawida, na co dzień narażeni byli na prześladowania i przemoc. Winnych najmniejszych nawet uchybień rozstrzeliwano na cmentarzu żydowskim oraz w lesie boreckim. Dzieło zagłady dopełniło się jesienią 1942 roku. Halina Matławska w swym opracowaniu zatytułowanym „Zwierzyniec" tak opisuje te tragiczne dni: „W październiku 1942 roku w ramach akcji "Reinhard" przystąpiono do likwidacji ludności żydowskiej. W Zwierzyńcu stało się to 21 października. Strzelano do Żydów w domu i na ulicy, a tych, którzy uniknęli śmierci na miejscu, spędzano do kolumny marszowej i odprowadzano do stacji kolejowej w Szczebrzeszynie. Stamtąd ruszył transport ku swojemu strasznemu przeznaczeniu, do Bełżca".

      Tak to było - hapy* - w naszej miejscowości.
      Do dziś na cmentarzu w Zwierzyńcu zachowało się kilkanaście macew.

      Usuń
    2. Urodziłam się w 55 rocznicę likwidacji Żydów ze Zwierzyńca. Wielokrotnie powtarzam sobie, że żyję, bo inni umarli... Może to tylko zbieżność dat i miejsca.

      Usuń
    3. Dziękuję za informacje.

      Usuń
  6. Może i ja dodam trochę informacji o cmentarzach żydowskich.

    Żydzi odwiedzali groby krewnych, zwłaszcza rodziców w rocznicę ich śmierci (jarcajt). Odmawiali kadisz i zapalali świecę, która powinna była płonąć przez 24 godziny, przypominając, że "lampą Pańską jest duch człowieka" (Prz 20,27). Niektórzy tego dnia pościli. Groby odwiedzali także zwyczajowo w rocznicę zburzenia Jerozolimy.
    Żydzi uważali cmentarz za miejsce rytualnie nieczyste. Po opuszczeniu cmentarza należało umyć ręce, dlatego zwykle niedaleko bramy cmentarza znajdują się studnie i krany. Na cmentarzu nie można było nosić tałesu (szal modlitewny z frędzlami w czterech rogach, nakładany przez mężczyzn podczas modlitwy) tefilin (dwa czarne , skórzane pudełeczka zawierające ustępy biblijne, które rzemieniami przywiązuje się do lewego przedramienia i do górnej części czoła. Teflin noszą mężczyźni podczas porannych modlitw w dni powszednie) i nie wolno było czytać Tory. Żydom - kohenom (kohen- z hebr. kapłan; Żyd wywodzący się z rodu Aarona, pełniący główne funkcje religijne w starożytnym Izraelu, prowadzący ceremonie w Świątyni Jerozolimskiej) nie można było przebywać na cmentarzu, chyba że pogrzeb dotyczył bliskich krewnych. Podczas pogrzebu musieli jednak stać osobno, w dużej odległości od grobu.

    Nienaruszalność grobu to jedna z ważniejszych zasad religii żydowskiej, w której obowiązuje nawet zakaz ekshumacji zwłok. Grób nazywano "zamkniętym zamkiem". Często do grobu wkładano symboliczną kłódkę, ponieważ "zmarły odszedł z tego świata do drugiego i ten świat, w którym żył, jest dla niego zamknięty na kłódkę" (tak mówi Talmud). Cmentarz jest dla Żydów miejscem świętym, święte jest zwłaszcza to, co kryje ziemia - prochy przodków. W stanie nienaruszonym powinny oczekiwać one nadejścia Mesjasza. Kiedy nadejdzie ten dzień, umarli zmartwychwstaną, na świecie zapanuje pokój, a Bóg powoła przed tron swój swój naród wybrany.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwyczaje polskich muzułmanów (głównie Tatarów).

    Do umierającego przybywał na wezwanie krewnych duchowny, który przy łożu chorego odczytywał krótkie modlitwy - imany. Po śmierci układano zmarłego na marach, zwanych tebut. Na nich ciało podlegało rytualnemu obmyciu - guślu. Zmarłego mężczyznę obmywał najbliższy krewny płci męskiej, jeśli nie miał on krewnych - obmywała go żona. Zmarłą kobietę myła matka, siostra, córka lub wynajęta kobieta. Istniał też zwyczaj, że nos i uszy zmarłego zatykano watą, a ciało zawijano w nowe, białe płótno tzw. sawany. Pod płótno wkładano zwój papieru z tekstem modlitwy (dałwary). Zwłoki nakrywano zielonym suknem tak, by twarz była zakryta. Na suknie wyszywano imię i nazwisko zmarłego oraz datę śmierci. Przez całą noc w świetle świec ktoś czuwał i odmawiał modlitwy. Modlili się tylko mężczyźni. Im zmarły był bogatszy, tym więcej osób czuwało, czynił to czasami imam, lecz zazwyczaj wynajmowano biednych muzułmanów. Pogrzeb odbywał się na 2. lub 3. dzień po zgonie. Bogatsi muzułmanie zamawiali dodatkowe modły za duszę zmarłego zwane deur. W deurze uczestniczył często imam. W sąsiednim pokoju odbywała się wieczerza z udziałem rodzin i modlących się. Podawano potrawy mączne, kasze, sztukę mięsa, ryż z rodzynkami, placki, dżajmę, halwę z miodu, mąki i masła, którymi dzielono się za duszę zmarłego. Idąc w orszaku pogrzebowym nie należało przebiegać drogi i patrzeć w okna. Na cmentarzu nad otwartym grobem mężczyźni stawali w trzech rzędach w kierunku południowym. Pod przewodnictwem imama śpiewano wersety z Koranu. Następnie czterech mężczyzn opuszczało ciało na wąskich ręcznikach do grobu. Tatarzy wierzyli, że do zmarłego przybywają wysłannicy Allaha, aniołowie ciemności Munkir i Nekir. Dlatego grób musiał być na tyle głęboki, aby zmarły w chwili przybycia aniołów mógł usiąść. Grób zawsze był orientowany na osi wschód - zachód. Po złożeniu zwłok oszalowywano je ustawionymi ukośnie deskami. Zwłoki składano na wznak, głowa na zachód, tak by zmarły w dniu Sądu Ostatecznego - powstawszy z grobu na głos trąby archanioła Izrafila mógł pójść prosto na wschód do Mekki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pogrzeb w prawosławiu.

    Pogrzeb w prawosławiu może się odbyć dopiero trzeciego dnia po śmierci. Wcześniej rodzina, znajomi, przyjaciele, sąsiedzi modlą się przy ciele zmarłego. Proszą Boga, by jego dusza przeszła do świata zmarłych. Przyjeżdża też kapłan i odmawiana jest Panichida. To modlitwa, która odmawiana jest za zmarłego codziennie, do dnia pogrzebu. W jego dniu ciało przenosi się do cerkwi. Tam zmarłego wita dźwięk dzwonów i czeka na niego żałobna procesja z chorągwiami. Trumnę stawia się na katafalku i otwiera jej wieko. Następnie ma miejsce liturgia pogrzebowa. Podczas tej uroczystości czyta się psalmy, śpiewa pieśni, czyta fragmenty Pisma Świętego dotyczące Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Śpiewa się m.in tzw. Kanon. Wierni proszą, by za zmarłym wstawili się święci. Potem pop prosi Boga, by odpuścił zmarłemu grzechy. Trumna ustawiana jest tak, by zmarły był twarzą zwrócony do "Carskich Wrót". Dzięki temu ostatni raz bierze udział w liturgii odprawianej w cerkwi. Podczas liturgii rodzina i bliscy zmarłego mogą przystąpić do komunii świętej. Uroczystość w cerkwi kończy się modlitwą żałobną. Uczestnicy pogrzebu zapalają za duszę zmarłego świeczki. Po ich zapaleniu ksiądz kładzie na czole zmarłego kartkę z żałobnym nadrukiem. Czyta tzw. pokajanije i tę kartę też zostawia w trumnie. Obie te kartki mają zaświadczyć w niebie, że dostąpił łaski wybaczenia Bożego. Potem ma miejsce ostatnie pożegnanie ze zmarłym. Można całować go w rękę lub czoło, na którym leży kartka położona przez kapłana. Zmarłym do ręki kładzie się często ikonę przedstawiającą jego patrona lub Matkę Boską. Po tym pożegnaniu zamyka się wieko trumny i wynosi ją z cerkwi. W drodze na cmentarz dzwoni cały czas cerkiewny dzwon. Idący w kondukcie pogrzebowym śpiewają pieśni żałobne. Na cmentarzu kapłan kropi trumnę święconą wodą, posypuje ziemią i czyni znak krzyża.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cmentarz jest dla mnie tylko symbolem, "choinką", świecącą się tylko raz w roku. Płoną kolorowe znicze na nagrobkach, leżą wieńce kwiatów, gdzieś pomiędzy ludzie trwają w zadumie, w ciszy, jakby chcieli przedwcześnie zaśpiewać "Cicha noc, święta noc, pokój (wieczny) niesie ludziom wszem." Groby stają się po stuleciach zabytkami i jest mniej istotne, kto komu wzniósł pomnik, kto kogo stracił. Będąc w Zakopanem, na cmentarzu na Pęksowym Brzyzku, wpatrywałam się w nagrobki "zasłużonych", odczytując nazwiska jak listę skazanych na śmierć. Gdy zdałam sobie sprawę, że nie jestem w muzeum, by podziwiać eksponaty i krzyczeć "O Witkacy!", zrobiłam to, co wydawało mi się najbardziej odpowiednie, adekwatne do sytuacji, w jakiej się znalazłam - pomodliłam się o ich wieczne spoczywanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że cmentarz dla Ciebie jest tylko "symbolem". Dlaczego uważasz, że świeci się tylko raz w roku? Ja odwiedzam groby moich pradziadków bardzo często. Co wiąże się z tym, że ich "choinka" płonie często. Gdy tam jestem, nie mam ochoty śpiewać, lecz powspominać nasze wspólnie spędzone chwile oraz zastanowić się, o ilu rzeczach nie mogę im powiedzieć. Jest to dla mnie ogromne przeżycie, które wzbudza we mnie mnóstwo emocji. Ich groby nie są dla mnie "zabytkiem", lecz "domem", w którym teraz mieszkają. Dla mnie Dzień Wszystkich Świętych jest wyjątkowym dniem i w żaden sposób nie kojarzy mi się on z "choinką", "zabytkami" czy "muzeum".
      "Dzień Wszystkich Świętych nabiera całkiem nowego znaczenia, kiedy musimy przyjść na groby bliskich, do których za swojego życia się uśmiechaliśmy..."

      Rozumiem, że wiele osób w dzisiejszych czasach odwiedza cmentarze tylko od "święta". Jednak wiele, nie znaczy każdy. Wydaje mi się, że sposób widzenia tego dnia zależy od naszych doświadczeń.

      Usuń
    2. Nigdy nie myślę o cmentarzu w kategoriach symbolu.Dla mnie jest czymś żywym. Idę na grób Dziadków czy Rodziców w odwiedziny, tak jak to robiłam, gdy jeszcze żyli. Dbam o to, żeby był porządek na grobie, stawiam kwiatki lub kładę wiązankę, no i zapalam znicz. Tylko światło znicza jest symbolem. Reszta - tak samo jak niegdyś. Też czasem jechałam do nich, żeby posprzątać w Ich domu lub Im w czymś pomóc.
      Jeśli jest mi źle, staję nad grobem i powierzam im swoje troski, a czasem płaczę. Rozmawiam z Nimi. Tym właśnie jest dla mnie cmentarz.

      Czasem idę na cmentarz prawosławny (często właśnie w Dzień Zaduszny) i zapalam lampki na kilku grobach. Bardzo lubię odwiedzać też cmentarze żydowskie. I tu, i tu zatrzymuję się i myślę o tym, kim byli ludzie, którzy odeszli. Szczęśliwi czy nie? Dobrzy czy źli? No i gdzie są teraz. Ubi sunt? Myślę o kruchości ludzkiego życia i o tym, że ja też muszę przeminąć. To są niewesołe i dość trudne refleksje. Nie ucieknie się jednak od nich.

      Usuń
    3. Nie chcę być źle zrozumiana. Zbuntowałam się wobec "cmentarzowej rzeczywistości", nie akceptowałam tego, że ludzie nie przychodzą, nie siadają przy grobach, nie dają kwiatów, ani czekoladek, jakby o zmarłych zapominali, wykluczali ze swojego życia. Zmieniłam podejście i od niedawna cmentarz stał się dla mnie symbolem, symbolem krainy umarłych. Nie wierzę, że zmarli dziadkowie, rodzice leżą na wznak pod murowanym nagrobkiem, albo siedzą na ławkach, wlepiając oczy w swoje nazwiska. Mam nadzieję, że chodzą po sklepach, oglądają przedstawienia, jedzą wzrokiem obiady, piją kawę, chodzą na śluby swoich wnuków, śpią na swoim dawnym łóżku... Są obecni. Żywym tylko wydaje się, że cmentarz żyje. Na cmentarzu są ciała zmarłych, lecz nie ma w nich dusz. Nie potrzeba świątyni, by się modlić, nie potrzeba cmentarzy, by rozmawiać ze zmarłymi. Rok temu ksiądz powiedział, że nie chodzi się na cmentarz dla zmarłych, lecz dla siebie. Płacz, rozpacz, niezrozumienie jak katarsis, potem przychodzi refleksja - życie zaczyna się i kończy.

      Usuń
    4. Czasem myślę o Dziadkach, którzy już odeszli. Najłatwiej mi myśleć o Dziadku Walentym, którego znałam. Wiem, jaki był i wciąż Go widzę. Wcześnie chodził spać, ale już o trzeciej nad ranem zaczynał dzień. Opowiadał o swojej młodości w legionach Piłsudskiego. Jeździł do lasu po drzewo na opał i kiedyś w tym drzewie przywlókł węża. Pamiętam, jak zaprzęga siwka do sań, żeby zrobić dzieciom kulig. Takie obrazy z Nim związane powracają do mnie.
      Problem zaczyna się, gdy myślę o Jego Żonie lub drugich Dziadkach. Pustka! Nie znałam Ich, nie mam więc osobistych wspomnień. Szkoda.

      Usuń
    5. Faktycznie. Przykre jest to, że tylko raz w roku na cmentarzach wszędzie świecą znicze. Przed chwilą z mamą oglądałam program, w którym wspominano zmarłe w ostatnich dwóch latach znane osoby i doszłyśmy do wniosku, że powinno się o tych osobach pamiętać nie tylko 1 listopada, a zapalenie znicza babci czy cioci dużo wysiłku i pieniędzy nie kosztuje i powinno się to robić częściej.

      Usuń
  10. Cmentarz - z łac., grec. koimeterion - miejsce spoczynku. W języku staropolskim: cmyntarz, żalnik.
    Otaczany czcią, wydzielony teren, na którym w mogiłach, pojedynczych lub zbiorowych, z zachowaniem rytuału, grzebie się ciała zmarłych lub ich prochy (po spaleniu zwłok).
    Cmentarze powstawały na całym świecie jako wyraz kultu zmarłych i wiary w życie pośmiertne, pozagrobowe.

    Przed przyjęciem chrześcijaństwa na ziemiach polskich miejscem pochówku bywały święte gaje, polany leśne, pagórki, pola (miejsca zwane żalnikami). Zmarłych nagłą śmiercią, samobójców i ofiary zabójstw, poległych na polach bitew grzebano w miejscach ich zgonu.

    Kościół chrześcijański wprowadził obyczaj grzebania zmarłych w święconej ziemi i zwalczał tradycyjne pochówki, które w Polsce, zwłaszcza wśród ludu, były praktykowane jeszcze w XVII i XVIII wieku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Proponuję chwilę zadumy nad wierszem Marii Konopnickiej.

    Na starych grobach, gdzie ojcowie moi
    Spoczęli, życiem strudzeni tułacze,
    Klękam pod krzyżem, co nad nimi stoi,
    I płaczę.

    Boże, Tyś widział, jak idąc do Ciebie,
    Padali nieraz wśród głogów i cierni,
    A przecież z wzrokiem utkwionym w Twym niebie,
    Szli Tobie wierni!

    Tyś widział, Boże, jak zgięci cierpieniem,
    Nieśli do śmierci niedoli swej brzemię,
    Jak pod Twym okiem i z Twoim imieniem
    Kładli się w ziemię.

    O spełnij, Panie, ich ciche nadzieje!
    O daj, niech jutrznia zabłyśnie im złota,
    Nad polem śmierci niech jasność zadnieje
    Żywota!

    Wiem, że dzień przyjdzie, gdy każdą mogiłę
    Odemknie dłoń Twa, przed którą się korzę.
    O zbliż go ku nam! Daj czekać nań siłę,
    O Boże

    OdpowiedzUsuń
  12. Obraz życia człowieka w wierszu Marii Konopnickiej.
    - archetyp: tułacz
    - symbole ludzkiego życia: krzyż; głogi i ciernie; brzemię; płacz
    - inne obrazy ludzkiego losu: padali wśród cierni...; szli z wzrokiem utkwionym w niebie; zgięci cierpieniem; nieśli do śmierci brzemię swej niedoli; pod okiem Boga kładli się w ziemię; pole śmierci; korzenie się przed Bogiem
    - nadzieje ludzkie: spoglądali w niebo; pod okiem Boga kładli się w ziemię; ciche nadzieje, że
    rozbłyśnie im złota jutrznia, a nad polem śmierci zadnieje jasność żywota; mogiłę odemknie dłoń Boga

    Wiersz prosty, zwyczajny - jak to u Konopnickiej, a przy tym przejmująco smutny. Jak życie ludzkie. No i odrobina nadziei, która czyni to życie znośniejszym.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja niezmiennie lubię Leśmiana. Oto jego wiersz "Cmentarz" . Również tu jest archetyp wędrowca oraz topos podróży. Inaczej to jednak widzi zamojski (po części) poeta. U niego:
    "Snu - nie ma! Wieczność - czuwa! Trup nie jest szczęśliwy!"

    Wędrowiec, na istnienie spojrzawszy - z ukosa.
    Wszedł na cmentarz: śmierć, trawa, niepamięć i rosa.
    Był to cmentarz Okrętów. Pod ziemią wrzał głucho
    Trzepot żagli, pośmiertną gnanych zawieruchą.
    Wędrowiec czuł, jak wieczność z traw się wykojarza.
    I ciszę swą do ciszy dodając cmentarza.
    Przeżegnał to, co bliżej: pszczół kilka, dwa krzaki
    I na pierwszym grobowcu czytał - napis taki:
    »Zginąłem nie na ślepo, bo z woli wichury -
    I wierzyłem, że odtąd nie zginę raz wtóry.
    Że znajdę przystań w śmierci a śmierć w tej przystani.
    Ale śmierć mię zawiodła! Umarłem nie dla niej!
    Trwa nadal wiatr przeciwny i groza rozbicia.
    I lęk, i niewiadomość, i wszystko prócz życia!
    Szczątki moje podziemne, choć je nicość nuży,
    Jeszcze godne są steru i warte są burzy,
    Nikt nie wie, gdzie ten wicher, który żagle wzdyma?
    Kto raz w podróż wyruszył - już się nie zatrzyma.
    Znam tę głąb, gdzie się Okręt mocuje nieżywy.
    Snu - nie ma! Wieczność - czuwa! Trup nie jest szczęśliwy!
    Za wytrwałość mych żagli, które śmierć rozwija.
    Przechodniu, odmów - proszę - trzy Zdrowaś Maryja!«
    Wędrowiec dla nikogo zerwał liście świeże
    I ukląkł, by żądane odmówić pacierze

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezwykle interesującym pod względem historycznym jest również cmentarz żydowski w Szczebrzeszynie.
    Cmentarz położony jest na malowniczym wzgórzu przy ulicy Cmentarnej. Kirkut w Szczebrzeszynie należy do zupełnie wyjątkowych pośród zachowanych cmentarzy żydowskich w Polsce. Przede wszystkim dlatego, że przetrwało na nim stosunkowo dużo nagrobków, w tym z XVI wieku, co jest dużą rzadkością. Funkcjonował do okresu holokaustu, a więc co najmniej 400 lat. Trudno jest podać dokładnie liczbę zachowanych nagrobków, bowiem wiele kamieni jest powalonych, przykrytych ziemią i gęstym podszyciem z traw i chwastów. Można przypuszczać, że jest ich ok. 2 tysiące.
    Bardzo interesującym jest nagrobek światowej sławy myśliciela - Issochara Bera syna Naftelego ha Kohen (znanego również jako Berman Aszkenazi), autora dzieła pt. "Dary kapłaństwa".
    Według naukowców izraelskich drugi nagrobek Bera znajduje się na cmentarzu w Hebronie. Jest to symboliczna macewa upamiętniająca myśliciela, nie zaś miejsce pochówku, który niewątpliwie miał miejsce w Szczebrzeszynie.
    Na cmentarzu znajdują się również nieoznaczone masowe groby z czasów II Wojny Światowej. Podczas tej strasznej w skutkach wojny na cmentarzu próbowali ukrywać się Żydzi. Wkrótce jednak szczebrzeszyński beit-kwarot zamienił się w piekło. Teren ten upodobali sobie naziści jako miejsce egzekucji. Tragiczne losy Żydów ze Szczebrzeszyna opisał miejscowy lekarz, Zygmunt Klukowski. Jego pamiętnik został opublikowany w 1956 roku.To, co było tam napisane mogłoby wstrząsnąć nie jedną osobą: "Na cmentarzu żydowskim są trzy duże, długie mogiły zbiorowe, ostatni dół nie jest jeszcze zasypany, leżą w nim trupy nie przykryte, czekając na dalsze ofiary. Rozstrzeliwano, przeważnie każąc ludziom kłaść się w dole twarzą do ziemi. Opowiadali naoczni świadkowie, że nie wszyscy Żydzi ginęli od razu, niektórzy jeszcze się unosili, krzyczeli, wołali ratunku, a już kładziono na nich następną warstwę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Krasnobrodzie również jest cmentarz żydowski. Niestety obecnie jest w bardzo złym stanie, ale cóż poradzić na to, że upływający czas robi swoje. Znalazłam także informacje o tym, że istniał tu jeszcze jeden cmentarz żydowski czynny prawdopodobnie od XVI do XVII w. jednak jego teren jest obecnie porośnięty lasem.

      Usuń
  15. Godna pochwały jest Twoja wiedza o Szczebrzeszynie. Byłam na cmentarzu żydowskim, czytałam też pamiętniki Zygmunta Klukowskiego. Mam je nawet w domu. Cytat, który przytaczasz dotyczy 1942 roku. Takich wstrząsających opisów jest znacznie więcej. Doktor Klukowski pisze też o konkretnych osobach. 26 października notuje: "Dentystka Bronszteinowa z dwiema córeczkami wyszła w pierwszym dniu i została wywieziona do Bełżca. Dentystkę Sztreicherową zabito pod domem. Ludność z otwieranych żydowskich domów rozchwytuje wszystko, co jest pod ręką, ludzie bezwstydnie dźwigają całe toboły z nędznym żydowskim dobytkiem lub towarem z małych sklepików" Polecam książkę Zygmunta Klukowskiego - może znajdziecie w niej informacje o swoich sąsiadach (i tych dobrych, i złych).

    Pozwolę sobie uzupełnić Twoją wiedzę o cmentarzu w Szczebrzeszynie.
    Symbolika macew na szczebrzeszyńskim cmentarzu żydowskim:
    - Błogosławiące dłonie oznaczają grób kohena, osoby z rodu kapłańskiego.
    - Jedna ręka wrzucająca monetę do skarbonki - osobę wspomagającą ubogich.
    - Świece (często złamane na znak przerwanej ciągłości życia) lub menora zdobią - groby kobiet, do których należy zapalanie szabasowych świec.
    - Kobiecymi ornamentami są też owca, gołąb lub inny ptak, które oznaczają imiona żeńskie: Rebeka, Taube (lub męskie Jona), Fejgl...
    - Męskimi ornamentami są zwierzęta oznaczające imiona : lew (Lejb) lub osobę niezwykle silną i odważną; jeleń (Hirsz) ; niedźwiedź (Ber); wilk (Wolf).
    - Księga oznacza osobę biegłą w Torze i Talmudzie.
    - Winne grona oznaczają lud Izraela.

    Dodatkowo mogą występować : (nie zachowały się w Szczebrzeszynie)
    - Dłoń lejąca wodę z dzbana – na grobach z rodu Lewiego, obmywających dłonie kapłana przed nabożeństwem.
    - Złamany kwiat lub drzewo – symbol niespodziewanej i gwałtownej śmierci.
    - Lira oznacza, że zmarły był muzykiem lub kantorem synagogalnym.
    - Gałązka palmowa – symbol odkupienia; symbol ludzi sprawiedliwych, którzy osiągną życie wieczne.
    - Korona symbol szacunku dla uczonych w piśmie; głów rodziny lub jakiejś większej społeczności; „korona dobrego imienia”.
    - Dłoń trzymająca nóż – symbol mohela (rzezaka), dokonującego rytualnego obrzezania.
    - Lew oznacza osobę o imieniu Jehuda Arie(w hebrajskim -lew) lub Lejb (w jidysz - lew); osobę niezwykle silną i odważną.

    Przy głównym wejściu znajduje się ogrodzony nagrobek wrośnięty w stary wiąz. Spoczywa tu Elimelech Hurwicz, świątobliwy cadyk z Jaworowa, który osiadłszy w Szczebrzeszynie, przyczynił się do rozwoju chasydyzmu. Choć zmarł w 1840 roku, wciąż pielęgnowano wspomnienie dobrotliwego rebe. Elimelech odwdzięczał się w przeddzień Jom Kipur. Kiedy pod dachem synagogi gromadzili się wszyscy dorośli, jego duch wędrował ulicami miasteczka, bacznie nasłuchując. Jeśli z któregoś okna dobiegał płacz dziecka, cadyk wstępował tam i tulił stęsknionego za rodzicami malucha.

    W najnowszej, zachodniej części cmentarza na kamiennych płytach widać ślady polichromii - pozostałość chagallowskiej kolorystyki żydowskich nekropolii. (polecam post o Marcu Chagallu)
    Kolory podkreślały kształt rzeźbionych detali i napisów. Liczba elementów zdobniczych i objętość inskrypcji, a przede wszystkim forma i wielkość nagrobka, świadczą o pozycji społecznej zmarłego i jego rodziny.


    OdpowiedzUsuń
  16. Historia Żydów z Izbicy jest również bardzo tragiczna.

    Cmentarz żydowski w Izbicy znajduje się na wzgórzu, w pobliżu zbiegu ulic Lubelskiej i Fabrycznej. Podczas II wojny światowej Niemcy niemal doszczętnie zdewastowali nekropolię. Zniszczeniu uległ mur cmentarny, a stare, zabytkowe macewy wykorzystano do prac budowlanych, między innymi w areszcie gestapo. Dzieło zniszczenia dokończyli niektórzy chrześcijańscy mieszkańcy miasta i okolicznych miejscowości. Podobno jeszcze wiele lat po wyzwoleniu rozkopywano groby w poszukiwaniu kosztowności. Redaktor Adam Jaworski w „Kronice Tygodnia” tak opisuje udział Polaków w dewastacji cmentarza: "Gdy Niemcy nakazali wywożenie nagrobków, to był dla miejscowych sygnał, że i im wolno. - Brał, kto chciał - mówią w Izbicy. Macewy pewnie są w podmurówce niejednego ogrodzenia czy budynku. Zapewne można by je znaleźć, gdyby dokładnie sprawdzić, czym utwardzane były polne drogi". W ostatnich latach fragmenty macew, użyte do budowy aresztu gestapo, zostały wyjęte. Obłożono nimi ściany odbudowanego niedawno ohelu cadyka Mordechaja Josefa Leinera.

    Cmentarz stał się miejscem egzekucji, przeprowadzonych przez Niemców na Żydach z izbickiego getta. Liczba zabitych jest trudna do ustalenia. Historycy szacują, że spoczywa tu około czterech tysięcy ofiar Holocaustu. Oto fragment wspomnień Aliny Rolnik.
    "Niemcy i nasi volksdeutsche robili obławy w całej osadzie. Potem poprowadzili ich na cmentarz i tam zaczęli rozdzielać - osobno dzieci, osobno dorośli. Straszny był tam jęk, płacz i lament. Słyszałam to i pamiętam. Osobno też wszystkich rozstrzelano. Mogiła dziecinna jest w pobliżu, gdzie teraz jest pomnik księdza Pawłowskiego. Dzieci leżą w nogach tego pomnika. W ogóle na kirkucie jest kilka takich zbiorowych dołów - leży tam kilka tysięcy ludzi (…) Nie byłam tam, ale słyszałam, jak ludzie mówili, że wiele osób leżało tam rannych i takich żywych trzeba było ich zakopać".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie to samo! Oto Goraj na Zamojszczyźnie.
      Ludność żydowska posiadała murowaną synagogę (z I połowy XVII wieku), która została rozebrana w latach 1940–1944.

      Kirkut został założony zapewne w 1850 roku. Jest położony około 250 m na południowy zachód od rynku. Obecnie jest zdewastowany, zachowały się tylko fragmenty porozbijanych nagrobków. W głębi stoi stella nagrobna z napisem „Pomordowanym 1940–1942”. Jedna z mieszkanek Goraja wspomina: Jak Żydów zabrakło, to cmentarz rozgrabili. Ludzie chałupy, obory pobudowali, do dziś tam siedzą. A te żydowskie pomniki to jeszcze i dziś w niektórych budynkach widać.

      Usuń
    2. Może we Frampolu inaczej się potoczyła historia? Skądże!

      Cmentarz żydowski we Frampolu został założony w XIX wieku w zachodniej części miasta, po południowej stronie ul. Cmentarnej, przy zbiegu z ul. Ogrodową. Ma kształt nieregularnego sześcioboku. Kirkut funkcjonował do momentu eksterminacji ludności żydowskiej przez Niemców. 1 XI 1942 roku na terenie cmentarza rozstrzelano około 1000 Żydów z Frampola.

      Po II wojnie światowej mieszkańcy osady rozebrali kamienny mur otaczający kirkut na materiały budowlane. Nastąpiła też grabież części nagrobków.

      Z trudem, ale jakoś mi się mieści w głowie bestialstwo hitlerowców. Nie mieści się natomiast w moim pojmowaniu takie zezwierzęcenie Polaków - katolików podobno!
      A gdyby Żydzi przyszli rozbierać i rozbijać nagrobki na ich cmentarzu?

      Usuń
    3. Cmentarz żydowski w Żółkiewce powstał w 1775 roku. Położony jest na wzniesieniu porośniętym laskiem, ma kształt prostokąta.

      Podczas II wojny światowej, 8 IX 1939 roku Niemcy przez pomyłkę zbombardowali żółkiewski kirkut. Podczas okupacji hitlerowskiej Niemcy wykorzystali macewy z kirkutu do wykonania kładek w najbardziej błotnistych miejscach osady. Nagrobkami zostało wyłożone całe podwórze Banku Spółdzielczego, wówczas posterunku żandarmerii.

      Po zakończeniu wojny na części cmentarza powstała baza Spółdzielni Kółek Rolniczych. Przed wojną kirkut miał 1 ha powierzchni, obecnie jego powierzchnia wynosi 0,5 ha. Po nekropolii nie pozostał żaden materialny ślad.

      Usuń
    4. Skoro robimy przegląd stanu kirkutów na Zamojszczyźnie, służę dodatkowymi informacjami.

      Cmentarz żydowski w Komarowie został założony w pierwszej połowie XVIII wieku. Zniszczono go w okresie II wojny światowej. Procesu dewastacji dokończono już po wyzwoleniu. Przez wiele lat nagrobki były wykorzystywane przez niektórych mieszkańców jako progi czy płyty chodnikowe. Jedna z macew posłużyła jako podstawa katolickiej kapliczki.

      Pierwszy cmentarz żydowski w Biłgoraju powstał prawdopodobnie w XVI wieku w sąsiedztwie synagogi, w rejonie obecnej ul. Lubelskiej. Wiadomo, że na początku XX wieku cmentarz nie był użytkowany, jego teren wykorzystywano jako pastwisko. W latach PRL działka cmentarna została zabudowana.

      W 1725 roku gmina żydowska w Biłgoraju zorganizowała kolejne miejsce pochówku, na placu u zbiegu dzisiejszych ulic 3 Maja i Piłsudskiego. Nekropolia ta była czynna do końca XIX wieku. Podczas drugiej wojny światowej naziści zdewastowali cmentarz, nagrobki przeznaczając do prac budowlanych. Po wyzwoleniu na terenie cmentarza wzniesiono szkołę, dziś mieszczącą Liceum Ogólnokształcące im. ONZ.

      Trzeci cmentarz żydowski powstał w pierwszej połowie XIX wieku, na niewysokim wzniesieniu przy obecnej ul. M. Konopnickiej. Wiadomo, że przed 1939 rokiem cmentarz zajmował działkę w kształcie nieregularnego sześcioboku o powierzchni ok. 2,4 ha, znajdowały się na nim liczne macewy oraz ohel. W latach Zagłady na cmentarzu naziści dokonywali zbiorowych i doraźnych egzekucji osób pochodzenia żydowskiego. Ciała ofiar grzebano w miejscu kaźni. Po zakończeniu działań wojennych na cmentarz przeniesiono szczątki Żydów, ekshumowane z mogił znajdujących się na terenie Biłgoraja oraz w jego okolicach. Z czasem część działki cmentarnej została zaanektowana przez zakład betoniarski.

      Stary cmentarz żydowski w Grabowcu został założony około 1720 roku, na powierzchni 1 ha. Został całkowicie zniszczony w czasie okupacji hitlerowskiej, a pochodzące z niego macewy posłużyły do utwardzania ulic przy siedzibie gestapo (okolice dzisiejszej remizy strażackiej, przy ul. 700-lecia).

      Zapraszam do refleksji.

      Usuń
    5. W Krasnobrodzie sytuacja przedstawia się podobnie jak w wielu innych miejscach.

      Kirkut w Krasnobrodzie znajduje się na niewielkim wzniesieniu, porośniętym lasem i chaszczami. Nagrobki są zniszczone, połamane, a cześć jest przysypana.
      Macewy są połupane, a część tkwi wyraźnie głęboko w ziemi. Najbardziej przykre są doły, które wyryto w miejscu dawnych mogił…
      O krasnobrodzkim kirkucie miejscowi jakoś zapomnieli. Jednak jakiś czas temu wytyczono obok wzgórza ścieżkę, która wiedzie po pobliskich wąwozach i ciekawostkach przyrodniczych. Tyle, że wejść się tam nie da !
      Cmentarz żydowski przy drodze do Józefowa (w sąsiedztwie tzw. doliny św. Rocha) założono w XVII wieku. Czynny był do końca 1942 roku.

      Danuta Kawałko, w książce pt. "Cmentarze województwa zamojskiego” pisze, że został zdewastowany po ostatniej wojnie. Dziś trudno określić jego granice. Kirkut ma prawdopodobnie trochę ponad pół hektara powierzchni. Zachowało się na nim kilka fragmentów nagrobków kamiennych z napisami. Wiele podobnych pozostałości płyt prawdopodobnie tkwi nadal w ziemi. Groby są przekopane, a zamiast nich straszą odwiedzających duże jamy. Całość skrywa gęsty, porośnięty krzakami las sosnowy. Obok dawnego cmentarza widać też ślady po imprezach.
      Poniewierają się butelki, śmiecie, a nawet stoi w gotowości grill.

      Ślady po imprezach też było widać ciągle na terenie obozu w Bełżcu. Dobrze, że teraz jest tam muzeum i nie trzeba się wstydzić za pozbawionych sumienia i wyobraźni niektórych Polaków.



      Usuń
    6. Uważam, że musimy pamiętać o wszystkich zmarłych, nie tylko o tych najbliższych naszemu sercu, ale również o zmarłych, za których duszę już nikt się nie modli,
      o których nikt już nie wspomina...
      Oni również mają swoje groby i czekają na Ciebie, chcą byś przyszedł, pomodlił się i zapalił świeczkę...

      Usuń
    7. W Józefowie również znajduje się cmentarz żydowski.
      Cmentarz żydowski w Józefowie powstał w połowie osiemnastego wieku i znajduje się na zboczu wzgórza, w rejonie obecnej ul. Ogrodowej. Cmentarz służył jako miejsce pochówku także dla Żydów z Suśca, Majdanu Sopockiego, Aleksandrowa i Ciotuszy. Do dziś na jego terenie przetrwało kilkaset nagrobków. Andrzej Trzciński w swej książce "Śladami zabytków kultury żydowskiej na Lubelszczyźnie" tak charakteryzuje tą nekropolię: "Jest to bardzo interesujący zespół macew i jeden z największych na Lubelszczyźnie. (...) Wśród nielicznych najstarszych nagrobków, najstarszy posiada datę 1762 r. Macewy z tej grupy są godne uwagi ze względu na archaiczny charakter reliefów". Z kolei Marta Kubiszyn w przewodniku "Śladami Żydów. Lubelszczyzna" podaje, że najstarsza zidentyfikowana macewa pochodzi z 1737 r.

      Cmentarz jest nieogrodzony. Od kilku lat służby miejskie przeprowadzają podstawowe prace porządkowe na terenie nekropolii

      Usuń
  17. Tematyczny post, który składnia do wielu refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzień Wszystkich Świętych ( 1 listopad) wywodzi się, z czci oddawanej męczennikom, którzy poświęcili swoje życie za naszą wiarę, a nie zostali wspomnieni w żadnych księgach.
    Dzień Zadusznych tzw. Zaduszki ( 2 listopad) jest to dzień, w którym wspominamy zmarłych z naszych rodzin i wszystkie nam bliskie osoby. Moim zdaniem, jest to bardzo potrzebny dzień, w którym modlimy się i mamy nadzieję, że wszystkie nam bliskie osoby trafiły do królestwa niebieskiego.

    OdpowiedzUsuń
  19. ๓คlเภ๏ฬค*2 listopada 2014 02:43

    Bardzo interesujący post :)
    Najbardziej zainteresował mnie cmentarz prawosławny a głównie opowieść o Białej Damie jaka się z nim łączy.
    Myślę jednak, że w dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny powinniśmy się najbardziej skupić na naszych bliskich, którzy już odeszli. Ważne jest również to abyśmy w te dni pomyśleli o zmarłych żołnierzach i postawili na ich grobach przynajmniej znicze bądź pomodlili się za ich dusze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mówi się, że Wszystkich Świętych jest radosnym świętem. Moim zdaniem zmienia się to, kiedy musimy przyjść na groby bliskich, których darzyliśmy uczuciami. Zastanawia mnie również to czy, gdyby nie było takiego święta, to czy byśmy nadal odwiedzali groby bliskich, czy byśmy nadal
    o nich pamiętali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +niezapowiedziana2 listopada 2014 09:08

      Dokładnie. O zmarłych powinniśmy pamiętać nie tylko podczas pierwszych dni listopada. Odwiedźmy, zapalmy znicze, złóżmy kwiaty na grobach naszych bliskich także w inne miesiące. Albo chociaż pomódlmy się za ich dusze.

      Usuń
  21. Bardzo interesujący post ,wielu rzeczy się dowiedziałem o których nie miałem pojęcia. Myślę że w dniu Wszystkich Świętych ludzie popełniają często 1 błąd. Święto to powinno być dla nas radosne-katolików a większość osób podchodzi do niego żałobnie w sposób smutny. Wspominać zmarłych powinniśmy 2 listopada, ale jednak mimo to miło zobaczyć tyle osób odwiedzających groby swoich bliskich w jednym miejscu ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawy post, dzień wszystkich świętych jest świętem radosnym, wspominamy zmarłych, którzy przebywają w Królestwie Niebieskim. Uważam, że to dla nas nie jest tak jak powinno być i większość ludzi jest podczas tego święta bardzo smutna, zdumiona. Jesienny spacer na cmentarz zmusza nas do refleksji nad życiem, jego przemijaniem. Wspominamy wszystkich zmarłych, poległych żołnierzy, obcych dla nas ludzi, wielu wybitnych osobowości, ale to nasi bliscy stanowią główny punkt naszych przemyśleń. Śmierć jest czymś całkowicie naturalnym, jednak zawsze rodzi w nas ogromny ból. „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”- ponad czasowe słowa ks. Jana Twarowskiego. :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzień Wszystkich Świętych jest dla mnie przede wszystkim świętem zadumy, wspominania naszych bliskich.Mam wrażenie, że właśnie wtedy możemy znowu poczuć pewnego rodzaju więź z osobą zmarłą. Cmentarz jest miejscem gdzie spoczywają nasi najbliżsi; dziadkowie, rodzeństwo, nasi rodzice, również najbliżsi naszych znajomych.
    Co roku,właśnie tego dnia wybieram się na wieczorny spacer po cmentarzu przy ulicy Peowiaków w Zamościu. Nie ma dla mnie piękniejszego widoku, niż tysiące palących się zniczy o zmierzchu. Jestem niezmiernie dumna,że My-Polacy nie zapominamy o pięknej tradycji tego święta i przede wszystkim o Naszych bliskich, którzy już odeszli. Jednak co roku nasuwa mi się na myśl to samo pytanie: Czy wystarczy kupić kwiaty, zapalić znicz i odmówić modlitwę, by oddać Im należny hołd? Może nadeszła okazja, aby poświęcić im trochę więcej uwagi. Święto Zmarłych jest to dobry moment na refleksje, także nad własnym życiem , nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością.
    Człowiek żyje tak długo, jak długo żyją wspomnienia o nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jeździłem na Wszystkich Świętych na wieś, do dziadków. Jednak pewnego razu zostałem w Zamościu - miałem 10 lat. Była godzina 21, a my wracaliśmy już do domu. Także zachwyciłem się widokiem tych wszystkich świec, lampek, zniczy... Do teraz widzę tą panoramę jak zdjęcie. Jednak co roku widziałem ich coraz mniej. To trochę smutne.

      Jeśli chodzi o święto - pierwszy dzień świąt, czyli Dzień Wszystkich Świętych to święto radosne. Zawsze przesłuchuję w tych chwilach "Bal Wszystkich Świętych" Budki Suflera :). Z kolei Dzień Zaduszny to dzień wspominania wszystkich zmarłych, a więc dzień zadumy i przemyśleń. Należy o tym pamiętać.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  24. W tym roku w dniu Wszystkich Świętych na Cmentarzu Parafialnym w Zamościu (przy ulicy Peowiaków) odbyła się ósma kwesta na rzecz odnowy zabytkowych nagrobków. Udało się zebrać rekordową sumę 18 513 zł i 62 gr. Dzięki funduszom zebranym w ubiegłym roku odnowiono trzy nagrobki: Teofili Gołębiowskiej, Stanisława Lasockiego i Marii Twardzikowskiej. Ja również wsparłam tę akcję i serdecznie do tego namawiam, ponieważ wiele przepięknych nagrobków oczekuje jeszcze na własną kolej, by zostać ocalone od zapomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cmentarz jest miejscem najczęściej odwiedzanym w czasie dnia Wszystkich Świętych. Jest to czas, aby wspomnieć naszych bliskich zmarłych, ale również jest to doskonała okazja, aby pomyśleć o sobie samym. Najbardziej niezwykła atmosfera panuje na cmentarzu wieczorem. Spacerując po ciemku wśród palących się zniczy, można zwolnić na chwilę i zastanowić się nad swoim życiem. Odwiedzając cmentarze pamiętajmy o naszych bliskich zmarłych, ale zastanawiajmy się również nad nami samymi.

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja w tym roku wybrałam się na wieczorny spacer na cmentarz ukryty w lesie. Szum drzew i nikłe światełko od palących się zniczy dają wspaniały efekt.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo cieszy mnie to, że podczas Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego ludzie lak licznie nawiedzją cmentarze i modlą się za zmarłych. Należy jednak pamiętać o tym że należy myśleć o tych, którzy odeszli, modlić się za nich i przychodzić na cmentarz nie tylko w tym okresie, ale też w dni powszednie.

    OdpowiedzUsuń
  28. W Szczebrzeszynie jest bardzo ładny cmentarz. Położony na górce więc w dniu Wszystkich Świętych widok zapiera dech w piersiach. Tuż obok znajduje się Cmentarz żydowski, został założony w XVI wieku i zajmuje powierzchnię 1,8 ha. Kirkut został zniszczony podczas II wojny światowej, lecz także po wojnie nagrobki były kradzione w celach budowlanych. Zachowało się około 400 widocznych macew, spośród których najstarsza pochodzi z 1545 roku. Wśród pochowanych są m.in. Elimelech Hurwicz, cadyk z Jaworowa i Issochar Ber syn Naftalego ha Kohen (Berman Aszkenazi), myśliciel i talmudysta.

    OdpowiedzUsuń
  29. +poprostukacper2 listopada 2014 09:27

    Myślę, że w okresie świąt 1 i 2 listopada powinniśmy odwiedzić nie tylko groby naszych bliskich, ale też oddać hołd poległym żołnierzom. Idąc przez cmentarz, zauważyłem wiele opuszczonych grobów, na których nie było żadnych zniczy ani kwiatów, lecz niestety nie miałem wystarczającej ilości zniczy aby wszystkie ozdobić. Myślę, że czasami wystarczy modlitwa, bo ona jest przecież najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to dla mnie wyjątkowy czas. U mnie w rodzinie już tradycją stały się wieczorne spacery po cmentarzu. Odwiedzając groby bliskich czuje tęsknotę i smutek że nie ma ich wśród nas. Najbardziej jednak moją uwagę przykuwają te malutkie groby, groby aniołków. Chyba każdy ma dreszcze na ich widok.
    Nie jestem z Zamościa więc nie wiedziałam o istnieniu tych cmentarzy. Jednak już teraz wiem i z chęcią się tam wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  31. Może nie malowniczy, ale zabytkowy cmentarz żydowski znajduje się na granicy Komarowa Osady i Komarowa Dolnego. W 1920r. podczas walk polsko-bolszewickich nastąpił pierwszy pogrom ludności żydowskiej. Następnie podczas II wojny światowej w 1941r. utworzono getto w Komarowie, a jego likwidację rok później. Większość Żydów zginęła w Bełżcu, a inni zostali rozstrzelani na miejscu. Cmentarz po tylu latach istnienia został zniszczony podczas II wojny światowej, a ludność miasta jego resztki wykorzystywała na progi lub płyty chodnikowe. W 1998 roku nekropolia została odrestaurowana dzięki staraniom wywodzącego się z Komarowa Moritza Trosta, mieszkającego obecnie we Frankfurcie nad Menem. Mimo, że nie jestem z Komarowa zawsze gdy przejeżdżałam przez tą miejscowość ciekawiła mnie historia cmentarza, miło mi, że mogłam się podzielić wiedzą z innymi, ponieważ mogą zauważyć, że nie tylko ludność żydowska była liczna w Polsce, ale występował brak szacunku dla innych kultur.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawy post. Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to czas kiedy wielu z nas uświadamia sobie jak kruche jest życie. Myślę, że o bliskich zmarłych powinniśmy pamiętać nie tylko w te dni ale przez cały rok.

    OdpowiedzUsuń
  33. Trochę Zdziwiony2 listopada 2014 10:49

    Nie wiem, dlaczego większość komentujących pisze o Wszystkich Świętych i o Zaduszkach, a nie o właściwym temacie postu. O współistnieniu narodowości, religii i kultur. O tym, do czego prowadzi obojętność lub -wręcz - nienawiść do ludzi. Może ktoś by wytłumaczył, jak pogodzić człowieczeństwo i wiarę w Boga z wrogością, która wszystkich wyniszcza i zuboża. Ofiary i "katów".
    Jak to jest, że modlimy się nad "naszymi" grobami, a niszczymy cudze? (Proszę prześledzić losy cmentarzy na Zamojszczyźnie). Czyżbyśmy byli nie tylko aniołami, ale też potomkami Kaina, Judasza, Piłata, tych, który chcieli ukamienować Marię Magdalenę i im podobnych?

    Warto też byłoby pomyśleć o "rzeczy ludzkich mijaniu". Przemijamy i przeminiemy, podobnie jak Żydzi, Tatarzy, unici, prawosławni... Co będzie z naszymi grobami, jeśli nie wpoimy obecnym i przyszłym pokoleniom poszanowania dla człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wciąż nie potrafię zrozumieć, dlaczego święto Wszystkich Świętych jest uważane za dzień smutku i zadumy? Przecież to uroczystość tych, którzy już są w niebie! W ten dzień powinniśmy się cieszyć z tymi, którzy radują się życiem wiecznym. Drugi dzień świąt, tzw. Dzień Zaduszny powinien być czasem rozmyśleń i wspomnień tych, którzy odeszli.

    OdpowiedzUsuń
  35. Moim zdaniem Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny powinien być po części radosnym, ale i poważnym świętem. Tego dnia odwiedzamy groby naszych bliskich i wspominamy ich, możemy się cieszyć, że mogą oni oglądać Jezusa Chrystusa. Ja z moją rodziną co roku odwiedzam groby bliskich, ale zawsze staram się znaleźć grób osoby mi nie znanej na którym nie pali się znicz i rozpalić tam nawet małe symboliczne światełko.

    OdpowiedzUsuń
  36. #tanczacazgwiazdami2 listopada 2014 11:02

    Dzień Wszystkich Świętych z pewnością skłania do refleksji wiele osób. Za każdym razem, kiedy jestem na cmentarzach, dotyka mnie liczba małych grobów. Zdaję sobie sprawę, że tak wiele małych dzieci umarło będąc młodszymi ode mnie. Jakiś czas temu przeczytałam w pewnej książce zdanie, które zmieniło moje podejście do każdego dnia. "Jutro nie jest obietnicą lecz szansą" Tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy nasze życie się skończy, dlatego powinniśmy cieszyć się każdą chwilą.

    OdpowiedzUsuń
  37. Czytając post i komentarze myślałam o tym że chciałabym zobaczyć te cmentarze o których jest mowa. Niestety przez wydarzenia z drugiej wojny światowej nikomu nie będzie to możliwe. Przeraża ilość cmentarzy żydowskich które zostały zniszczone. Z komentarzy dowiedziałam się że Żydzi traktują cmentarz jako miejsce święte, a groby są nienaruszalne. Uważam, że budowanie na miejscu cmentarzów zakładów przemysłowych to całkowity wykaz braku szacunku dla wiary Żydów i dla zmarłych. Bardzo podobał mi się tekst. Historie cmentarzy i legendy nie były mi znane.
    Zauważyłam, że ludzie odchodzą od tradycji. Co raz więcej ludzi mówi o 1 listopada jako o dniu w którym powinniśmy zachować smutek i przejawiać refleksje zapominając, że od tego jest Dzień Zaduszny, a Wszystkich Świętych jest dniem radosnym. Warto co roku wybierać się na wieczorny spacer na cmentarz. Cmentarze nocą wyglądają pięknie, a wrażenie jakie wywierają wtedy jest niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  38. Trzeba pamiętać o zmarłych. Dzień Wszystkich Świętych jest dla nas często jednocześnie radosny i smutny. Możemy radować się, że bliscy nam zmarli cieszą się niebem, wiecznym spokojem. Zakończyła się dla nich ziemska wędrówka. Jednak kiedy stajemy nad grobem takiej osoby, to przypominamy sobie ją i zaczynamy tęsknić... To boli, ale nie pozwala zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ludzie nie powinni przeżywać tych świąt w smutku. Każdy powinien się cieszyć ,że jego rodzina lub przyjaciele odeszli do lepszego świata. Święto Wszystkich Świętych jest jednym z najpiękniejszych świąt w roku ,bo cóż jest piękniejszego od wieczornego spaceru po cmentarzu.

    OdpowiedzUsuń
  40. Mimo że nie odwiedzam zamojskich cmentarzy to warto się zainteresować ich historią a wraz z nimi także historią wielu narodowości.

    OdpowiedzUsuń
  41. Wszystkich Świętych to rzymskokatolicka uroczystość, którą część innych kościołów również uznaje, w tym anglikański i wiele z luterańskich. Obchodzona w Polsce 1 listopada ku czci wszystkich znanych i nieznanych świętych. To dzień zadumy i czas na zatrzymanie się w miejscu.
    Tak powinno być. A jak jest? Myślę, że ten wiersz doskonale opisuje dzisiejsze "Święto Zmarłych":

    Na cmen­tarzu stoi Pan...
    py­tam go - jes­teś sam?
    Ow­szem, jes­tem... W ten dzień ludzi nie ma...
    tyl­ko ruch, między gro­bami się po­niewiera.
    Biegną, skaczą, pędzą wszędzie...
    bo tra­dyc­ja, bo wy­pada, bo wuj będzie.
    W wyści­gu szczurów pogrążeni...
    w no­we suk­nie od­stro­jeni.
    Znicze piękne, ko­loro­we...
    kwiaty złote, fiole­towe.
    Myśli żad­nych! Od­kle­pane modły sa­me...
    z ro­ku na rok tępo pow­tarza­ne.

    Przechod­niu po­bożny!
    W swej wie­rze os­trożny!

    Od­rzuć więc przyjęte obycza­je...
    i poczuj to co spokój da­je.
    Zat­rzy­maj się, usiądź, naucz po­kor­ności...
    wte­dy nie op­rzesz się Je­go miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie! Wiersz oddaje istotę tego, co ludzie w biegu przez cmentarze wyprawiają przez dwa dni. Nie ma warunków do skupienia, jest za to tumult i konkurs na najładniejszą wiązankę oraz największe znicze. Czyli, kto bardziej kocha zmarłych. A szkoda!

      Usuń
  42. " Naj­spra­wied­liw­sza i na­jok­rutniej­sza ka­ra, ja­ka zos­ta­je nam wy­mie­rzo­na za tak całko­wite, spo­koj­ne ni­by cisza cmen­tarza za­pom­nienie osób, których już nie kocha­my, po­lega na tym, że to pogrążenie się w niepa­mięci czu­jemy ja­ko coś nieunik­nione­go także dla tych, których jeszcze kochamy. "

    OdpowiedzUsuń
  43. Pierwsze dni listopada dla każdego są momentem w życiu, w którym powraca się do tematu śmierci, przemijania, czy utraty bliskich. Wiele osób jest w tych dniach szczególnie smutnych, czasem nawet zrozpaczonych. Tak jednak nie powinno być. 1 listopada jest świętem w którym wspominamy wszystkich tych, którzy są już w niebie. Jest to więc święto naprawdę radosne, w którym powinniśmy się cieszyć i jeszcze mocniej dziękować Bogu. Odnosząc się do postu, chciałem podziękować autorowi za krótkie omówienie cmentarzy, o których nie miałem pojęcia, że istnieją/istniały. Dzięki niemu dowiedziałem się o nich, i zamierzam w najbliższych dniach je odwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
  44. Cmentarze są taką księgą, w której zapisuje się historia miejsca, obojętnie czy to wsi, czy miasta, w którym się znajduje. Odwiedzając je możemy zagłębić się w historię rodzin i ludzi, których już od dawna nie ma wśród nas.
    Myślę, że najlepiej jest poczuć klimat tych miejsc nie w czasie świąt listopadowych, ale w innych porach roku, kiedy na cmentarzach panuje większy spokój. Tłumy odwiedzających groby, wdług mnie nie skłaniają do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  45. Dzień wszystkich świętych jest dniem, który w szczególności skłania mnie do przemyśleń o charakterze eschatologicznym. Przypominam sobie wtedy o członkach mojej rodziny, którzy już dawno odeszli. Los chciał, że większości z nich nie miałem okazji poznać, ponieważ zmarli zanim się urodziłem. W szczególności zapadł mi w pamięć jeden z członków mojej rodziny, który zmarł krótko przed moimi narodzinami. Jako dziecko nie rozumiałem dlaczego umarł właśnie wtedy. Myślałem, że stało tak, gdyż chciał zrobić mi miejsce na ziemi. Możecie uznać to za naiwne ale jedynie tak mogłem pogodzić się z jego śmiercią. W tym dniu wspominamy wszystkich zmarłych nie tylko nasze rodziny ale także bohaterów narodowych i wielkich pisarzy. Pozwolę sobie zacytować Benjamina Franklina: "Jeżeli chcecie, aby o was nie zapomniano po śmierci i zgniciu, to albo piszcie rzeczy warte czytania, albo czyńcie rzeczy warte napisania" . Te słowa mówią nam iż żeby zostać zapamiętanym na wieczność trzeba dokonać czegoś wielkiego. Dla każdego jest to coś innego, np. dla powstańców kluczem do wieczności była ich odwaga i poświęcenie. Więc pamiętajmy o wszystkich którzy odeszli do domu pana .

    OdpowiedzUsuń
  46. To szczególne święto skłania nas do refleksji nad tym, że wszyscy jesteśmy równi wobec śmierci. Niezależnie od tego jak potoczy się nasze życie i tak na końcu spotka nas ten sam los. Nie należy nad tym zbytnio rozmyślać, gdyż życie toczy się tu i teraz i musimy jak najlepiej wykorzystywać dany nam czas.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ten post skłonił mnie do przemyśleń na temat kruchości życia i naszych czynów. To od nas zależy czy dokonamy wyborów, dzięki którym będziemy mieli osoby, które będą o nas pamiętać. Może ta świadomość uciekającego czasu pomoże nam w postawieniu kolejnych kroków do stania się lepszym człowiekiem, nie wiadomo jak długo wciąż będziemy na to mieć okazję. Często jest tak, że przypominamy sobie o naszych zmarłych członkach rodzin dopiero gdy, przychodzi nam do zapalenia tej rzeczy, która ma ułatwić im drogę do zbawienia - znicza. Dlatego powinniśmy spróbować myśleć o nich częściej, ponieważ tak długo jak pamięć o nich się zachowa, tak długo będą pośród nas, a właśnie tej obecności chcielibyśmy najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  48. Wielu z was pisze, że 1 listopada - Dzień Wszystkich Świętych - powinien mieć radosny charakter, myślę jednak że dla współczesnego człowieka jest to bardzo trudny warunek. Stojąc nad grobem bliskiej nam osoby, gdy odżywają wszystkie wspomnienia, z trudem można powstrzymać napływające do oczu łzy i pomimo tego, że wiemy iż ta osoba jest w lepszym miejscu czujemy jej brak i chcemy aby była z nami nie tylko duchowo.
    Żyjemy w czasach, kiedy nikt nie chce myśleć o śmierci i wielu z pewnością nie dopuszcza do siebie myśli, że kiedyś ich czas nadejdzie, staramy się unikać bólu i cierpienia, uczynić życie jak najszczęśliwszym, jednak śmierć jest naturalną koleją rzeczy.
    Myślę, że 1 i 2 listopada powinny być chwilą przerwy od codzienności czasem głębokiej refleksji oraz wspomnienia bliskich nam zmarłych, dla których w te dni zapalamy setki tysięcy zniczy - dowód naszej miłości i pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dzień Wszystkich Świętych jest szczególnym czasem dla każdego z nas. Jest to chwila refleksji nad własnym życiem, czas wspominania swoich bliskich, którzy odeszli. Zawsze z rodziną wybieramy się na cmentarz, by zapalić znicze na grobach najbliższych i pomodlić się w ich intencji. Oczywiście za każdym razem, gdy pomyślimy o tym, że już ich nie ma, odczuwamy tęsknotę, na co dzień czujemy ich brak w naszym życiu. Jednak musimy mieć nadzieję, że są szczęśliwi u boku Pana. Dzięki wpisowi dowiedziałam się o wielu miejscach w Zamościu, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Są to bardzo przydatne informacje.

    OdpowiedzUsuń
  50. Dzień Wszystkich Świętych - czas zadumy i refleksji. Zatrzymujemy się na chwilę i wspomninamy tych, których już z nami nie ma. To szczególne chwile dla wszystkich wiernych. Wierzymy, że nasi najbliżsi są w nowym, a przede wszystkim lepszym świecie. Nigdy o nich nie zapominamy i nie zapomnimy. Zawsze będą w naszych sercach. W tym szczególnym dniu pamiętam o żołnierzach poległych w czasie II wojny światowej, a także o powstańcach Powstania Styczniowego z 1863 roku.

    "A choć ich życia płomień zgasł,
    To myśli o nich
    Są przecież w nas."

    Maria Czerkawska "Zaduszki" fragment

    OdpowiedzUsuń
  51. #importacarnille2 listopada 2014 23:51

    Dzień Zaduszny jest to jedyny dzień w roku kiedy wszyscy wspominamy swoich bliskich, ktorzy juz odeszli. Jest to dzień wspomnień, zadumy oraz refleksji nad swoim życiem. Tego dnia każdy z nas modli sie za dusze zmarłych i na grobach swoich bliskich zapala znicze oraz sklada kwiaty jako symbol pamięci o zmarłych.

    OdpowiedzUsuń
  52. Uważam, że takie święta jak zaduszki są jednymi z najważniejszych, ponieważ wspominamy bliskich naszemu sercu, którzy odeszli do Pana. Jest to bardzo ważny czas, pełen refleksji dlatego, że przypominamy sobie o wydarzenia, które w życiu codziennym pozostają bardzo odległe.

    OdpowiedzUsuń
  53. Dzień Wszystkich Świętych to uroczystość w której każdy może i chce uczestniczyć. Dla jednych jest to dzień radosny, a dla innych smutny z powodu braku bliskiej im osoby. Post ten wzbudził we mnie mieszane uczucia. Szczególnie zasmuciła mnie historia żydów, ponieważ uważam że, każdy człowiek zasługuje na pamięć i miejsce w którym będzie spoczywał. Niszczenie takich miejsc wzbudza we mnie wstręt i odrazę.

    OdpowiedzUsuń
  54. Przykre jest to, że niektóre cmentarze zostały zdewastowane. Nagrobki nie jest łatwo przewrócić. Niektórych nie da się już naprawić. Ludzie niszczący je nie mieli współczucia oraz dobroci. Robili to bez żadnych emocji. Cmentarze nie są tylko miejscem chwiania zmarłych, ale również wspominanie zmarłych i modlitwą za nich w której można prowadzić bardzo szczerą "rozmowę". Jest miejscem wspomnień. I dlatego należy szanować cmentarz bo jest miejscem spoczynku zmarłych.

    OdpowiedzUsuń
  55. Ludwig von Mises *3 listopada 2014 14:23

    Nawet nie wiedziałem, że w Zamościu jest tyle cmentarzy.
    Wspaniałe jest to, że każdy ma swoją historię.
    Uwielbiam takie mmiejsca lub obiekty których historia pozostaje w głowach nielicznych,
    wiedza na temat ich przeszłości daje przedziwne poczucie tajemniczości.

    OdpowiedzUsuń
  56. Zastraszające jest z jaką lekkością ludziom przychodzi zapominanie o bliskich zmarłych, a w przypadku cmentarza żydowskiego zniszczenie takiego miejsca.
    Moim zdaniem dzień Wszystkich Świętych jest wesołym świętem, ponieważ jest to święto obchodzone "ku czci wszystkich znanych i nieznanych z imienia świętych". Smutnym świętem, pełnym zadumy mogą być Zaduszki, podczas których " polscy katolicy modlą się za wszystkich wiernych zmarłych, których dusze według ich wiary mogą jeszcze przebywać w czyśćcu."
    Mnie ten czas zawsze będzie się kojarzył z podniosłym nastrojem i spotkaniem z rodziną.

    OdpowiedzUsuń
  57. Smutne jest to że ludzie przypominają sobie o cmentarzach dopiero gdy nadejdzie początek listopada. Podchodzi to pod zwykłą rutynę. Łatwo to zauważyć. W ciągu roku cmentarze są puściutkie jak i groby-brzydkie i zaniedbane lecz gdy tylko nadejdzie listopad sytuacja się zmienia, lecz tylko na chwilę. Z tego wszystkiego korzystają sklepy, gdzie wystawione są świeczki itp po same sufity marketów. Smutne, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  58. +poprostukacper4 listopada 2014 08:40

    Fakt, że Zamojski Dom Kultury został wybudowany na starym, żydowskim cmentarzu przeraża mnie, ale też i oburza. Powinniśmy okazać więcej szacunku zmarłym, okazać człowieczeństwo w przeciwieństwie do nazistów z czasów II wojny światowej. Post bardzo mi się podoba, a w szczególności legendy o duchach :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Kapitalny post! Analizując wszystko co jest tu zawarte, dowiedziałem się o wielu cmentarzach. Pierwszy cmentarz zainteresował mnie najbardziej, nigdy nie wiedziałem o jego istnieniu. Początek wpisu zachęcał do czytania jego dalszej części, która okazała się równie interesująca. Autentyczność emocji płynących z postu, także bardzo pozytywnie wpływa na jego odbiór.

    OdpowiedzUsuń
  60. Początek listopada to czas w którym niemal wszyscy odwiedzają cmentarze, by w pewnym sensie spotkać się ze zmarłymi ze swoich rodzin. Jest to czas zadumy, chwili zastanowienia nad swoim życiem, przemijaniem. Jednak warto pamiętać o bliskich zmarłych także na co dzień, i odwiedzać groby częściej niż raz do roku. Bardzo zainteresował mnie ten post, poszerzył moją wiedzę na temat cmentarzy w Zamościu.

    OdpowiedzUsuń
  61. Listopad przypomina wszystkim o kruchości życia ludzkiego. Zadziwia mnie postępowanie Niemców podczas okupacji, może i uważali żydów za wroga, ale zdewastowanie ich cmentarza nic im nie przyniosło, a zmarli zasługują na szacunek. Nie sądziłem, że w Zamościu jest tyle cmentarzy różnych mniejszości narodowych.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  62. To smutne że tak wiele cmentarzy zostało zdewastowanych, zniszczonych. Ludzie powinni tolerować wszystkich bez względu na ich wyznanie czy też światopogląd. Jak dla mnie post niezwykle interesujący, nigdy nie przypuszczałbym że na przykład na obecnym Zamojskim Domu Kultury był kiedyś kolosalny cmentarz. Co do samego święta Wszystkich Świętych to uważam je za bardzo mądre, skupiające rodziny, ludzi i chwili do wspomnienia zmarłych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  63. Los cmentarzy żydowskich w całej Polsce był tragiczny dla uzupełnienia chciałabym dodać, że przed wybuchem II wojny światowej, na terytorium Polski znajdowało się około tysiąca cmentarzy żydowskich. Podczas okupacji nekropolie te niszczono i budowano z nich drogi. Praktykom tym nie przeszkadzały władze, wręcz niektórymi zarządzeniami wspomagały te działania. Dopiero od roku 1976 zaczęto wydawać pisma zakazujące naruszania żydowskich nekropolii.
    Obecnie na terenie Polski istnieje: 350 cmentarzy bez nagrobków, zarośniętych drzewami i krzewami; 260 cmentarzy zamienionych na pola uprawne, parki, tereny zabudowane; 400 cmentarzy z nagrobkami; 150 cmentarzy jest obecnie objętych opieką konserwatorską ze względu na wpis do Rejestru Zabytków i wartości plastyczno-artystyczne, a jedynie na kilku z nich odbywają się pochówki.
    Tak więc jak widzicie los, jaki spotkał cmentarze żydowskie w Zamościu i jego okolicach, w skali naszego kraju nie był wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń
  64. Święto Wszystkich Świętych jest z pewnością świętem radosnym. Dotyczy ono w końcu dusz szczęśliwych, oglądających już Boga. Sądzę, że ciągłe narastanie wokół tego dnia atmosfery zadumy i tęsknoty za zmarłymi bliskimi z lekka źle o nas świadczy. Człowiek, a z pewnością katolik, powinien być cały czas gotowy na śmierć, a nie rozmyślać o niej raz na rok. Według mnie niemożność pogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby lub swoją przyszłą jest postawą egoistyczną - traktujemy życie, jako coś, co należy do nas. Zapominamy, że otrzymaliśmy je od Boga i do Niego zdążamy całe swoje życie. Z drugiej jednak strony, lepiej przypominać sobie o śmierci pod "zbiorowym przymusem", niż w ogóle o niej zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  65. Jest wiele cmentarzy żydowskich w Polsce. Niestety, w większości uległy zniszczeniu podczas II wojny światowej. Obecnie są one bardzo zaniedbane. Jest ich dość dużo w naszym kraju. Zazwyczaj znajdują się w lasach, na polach lub na zboczach wzgórz, tak jak jest to w przypadku cmentarza w Józefowie Biłgorajskim. Nie jest on ogrodzony, a prace porządkowe przeprowadzają na nim służby miasta. Cmentarze żydowskie są bardzo stare. Najstarsza zidentyfikowana macewa tego józefowskiego cmentarza pochodzi z 1762 roku. Po niektórych nekropoliach żydowskich nie ma już śladu, a na ich miejscu stoją różne budynki, drogi. Wymieniony w poście przykład Zamojskiego Domu Kultury nie jest jedyny w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  66. Wokół nas znajduje się wiele cmentarzy, może właśnie nasz dom stoi na którymś z nich. Cmentarz jest tam, gdzie pochowane jest ludzkie ciało. Chciałabym dopowiedzieć, że w Biłgoraju znajduje się cmentarz żydowski, po którym obecnie biegają dzieciaki i kopią piłkę. Cmentarz został zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej. Być może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy. W miesiącu listopad warto przypomnieć sobie nie tylko o zmarłych naszych bliskich , lecz także tych, którzy polegli w obronie swojej Ojczyzny czy wyznania.

    OdpowiedzUsuń
  67. Jako ciekawostkę od siebie chciałbym dodać pewną ciekawą informację na temat legendy o Białej Damie. Otóż dowiedziałem się, że Krzysztof Czubara w książce pt: ,,Dawniej w Zamościu`` napisał, że ojciec gimnazjalistki zamówił po jej śmierci piękny pomnik nagrobny, przedstawiający uczennicę w szkolnym berecie z książką w ręku. Rzeźba jednak z niewiadomych przyczyn nigdy nie trafiła na cmentarz. Być może to właśnie to było jednym z powodów jej tułaczki?

    OdpowiedzUsuń
  68. Po przeczytaniu postu postanowiłam poszukać informacji, czy w mojej okolicy nie znajdują się jakieś zapomniane cmentarze innych kultur religijnych. Znalazłam kilka cmentarzy żydowskich w miasteczkach bliskich mojej miejscowości, czyli w Krasnobrodzie i Zwierzyńcu.
    W Krasnobrodzie znajdowały się dwa cmentarze żydowskie stary i nowy. Stary cmentarz powstał prawdopodobnie w XVI wieku, był położony w okolicach ulic Kościuszki i Sanatoryjnej. W czasie wojny został całkowicie zdewastowany, zachował się jedynie jeden nagrobek. Nowy cmentarz żydowski powstał w XIX wieku, przy ulicy Kościuszki. Zachowały się z niego jedynie fragmenty dwóch nagrobków, ponieważ cmentarz został zniszczony podczas II wojny światowej. Obecnie kirkut ten jest porośnięty lasem.
    Cmentarz żydowski w Zwierzyńcu znajduje się przy ulicy Monopolowej i jest on z XIX wieku. Na tym kirkucie zachowało się około dwudziestu nagrobków.
    Na terenie mojej gminy znalazłam dwa cmentarze unickie, które potem zostały przekształcone w cmentarze prawosławne. Znajdowały się one w takich miejscowościach jak Szewnia Dolna i Potoczek. W Szewni cmentarz został założony na początku XIX w. i w 1945 roku został przejęty przez kościół prawosławny, po dziś dzień zachowały się niektóre nagrobki, ale cmentarz jest nieczynny. Unicki cmentarz w Potoczku istniał prawdopodobnie od końca XVI wieku, obecnie nie jest on czynny. Na jego terenie pochowano ofiary pacyfikacji wsi, której dokonali Niemcy l lutego 1944 roku.
    Ten post zachęcił mnie do zagłębienia się w poszukiwaniach pobliskich, zapomnianych cmentarzy i dzięki temu dowiedziałam się wielu ciekawych informacji na temat mojej gminy oraz okolic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mój post sprowokował Was do poszukiwań. Mam nadzieję, że postawa badawcza zostanie Wam już na całe życie.I o to chodzi, żeby poszukiwać, dowiadywać się z różnych źródeł, doczytywać i ciągle się kształcić. Nie ma innej drogi do wiedzy i mądrości. Pozdrawiam wszystkich ciekawych świata.

      Usuń
  69. Interesujący post. Choć po tytule spodziewałem się bardziej historii powstania święta Wszystkich Świętych to treść samego postu bardzo mnie zaciekawiła. Chociaż codziennie jestem w Zamościu i przechadzam się jego uliczkami to nigdy nie pomyślałem że kiedyś na jej miejscu lub tuż obok znajdował się cmentarz na którym tak wiele ludzi znalazło swoje ostatnie miejsce spoczynku na ziemi. Najbardziej zainteresowała mnie historia cmentarza żydowskiego. Trudno sobie wyobrazić że zajmował on 17 tysięcy metrów kwadratowych. Oprócz zapoznania się z postem zachęcam do odwiedzenia zamojskich cmentarzy. Nie bójmy się pamięci o zmarłych ponieważ oni nieraz nie bali się oddać swojego życia za nas.

    OdpowiedzUsuń
  70. pamiętam,jak w podstawówce chodziłam z klasą na cmentarz na ulicy Szwedzkiej. Pamietam też,że pani wychowawczyni opowiadała,że tutaj leżą wielcy bohaterowie...
    Żołnierze Radzieccy... Nie wiem czy to była dobra lekcja historii.

    OdpowiedzUsuń
  71. Marionetka_Losu*12 listopada 2014 14:42

    Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi, mawiają, że to jedyna sprawiedliwość na tym świecie...Schodzimy z tego świata jednak podzieleni, na Katolików, Żydów, Prawosławnych, na bohaterów i zwykłych śmiertelników... Jedni z nas spoczywają w pięknych grobowcach, są w sercach żyjących, którzy ich odwiedzają pozostawiając w zależności od wyznania kwiaty czy też kamienie, inni zaś spoczywają w małych, zaniedbanych i zapomnianych mogiłach ..., to do tych bije w dzień taki jak Święto Zmarłych mocniej moje serce, to za tych i najbliższych modlę się do swego Boga najbardziej ..Lubię cisze i zadumę cmentarzy, lubię nostalgie, którą czuje przechadzawszy się po nich ...bez różnicy czy to cmentarz katolicki, prawosławny czy żydowski.
    Artykuł sprawił, że moja wiedza, o naszych zamojskich cmentarzach się powiększyła , za co pozostaje wdzięczna jego autorowi...

    OdpowiedzUsuń
  72. Bardzo interesujący post. Bardzo lubię Dzień Zaduszny. Dlaczego? Może to wydawać się dziwne, ale mam sentyment do pewnych cmentarzy. Jednym z nich jest cmentarz w Nieliszu. Był to kiedyś piękny,porośnięty drzewami,cichy cmentarz.Niestety troszkę się zmienił, ponieważ pomniejszyła się liczebność drzew.Teraz wydaje się taki trochę jakby pusty. Zawsze odwiedzając groby zmarłych spotykaliśmy się z rodziną i wspominaliśmy osoby które były nam bardzo bliskie ale odeszły. Bardzo zainteresowało mnie powstanie i opowieść o cmentarzu prawosławnym. Dzięki temu postowi dowiedziałam się więcej o naszych zamojskich cmentarzach.

    OdpowiedzUsuń
  73. Cieszy mnie, że taki post został napisany. Uważam, że trzeba mówić o tym co było, o przeszłości.Wiele cmentarzy zostało zniszczonych, np podczas II wojny światowej, ubolewam nad tym faktem.Ten post jest bardzo ciekawy, dziękuje za umieszczenie go.

    OdpowiedzUsuń
  74. Muszę przyznać, że nie wiedziałam o istnieniu cmentarza unickiego w Zamościu. Post bardzo mnie zaciekawił, w najbliższym czasie wybiorę się na spacer po naszym mieście aby jeszcze bardziej zagłębić się w jego wielokulturowość.

    OdpowiedzUsuń
  75. Ten post zmusił mnie do refleksji o życiu i jego kruchości. Słyszałem o cmentarzu żydowskim w Zamościu, ale nigdy bym nie pomyślał, że znajdował się on kiedyś na terenach Zamojskiego Domu Kultury. Dziękuję za umieszczenie tego postu, dowiedziałem się dzięki niemu o wielu ważnych i ciekawych sprawach historycznych.

    OdpowiedzUsuń
  76. Dziwi mnie, że nie wiedziałam o istnieniu kilku z powyższych cmentarzy. Post zaciekawił mnie i zmusił do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  77. Zawsze lubiłam czytać historie o różnych cmentarzach. Są dla mnie intrygujące i ciekawe. Ponadto zmuszają do refleksji nad życiem i przemijaniem.

    OdpowiedzUsuń
  78. Bardzo zaciekawiły mnie historię związane z różnymi zamojskimi cmentarzami.Dzięki temu artykułowi dowiedziałem się o nich dużo ciekawych faktów.

    OdpowiedzUsuń
  79. Dzięki temu postowi dowiedziałem się o cmentarzach, o których położeniu nie miałem pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  80. Fajny post dla tych, którzy mogli się kiedyś zastanawiać nad tym czym jest dany cmentarz lub pomnik.

    OdpowiedzUsuń
  81. Warto pamiętać o naszych zmarłych przodkach nie tylko w czasie święta zmarłych ale przez cały rok, bo w końcu oni walczyli o naszą ojczyznę

    OdpowiedzUsuń
  82. Dobrze jest się dowiedzieć o miejscu gdzie się mieszka. O tym że w Zamościu były 2 cmentarze żydowskie - nie wiedziałem. O tatarskim tym bardziej. Dzięki temu postawi w końcu wiem coś więcej o tym mieście.

    OdpowiedzUsuń
  83. Dobry posty, wiele moźna się dowiedzieć o cmentarzach w Zamościu.

    OdpowiedzUsuń
  84. Trzeba pamiętać o poległych i zamarłych bo w pamięci jest siła.Dzięki odwiedzaniu takich miejsc można się wiele dowiedzieć. Konieczne jest znanie naszej historii. Jak powiedział Józef Piłsudski "Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.

    OdpowiedzUsuń
  85. Wiele dowiedziałem się o cmentarzach w tym poście. Warto pamiętać o bkiskich na pochowanych cmentarzach

    OdpowiedzUsuń
  86. Nie wiedziałam, że wymienione powyżej cmentarze mają tak bogatą historię. Bardzo interesujący post.

    OdpowiedzUsuń