13 lutego 2021

Literackie fascynacje

 

XI Miesiąc Opowiadań (2 odsłona)

 

W pisaniu chodzi o to, by uwieść czytelnika.

(Stephen King)

 

Dominika Koperwas /3g/ w XI edycji Miesiąca Opowiadań otrzymała nagrodę w kategorii opowiadanie za „Kandydatkę” - za prostotę pomysłu, wyobraźnię, sprawność językową i nieoczywiste wykorzystanie słowa kluczowego. Czytając historię kandydatki spojrzeliśmy z odrobiną humoru na otaczającą nas niełatwą rzeczywistość. Doceniamy też inne opowiadania Autorki.

Autorka o sobie: Mam na imię Dominika i chodzę do klasy maturalnej  w  I Liceum Ogólnokształcącym  w Zamościu. W tym roku szkolnym postanowiłam wziąć udział w konkursie ,,Miesiąc opowiadań'', ponieważ chciałam sprawdzić swoje umiejętności literackie i to, czy dam radę napisać tak dużo w tak krótkim czasie. Była to dla mnie wartościowa lekcja wytrzymałości.

 

Kandydatka 

     Był listopadowy dzień 2019 roku. Pewna kobieta zmierzała właśnie ulicami miasta na rozmowę kwalifikacyjną. Starała się o pracę w międzynarodowej firmie ,,Epidemix Corporation” i liczyła na to, że zostanie przyjęta. Do wymarzonej pracy przygotowywała się prawie całe życie i nie chciała dopuścić do tego, aby jej wysiłki poszły na marne. Od posady dzieliła ją jeszcze praktycznie tylko niezwykle ważna rozmowa, do której również rzetelnie się przyszykowała. Nic ani nikt nie mógł jej dzisiaj stanąć na drodze.

     Wkrótce stanęła pod właściwym budynkiem, którego wygląd zmieniał się na przestrzeni lat. Aktualnie był to zmodernizowany, oszklony wieżowiec, mający kilkanaście pięter. Gmach ten wyróżniał się w mieście i praktycznie każdy wiedział, jaka firma się w nim mieści.

    Kobieta weszła pewnie do środka i zaraz dobiegł ją gwar rozmów przechodzących obok pracowników korporacji. Wkrótce zbliżyła się do miłej recepcjonistki i od niej dowiedziała się, na które piętro i do którego pokoju musi się udać.

    Chwilę zajęło jej odszukanie windy, ale kiedy w końcu ją znalazła, drzwi jak na zawołanie się otworzyły. Część jadących zaczęła wysiadać, więc kobieta odczekała moment, by ich przepuścić. Zaraz weszła do środka, po czym nacisnęła guzik z numerem swojego docelowego piętra. Windę opuściła już minutę później i skręciła we właściwy korytarz.

      Idąc, spoglądała na tabliczki zawieszone na drzwiach, które mijała. Enzo Odrak, Axel Ospan, Yakup Sarson… To sprawiło, że oczami wyobraźni już widziała swój własny gabinet z podobną tabliczką opatrzoną jej imieniem i nazwiskiem.

     Na miejscu zastała pokaźną grupę kandydatów oczekujących na wyczytanie swojego nazwiska. Każdy z nich powtarzał po cichu to, co chciał o sobie powiedzieć. Nowo przybyła usiadła na wolnym krześle i również do nich dołączyła.

    Kiedy nareszcie przyszła na nią kolej, wstała i pewna siebie wkroczyła do niedużego pomieszczenia. Uścisnęła rękę na powitanie z mężczyzną, który miał przeprowadzić rozmowę. Zaraz potem poprosił ją o zajęcie miejsca przy wielkim drewnianym biurku, więc tak też zrobiła.

    Manager spojrzał na ekran komputera stojącego na blacie.

    ― Proszę podać imię.

    ― Korona.

    ― A nazwisko?

    ― Wirus.

    ― Wirus… ― powtórzył cicho i zwrócił na nią swój wzrok. ― Dlaczego powinniśmy panią zatrudnić?

    ― Zacznę od tego, że mam zdolność  docierania do wszystkich bez względu na wiek, płeć i zamożność. Niestraszne mi są też dalekie podróże ― powiedziała. ― Dzięki mnie o waszej firmie usłyszy wkrótce cały świat, w każdych wiadomościach będą o was mówić.

    Manager korporacji zapisał coś w swoich notatkach, po czym zadał kolejne pytanie:

    ― Dlaczego chciałaby pani pracować w naszej firmie?

    ― Lubię bliski kontakt z ludźmi i jestem otwarta na nowe znajomości, więc chętnie nawiążę je z osobami z różnych zakątków świata. To wszystko umożliwi mi właśnie wasza firma ― odpowiedziała z uśmiechem Korona Wirus.

    Mężczyzna ponownie coś zanotował, w międzyczasie pytając ją o wykształcenie.

    Kandydatka z dumą odpowiedziała, że z wyróżnieniem ukończyła Wyższą Szkołę Rozprzestrzeniania Wirusów, a ponadto zdobyła certyfikat Kompetencji Epidemicznych na poziomie rozszerzonym.

    ― Odbyłam również kurs przetrwania w trudnych warunkach ― dodała.

    Manager pokiwał głową.

    ― Rozumiem ― powiedział. ― Proszę przedstawić teraz swoje mocne strony.

    ― Mogę szybko zaaklimatyzować się w prawie we wszystkich miejscach. Dodam jednak, że to w zamkniętych pomieszczeniach pracuje mi się najlepiej i potrafię wtedy wykorzystać pełnię swoich możliwości. Każde powierzone mi zadanie wykonuję sumiennie. Czuję się też dobrze w mediach wszelkiego rodzaju.

    Padło następne pytanie:

    ― Jakie są pani słabe strony?

    ― Niekorzystnie działają na mnie maseczki i rękawiczki, a także płyny do dezynfekcji. Nie przepadam też za „lockdownem”, przyprawia mnie o ból głowy ― odrzekła spokojnie Korona Wirus. ― Wszystkie te rzeczy są jednak możliwe do obejścia i nie stanowią dla mnie wielkiego problemu. ― zapewniła  pospiesznie.

     ― Dobrze, rozumiem. Chciałaby może pani o coś zapytać?

Korona Wirus zastanowiła się przez chwilę.

     ― Tak, czy mogę wiedzieć, jaki jest najważniejszy cel firmy w najbliższym czasie?

    ― „Epidemix Corporation” przygotowuje się właśnie do dość dużego projektu, który wystartuje jeszcze w tym roku, ale większość działań zaplanowanych jest na 2020 rok. Zależy nam, aby poznał go cały świat jak najszybciej ― odpowiedział. ― Czy coś jeszcze chciałaby pani wiedzieć?

    ― Czy brałabym udział w owym projekcie?

    ― Ta rozmowa kwalifikacyjna ma wyłonić odpowiedniego kandydata, który byłby odpowiedzialny za jedno z najważniejszych zadań związanych z naszym projektem.

     Kobieta kiwnęła głową na potwierdzenie, że zrozumiała.

    ― W takim razie dziękuję za rozmowę. Wyników rekrutacji proszę spodziewać się  w najbliższym czasie telefonicznie. ― Manager wstał z miejsca, a w ślad za nim poszła  i Korona Wirus.

    ― Ja również dziękuję. ― Podała dłoń na pożegnanie. ― Do widzenia.

    Wychodząc z korporacji, miała dobre przeczucia i liczyła na to, że się sprawdzą.

    Parę dni później telefon kobiety zadzwonił. Po przyjęciu przez nią połączenia, głos  w słuchawce spytał:

    ― Rozmawiam z panią Koroną Wirus?

    ― Zgadza się ― potwierdziła, domyślając się, w jakiej sprawie się z nią skontaktowano.

     ― Chcielibyśmy powiadomić, że pomyślnie przeszła pani rozmowę kwalifikacyjną  w „Epidemix Corporation”. Została pani zatrudniona na okres próbny i zacznie pani pracę już w ten poniedziałek o dziewiątej. Serdecznie gratulujemy.

     Kobieta podziękowała za informację, rozłączyła się i odłożyła telefon. Myśl, że już za parę dni będzie wykonywała swoją wymarzoną pracę napawała ją radością. Czekała na ten dzień tyle lat i nareszcie dostała szansę.

     Już na samym początku pracy Korona Wirus radziła sobie całkiem nieźle,      niestraszne jej było żadne zadanie, które dostawała. Przydzielono jej również własne biuro, a na drzwiach została zawieszona tabliczka z jej imieniem i nazwiskiem. Niedługo po rozpoczęciu okresu próbnego zaczęła odbywać również podróże w sprawach biznesowych. W styczniu dotarła  nawet do Europy, a pod koniec lutego miała na koncie odwiedzonych niemal pięćdziesiąt państw na wszystkich kontynentach, z wyjątkiem Antarktydy. Szybko pięła się po szczeblach kariery, gdyż już w marcu dostała awans. W bardzo krótkim czasie też zaczęła się pojawiać  w telewizji, prasie, radiu i Internecie. Media na bieżąco śledziły jej dokonania, każdego dnia podając je w postaci coraz większych liczb. Pisano o niej artykuły, książki, piosenki a nawet kręcono filmy. Nie było pewnie takiej osoby, która by o niej nigdy nie słyszała. Popularność ani trochę nie przerastała Korony Wirus. Czuła, że idealnie spełnia się w swojej pracy. Do tej pory odniosła już sporo sukcesów, pomimo wielu napotkanych trudności. Czy jednak jej dobra passa przypadkiem kiedyś się nie skończy?  

Dominika


Grafika:

https://cdn.pixabay.com/photo/2013/06/07/09/53/notepad-117597_960_720.png

własne  zdjęcie

12 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie. Pozwala spojrzeć na to co dzieje się wokół nas z przymrużeniem oka ... i nadzieją, że Pani Wirus zmęczy się sławą i odejdzie na zasłużoną emeryturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne opowiadanie, z humorem, przyjemnie się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dominiko, bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie. Lekkość pióra, poczucie humoru, dystans do trudnego dla wszystkich czasu - to zalety nie do przecenienia. Nie smęcisz, nie popadasz w minorowy nastrój i to bardzo mnie ujęło. Od razu polubiłam Twoje pisanie. Pozdrawiam i zachęcam do dalszego tworzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie:) Miłe i przyjemne, z humorem, którego teraz chyba najbardziej wszystkim nam brakuje. Gratuluję i życzę kolejnych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonałe opowiadanie.
    Zaskakujące podejście do tematu koronwirusa.
    Mam nadzieję na kontynuację opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Julią i również zachęcam Cię do napisania czegoś, co byłoby komentarzem do otaczającej nas rzeczywistości. Trochę z przymrużeniem oka. Może tym razem na nasz blog?

      Usuń
  6. Opowiadanie, które spowodowało u mnie ból brzucha ze śmiechu. Chętnie przeczytam inne twoje opowiadania. Życzę dalszych sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjne opowiadanie, bardzo miło mi się je czytało. Temat opowiadania bardzo na czasie. Z chęcią przeczytam kolejną część. Mam skrytą nadzieję, że bohaterce jednak powinie się noga i jej passa nie potrwa zbyt długo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opowiadanie. Bardzo ciekawe podejście do tematu koronawirusa.
    Autorce gratuluję i życzę dalszych literackich sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi miło, dziękuję za każdy komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjne opowiadanie:)

    OdpowiedzUsuń