24 kwietnia 2014

Oglądamy fimy



      
    Czy o wszystkim można zapomnieć?



Można oczy zamknąć na rzeczywistość,
ale nie na wspomnienia.
(Stanisław Jerzy Lec)


Człowiek, krocząc przez życie, zdobywa doświadczenia, które kształtują  jego charakter i sposób postrzegania świata. Często mimowolnie skupia się na trudnych wspomnieniach, ponieważ pozostała po nich trauma nie pozwala zapomnieć. Ludzie, którzy przeżyli wojnę, borykają się z tym problemem każdego dnia. Koszmary senne, traumatyczne wspomnienia, ciągły strach i urojenia to tylko kilka przykładów z codziennego życia weterana wojennego. Tak również wygląda codzienność głównego bohatera filmu, opartego na faktach, „Droga do zapomnienia”, wyreżyserowanego przez Jonathana Teplitzky'ego.      

Choć początek filmu może wydawać się ckliwy i nadto romantyczny, jego całkowita wymowa jest inna. Główny bohater, Eric Lomax, to ocalały z japońskiego obozu jenieckiego aliancki oficer, który brał udział w budowie Kolei Birmańskiej, zwanej Koleją Śmierci. Bohatera poznajemy w chwili, gdy zaczyna rozpadać się jego małżeństwo z Patricią. Lomax, straumatyzowany doświadczeniami wojennymi, nie potrafi żyć teraźniejszością, pamiętając o tragedii, której doświadczył ze strony ówczesnego wroga. I choć historia mogłaby się wydawać jedną z wielu, losy głównego bohatera potoczyły się inaczej, niż przypuszczamy na początku filmu. Dzięki zaskakującej wiadomości od przyjaciela z obozu, wyrusza on na wyprawę, by odnaleźć swojego oprawcę  z obozu jenieckiego, okrutnego i bezwzględnego tłumacza Takashiego Nagasego, który jako jedyny nie został skazany w powojennych procesach. Lomax otrzymuje szansę, na którą czekał od kilkunastu lat – ma okazję wymierzyć mu sprawiedliwość.       

Główna część akcji dzieje się już kilkanaście lat po wojnie, jednak przeplata się ona z wojennymi przeżyciami głównego bohatera. Tym więc sposobem „Lomaxów” w filmie jest dwóch – młody oficer, grany przez Jeremiego Levina, oraz weteran wojenny, w którego wcielił się Colin Firth. Obie kreacji postaci zasługują na miano mistrzowskich. O ile Firth jest mi znany z tego, że grane przez niego role są przedstawione z należytą perfekcją, o tyle, nieznany mi wcześniej Levine, pozytywnie mnie zaskoczył. Ich gra jest na tyle przekonująca, że podczas projekcji zdarzało mi się zapomnieć, że są tylko aktorami.          

Film obfituje w brutalne sceny, co jest zrozumiałe, z uwagi na tortury, które są przedstawiane. Oglądamy bezwzględne bicie,   zamykanie    w klatkach,  poniżanie  i wyczerpującą pracę, która pochłonęła 90 tysięcy ludzi. Może nie przerażałoby to tak bardzo, gdyby nie fakt, że każda z tych rzeczy miała miejsce w prawdziwym życiu, prawdziwego Erica Lomaxa. Tym bardziej zadziwiające jest więc jego zachowanie po spotkaniu z byłym oprawcą, ale tego dowiecie się po obejrzeniu filmu.
           
Ta opowiedziana przez Teplitzky'ego historia prawdziwego człowieka nie tylko wzrusza, ale i zmusza do refleksji. Życie tego weterana wojennego opiera się na traumie wojny, z którą nie potrafi normalnie funkcjonować. Film porusza nie tylko kwestię człowieczeństwa, i uczuć, które trudno odnaleźć w sobie, będąc przez lata traktowanym okrutnie i nieludzko. To nie tylko historia o próbie zapomnienia i wyzwolenia się od tragicznych wspomnień, która jest z pewnością niemożliwa. Od początku do końca bohaterowie pragną zdefiniować honor, ale czy jest możliwa dyskusja na ten temat w obliczu przeżytej wojny? Lomax, posługując się swoim przykładem, stawia więc kluczowe pytanie: skoro nie można zapomnieć, czy można wybaczyć? Jeżeli chcecie poznać odpowiedź, wybierzcie się do kina, tylko nie zapomnijcie wziąć ze sobą opakowania chusteczek.

Czarna

Grafika:                  
https://bachorski.files.wordpress.com/2014/04/droga-do-zapomnienia-plakat1.jpg