2 maja 2018

Spotkanie ze sztuką



    „Hamlet”  w  Andersenie

 



„Być albo nie być” w przestrzeni,
w której science-fiction i klasyka łączą się w całość
za sprawą androida, Homera16 i Szekspira.
(Anna Pawelczyk)


Kilka dni temu uczniowie klasy 1e w ramach nagrody uzyskanej w plebiscycie Super klasa, zorganizowanym przez Gazetę Regionalną Kurier Lubelski, mieli przyjemność obejrzeć w Teatrze im. J. CH. Andersena w Lublinie niezwykle zaskakujący i pełen tajemnic spektakl pt. hmlt. Sztuka, wyreżyserowana przez Magdę Szpecht, łączyła w sobie fragmenty Hamleta Williama Szekspira oraz utworu HMLT  dramaturga Łukasza Wojtyski. Spektakl składał się z dwóch części, oddzielonych przerwą. Pierwsza z nich była poświęcona eksperymentom i technologii. Znajdowaliśmy się w laboratorium, w którym aktorzy byli przedstawieni jako naukowcy przydzieleni do określonych ról. Zostali oderwani od płciowości, porównano ich do robotów, które nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Druga część przedstawiała właściwą historię Hamleta w oparciu o wyrażone w pierwszej części aspekty. Zaczęło się od eksperymentu naukowego. Jak można ucywilizować roboty, jeśli nie ma czegoś takiego, jak podręcznik bycia człowiekiem? Systemy komputerowe muszą dużo czytać i w ten sposób nauczą się odróżniać dobro od zła. A skoro mówi się, że Szekspir stworzył nowoczesnego człowieka i skatalogował świat ludzkich emocjiniech przeczytają Szekspira, naszą najlepszą literaturę. (Łukasz Wojtysko, Wejściówki.pl).   W ramach badań nad sztuczną inteligencją zbudowano android - Homer16, którego zadaniem miało być czytanie książek i ich streszczanie. Podczas lektury ponadczasowego dzieła Szekspira, śledząc losy tytułowego Hamleta, android uczy się zaskakujących rzeczy, na przykład, że wrogów należy zwalczać, w innym przypadku to oni nas pokonają. Gdy analizuje sposoby postępowania, wybiera opcję skuteczności, nie analizując aspektu moralnego działania. Bardzo szybko okazuje się, że maszyna nie zrozumiała słynnego pytania: Być albo nie być. Jej sztuczna inteligencja stanowi duże ograniczenie. Tym samym widzowie też muszą się zastanowić: jaki jest sens tego pytania?

Pomysł na przedstawienie był bardzo zadziwiający i nowatorski. Niespodzianką okazały się między innymi: scenografia złożona z platform i podestów, współczesne kostiumy ( z dominujących dresem i trampkami) oraz  umieszczenie widzów podczas sztuki na scenie. Została zatarta granica między sceną a widownią, między aktorami a publicznością.
Scenografia nawiązywała do przyszłości, kiedy ludziom zacznie brakować przestrzeni do życia. Minimalistyczne elementy miały być odzwierciedleniem małych bloków mieszkalnych. Według scenografki - Zuzy Golińskiej -  w przyszłości będzie coraz więcej ludzi, w związku z tym mniej miejsca dla każdej jednostki. Kolejną niespodzianką był podział ról. Niektóre role męskie grały kobiety, a damskie - mężczyźni np. w rolę Hamleta wcieliła się doświadczona aktorka, absolwentka białostockiego Wydziału Sztuki Lalkarskiej - Maria Wąsiel.
Takie wytrącenie  z przyzwyczajeń przyczyniło się do głębszego przeżywania, późniejszych refleksji i niezwykłych wrażeń. Podstawą spektaklu było ukazanie nowoczesności i wizji człowieka przyszłości. Podkreślono, że jesteśmy zależni od tego, co się wokół nas dzieje oraz ukazano naszą podatność na wpływ innych osób. Kolejną kwestią, poruszoną podczas przedstawienia, była pewnego rodzaju prowokacja, by nie szufladkować ludzi. Uświadomienie, że podział na kobiety i mężczyzn nie pokazuje, jak bardzo wartościowymi osobami jesteśmy. Moim zdaniem, reżyserka chciała przekazać widzom, że każdy człowiek jest inny, niepowtarzalny, a jednocześnie bardzo skomplikowany. Aby odpowiedzieć na pytanie: Kim jestem, trzeba kierować się ludzkimi uczuciami i żyć bez ograniczeń, wynikających z presji otaczającego świata. Nie można się upodabniać się do maszyny, która postępuje według określonych schematów, bo uległy robot z czasem nie zrozumie najprostszego dylematu.
Chociaż nasze pierwsze wrażenia w teatrze zdominowało zaskoczenie, zdziwienie i każdy chyba choć raz zadał sobie pytanie, o co w tym wszystkim chodzi? To w sumie jesteśmy zafascynowani możliwością obejrzenia takiej wersji Hamleta. Dzięki temu wiemy, jak funkcjonuje sztuka nowoczesna. Po spektaklu została zorganizowana domówka, czyli spotkanie z aktorami poprzedzone występami młodych artystów. Dzięki temu mogliśmy osobiście poznać aktorów, zadać im nurtujące nas pytania i podzielić się wrażeniami. Było to niezapomniane przeżycie!

Agata

Grafika:  
http://www.dziennikwschodni.pl/galeria.html?gal=999679916&art=1000216648&f=1 
https://centrum.fm/92592-2/
https://www.radio.lublin.pl/news/lublin-gdyby-hamlet-byl-androidem-szekspir-w-wersji-science-fiction
http://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2018/2018-04/bd123f563c2a875450f3e9f1e25e688d.jpg