9 stycznia 2015

Ogladamy filmy

                                            


            Romans w rupieciarni
    czyli o  „Lalce”  Wojciecha  Hasa





 


  

Marionetki!…
Wszystko marionetki!...
Zdaje im się, że robią, co chcą,
a robią tylko,
co im każe sprężyna,
taka ślepa jak one…
(Bolesław Prus)





Gdy w 1968 roku obyła się premiera filmu Wojciecha Jerzego Hasa na podstawie powieści Bolesława Prusa „Lalka”, recenzenci w zasadzie tylko narzekali: Beata Tyszkiewicz ma zbyt „rubensowskie kształty” jak na zdystansowaną i chłodną Izabelę, Dmochowski nieruchawy i przysadzisty, Warszawa nieprawdziwa i odpychająca, a przede wszystkim reżyser nie powinien „przyznawać się” do związków z książką Prusa, gdyż rozbieżności są zbyt duże.  Reżyser w licznych wywiadach, których udzielił po premierze, mówił o odpowiedzialności wobec literackiego pierwowzoru, ale przede wszystkim akcentował to, że stworzył własne dzieło filmowe, że jego film jest adaptacją autorską i próbą interpretacji wielowątkowego dzieła Bolesława Prusa.
Dzieło Hasa można nazwać filmem o „Lalce”, a powieść stała się raczej pretekstem do artystycznej wypowiedzi. Zrezygnowano z wielu wątków. Pominięto „Pamiętnik starego subiekta”, nie ma wątku pani Stawskiej, procesu o lalkę, utarczek studentów z baronową Krzeszowską. Wokulski nie wyjeżdża do Paryża, a o niezwykłej blaszce opowiada sam Wokulski Ochockiemu. Dodano przede wszystkim obraz Warszawy pod zaborem rosyjskim – widać rosyjskie napisy, licytacja kamienicy Łęckich w sądzie odbywa się po rosyjsku. Dodano także scenę – klamrę: w pierwszych fragmentach filmu widać Wokulskiego – subiekta wyrzucającego odpadki z jadłodajni. Znajduje się poniżej poziomu ulicy i obserwuje elegancko ubraną parę, symbolizującą świat odległy, nierealny, niedostępny dla bohatera. Podobna scena pojawia się  pod koniec filmu. Teraz Wokulski, zamożny człowiek, jest obserwowany przez młodego subiekta, wykonującego taką samą czynność jak on niedawno.

W filmie często pojawiają się symbole lalki. Has zaproponował interpretację, od której odżegnywał się Prus. Lalką jest Izabela w scenie, gdy wybiera z ciotką tkaniny. Hrabina rozmawia z bratanicą, dotyka jej ramienia i odwraca do kamery. Wtedy dopiero okazuje się, że postać, którą widz bierze za pannę Łęcką, jest manekinem ubranym w suknię, a panna stoi obok. Kobiety – lalki można też zobaczyć podczas koncertu. Siedzą w starannie wystudiowanych teatralnych pozach, ich twarze przypominają figurki z wosku.
Mnogość przedmiotów w filmowych wnętrzach to osobny rozdział. Półki uginają się od książek, bibelotów i fotografii. Z rekwizytorni i prywatnych domów wypożyczono masę przedmiotów: mebli, dywanów, makat, porcelany, lamp: „ powstały wnętrza przeładowane, ale odpowiadające duchowi epoki, w której prym wieść zaczęli nowobogaccy. Na drugim biegunie są obrazy nędzy – śmietniska, brud, rozkładające się zwłoki zwierząt, kości, rybie głowy – równie zmysłowe i oddziałujące przesytem”.

Warto zwrócić uwagę na grę kolorów. Film utrzymany jest w ponurych barwach: brudnej bieli, szarości, czerni, ale czasem w sposób kontrastowy zostaje wprowadzony kolor pomarańczowy ( wachlarz w sklepie Wokulskiego, kotary w mieszkaniu Łęckich, woalka Karolowej na kweście, włosy Marianny, fotel u Szlangbauma  i melonik Wokulskiego). Ten kolor nie ożywia planu, ale raczej jest zwiastunem czegoś, co wisi w powietrzu – martwoty, śmierci. Nawet w Zasławku więcej jest suchych bukietów, szeleszczących liści pod nogami, zeschłych konarów drzew niż żywej natury.
Czym zatem jest film „Lalka” w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa? Refleksją  nad światem, którego cechą jest mroczność, zagadkowość i niejednoznaczność, a może próbą spenetrowania głębi psychiki ludzkiej. Jest metaforyczną opowieścią o człowieku, który fatalnie ulokował swoje uczucia,  historią człowieka, który wydobywa się z dołów społecznych i który, blisko kresu swej wspinaczki, napotyka przeszkodę nie do pokonania - bariery konwenansu, snobizmu i przesądów.  Wokulski jawi się przede wszystkim jako romantyczny marzyciel goniący za chimerami. Izabela jest właśnie jedną z takich chimer. Ta niespełniona miłość stanie się dla Wokulskiego tylko katalizatorem konfliktu ze światem, ze swoim stanem społecznym, powołaniem, temperamentem. Pogłębi też jego już wcześniej silne poczucie wyobcowania. "Lalka", piękna, chwilami bardzo malarska, oddaje wiernie klimat epoki, jej rodzajowość, typy ludzkie, specyficzny koloryt i wdzięk. Film jest przesycony niesamowitością i tajemnicą, z dopracowaną w najdrobniejszym szczególe scenografią, oniryczną wizją świata i człowieka. Jest to film dla tych, którzy lubią w filmie surrealizm, ekspresjonizm i symbolizm. Dla wzrokowców  i intelektualistów, którym na filmie nie smakuje popcorn.

Dla ciekawych filmowego zaplecza zdjęcie planu filmowego do „Lalki”.

Kinomaniak

Grafika:
http://www.polishposter.com/images/3272.jpg
http://www.grafiteria.pl/system/products/1278/original/p-0292.jpg?1337843252
http://i.iplsc.com/mariusz-dmochowski-wokulski-i-beata-tyszkiewicz-lecka-zagral/0004AOUG6KD4GYHH-C122-F4.jpg
http://i.iplsc.com/tadeusz-fijewski-w-filmie-lalka-1968/00049ZERQIFKMGDH-C122-F4.jpg
http://p1.storage.canalblog.com/16/07/110219/101504256_o.png
http://fotopolska.eu/foto/293/293115.jpg