10 października 2018

Co w trawie piszczy?




          Uczta w Soplicowie





 
I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.
(Adam Mickiewicz)


Czasami siedzimy w ławkach, spoglądamy  na zegarki  i z upragnieniem czekamy na dzwonek.  Szczególnie teraz  - jesienią!  Patrzymy na krople deszczu, monotonnie spływające po szybie i  niemal  zasypiamy.

Tego dnia jednak nie było mowy o spaniu!  Dziś bowiem-   28 września zorganizowaliśmy  (klasa 2 f) innowacyjną lekcję języka polskiego. A na niej - wydarzenie na wzór uczty w Soplicowie. Stoły uginały się pod ciężarem mięs (podsuszanej kiełbasy, szynek, pasztetu staropolskiego), różnych rodzajów sera, domowego chleba, robionego  na zakwasie oraz  licznych ciast. Nie zabrakło też chłodnika litewskiego, bigosu, pierogów czy pieroga biłgorajskiego  z kaszą gryczaną. Jak na prawdziwą ucztę przystało, były napitki w kryształowych karafkach (domowe soki: wiśniowy i winogronowy). Na stołach pojawiły się obrusy  z epoki, zastawy, świeczniki oraz liczne gliniane naczynia i inne ozdoby. Panował przepych. Sam Sędzia Soplica nie powstydziłby się takiego stołu!
Zadbaliśmy  także o wystrój całej  sali (trzynastki),  w której odbywała się uczta. Stoły zostały ustawione  na kształt litery "U",  krzesła najważniejszych gości wyścielone czerwonym, miękkim materiałem a na gazetce zawisła biało-czerwona flaga, herby rodów szlacheckich oraz kwiaty. Na głównym miejscu stał... bażant! Co prawda wypchany, ale wyglądał jak wciąż  żywy!
Wreszcie także sami uczniowie byli wystylizowani na uczestników uczty w Soplicowie. Dziewczęta miały pięknie suknie, chłopcy koszule, kontusze i  żupany. Na uczcie był  oczywiście obecny  gospodarz - Sędzia Soplica, który wygłosił mowę o dobrym  wychowaniu. Zanim  zaczęło się ucztowanie, Ksiądz Robak  pobłogosławił  posiłek. Przy stole znaleźli się znakomici goście. Młody Tadeusz – bratanek (synowiec) Sędziego, który niedawno powrócił do Soplicowa oraz   Zosia – córka Ewy Horeszkówny, oddana na wychowanie Sędziemu i podopieczna Telimeny. Byli też:  Podkomorzy, Hrabia z rodu Horeszków, a także Gerwazy i Protazy. Bardzo ważną osobą  była – oczywiście - Telimena - opiekunka Zosi, która zabawiała zebranych swoimi opowieściami o Petersburgu. Razem z uczniami do stołu zasiadły: Pani Dyrektor oraz pomysłodawczyni całego  zamieszania - wychowawczyni klasy, Pani Beata Wasilewska- Wnuk. 
Na  hasło Sędziego: Poloneza czas zacząć! z głośników popłynęła melodia poloneza. Goście wstali i  w parach wyszli na korytarz, aby wraz  z innymi uczniami i nauczycielami  zatańczyć  ten polski  taniec narodowy. 
Ten dzień na pewno na długo zostanie w naszej pamięci i pomoże  solidnie utrwalić wydarzenia rozgrywające się w najważniejszej książce (jak ją nazywano w czasach romantyzmu) epopei narodowej Adama Mickiewicza - Panu Tadeuszu. Jeśli mogę sobie pozwolić na parafrazę wieszcza, to zakończę słowami: I ja tam z gośćmi byłam,  dobrze się bawiłam, a co widziałam i słyszałam, w  poście umieściłam.

Weronika Tutka

Grafika:
własne zdjęcia