29 maja 2016

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


        
                Dziewczynka i sęp


Jedynie miłość nadaje sens życiu.
Dlatego im bardziej zdolni będziemy do miłości
i dawania siebie innym,
tym bardziej sensowne będzie nasze życie.
(Hermann Hesse)


Rozpoczynając post tym pięknym cytatem, nie mam zamiaru rozwodzić się nad sensem życia. Zacytowałam niemieckiego noblistę ze względu na wagę jego słów  o „dawaniu siebie innym”, które idealnie wpisują się w temat…

Przyjrzyjmy się uważnie poniższemu zdjęciu wykonanemu przez Kevina Cartera, południowoafrykańskiego fotoreportera.
Wychudzona sudańska dziewczynka, ofiara klęski głodu,  upadła na ziemię. Może próbuje wstać, ale brak jej sił, żeby dotrzeć do punktu, w którym rozdają żywność. Nieproporcjonalnie duża głowa ciągnie małe ciało w dół. Jest pewne, że dziewczynka już się nie podniesie. Chyba, że znajdzie ją jakiś dobry człowiek. Ktoś, kto zlituje się nad małą. Będzie miał odwagę…

Ludzie, widząc okrucieństwo wyniszczających wojen lub innych klęsk, reagują indywidualnie. Jedni popełniają samobójstwa, gdyż nie dają sobie rady z narastającymi chorobami psychicznymi. Inni do końca życia zmagają się z wyrzutami sumienia. Są tacy, którzy nie pojmują idei  zła, ale za wszelką cenę pragną zrozumieć. Często dołączają do akcji humanitarnych, odczuwają potrzebę pomocy potrzebującym,  gdyż sądzą , że : „To zwyczajny odruch serca”. Nikt z nas nie  potrafi przewidzieć, jak zachowa się w obliczu klęski żywiołowej, zagrożenia zdrowia lub życia swojego, bliskich, a także innych ludzi. Nic jednak nie dzieje się przypadkiem…

Zanim przejdę do meritum sprawy, postaram się odpowiedzieć na istotne pytanie: czy do widoku cierpienia i śmierci można się przyzwyczaić? Coraz częściej się to zdarza, ponieważ w dzisiejszych czasach takie obrazy już się ludziom – niestety - „opatrzyły”. Można też pogodzić się ze śmiercią. Wierzyć, że jest nieunikniona i  nikt nie zdoła od niej uciec. Weźmy na przykład pracowników prosektorium, dla których widok ludzkich zwłok jest tak zwyczajny i codzienny, że nawet tego nie zauważają. Być może tak samo odczuwają ludzie, którzy stykają się ze śmiercią z racji wojny czy też klęsk żywiołowych.

Wrócę jednak do  zdjęcia dziewczynki. Opisywana przeze mnie wcześniej sytuacja ma drugie dno, ponieważ poprzednia fotografia jest tylko fragmentem większej… Nabiera więc zupełnie innej  wymowy.
                                                            „Struggling Girl” Kevin Carter
Na wycieńczoną dziewczynkę czyha sęp. Obserwuje, w pełnej gotowości czeka na właściwy moment. To nie jest  obraz propagandowy, ale - jak już wspomniałam - fotografia. (!) Zapytacie więc, kto mógłby zrobić coś takiego:  nie udzielić  dziecku pomocy, tylko „cyknąć fotkę”.

Przenieśmy się w tamto miejsce. 11 marca 1993 rok. Rzecz dzieje się w Sudanie. Kraj jest pogrążony w konfliktach wewnętrznych od momentu proklamowania niepodległości, czyli od 1957 roku. Panuje susza, tysiące ludzi umierają  z głodu. A przecież śmierć nie wybiera pomiędzy biednym a bogatym, złym a dobrym, dorosłym a dzieckiem. Na miejscu znajduje się doświadczony fotograf Kevin Carter i to właśnie jemu udaje się utrwalić na kliszy cierpienie ludzi, których były przecież tysiące. Odwiedza obozy dla uchodźców, gdzie śmierć jest codziennością. Nie wytrzymując napięcia, wyruszył w głąb buszu, a  po drodze spotkał dziewczynkę i sępa… „Strugging Girl” -  tak nazwał swoją fotografię, która w niedługim czasie zszokowała cały świat (26 marca ukazała się na okładce „New York Times”) i na długo stała się jednym z symboli Afryki. W maju 1994 roku za fotografię dziewczynki z Sudanu i sępa Carter otrzymał nagrodę Pulitzera.

Carter wielokrotnie powtarzał, że odgonił ptaka. Zacząłem myśleć o mojej córce Megan. Potem zapaliłem papierosa, usiadłem pod drzewem i płakałem. Nie wiadomo, czy  dziewczynka dotarła do obozu, choć według zeznań autora, wstała i ruszyła w kierunku matki. Potem w jednym z wywiadów powiedział: Byłem przerażony tym, co oni robili. Byłem przerażony tym, co ja robiłem. Ale po jakimś czasie ludzie zaczęli rozmawiać o tych zdjęciach… Wtedy poczułem, że to co robię, może wcale nie jest takie złe. Bycie świadkiem czegoś tak okropnego wcale nie musi być złym czynem.

Po opublikowaniu zdjęcia organizacje humanitarne otrzymały datki od tysięcy ludzi poruszonych losem sudańskiego konfliktu. Carter natomiast, wielokrotnie był krytykowany za swoją bierność. Zanim jednak  ktokolwiek skrytykuje go  za obojętność, niech zapyta siebie: Co ja zrobiłbym w takiej sytuacji?  Niech pamięta też słowa  Hermanna Hesse:  Im bardziej zdolni będziemy do miłości i dawania siebie innym, tym bardziej sensowne będzie nasze życie.

27 lipca 1994 roku ciało fotografa odnaleziono w jego samochodzie. Popełnił samobójstwo.

Dagmara  

Grafika:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/8e/KevinCarter.jpg/186px-KevinCarter.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6c6VN93S5k-r8cbURB5CfboRq2vmI3GJuKbITEUB5AefhBjTc9I64RK0RsqNHn2n3cP_0eWrBGBSnR5gCBebZ5l5Tpc4R-f6qCIsba6PZCDHZnmRdJry91p2rl5U2wmbs_hfITS2qSUE/w1200-h630-p-k-nu/100-najwazniejszych-zdjec-swiata.-kevin-carter.jpg