23 lutego 2019

Przeczytane, przemyślane, skomentowane

           
              Symbol  splendoru




Każdy chce się na niego dostać.
Wszyscy chcą się po nim przespacerować.
Błysk fleszy, zainteresowanie mediów,
gwarancja wiecznej chwały i rozpoznawalności.
Czerwony dywan urósł do rangi symbolu.
Spacerują po nim
gwiazdy, politycy i ludzie znani z tego, że są znani.
(Michał Zalewski)


 
Jutro, 24 lutego po raz 91. na czerwonym dywanie w  Hollywood pojawią się tłumy gwiazd związanych z filmem,  przede wszystkim: aktorów , reżyserów, scenarzystów, scenografów,  kompozytorów, producentów. Tam bowiem od 1926 roku są przyznawane corocznie Nagrody Akademii Filmowej,  zwane Oscarami.  Corocznie,  z wyjątkiem lat: 1938 (powódź w Los Angeles), 1968 (pogrzeb Martina Luthera Kinga) oraz  1981 (próba zabójstwa Ronalda Reagana). Zanim jednak twórcy kina przejdą się po tym dywanie (5 tysięcy metrów kwadratowych),  przez pięć dni  będzie go rozwijało od 25 do 30 osób. Podobno czerwień tego dywanu jest specjalnie rozświetlona, aby współgrała z błyskiem fleszy i reflektorów. Nie  tylko Hollywood ma swój dywan,  na czerwonym dywanie stają też artyści w Cannes, Wenecji, Paryżu, Berlinie, Londynie, Sztokholmie, Gdyni. Czerwień (ze złotem) dominuje  w Operze Narodowej, w Teatrze Narodowym i Filharmonii Narodowej  w Warszawie, w La Scali w Mediolanie, w Operze Wiedeńskiej itd.  A więc mówiąc poetycko - w świątyniach sztuki.  Na ostatniej gali Złotych Lwów  była nawet czerwona  ścianka jako  tło sesji zdjęciowej gwiazd.
Jak stwierdziłam wcześniej, czerwony dywan jest symbolem  splendoru, ale też wyjątkowego  statusu ludzi, miejsca  i wydarzenia, które  ma  uroczysty charakter. Nie jest jednak odkryciem hollywoodzkiej fabryki snów. To kontynuacja greckiej tradycji sięgającej V wieku przed naszą erą. Ajschylos w tragedii Oresteja  przedstawia  Klitajmestrę która wita Agamemnona po jego powrocie z wojny trojańskiej,  rozwijając przed nim czerwony dywan. Czerwień była ukochanym kolorem Juliusza Cezara, takie więc miał komnaty, dywany, płaszcze. Pierwotnie czerwony kolor był przeznaczony dla bóstw, władców, świętych, duchownych, a z czasem – dla polityków i wreszcie zwykłych ludzi. W Stanach Zjednoczonych czerwień pojawiła się jako wyraz specjalnego  traktowania, dlatego pewnie w 1902  roku koleje, reklamując jedną ze swoich tras, miały ponoć witać pasażerów na czerwonym dywanie. Dwadzieścia lat później po czerwonym dywanie przechodzili w Hollywood widzowie  podczas premiery filmu Robin Hood. I tak stopniowo ów dywan zbliżał się do gali Oscarów.

Czerwony kolor zawsze  miał  bogatą symbolikę, między innymi oznaczał potęgę, królewskość, dostojność, triumf. I rzeczywiście na czerwonym dywanie  wyjątkowi ludzie święcą triumfy. Czerwień (purpura) przez wiele wieków należała do najdroższych i najbardziej ekskluzywnych barw, ponieważ  do wytworzenia farby  wykorzystywano wydzielinę morskiego ślimaka (kolczasty barwnik- murex). Aby uzyskać gram purpury, trzeba było około 10 tysięcy ślimaków.  W wiekach  XV i XVI czerwony barwnik wytwarzano z  owadów, zwanych czerwcami polskimi. Dlatego ten owad stał się towarem eksportowym w naszym kraju (oprócz zboża, soli i drewna) Niżej na rysunku: czerwiec polski.
Czerwony dywan w Hollywood.  Michał Zalewski pisze, że:  Wszyscy chcą się po nim przespacerować.  Dlaczego?  Ponieważ błysk fleszy, zainteresowanie mediów dają  podobno gwarancję  wiecznej chwały i rozpoznawalności. Tak przynajmniej sądzi wielu z celebrytów. Mam wątpliwości co do chwały, jeśli przyjąć, że jej synonimem jest cześć, a więc  szacunek. Nigdy nie marzyłam o wielkim świecie,  za to w napięciu czekam na werdykt Akademii Filmowej oraz z wielką przyjemnością przyglądam się kreacjom gwiazd, zaprojektowanym przez znanych kreatorów mody. Jedne mi się bardzo podobają, inne mniej.
Gala Oscarów – jak powszechnie wiadomo -   od dawna  jest nie tylko świętem filmu, lecz również wyjątkowym wydarzeniem ze świata mody. Gwiazdy na czerwonym dywanie przykuwają uwagę fotoreporterów i kamerzystów, a także widzów i czytelników na całym niemal świecie. Wywołują  też wiele -  często skrajnych - emocji, ponieważ zaskakują, zadziwiają lub nawet szokują swoimi kreacjami. Gdy przeglądałam historię oscarowej mody, szczególnie spodobała mi się sukienka mojej ulubionej aktorki Audrey Hepburn (niezapomniana rola w filmie  Śniadanie u Tiffany'ego). Została zaprojektowana przez Huberta de Givenchy, a gwiazda wystąpiła w niej na gali w 1954 roku. Dziś już nie zobaczy się  takich skromnych oraz eleganckich kreacji.  91. oscarowa gala może być wyjątkowa ze względu na trzy nominacje polskiego filmu  Zimna wojna   w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Na pewno nie przegapię tej uroczystości.

Krish

Grafika:
https://t3.ftcdn.net/jpg/00/30/31/00/240_F_30310068_5kNkCuv0F2HfadCY5UDToKJ86XtuuFqp.jpg
https://cdn.pixabay.com/photo/2018/03/05/10/04/red-carpet-3200393_960_720.jpg
https://www.wiatrak.nl/sites/default/files/pictures/czerwiec-polski-5.jpg
https://www.zeberka.pl/img/b/682_1.jpg