1 lutego 2020

Myśli o wychowaniu



  Dobre  maniery  wciąż  na czasie

Kultura – to, co zostaje,
gdy już zapomnisz wszystko, czego się uczyłeś.
(Selma Lagerlof)


Znacie?... Znamy!” No to posłuchajcie!  - mawiał  pan  Jowialski, bohater komedii Fredry. Ja zachowam się podobnie, choć wiem, że dobre maniery  nie są Wam obce.  Temat jest jednak  na tyle ważny,  że jeszcze raz  warto o nim porozmawiać.  Istnieją trzy obce wyrazy, używane zamiennie,  odnoszące się do dobrych manier. Bon ton [wym: bą tą] – pojęcie zaczerpnięte z języka francuskiego –oznacza dobry ton, czyli umiejętność zachowania się według przyjętych norm towarzyskich; nienaganny sposób bycia. Savoir-vivre [wym. sawuar wiwr],  pojęcie pochodzące z języka francuskiego, to synonim znajomości i przestrzegania zasad dobrego wychowania oraz  form towarzyskich. Kindersztuba - jest dziś nieco przestarzałym słowem, wywodzącym się z języka  niemieckiego –odnoszącym się do ogłady towarzyskiej wyniesionej z domu. Mamy też polskie odpowiedniki tych pojęć:  dobre maniery, dobre wychowanie, galanteria, grzeczność, kultura osobista, obycie, towarzyski szlif,  ułożenie, wyrobienie towarzyskie, etykieta.  

Dobre maniery w kontaktach międzyludzkich są niezwykle istotne, dlatego od wieków o nich pisano i mówiono, a także uczono się ich zasad. Na pewno jej przestrzegano w Soplicowie, czego są liczne dowody w tamtejszym codziennym życiu, ale dodatkowo Sędzia poucza młodych: Grzeczność nie jest rzeczą małą:/Kiedy się człowiek uczy ważyć, jak przystało,/Drugich wiek, urodzenie, cnoty, obyczaje,/ Wtenczas i swoją ważność zarazem poznaje (…) Znajomość zasad dobrego wychowania świadczy więc o poziomie kulturalnym człowieka, a dawniej i o pozycji społecznej. Bon ton był bowiem najpierw przeznaczony dla klas wyższych. Z czasem został przejęty również przez niższe warstwy społeczne. Rozluźnienie  zasad  grzeczności  nastąpiło w latach 60. XX wieku, w okresie liberalizmu obyczajowego, a  ich powrót do łask zaczął się w latach 90. Tak naprawdę jednak nie można uogólniać i stwierdzać, że etykieta w ogóle się nie liczyła. Wszystko bowiem zależało od kultury osobistej każdego człowieka. Albo ją miał, albo nie.

Od czego zacząć, aby nie rozśmieszyć albo nie poirytować czytelników, którzy z pewnością dobrze znają zasady etykiety? Umówmy się zatem, że moje rozważania będą formą powtórzenia i utrwalenia,  jak to w szkole bywa. A skoro już o szkole mowa, to chcę zauważyć, że w naszej bibliotece wisi sympatyczna karteczka z informacją, że tu można się uśmiechać. Zachęca więc – i słusznie - do tego, żeby być miłym. Uśmiech na pewno doskonale wzmocnią słowa: dzień dobry, dziękuję, proszę, do widzenia, a jeśli trzeba – przepraszam. Takie zachowanie dotyczy każdego miejsca, nie tylko szkolnej biblioteki. Zasady są niby oczywiste, ale czasem jakoś nam umykają.
Kilka słów o zachowaniu się przy stole i w towarzystwie. Jeśli jest się u kogoś z wizytą, nie myszkuje się po kątach ani nie  krytykuje jego mieszkania. Przy stole siada się prosto, z plecami opartymi o krzesło – bez zakładania nogi na nogę. Przed jedzeniem nie mówi się  nikomu: smacznego!  Może to zrobić tylko gospodyni. Do złego tonu należy również życzenie zdrowia kichającemu. W żadnym razie nie mówi się, że jakaś potrawa jest niesmaczna. W trakcie jedzenia nie można mlaskać i siorbać. Ani dmuchać na gorącą zupę czy herbatę, po prostu poczekać, aż nieco wystygnie. Jeść małymi kęsami i powoli, nie mówić z pełnymi ustami. Jeśli się pije sok przez słomkę, nie należy wysysać resztek, aby nie wydawać nieeleganckich dźwięków. Podczas posiłków nie wypada: rozkładać  łokci na stole, czytać (książki, gazety),  pisać esemesów ani rozmawiać przez telefon. Wskazana jest natomiast rozmowa ze współbiesiadnikami, lecz nie o chorobach czy o rzeczach nieprzyjemnych lub obrzydliwych, aby nie stracili apetytu. Należy też być taktownym i nie wypytywać o sprawy osobiste, na przykład starsze osoby o wiek. Jest powiedzenie, że w towarzystwie nie ma sekretów, a więc nie szepcze się  nikomu do ucha, gdyż pozostali mogą poczuć się niekomfortowo. Nie pokazuje się  nikogo ani niczego palcem. Gdy się z kimś rozmawia, zwłaszcza z osobą starszą (ważniejszą) od siebie lub kobietą (dziewczyną), nie trzyma się rąk w kieszeni, nie żuje gumy, nie macha rękami, nie bawi się telefonem, no i nie poklepuje rozmówcy. Nie mówi się  komuś: nie masz racji, nic nie rozumiesz, kłamiesz, mylisz się,  jesteś głupi, itd. Lepiej brzmi: mnie się wydaje, może popatrzeć na to inaczej. Nie przerywa się  rozmówcy, zwłaszcza starszemu od siebie. Trzeba też zapamiętać, że przejście na „ty” zawsze proponuje starszy młodszemu, a nie odwrotnie. Zwracając się do starszych od siebie (na przykład rodziców kolegi, nauczyciela, lekarza, listonosza itd.), mówi się: pan, pani (nigdy nie: pani Zosiu, panie Zenku!) W złym guście jest również plotkowanie w towarzystwie i powtarzanie niesprawdzonych informacji. To tylko niektóre elementarne zasady  etykiety.

Osobnym tematem  jest zachowanie na ulicy i w autobusie (pociągu). Nieraz widzi się  głośno przerzucających się wulgaryzmami młodych ludzi, palących w niedozwolonych miejscach oraz (obrzydliwość!) spluwających na ziemię. Nie wypada tego robić! Nie wolno również  śmiecić na jezdni, chodniku, trawniku, zwłaszcza że wokół są śmietniki. Jeśli ich nie ma, własne śmieci zabiera się  do domu. Kulturalne zachowanie obowiązuje też w środkach lokomocji, gdzie na przykład  nie hałasuje  się, bo to przeszkadza innym pasażerom oraz kierowcy. Wsiada się do nich kulturalnie – bez przepychania się - i dopiero wtedy, gdy inni wysiądą. Do dobrego tonu należy  przepuszczenie  w drzwiach starszych, niepełnosprawnych  oraz kobiet , a także ustąpienie  im  miejsca siedzącego. Zanim się otworzy okno, trzeba zapytać o zgodę innych pasażerów. Jeśli ktoś musi porozmawiać przez telefon, robi to cicho i dyskretnie. Ani w autobusie, ani na ulicy nie komentuje się  głośno stroju, zachowania  czy wyglądu  innych.
To i owo o codziennej  kulturze. Piszecie mejle? Piszecie! Warto to więc robić właściwie. Najczęstszym i dużym  błędem jest zaczynanie od słowa: witam. Kto może witać? Gospodarz w swoim domu, osoba starsza osobę młodszą, szef podwładnego. Owo witam oznacza nadrzędność tego, kto wita. W mejlach do osób nieznanych, mniej znanych, nauczycieli lub  starszych należy się zwrócić: Szanowna Pani/Szanowny Panie. W mniej oficjalnych (do znanych nam osób): Pani Mario, Panie Zbigniewie, Marysiu, Zbyszku. Oficjalnego listu nie kończy się słowami:  pozdrawiam czy buziaczki, lecz: z wyrazami szacunku lub z poważaniem. Koniecznie należy podać temat wiadomości. Nie wysyła się samych załączników (post, referat, zdjęcia, zadania z fizyki…), lecz trzeba napisać kilka słów do adresata. Oczywiście, napisać bez błędów ortograficznych, interpunkcyjnych czy językowych, bez nadużywania wielkich liter i emotikonów. Mejl powinien być podpisany (oficjalny - imieniem i nazwiskiem). Zawsze należy odpisywać  i to jak najszybciej. Kulturalny człowiek potrafi również właściwie napisać  zaproszenie – na przykład na urodziny czy studniówkę. Jeśli zaprasza się dwie osoby (parę), najpierw kobietą, potem mężczyznę. Jeśli gość ma podwójne nazwisko, należy wymienić oba: Zapraszam Barbarę Dec-Majewską. No i elementarna sprawa, koniecznie trzeba  odmieniać nazwiska. Telefon – kiedy dzwonić? Nie wypada dzwonić przed 9 oraz po 22, wyjątkiem może być bardzo ważna sprawa. Najpierw trzeba powiedzieć dzień dobry, potem się przedstawić (a nie pytać: wiesz kto dzwoni?; poznajesz mnie?). W towarzystwie, ale również na lekcji czy  w kinie, nie rozmawia się przez telefon ani nie pisze esemesów. Najlepiej aparat wyłączyć lub wyciszyć. Ubranie to także element etykiety. Ważniejsza od mody jest elegancja, czyli dostosowanie odpowiednich dla siebie ubrań, butów  i fryzur. O kulturze świadczy ubieranie się stosownie do okazji – inaczej do szkoły, kina, teatru czy lasu. Wszędzie jednak ubranie powinno być zadbane, buty i włosy czyste. Będąc w kinie lub w teatrze, trzeba również przestrzegać zasad etykiety. Przede wszystkim, nie spóźniać się, gdyż przeszkadza się zarówno widzom, jak i aktorom! Do swojego rzędu wchodzić przodem do siedzących. W teatrze nie wolno jeść (chyba że w antrakcie), komentować gry aktorów ani  śpiewać (recytować) razem z nimi. Do teatru należy się ubrać starannie, a więc nie w dżinsy i sweter czy bluzę oraz schodzone sportowe buty.

Przypomniałam zaledwie część zasad  składających się na dobre maniery. Jest ich o wiele, wiele więcej. Będą nam towarzyszyć przez całe życie. Może się wydawać, że są ciężarem i ograniczeniem, ale wystarczy je przyswoić, a staną się naszą drugą naturą. Im wcześniej zaczniemy je stosować, tym lepiej. Wiadomo! Kindersztuba zaczyna się już w  rodzinnym domu.

Ava

Grafika:
https://zs6.szczecin.pl/images/logo_3.png
https://userscontent2.emaze.com/images/3a29c040-a1f8-49ba-bab5-935166ca92af/0568b39cfc7cf80d418287153e3c5d2f.jpg
http://www.sp95.com.pl/uploads/slajdy/thumbs/bon%20ton_1.jpg