12 lutego 2017

Myśli o wychowaniu

    
     A może już czas na miłość …

 
Praw­dzi­wa miłość nie wyczer­pu­je się nig­dy.
Im więcej da­jesz, tym więcej ci jej zostaje.
                                                                           (Antoine de Saint-Exupéry)


Miłość towarzyszy nam od początku.  Kiedy się rodzimy, miłością obdarzają nas rodzice, dziadkowie i reszta rodziny. Kiedy dorastamy, zaczynają się pierwsze miłości, rozstania, a co za tym idzie, złamane serca. Jednak przychodzi ten czas, kiedy każdy spotyka na swojej drodze kogoś, w kim widzi swojego przyjaciela w wędrówce, zwanej życiem.  Z nią chce dzielić wszystkie smutki, radości, ją chce  uczynić szczęśliwą.  I jestem pewna, że to najpiękniejsze uczucie, jakiego można doświadczyć. To miłość, której nie kończy rozwód, choroba czy zwykłe rozstanie.  Miłość wieczna i bezwarunkowa, miłość, która jest niezniszczalna.

Zdecydowałam się napisać  post o takiej tematyce, ponieważ wokół mnie wydarzyło się wiele różnych sytuacji:  55. rocznica ślubu znajomych, choroba jednego z małżonków, rozstanie przyjaciół, narodziny dziecka i wiele innych.  I chociaż nie zawsze były to wydarzenia szczęśliwe, to w każdej z tych sytuacji obecna była  Miłość przez wielkie „M”, tak piękna i niewiarygodna jak gdyby z filmu.  Zbliżają się walentynki – dzień, w którym na temat tego uczucia mówi się dużo, głośno i niestety komercyjnie. Ja jednak zachęcam do refleksji na innym poziomie. Pomyślmy,  jak wspaniale mieć obok osobę, która przytuli, kiedy będziemy tego potrzebowali, wysłucha i zrozumie, nie będzie zadawać zbędnych pytań. To ktoś, kto powie, że kocha nas za to jacy jesteśmy, a nie za to co mamy. Czyż nie jest to najwspanialsze uczucie na świecie? Niestety, w dzisiejszych czasach nie zawsze potrafimy dostrzec, że ktoś nas może naprawdę kochać.  Często zamykamy się na innych, uciekając w świat wirtualny, ponieważ  nie potrafimy ze sobą porozmawiać twarzą w twarz. Niewiele osób kocha teraz naprawdę, część związków - zwłaszcza wśród nastolatków-  oparta jest na przekonaniu: muszę kogoś mieć, bo co powiedzą o mnie znajomi.  Taki związek jest niewiele warty, obie osoby oszukują siebie, a w konsekwencji mogą się nawet skrzywdzić.  

Z jednej strony jest to przykre, że tak rzadko można spotkać miłość, która rozkwita jak piękny kwiat.  Miłość prawdziwą, która nie zwraca uwagi na wykształcenie, status społeczny czy materialny lub wygląd.  Z drugiej jednak strony  to wielkie szczęście, bo gdy się ją spotka, to przetrwa wiele kryzysów i niepokojów.  Jedni patrząc na swoich rodziców czy dziadków, którzy żyją ze sobą już tyle lat i patrzą na siebie z taką miłością, jakby dopiero co się poznali, myślą : Chciałabym/ Chciałbym kiedyś tak kochać.  Inni z kolei mówią : Jak oni wytrzymują ze sobą przez tyle lat? Po co rozwiązywać problemy, przecież łatwiej się rozstać?   Nad budowaniem i utrwalaniem więzi trzeba pracować codziennie – dbać o siebie nawzajem  i szanować się, rozwiązywać na bieżąco konflikty, akceptować odmienności. Trzeba  po prostu stosować najprostszą zasadę – kochać drugiego jak siebie samego.  Trzeba nauczyć się mówić o tym, co się myśli i przeżywa, czego pragnie i czego się boi. Rozmowa i słuchanie się nawzajem są niezbędne do tego, żebyśmy czuli, że jesteśmy  razem.  
Psychologowie przedstawiają dosyć prostą  receptę na dotrwanie do złotych godów. Magiczny wzór to 5:1. Co się za tym kryje? Wyraża on  stosunek pozytywnych sygnałów wysyłanych przez siebie przez małżonków (na przykład  uśmiech) do negatywnych (na przykład złość, marudzenie). Gdy proporcja między jednymi a drugimi sygnałami  jest zbliżona do 5:1, można być absolutnie spokojnym o związek. Gdy wynosi 4:1  albo  2:1 – perspektywy nie są niestety najlepsze. Ale nawet najsłabszy wynik da się poprawić. Trzeba o tym po prostu szczerze rozmawiać. 

Prawdziwa miłość w życiu nie jest może tak spektakularna jak w książkach czy w filmach, ale wierzę, że istnieje. A gdy patrzę na moich bliskich, mam na to dowody. Życzę i nam wszystkim, abyśmy  obchodzili swoje rocznice z osobami, które dadzą  nam szczęście na całe życie.  ;)

Sylwia

Grafika:
http://ww.zmianywzyciu.pl/cdn/news/1403365809.jpg
http://www.bank-zdjec.com/foto5/16697_b.jpg