3 kwietnia 2021

Co w trawie piszczy?

 

     Patrzysz, ale czy widzisz?

 


Świat jest pełen dobrych ludzi.

Jeżeli nie możesz ich znaleźć - sam nieś dobro.

(Nishan Panwar)

 

Chodziłeś kiedyś na dworzec, stację metra  albo przystanek autobusowy tylko po to, żeby popatrzeć na ludzi? Ja najbardziej lubię obserwować ich nad ranem, gdy półprzytomni ściskają kurczowo kubki z kawą  jak tonący, który w wodnych odmętach natrafił  dłonią na brzytwę. Wieczory też bywają intrygujące, gdy młodzi, bardziej lub mniej pijani, wracają do domów  albo zmieniają lokal. Albo ci, którzy dopiero kończą pracę wyglądają nie lepiej niż rankiem i załatwiają sprawunki  mimo późnej pory.  A  z rzadka mijane pary zakochanych wyglądają na jeszcze mocniej w siebie wpatrzone. Zresztą nocą wszystko jest jakieś „bardziej”.  Ciemne zaułki bardziej mroczne i niebezpieczne, oświetlone ciepłym światłem alejki bardziej romantyczne, a stare, zniszczone budynki bardziej tajemnicze.

Jeśli chciałbyś kiedyś spróbować, to w bardziej ruchliwym mieście jest na co popatrzeć prawie  zawsze, szczególnie w popołudniowych godzinach szczytu. Wtedy życie z biur, firm i szkół wylega na ulice, aby wrócić do domów  lub zaszyć się w galeriach handlowych czy kawiarniach. O tej porze tunelami metra przepływa prawdziwa rzeka ludzi i jeśli się dobrze przyjrzysz, wiele zauważysz.

Może zwróci twoją uwagę chłopak z zadrapaną szczęką i tatuażami wyglądającymi spod rękawów, a może przestraszone oczy cichutkiej dziewczyny z wypchanym plecakiem, która akurat też na niego spojrzała. Może uchwycisz wymownie karcące spojrzenia starszych pań, które ścigają za krótkie ich zdaniem spódniczki czy koszulki mijanych nastolatek. Być może zauważysz, jak te same nastolatki chichocząc odprowadzają wzrokiem kobietę w ciąży, na oko niewiele starszą od nich. I pewnie nie ominiesz chłopca, który zwraca uwagę wszystkich, krzycząc głośno i bijąc wokół siebie piąstkami. I nigdy się nie dowiesz, że ten chłopiec zmaga się z zaburzeniami rozwoju; przyszła mama jest ofiarą gwałtu; rozchichotane przyjaciółki nigdy nie usłyszały, że są piękne, dopóki nie  włożyły „zbyt krótkich” ciuchów. Staruszki zostały nieraz urażone kąśliwymi uwagami młodych; grzeczna nastolatka z dnia na dzień wpada coraz głębiej w depresję; a chłopak, który ją przestraszył, idzie właśnie odebrać ze szkoły młodsze siostry, którymi opiekuje od śmierci rodziców.

A może wcale nie? Patrząc na ludzi, lubię pisać im historie. Pewnie wcale nie są prawdziwe, ale myślę, że to pomaga pamiętać, że za każdym z nich stoi opowieść, której nie znamy.

To co dostrzegłeś, mogłoby cię nieco zasmucić, ale może właśnie wtedy, gdy będziesz zabierał się do odejścia, w oczy rzuci ci się starsze małżeństwo idące pod rękę i milczące, bo wokół jest zbyt głośno, by spokojnie rozmawiać.  Albo pies, który wyprowadza swojego małego pana pociesznie próbującego nadążyć za czworonożnym przyjacielem. I zaraz się uśmiechniesz i z tym uśmiechem powędrujesz wzdłuż ulic, aż znajdziesz ciche miejsce, gdzie malutka dziewczynka próbuje pomóc podnieść krzyż kamiennej figurze Jezusa. I być może w twoim sercu zrobi się cieplej na widok jej dziecięcej dobroci i współczucia. I może jeszcze w myślach będziesz jej życzył, by nigdy z nich nie wyrosła, by nigdy zbyt szybko nie wydała wyroku, choćby spojrzeniem. Chociaż ona.

Sama lubię oceniać i widzieć najpierw zło i  niesprawiedliwość w świecie, gdyż czasem same tak bardzo rzucają mi się w oczy. Ale jeśli patrzę na ludzi wystarczająco długo, zawsze zobaczę coś, co sprawi, że się uśmiechnę i pomyślę, że nie sięgnęliśmy jeszcze dna i, że mamy szansę nigdy go nie dotknąć.  I jak? Spróbujesz wyjść i popatrzeć? Jeśli tak, to może kiedyś przypadkiem skrzyżujemy spojrzenia i dopiszemy sobie nawzajem historie. Chciałabym poznać twoją opowieść o mnie i tę prawdziwą o tobie. Ale jeśli kiedyś spotkamy swoje oczy, uśmiechnijmy się, to zawsze sprzyja pięknym historiom.

Inspiracją dla mojej wypowiedzi  było powyższe zdjęcie:  Mała dziewczynka pomaga Jezusowi nieść Jego Krzyż. Post natomiast otwiera obraz  Tycjana Chrystus niosący krzyż. Cierpiącemu pomaga Szymon Cyrenejczyk.

W imieniu wszystkich autorów blogu  chcę życzyć wszystkim jego czytelnikom i współtwórcom  mnóstwo dobra na co dzień i wiele ciepła w czasie Świąt, nawet jeśli rodzinne spotkania znów odbędą się w okrojonym składzie. Wesołych Świąt Wielkanocnych!

- no name

 

Grafika:

https://wf2.xcdn.pl/files/13/03/12/079114_tycjan2_82.jpg.webp

https://image-processing.gloria.tv/FxK6pqhk7ZiS1AZwTDoBU6KMY/r6jv9t1hq09udydtvl53id0am56i3li4gbpyoaq.webp