9 listopada 2019

Oglądamy filmy

 
             
            Kandydat   do  Oskara





To film dojrzały i kompletny.
Nie obraża,
ale boli bardziej niż kopniaki upokorzeń i sińce pogardy,
rozdawane szczodrze
zgodnie z obowiązującą polityczną poprawnością.
Nie przygnębia, lecz jakby mimochodem daje przeżyć
orzeźwiające  katharsis.
(o. Marek Kotyński)


Dzisiaj czytelników szkolnego blogu I Liceum Ogólnokształcącego witają Paulina i Ola.  Obejrzałyśmy film ,,Boże Ciało” w reżyserii Jana Komasy,  poruszył nas i chcemy się podzielić naszymi przemyśleniami oraz odczuciami. Film powstał we współpracy polsko – francuskiej i od  razu został doceniony zarówno przez widzów, jak i przez krytyków. Na 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymał aż 10 nagród (między innymi za reżyserię, scenariusz, za rolę pierwszoplanową dla Bartosza Bieleni oraz drugoplanową kobiecą dla Elizy Rycembel).

Trochę o fabule.  O: Film opowiada historię dwudziestoletniego Daniela, który przebywa w zakładzie poprawczym za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Wychodzi z ośrodka, lecz nie ma ochoty korzystać ze skierowania do pracy w tartaku. Wolałby zostać księdzem, ale wie, że  człowiek z kryminalną przeszłością nie może pójść do seminarium.  Zamiast do stolarni, wchodzi  do kościoła i przedstawia się jako ksiądz, a uwiarygadnia swoje kłamstwo wyjętą z torby sutanną.

P: To był właściwie przypadek, żart. Bohater  nawet chciał uciec oknem z  zakrystii, ale szybko zauważył, że wszyscy mu uwierzyli: proboszcz, kościelna Lidia i jej córka Marta. Spodobała mu się ta sytuacja i zadomowił się w nowym miejscu.

O: Owszem, mógł uciec,  ale nieoczekiwanie proboszcz – alkoholik poprosił go o zastępstwo, gdy sam poddawał się odwykowi.   

P: Pamiętajmy ciągle, że bycie księdzem było jego marzeniem, a z liturgią trochę się oswoił, służąc do mszy w poprawczaku.

O: Tak więc Daniel jako ksiądz Tomasz przejął  obowiązki proboszcza: odprawiał msze, wygłaszał kazania, spowiadał… Przejął również problemy dotyczące mieszkańców wsi – wzajemną wrogość, niezdolność do wybaczania, wykluczanie, mimo że wszyscy uważali się za dobrych katolików. Zaczął się mierzyć z trudnymi sprawami, rozwiązywać  je  i godzić ludzi. Zyskał  autorytet i sympatię.

P: I  to jest imponujące, gdyż  Daniel był księdzem Tomaszem zaledwie kilka tygodni, ale mam wrażenie, że trwało to o wiele dłużej, bo  Komasa pokazuje sporo ludzkich  sytuacji  i problemów. Akcja toczy się dynamicznie, utrzymując widzów w napięciu.

O: Dodam jeszcze, że nie ma takiego ujęcia, które byłoby zbędne. Każdy kadr jest znaczący. A mimo to,  odczułam niedosyt po obejrzeniu filmu.

P: Ja też miałam wrażenie, że koniec tej historii musimy sami sobie dopowiedzieć. 
Trochę o Danielu.  P: Głównym bohaterem filmu jest Daniel, grany przez Bartosza Bielenię.  To postać złożona i  bardzo mocno zarysowana. Kwestię jego  pobytu w zakładzie poprawczym możemy interpretować jako błąd młodości.

O: Mam wrażenie, że wyrok  był niesprawiedliwy, ponieważ bohater  bronił swojego brata.  Sporną kwestią –moim zdaniem – jest pytanie,  kto powinien zostać skazany i kto powinien ponieść karę za śmierć brata Daniela.

P:  Wyrok  sądowy rzutuje na dalsze życie  Daniela, który nie może pójść do seminarium i zostać księdzem. Mam wrażenie, że jego los jest tragiczny jak  w tragedii antycznej.  Oglądałam film i widziałam, że chłopak  właściwie nie udaje księdza, on staje się księdzem, a wszyscy mu wierzą i potrzebują go.

O: Bohater jest bardzo kontrowersyjny, ponieważ robił to, do czego nie był uprawniony, ale jednocześnie kibicuje się mu,  ponieważ spełnia swoje marzenia, podąża za głosem serca  i przede wszystkim ma dar  porywania ludzi, aby stawali się lepsi. Widzi się, że kapłaństwo jest  jego powołaniem.

P:  Komasa tworzy portret Daniela, nie  analizując jego winy, ale pokazując go  jako chłopaka, który się  zagubił i musi teraz się konfrontować z tym, co zrobił. Bardzo mnie fascynuje to, w jaki sposób ksiądz Tomasz mówi o Bogu – zwyczajnie, trafiając do ludzi. Jest pokazany jako zwyczajny człowiek – palący papierosy, próbujący narkotyków, uprawiający seks. Ale jednocześnie doskonale wchodzi w rolę księdza, któremu ufają ludzie.

O:  Ufają mu, bo więcej dla nich zrobił niż  prawdziwy kapłan przez wiele lat. Wierzą, ponieważ burzy skostniałe schematy kościelne i mówi od serca, rozumie i kocha ludzi.
Pytania postawione przez twórców filmu.  P: Film zmusza myślących widzów do refleksji na różne tematy. Mówi o kryzysie wiary i kryzysie kapłaństwa. Pyta o sens kurczowego trzymania się skostniałych formuł kościelnych, które niczego nie rozwiązują i pozostawiają ludzi z powierzchowną wiarą. Pyta, czy potrafimy wybaczać. Czy jesteśmy uczciwi? I w końcu – czy jesteśmy naprawdę wierzący? Dlatego pewnie zrobiła na mnie wrażenie scena spowiedzi. Ksiądz Tomasz matce bijącej własne dziecko nie każe w ramach pokuty odmawiać litanii, lecz wybrać się z nim na rower.

O: No właśnie, reżyser Jan Komasa oraz scenarzysta Mateusz Pacewicz poruszają wiele problemów natury społecznej i moralnej: wrogość wśród ludzi, przemoc wobec dzieci, zepsucie kleru.

Poruszające sceny. P: Bardzo mnie poruszyła scena,  w której Daniel idzie do umierającej kobiety. Na dworze szaleje burza, jakby zbliżała się już śmierć. Młody ksiądz podaje rękę kobiecie i mówi: ,,Nie umrzesz”  i w momencie, kiedy kobieta umiera,  wydaje się, że śmierć przeszła przez samego bohatera.  Wtedy za oknem staje się jasność. Moim zdaniem,  to symboliczna scena.

O: Dla mnie wstrząsającym momentem jest wizyta Daniela i Marty u wdowy, którą napiętnowali sąsiedzi. Dokonali samosądu - nie pozwolili  na pogrzebanie prochów jej męża, wysyłali  anonimowe groźby, umieszczali na jej mieszkaniu obelżywe napisy.

P:  Zastanowiła mnie również scena erotyczna rozgrywającą się między Danielem i Martą.  Jest przesycona kontrastami, z jednej strony widzimy Daniela w sutannie, a za chwilę  jest nagi, a wszystko ma miejsce  pod obrazami Jezusa i Maryi. Grzech i boskość na jednym kadrze. W tym momencie zadałam sobie pytanie, czy faktycznie konieczny jest celibat.

O: Na  to pytanie odpowiada w  filmie Daniel. Mówi, że zasady po coś zostały wprowadzone i czemuś mają  służyć. Jeżeli się coś robi, to wchodzi się w to całym sobą.

P: Genialna jest  też scena wyjścia Daniela z kościoła. Kiedy jest zmuszony przez prawdziwego księdza Tomasza do wyjawienia oszustwa, zrzuca ubranie i wychodzi nagi z kościoła. Nagość jest tu symboliczna - oznacza szczerość i czystość, a może też oddanie się pod osąd Boga.

Tytuł filmu. O:  „Boże Ciało” to w filmie Komasy  nie  tylko uroczystość liturgiczna. Nie tylko symbol Komunii i Przeistoczenia. Nie tylko nagi tors wyrzeźbionego Chrystusa. To także ciało człowieka – pokryte tatuażami i obnażone. Ciało Daniela, który chciał  coś zmienić w życiu – stać się kimś ważnym dla innych.

P: I chyba jednak coś mu się udało zmienić. Daniel wiele z siebie  daje ludziom, ale i on  także coś od nich  dostaje. Siłę, która pozwoli mu obronić się przed oprawcą z przeszłości. Niestety, zabija po raz drugi. Na razie ocala siebie, nie wiemy jednak na jak długo, bo film się urywa.

W podsumowaniu. O: Niewątpliwie ,,Boże Ciało” zadaje wiele pytań. I bardzo dobrze, że powstał taki film, który skłania odbiorcę do poważnych refleksji.

P:  Ja natomiast znalazłam wypowiedź Janusz Wróblewskiego („Polityka”, 12 października 2019). Wydaje mi się ona dobrym podsumowaniem naszych rozważań na temat „Bożego Ciała”.  To film o  fasadowej wierze i polskim piekle. Minitragedia antyczna o potrzebie duchowego oczyszczenia, w której skłóceni mieszkańcy prowincjonalnego miasteczka na Podkarpaciu uważają siebie za dobrych, przykładnych obywateli, a w środku zżera ich nienawiść, kultywują poczucie krzywdy, nie potrafią wybaczać, szukają kozła ofiarnego. Rolę uzdrowiciela wspólnoty przywracającego kruchy ład moralny pełni przybysz znikąd (wybitna kreacja Bartosza Bieleni) – dobry grzesznik nieuprawniony do pełnienia żadnych funkcji publicznych. Ani kapłan, ani psychoterapeuta. Taki sam człowiek jak wszyscy, tyle że szczery i wolny od uprzedzeń, niezaczadzony pragnieniem władzy, świadomy absurdu sytuacji, a jednak głoszący dobrą nowinę ponad zasadami kanonicznymi, w poprzek instytucjonalnego Kościoła.

Ola i  Paulina

Grafika:
https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-FsyL-u9WQ-tUS7_kadr-z-filmu-boze-cialo-w-rezyserii-jana-komasy-664x442-nocrop.jpg
https://www.vogue.pl/uploads/repository/jan_komasa_wywiad/boze-cialo-3.jpg