27 grudnia 2017

Kącik młodego historyka




 Rozejm  bożonarodzeniowy



Rozmawialiśmy, jakbyśmy znali się od lat.(...)
Cóż za widok – grupki Niemców i Brytyjczyków
utworzyły się na prawie całej długości naszego frontu!
Z ciemności mogliśmy usłyszeć śmiech
i zobaczyć rozpalone zapałki,
gdy jakiś Niemiec podpalał Szkotowi papierosa i na odwrót.
(John Ferguson – brytyjski kapral)


I wojna światowa, nazywana również Wielką Wojną, to największy konflikt zbrojny w Europie od czasu wojen napoleońskich. Trwająca od 1914 roku, była też jedną z najkrwawszych wojen w historii ludzkości. Każdego dnia ginęło tysiące żołnierzy. Szacuje się, że na wszystkich frontach zginęło ponad 8 milionów żołnierzy. Ze względu na sposób prowadzenia bitew na froncie zachodnim wojnę tę nazywano wojną pozycyjną. Żołnierze obu stron konfliktu miesiącami przesiadywali w okopach, a wyjście z nich groziło śmiercią.

Niemiecki plan wojenny Schlieffena zakładał pokonanie Francji w sześć tygodni. Ta strategia  nie powiodła się jednak, co oznaczało, że żołnierze obu stron konfliktu musieli spędzić święta Bożego Narodzenia na froncie. Ówczesny papież Benedykt XV wzywał do zawieszenia działań zbrojnych. Jego wezwanie nie zostało jednak wysłuchane. Nic nie zapowiadało ustania walk na froncie zachodnim, jednak w Wigilię 1914 roku miało miejsce wydarzenie, które przeszło do historii jako rozejm bożonarodzeniowy. W rejonie miasta Ypres we Flandrii  24 grudnia tego roku, niemieccy żołnierze udekorowali lampkami zajmowane przez siebie okopy. Rozstawili również świąteczne choinki. Nieoczekiwanie z ukrycia wyszedł niemiecki żołnierz, całkowicie odsłaniając się na atak nieprzyjaciela i wykrzyczał życzenia świąteczne. Ku zdziwieniu Brytyjczyków, Niemcy zaczęli głośno śpiewać kolędę Cicha noc. Po chwili do Niemców dołączyli Brytyjczycy.  Niemieccy żołnierze, słysząc odzew ze strony wroga, zaczęli wychodzić ze swoich okopów na środek pola bitwy. Brytyjczycy mimo zakazu opuszczania pozycji (za opuszczenie okopów groziły surowe kary), widząc zbliżających się niemieckich żołnierzy śpiewających kolędy, również wyszli z ukrycia. Brytyjscy dowódcy byli sceptyczni, gdyż obawiali się, że może to być wroga prowokacja, jednak nie zdołali zatrzymać żołnierzy, którzy wychodzili z okopów na środek ziemi niczyjej, aby  przywitać Niemców. Oficerowie zakazali wtedy strzelania w kierunku nieprzyjaciela.

Wieści o zawieszeniu broni dotarły do wodzów obu armii, znajdujących się daleko poza frontem. Ustalili wspólnie rozejm na czas trwania Świąt Bożego Narodzenia. Delegacje obu stron konfliktu podarowały sobie prezenty – Niemcy ofiarowali Brytyjczykom beczkę piwa, Ci natomiast odwdzięczyli się puddingiem śliwkowym. Czas zawieszenia broni został również wykorzystany do oczyszczenia pola bitwy z ciał poległych żołnierzy oraz  godne ich pochowanie. Nad grobami poległych gromadzili się zarówno brytyjscy, jak i niemieccy żołnierze. Wspólnie modlili się oraz recytowali Psalm 23. Czasu chwilowego  rozejmu nie wykorzystano tylko na śpiewanie kolęd, wręczanie sobie prezentów czy grzebaniu zmarłych, ale również na chwile  rozrywki. Pomiędzy okopami, na środku ziemi niczyjej, w wielu rejonach frontu rozgrywano mecze piłki nożnej. Najbardziej znane spotkanie odbyło się w okolicach miejscowości Armentieres. Według relacji żołnierzy, rozgrywka zakończyła się wynikiem 3:2 i zwycięstwem Niemców. 
Niestety, w niektórych miejscach na froncie zachodnim, mimo starań wojsk niemieckich,  nie doszło do rozejmu. W przeddzień Wigilii zdarzały się przypadki strzelania do niemieckich choinek, a w czasie rozejmu oddawano nawet strzały do zbliżających się wrogów. Drugiego dnia Świąt około godziny 8:30 brytyjski oficer oddał trzy strzały ostrzegawcze, po chwili zawtórował mu niemiecki dowódca. Był to umówiony sygnał oznaczający zakończenie rozejmu. Od tego momentu  żołnierze obu stron konfliktu ponownie stali się wrogami. Pod Ypres rozejm bożonarodzeniowy dobiegł końca. Dla wielu uczestników tych wydarzeń, powrót do codzienności wojny był trudny. Jak można strzelać do kogoś, z kim przed chwilą rozmawiało się jak z przyjacielem, wymieniało się podarunkami? Dowództwo obu armii rozumiało ten problem, dlatego też często wymieniało żołnierzy, którzy stacjonowali  zbyt długo na jednym froncie. Jakiekolwiek próby porozumienia się z nieprzyjacielem od tej pory były karane śmiercią. 
Rozejm bożonarodzeniowy pokazuje absurd wojny. Dobrzy ludzie są zmuszani do walki. Żołnierze stają  się wrogami nie dlatego, że czują  taką potrzebę, lecz z rozkazu dowódców – często znajdujących się poza obszarami walk i niemających  nic wspólnego z trudami wojny. W następnych latach wojny nie doszło już do takich zdarzeń, wojna stawała się coraz  bardziej okrutna.   Jednak tego pamiętnego grudnia 1914 roku nad strachem i nienawiścią zwyciężyło człowieczeństwo wbrew rozkazom i interesom politycznym. Wydarzył się cud bożonarodzeniowy potwierdzający, że ludzie tak naprawdę chcą żyć w pokoju i w przyjaźni z innymi. Tamte wydarzenia na trwałe zapisały się w historii, został im też poświęcony  film z 2005 roku pod tytułem Joyeux Noël (Boże Narodzenie) w reżyserii Cristiana Cariona. Zachęcam do jego obejrzenia!

K.W.

Grafika: