30 października 2014

Kącik młodego historyka




Spacer po zamojskich cmentarzach



                                               Spacerując po cmentarzu, 
                obcuje się z historią zaklętą w ziemi,  roślinach  i kamieniu.   
                                                                                                 (Reed Arvin)


Wszystkich Świętych. Dzień Zaduszny. Wszyscy niemal odwiedzą cmentarze  i zapalą lampki na grobach swoich bliskich, sąsiadów, znajomych, powstańców, bohaterów ostatnich  wojen. Zatrzymają się przy zapomnianych grobach, chwilę się zamyślą nad ludzkimi losami. W te dni ze szczególną siłą wraca pytanie: „ubi sunt” ? Właśnie, gdzie są ci, którzy odeszli na zawsze? Ludzie religijni  wierzą  w życie po śmierci. Mają nadzieję, że człowiek „niecały umiera”. Tak łatwiej jest się pogodzić ze śmiercią drogich nam osób. Będą tłumy ludzi na cmentarzach: parafialnym przy ulicach Peowiaków  i  Przemysłowej, a także na  cmentarzu komunalnym na Karolówce. 

Ja jednak chcę opowiedzieć krótko o dawnych, często dziś  zapomnianych cmentarzach, które są śladem bogatej historii Zamościa. A  także  śladem wielokulturowości naszych terenów.
Cmentarz  prawosławny.Dawniej nazywano go ruskim.(na zdjęciu wyżej) Został  założony  prawdopodobnie na starym wyrobisku po cegielni w drugiej połowie  XIX wieku i był większy od obecnego. Najstarsze nagrobki pochodzą sprzed 1870 roku. Na cmentarzu spoczywało wielu rosyjskich wojskowych. W czasie I wojny światowej byli tu chowani też żołnierze niemieccy zmarli podczas epidemii.  Stały tam przepiękne i drogie nagrobki. Do dziś zachowało się zaledwie około  50 pomników sprzed 1915 roku. W latach 60. i  70.  XX wieku cmentarz był sukcesywnie dewastowany.  Przed 1939 rokiem na cmentarzu  stała drewniana kaplica.  W 1988 roku wybudowano niewielką murowaną cerkiew, a teren ogrodzono i uporządkowano. Z cmentarzem prawosławnym wiąże się opowieść o duchu Białej Damy przechadzającej się  tamtędy o zmroku, a także  w dzień. Snuła się, wciąż szukając grobu ukochanego. Podobno była gimnazjalistką zakochaną w młodym chłopcu, który odwzajemniał jej uczucie. Ponieważ nie mieli zgody rodziców, postanowili  popełnić samobójstwo w kapliczce na ruskim cmentarzu. Ona wypiła truciznę, a on widząc jej męczarnie, przestraszył się. Tak oto Julia (imię Szekspirowskie nadali jej ludzie, ponieważ nie znali jej prawdziwego) odeszła sama. 
Cmentarz tatarski. Tradycja głosi, że   znajdował się na niewielkim kwadratowym placu otoczonym niedużym  wałem, przylegającym do cmentarza prawosławnego (u zbiegu alei Prymasa Wyszyńskiego i ulicy Odrodzenia). Zostali na nim pochowani Tatarzy polegli w czasie oblężenia Zamościa w 1648 roku. Przywędrowali tu z wojskiem Chmielnickiego. Podobno zachowały się ślady cmentarza tatarskiego, odkryte przez archeologów. Część Tatarów wziętych w jasyr Zamoyski osiedlił w okolicach Zamościa, gdzie żyli, zakładali rodziny, pielęgnowali swoje tradycje. Mieszkali w Biłgoraju, Krasnobrodzie, Górecku Kościelnym, Kocudzy, a także – podobno – w Bodaczowie. Ciągle krąży legenda, że kiedy Marysieńka urządzała sobie teatrzyk na wodzie w Zwierzyńcu, to wspomagał ją Jan Sobieski, wysyłając do pomocy jeńców tatarskich z Pilaszkowic. (na zdjęciu wyżej widzimy cmentarz tatarski nie w Zamościu jednak, lecz w Kruszyniach).
Cmentarz unicki.  Został założony w 1850 roku w bliskim sąsiedztwie cmentarza katolickiego. Miał kształt rombu i stykał się rogiem z cmentarzem  katolickim. Został zniszczony w 1915 roku w trakcie budowy linii kolejowej. W późniejszym czasie na jego miejscu znajdowała się „Delia”, a   dziś  i po  niej nie ma już  śladu. Kim byli unici?  W szerokim znaczeniu  to  chrześcijanie wywodzący się z różnych Kościołów wschodnich, którzy uznawali dogmatykę i jurysdykcję Kościoła rzymsko - katolickiego (wraz z prymatem papieża), zachowując własną liturgię.  W  węższym znaczeniu  to wyznawcy prawosławia, którzy przeszli na katolicyzm, zachowując obrządek wschodni. /w wyniku unii brzeskiej (1596) i unii użhorodzkiej (1646)/. (Wyżej widzimy fragment cmentarza unickiego w Rossoszu - w Zamościu się nie zachował).
Cmentarz  żydowski. W historii Zamościa były dwa cmentarze żydowskie – stary i nowy. Stary cmentarz powstał pod koniec XVI  lub na początku XVII wieku przy obecnej ulicy Partyzantów i został zniszczony przez nazistów w czasie II wojny światowej. Na jego miejscu  znajduje się Zamojski Dom Kultury.  Nowy cmentarz  powstał w 1906 lub 1907  roku. W okresie międzywojennym miał powierzchnię około 17 tysięcy metrów kwadratowych, z czego groby zajmowały około 6 tysięcy metrów kwadratowych. Był otoczony parkanem o wysokości około 2 m z drewnianą bramą, a na jego terenie znajdował się murowany dom przedpogrzebowy z salą modlitw i mieszkaniem dozorcy. Cmentarz został zdewastowany  przez Niemców podczas  okupacji. Na jego terenie Niemcy utworzyli magazyny mienia, pozostawionego po likwidacji getta w Zamościu.  Po wojnie na terenie cmentarza  znajdowały się m. in. Zakłady Odzieżowe „Delia”. W 1950 roku  w miejscu zniszczonej nekropolii ocalali  z Zagłady Żydzi zamojscy wznieśli pomnik w formie wysokiego prostopadłościanu. Do jego ścian  przymocowane są macewy  oraz tablica z napisem: Żydom Zamościa, ofiarom faszyzmu hitlerowskiego. Cześć ich pamięci! 1950. Ziomkowie. Zwieńczenie pomnika stanowią wzorowane   na Dekalogu płyty z napisem w językach hebrajskim i polskim: Nie zabijaj. Z tyłu za pomnikiem  wznosi się mur, do którego przytwierdzono kilkadziesiąt odnalezionych płyt nagrobnych. Tuż obok lapidarium znajduje się parterowy budynek dawnego domu przedpogrzebowego, obecnie wykorzystywany   do celów mieszkalnych. (na zdjęciu wyżej)  

W przeddzień Święta Zmarłych, skłaniającego do refleksji,  pozwolę sobie przytoczyć fragment wiersza  Oscara Levertina, Na żydowskim cmentarzu  w Pradze: Nie kładź kwiatów, szarf ani wstęg/na nagrobku u ich nóg,//nie zielone wieńce wręczało im życie/lecz kamień. Na grobowcu połóż kamień! //Tak czynili przodkowie, ci których gnano/z kraju do kraju w drwinach //i wstydzie/i przez stulecia, co nigdy nie dniały,/ jęk getta porażał swe plemię.// Tam, umęczony mógł zasnąć/ od bezdomnej tułaczki ścieżką ostów,/a strapione serce ostatecznie ustać/ od szyderstw innych i własnego płaczu(…)

Są w Zamościu i inne cmentarze: Męczenników Rotundy, Partyzantów  i Żołnierzy Polskich przy Rotundzie, Żołnierzy Radzieckich przy Rotundzie, Żołnierzy Radzieckich przy ulicy Szwedzkiej.  Cmentarze godne naszej uwagi  i pamięci. Tam jednak trzeba się wybrać na osobny spacer.

Zamościanka

Grafika:
https://www.gizycko.info/wp-content/uploads/2015/10/znicz.jpg
http://galeria.roztocze.info/albums/userpics/10001/thumb_zamosc-cmentarz-prawoslawny-5.jpg
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/25622/dscf9656_550.jpeg
http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/295869.jpg
http://fotopolska.eu/foto/289/289629.jpg

27 października 2014

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


   
   O Zakątku, Zakamarku, Zarwanicy…



                                                                      Rynek,
                                                               Kilka uliczek –
                                                             Oto całe miasto.
                                              Wszędzie jest bardzo blisko…
                                                      Dosłownie dwa kroki.
                                                                               (Ryszard  Marek Groński)


Zakątek, Zakamarek, Zacisze -  takie nazwy najbardziej mi się podobają. Co znaczą?  Wiadomo, choć nieczęsto na co dzień używamy  tych słów.  Co to jest zarwanica?  O tym później. Najbardziej  nie lubię takich nazw, które zupełnie się nie wiążą z historią miejscowości. Czy znacie miasto, w którym nie byłoby ulicy: Kościuszki, Piłsudskiego, Partyzantów, Wojska Polskiego, Mickiewicza, Orzeszkowej, Żeromskiego? Banał! Czasem nie wiem, czy jestem w Zamościu, Biłgoraju, Tomaszowie, Krasnymstawie – wszędzie ci sami patroni. Zamość  również  ma  wiele przypadkowych nazw ulic. Jest Tuwima - i dobrze, bo to genialny poeta. Ale dlaczego u nas i na dodatek na   Osiedlu   22 Lipca? Może dlatego, że obok ma dwóch kolegów po piórze: Brzechwę i Makuszyńskiego?  Ma  ulicę Leśmian. Też  słusznie, bo mieszkał   w Zamościu. Dlaczego jednak niedaleko Skokówki  i ogródków działkowych,  a nie gdzieś na Starówce?  Może dlatego, że   na Starówce  są uhonorowani: Kościuszko, Żeromski i Kołłątaj? I tak to się plecie – jak  w każdym mieście pewnie. Ani ładu, ani składu. Uwielbiam wprost Osiedle Wojska Polskiego – tam obok siebie jest cały las. Podziwiam listonoszy, którzy jeszcze się nie pogubili w tej plątaninie krzewów oraz drzew liściastych   i iglastych. Tam zresztą wszystko występuje stadnie: Pawia, Sowia, Sokola – obok siebie. Podobnie jest na Karolówce. Tam ktoś postanowił przenieść niemal całą literaturę: Mickiewicza, Słowackiego, Dąbrowską, Staffa, Orkana, Gałczyńskiego, Kraszewskiego, Prusa, Wyspiańskiego. W wolnej chwili tamtejsi mieszkańcy mogą się też zapoznać z dokonaniami:  Matejki, Moniuszki i Kopernika. Tak jak wcześniej pisałam – banał! Ale skoro ktoś znał Orkana, to nie są żarty. Szacunek!

Wybrałam kilka ulic wiążących się z historią miasta, o których chciałabym co nieco opowiedzieć. Najpierw zostanę na Starówce.

Bazyliańska. To ulica, która jest pamiątką pobytu w Zamościu bazylianów, unickich zakonników, których sprowadziła Anna Zamoyska w 1706 roku. Utrzymywała ich ordynacja za zgodą Tomasza Zamoyskiego. Zakonnicy objęli cerkiew pod wezwaniem św. Mikołaja. Bazylianie realizowali ideę zjednoczenia Kościołów: udzielali sakramentów katolikom obydwu obrządków - greckokatolickiego i rzymskokatolickiego. Ich msze gromadziły tłumy różnych narodowości. Przyczyniali się do łagodzenia sporów polsko – ukraińskich. Złe czasy dla zamojskich bazylianów zaczęły się wraz z utratą niepodległości, a szczególnie, gdy po Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku Zamojszczyzna znalazła się pod zaborem rosyjskim. Rosjanie zaczęli prześladowanie unitów, a w 1865 roku nastąpiła kasata klasztoru bazylianów  w Zamościu.

Ormiańska. Ulicę tę przeznaczył Jan Zamoyski dla Ormian na mocy przywileju wydanego 30 kwietnia 1585 roku, a zezwalającego im osiedlanie się w mieście oraz nadającego prawa i swobodę wyznania religijnego. Przybywali z Turcji i Armenii, a potem ze starszych kolonii w Polsce: Lwów, Kamieniec Podolski, Jazłowiec. Tworzyli osobną gminę ormiańską z własnym sądem. Mieli  swój kościół – dziś znajduje się na tym miejscu hotel „Renesans”.  W rynku mieli 11 kamienic, byli więc bardzo bogaci. Zajmowali się handlem z Turcją i Persją, sprowadzając tkaniny, wyroby skórzane i złotnicze oraz broń. Handlowali też bydłem sprowadzanym z Ukrainy i Podola. Ormianie  szybko się polonizowali, a ponieważ byli wszechstronnie uzdolnieni i uczyli się, bywali wykładowcami w Akademii Zamojskiej. Od końca XVII wieku ich liczba zaczęła wyraźnie maleć i wtedy zlikwidowano osobną gminę .

Grecka.  Jest świadectwem zamieszkiwania w Zamościu Greków, którzy osiedlali się tu od 1589 roku na podstawie przywileju Jana Zamoyskiego. Hetman zapewnił im swobodę w rozwijaniu handlu ze Wschodem, a także tolerancję religijną – mieli swoją gminę wyznaniową i własną cerkiew. Na przełomie XVI i XVII wieku byli – obok Ormian - najbogatszą i najprężniejszą nacją obcego pochodzenia. Schyłek kolonii greckiej przypadł na 2. połowę  XVII wieku,  ponieważ szlaki handlowe wiodące na Wschód  były objęte wojnami.

W Zamościu była też gmina żydowska. Jan Zamoyski w 1588 roku wydał przywilej dla Żydów sefardyjskich (pochodzących z Włoch, Hiszpanii, Turcji, Holandii i Flandrii) na osiedlenie się przy jednej z ulic, wybudowanie bożnicy, łaźni i szkoły. Pod koniec XVII wieku miejsce Żydów sefardyjskich zajęli Żydzi polscy (aszkanezyjscy). Trudnili się handlem i rzemiosłem. Nie  ma  wprawdzie  ulicy  Żydowskiej, ale jest ulica…   Pereca
(dawniej Bóżnicza). Icchock  Lejb Perec urodził się w Zamościu w roku 1852 w rodzinie Żydów pochodzących z Hiszpanii, a zmarł w Warszawie w 1915 . Był polskim i żydowskim pisarzem, tworzącym poezję, prozę (nowele), dramaty,  a także utwory publicystyczne. Pisał po polsku, hebrajsku i w jidysz. Perec był także adwokatem, działaczem społecznym oraz krytykiem literackim i teatralnym.  Jego dramat W nocy na starym rynku jest uważany za perłę literatury żydowskiej. Szymon Szurmiej wystawił go w 2008 roku w Teatrze Żydowskim. Powstało barwne, pełne muzyki i tańca widowisko. To misterium, osadzone w tradycji żydowskiego folkloru, legend i wierzeń religijnych, jest często porównywane z Weselem Wyspiańskiego.  Akcja rozgrywa się w nocy,  na starym rynku w Zamościu. Pojawiają się tam tajemnicze postaci,  z pogranicza świata realnego i fantastycznego. Nie wiadomo, kto jest człowiekiem, kto zjawą, co  jest rzeczywiste, a co magiczne. Wątki ironiczne wiążą się z polemicznym widzeniem historii.

A teraz Nowa Osada, o której częściej mówimy Nowe Miasto.  A w jej obrębie Osiedle 3 Maja.

Zarwanica. Ulica znajdująca się obok Nowego Rynku, a pomiędzy Gminną i Ogrodową.  Słowo zarwanica dawniej oznaczało targowisko pełne rozgardiaszu, zamętu, hałasu i ruchu. Miejsce zatłoczone. Nowa Osada powstała na początku XIX wieku, a w 1822 w jej centrum  został utworzony Nowy Rynek. Odbywały się tam targi i jarmarki, powstały nawet  2 zajazdy. Około 1937 roku w 35 posiadłościach  wokół rynku mieszkało 1700 osób. 29 domów należało do Żydów. Było tu 91 sklepów i 7 gospód.   Jak  widzimy,  nie  tylko  jedna  mała    uliczka     była     wówczas  zarwanicą.

Świętego Piątka. Nazywana Starą Drogą, ponieważ była fragmentem  XVI-wiecznego traktu lwowskiego. Nazwa ulicy pochodzi od figury  Święty Piątek z XVII wieku. Figura ma formę ośmiobocznego słupa na cokole, podtrzymującego czworoboczną kapliczkę z płaskorzeźbami scen Męki Pańskiej oraz ze stiukowymi maskami brodatych starców. Figura miała charakter wotywny,  a ufundował ją – według legendy - bogaty kupiec ormiański, który w tym miejscu został napadnięty i szczęśliwie ocalał. A działo się to w Wielki Piątek. 
Jest jeszcze kilka ulic, które zasługują na uwagę i pogrzebanie w przeszłości. Ale to może już temat na inny post.

Zamościanka         

Grafika:
http://roztocze.org/dat/images/268b.jpg
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/2d/I_L_Peretz_postcard.jpg
http://fotopolska.eu/foto/86/86653.jpg