21 kwietnia 2018

Przeczytane, przemyślane, skomentowane



         Czy trzeba się bać GMO?


Każda innowacja budzi strach,
który  jest stymulowany
przez tę część społeczeństwa i tych producentów,
którzy na innowacji stracą.
(prof. Tomasz Twardowski)


Co to jest GMO? GMO (Genetically Modified Organism) to organizmy zmodyfikowane genetycznie, np. rośliny, zwierzęta i drobnoustroje, których geny zostały specjalnie zmienione przez człowieka. Wyobraźcie  sobie sytuację, kiedy macie przed sobą dwa jabłka. Jedno piękne, dorodne i błyszczące, a drugie małe, pomarszczone z przebarwieniami. My  raczej sięgnęłybyśmy po to pierwsze, ponieważ jemy oczami. Czy wiecie, co może znajdować się w takim idealnym jabłku? Zazwyczaj jest ono przetworzone, ponieważ modyfikacje genetyczne sprawiają, że roślina jest bardziej odporna na choroby, szkodniki i niekorzystne warunki środowiska.  W sklepach możemy zatem  kupić: ziemniaki odporne na stonkę oraz  z większą ilością skrobi; seler o większej kruchości; pomidory smaczniejsze, większe i bardziej czerwone; a także bezpestkowe winogrona.
Mimo że rośliny modyfikowane genetycznie mają wiele korzystnych aspektów, między innymi te wymienione powyżej, nie można zapomnieć o drugiej stronie medalu. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo rozwoju tzw. superchwastów. Ten termin oznacza gatunki chwastów, które przypadkowo uodporniły się na herbicydy.

Obecnie na świecie wysiewa się lub sadzi kilkanaście gatunków roślin transgenicznych (soję, kukurydzę, pomidory, ziemniaki, lucernę, bawełnę, buraki cukrowe, rzepak, kabaczek, papaję, topolę, słodką paprykę). Największe uprawy GMO (liczone w dziesiątkach milionów hektarów) znajdują się w USA, Brazylii, Argentynie, Indiach i Chinach. Dziś już ponad 80 procent  uprawianej w Stanach Zjednoczonych soi i kukurydzy to odmiany GMO. W Europie można uprawiać tylko dwie takie rośliny – ziemniaki  i kukurydzę. Polska na razie oficjalnie jest krajem wolnym od roślin modyfikowanych genetycznie.

Spójrzmy na to zjawisko z różnych perspektyw. Organizmy modyfikowane genetycznie są z pewnością wielkim osiągnięciem naukowym. Warto przy tym pamiętać, że obecnie wykorzystywane przez człowieka rośliny tradycyjne też nie są naturalne, gdyż zostały otrzymane metodą długotrwałych krzyżówek genetycznych. Różni je od GMO to, że podczas krzyżowania nie stosowano nowoczesnych metod inżynierii genetycznej, a mieszanie genów odbywało się w obrębie danego gatunku (np. uzyskanie wydajnych odmian pszenicy; wyhodowanie nektarynek, czyli pozbawionych włosków brzoskwiń) lub było skutkiem łączenia blisko spokrewnionych gatunków (np. pszenżyto). Jakoś nikt z nas nie boi się zjeść nektarynki! Przeciwko GMO najbardziej aktywnie protestują organizacje zielonych, z Greenpeace na czele, według których łamanie praw przyrody doprowadzi do tworzenia niewystępujących w naturze mutantów. Przypominają też, że nieznane są długofalowe skutki uprawiania i spożywania GMO, możliwe do oceny dopiero za kilka pokoleń. Bardzo wątpliwe są też praktyki koncernów rolniczych, handlujących zmodyfikowanym ziarnem, które monopolizują uprawy i często działają na granicy prawa, by osiągnąć zyski.

Wszystkich, którzy zainteresowali się tematem biotechnologii, odsyłamy do książki dziennikarza naukowego Marcina Rotkiewicza W królestwie Monszatana. GMO, gluten i szczepionki. Autor w rzetelny sposób, dogłębnie i cierpliwie rozprawia się z mitami narosłymi wokół modyfikacji genetycznych roślin. Odwołuje się do badań naukowców z całego świata. Ta  pozycja była nominowana do nagrody Mądra Książka Roku 2017. Dobrze wiemy, że każda rzecz ma zarówno plusy, jak i minusy, tak samo jest i w tym przypadku. Wszyscy mamy prawo do własnej opinii na ten temat. Warto być doinformowanym, zwłaszcza w aspekcie własnego zdrowia, przecież za nie odpowiadamy.

Natalia i Patrycja

Grafika:
https://kresy.pl/wp-content/uploads/2017/05/gmo-corn.jpg
http://e-anetabloguje.blog.pl/files/2016/05/gmo-hero.jpg
http://iozn.pl/wp-content/uploads/2015/01/superchwasty.jpg
https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/w-krolestwie-monszatana