16 kwietnia 2013

Myśli o wychowaniu


             
           O mądrym wychowaniu 
W wychowaniu musi być swoboda i przymus.
 (Bogdan  Nawroczyński)

Obecnie coraz częściej „ideałem” staje się karykatura wychowania: mylenie wychowania  z rozpieszczaniem i z tzw. „wychowaniem” bezstresowym. Zapomina się, że wszyscy potrzebują  klarownych  norm i zasad moralnych – obyczajowych, społecznych, zawodowych.  Dotyczy to zarówno dzieci, jak i dorosłych.                   

Nierozsądne, ale i niebezpieczne jest uleganie modnym sloganom: „nie wolno niczego narzucać’, „dziecko nie powinno niczego w sobie tłumić”. Dlaczego? Dlatego, że dziecko rozpieszczane i nadmiernie chronione przez rodziców jest prowokowane do tego, by stać się tyranem – niewdzięcznym, bezmyślnym, upartym i leniwym. Z czasem takie dziecko nie radzi sobie w grupie rówieśniczej, jest bezradne wobec własnych słabości, trudności  oraz nieuniknionych  rozczarowań  i porażek. Przyzwyczajone do roli dyktatora, by odreagować nową sytuację, albo staje się agresywne, albo się wycofuje z konfrontacji  z życiem, popada w kompleksy i poczucie bezradności.

Mądrzy rodzice wiedzą, że powinni bezwarunkowo kochać i wspierać dziecko, ale też  określają mu jasne zasady i granice postępowania. Wprowadzanie w świat wartości nie odbywa się drogą moralizowania  i wykładu, ale przez konkretne zachowania. Dorosły dzięki swej postawie powinien być wzorem i autorytetem. Nie wystarczy powiedzieć dziecku: „tak jest źle”, ale trzeba pokazać, jak jest dobrze. Kształtowanie stosunku do wartości rozpoczyna się już w dzieciństwie. Najpierw pod wpływem kontaktu z osobami znaczącymi, a potem jest etap przyswajania wartości od rówieśników. Następnie człowiek tworzy własną hierarchię wartości i konfrontuje  ją ze światem.

Dobrze byłoby, żeby działania wychowawcze dorosłych były zintegrowane: rodziców  i nauczycieli. Tymczasem bywa, że rodzice zrzucają cały ciężar wychowania na nauczycieli, albo – z kolei - nie pozwalają  im działać, nadmiernie chroniąc swoje dziecko. W obu przypadkach  to błędna postawa. Rodzice czasami reagują obronnie i nie podejmują żadnych działań korygujących zachowanie dziecka. Zamiast ukazywać dobro, prezentują bezradność. Zamiast wychowywać, prowadzą do specjalistów. Zamiast objaśniać świat, zdają się na objaśnianie płynące z mediów. Filozof  amerykański Allan Bloom pisze: "Człowiek nowożytny zatracił zdolność do wartościowania (…). Samozadowolenie, konformizm, wygodne rozwiązania problemów, wszystko to wskazuje, że nie potrafi już wznieść oczu ku horyzontom, za którymi kryje się jego potencjalna doskonałość i przezwyciężenie samego siebie."            
                                                           
Może nie jest tak źle, jak sądzi filozof?  Mam przekonanie, że większość stanowią mądrzy Rodzice mądrych Dzieci. Nas właśnie! 

Styna

Grafika:
http://bilingualhouse.com/wp-content/uploads/2014/11/dwujezyczne-wychowanie.jpg