22 maja 2019

Literackie fascynacje



      Miesiąc opowiadań

 
Potrafisz. Powinieneś.
I jeśli jesteś na tyle odważny, by zacząć [pisać], zaczniesz.
(Stephen King)


Przed czytelnikami blogu opowiadanie Agaty Czuk, uczennicy klasy I e w naszym liceum, która w tegorocznym konkursie literackim „Miesiąc Opowiadań” zdobyła nagrodę za cykl utworów. Warto przypomnieć, na czym polega konkurs. Uczestnicy muszą zmierzyć się z koniecznością  napisania w ciągu kolejnych czterech tygodni czterech opowiadań, koncentrujących się wokół podanych słów kluczowych – w tym roku jednym z tych słów było okno.

Agata, zapytana jak chciałaby się przedstawić swoim czytelnikom, powiedziała: Hejka, mam na imię Agata i jestem dopiero w pierwszej klasie. Mam wiele pasji, ale czytanie książek od zawsze było dla mnie bardzo ważne. Książki pozwalają przenosić się do każdego możliwego miejsca i rzeczywistości, które poznaję dzięki magii słów spisanych na papierze. Lubię próbować nowych rzeczy, więc pomyślałam, czemu nie pisanie? Mam nadzieję, że chociaż trochę Was zaciekawię...

Okno

      Nazywam się Mia Avaitesi i jestem jedną z wielu młodych osób objętych projektem ,,Nowe spojrzenie”. Jest to eksperyment społeczny stworzony przez naukowców z instytucji ,,Ikkuna” wspólnie z władzami naszego państwa. Na czym on polega? Już wyjaśniam. W każdym większym mieście tworzony jest ośrodek specjalnie przystosowany do wszelkich potrzeb związanych z projektem. W moim przypadku jest to ośrodek w Alku. Wszyscy uczestnicy projektu to sieroty, które trafiły do domów dziecka w wieku niemowlęcym, ponieważ ich rodzice zginęli lub są nieznani. Każdego z nas wychowywano w ten sam sposób, mieszkaliśmy w osobnych pokojach nie znając siebie nawzajem. Osoby, które się nami opiekowały zmieniane były co trzy dni, abyśmy nie mieli szansy na przywiązanie się. Nie wychodziliśmy z przydzielonych nam pomieszczeń i z nikim się nie kontaktowaliśmy. Za to od najmłodszych lat byliśmy sumiennie kształceni oraz usamodzielnialiśmy się. W wieku dziesięciu lat każdy otrzymał nowe, niewielkie mieszkanie. Składa się ono z sypialni, kuchni połączonej z jadalnią i łazienki. Co trzy dni otrzymujemy dostawy jedzenia i potrzebnych nam rzeczy, na przykład ubrań, czy środków higieny osobistej. Oczywiście paczki nie są nam dostarczane przez nikogo osobiście. W dniu doręczenia budzi mnie delikatne pukanie, podchodzę wtedy do wbudowanej w ścianę skrzynki i znajduję w niej potrzebne mi produkty. Niektórym może wydawać się dziwne, że dziesięcioletnie dzieci są zdane na samych siebie, i muszą samodzielnie gotować, dbać o siebie i swoje mieszkanie, ale dla nas jest to normalne i byliśmy do tego przygotowywani już od urodzenia. Każdego dnia odbywamy lekcje. Odsłuchujemy wtedy nagrania z informacjami, analizujemy teksty z podręczników i rozwiązujemy zadania. Jeśli mam jakieś wątpliwości mogę napisać wiadomość do swojego nauczyciela, którego nigdy nie widziałam, ani nie słyszałam. On lub ona odpisuje mi wtedy wyjaśniając interesujące mnie zagadnienie. Taki list zawsze napisany jest w ten sam sposób – czyste informacje i krótkie odpowiedzi, żadnych emocji, wątpliwości, czy wyrażania własnego zdania, tylko fakty. Uczymy się podstaw z wielu dziedzin: poprawności naszego języka ojczystego, jednego lub dwóch języków obcych, geografii, biologii, chemii, fizyki, informatyki, matematyki i historii. Poza tym codziennie wykonujemy również krótkie treningi, takie do których mamy warunki w naszych mieszkaniach, w celu zachowania sprawności fizycznej. Jednak najważniejszą z naszych codziennych lekcji, a jednocześnie głównym punktem całego eksperymentu jest obserwowanie. W naszych pokojach znajduje się okno, zawsze jedno na całe mieszkanie. Przez większość dnia jest ono zasłonięte i odsłaniane jest jedynie na czas lekcji, która zazwyczaj trwa od jednej do dwóch godzin. Czasami na specjalną prośbę możemy wydłużyć czas obserwacji, ale nie zdarza się to zbyt często. Jedną z podstawowych cech naszych ośrodków, której wcześniej nie wymieniłam jest ich mobilność. Każde mieszkanie stanowi jednocześnie część ośrodka i oddzielną całość, poruszającą się po zaprogramowanej trasie. Co widać zatem przez to okno? Każdego tygodnia co innego. Czasem jest to park, czasem restauracja, ulica, targ, innym razem większy sklep, przedsiębiorstwo, szpital, sąd, siedziba władzy, czy jakiekolwiek inne miejsce. Na czym polega nasza lekcja? Przez tydzień codziennie obserwujemy dane miejsce, znajdujące się w nim osoby, rozmowy i sytuacje, które mają miejsce. Wtedy zapisujemy nasze spostrzeżenia, co do zachowań ludzkich, popełnianych przez nich błędów oraz własne propozycje nowych rozwiązań różnych problemów. Wszystko na podstawie zdobytej wiedzy oraz doświadczeń wyniesionych z wcześniej widzianych sytuacji. Dzięki odizolowaniu oraz sposobowi wychowania jesteśmy całkowicie obiektywni, a nasze oceny są niemal pozbawione zabarwienia emocjonalnego. Z tego powodu nasze analizy są znacznie bardziej wiarygodne niż wielu uczonych, którzy pomimo większej wiedzy, również popełniają błędy ze względu na własne wcześniejsze doświadczenia i związane z nimi uczucia, które w zdecydowanym stopniu zakłócają prawidłową ocenę sytuacji. Kiedy samemu nie bierze się udziału w wydarzeniach, ale się je uważnie obserwuje, można znacznie więcej zauważyć. Nieraz nie rozumiem tego jak ludzie się zachowują, niepotrzebnie uzewnętrzniają lub udają emocje, popełniają głupie błędy lub poświęcają się dla kogoś, kto marnuje daną mu szansę lub celowo wykorzystuję tą osobę. Często zachowanie ludzi wydaje mi się nielogiczne, pozbawione rozsądku i całkowicie obce. Na podstawie przygotowanych notatek każdego tygodnia piszę prace na temat ludzkiej psychologii, podświadomych zachowań i popełnianych błędów. Ktoś może pomyśleć, po co to wszystko? Program ten powstał kilka lat po zakończeniu największego w dziejach naszej ludzkości konfliktu zbrojnego, w trakcie którego ludzie w końcu zauważyli, że największe zagrożenie dla naszego gatunku stanowimy my sami. Cel projektu to zmniejszenie prawdopodobieństwa występowania przyszłych konfliktów i nieporozumień, stworzenie jednomyślnego kraju, a w przyszłości gatunku ludzkiego. Czyż nie piękny byłby świat bez kłótni, przemocy i nienawiści? Według tego co jest nam wpajane od najmłodszych lat, tylko my możemy dokonać tego, aby taki świat zaczął istnieć. 
           
      Okno, przez które każdego dnia obserwuję otaczającą mnie rzeczywistość, pozostaje zawsze zamknięte. Otaczający mnie ludzie nie widzą mnie i się do mnie nie odzywają. Przez to mogę powiedzieć, że mając prawie siedemnaście lat nikogo jeszcze nie znam, i nigdy nie nawiązałam z nikim jeszcze żadnej relacji. Tak, pozostaję w zamknięciu od siedemnastu lat, każdego dnia teoretycznie robię to samo. Nie popadłam jednak w rutynę, bowiem naprawdę wierzę, że mogę pomóc w zmienieniu świata. Poza tym jestem osobą, która lubi uczyć się nowych rzeczy, dlatego każda nowa lekcja jest dla mnie czymś ciekawym. Zdarza się, że w czasie wolnym również sięgam po podręczniki i czytam te bardziej interesujące tematy. Szczególnie lubię fizykę, niektóre związane z nią zjawiska kojarzą mi się tak… magicznie. Kiedy byłam młodsza napisałam do swojego nauczyciela na temat fizyki i użyłam wtedy właśnie słów magia, a także dałam się nieco ponieść wyobraźni. Do dziś pamiętam odpowiedź. To był jedyny list, który otrzymałam, zawierający jakieś emocje. Zostałam skarcona, jak zwykle jedynie słowami na papierze, od nieznanej mi osoby, a mimo to bardzo mnie to zabolało. Stłumiono wtedy moją wyobraźnię oraz jasno jak zawsze wyjaśniono, że magia nie istnieje, a wszystko co nam potrzebne to fakty. Mimo to, dalej często rozmyślam na tematy wykraczające poza podręczniki albo podczas obserwacji wyobrażam sobie jakbym zachowała się na czyimś miejscu, ale zawsze tłumię to w sobie w ciągu kilku sekund i pozostaje wyłącznie logika i skupienie na zadaniu. Czasami, gdy już dam się ponieść wyobraźni, nauczona doświadczeniem nie dzielę się tym z opiekunami, ale zapamiętuję i ukrywam to w sobie. Jest jednak jedno uczucie, całkowicie ludzkie, którego nie potrafię zdusić, to ciekawość. Bo wiem, że nadejdzie taki dzień gdy okno się otworzy, a ja będę mogła na własnej skórze spróbować życia, które obserwuje od tylu lat. Życia, które wydaje się okrutne, nielogiczne, nierozsądne, pełne popełnianych błędów i niezrozumienia, a jednocześnie tak interesujące, pociągające i sprawiające, że im dłużej znajduję się w moich czterech ścianach tym bardziej go pożądam.
           
     To okno jest moją jedyną łącznością ze światem zewnętrznym odkąd skończyłam dziesięć lat i zamieszkałam w mojej kwaterze. Nie raz, gdy wstawałam z łóżka zatrzymywałam się przy nim w nadziei, że się otworzy, ale na razie to nie nastąpiło, więc wciąż czekam. Zdarza się, że najchętniej przebiłabym się przez osłaniającą je metalową roletę, ale wiem, że choćby najmniejsza próba dokonania tego na nic by się nie zdała. Poza tym z całą pewnością ktoś natychmiast by zainterweniował. Jesteśmy obserwowani. Cały czas. Z tego powodu samodzielne otworzenie go wydaje się niewykonalne. Jednak może to właśnie sprawiło, że ten otwór w ścianie stał się dla mnie czymś więcej. Nie jest już tylko obiektem codzienności, zadania i eksperymentu. Jest tajemnicą, zagadką, a nawet marzeniem.

Grafika:
https://i.pinimg.com/236x/bf/50/4e/bf504e9282f3a6c5ac85b98ac51a8949--new-years-resolutions-college-life.jpg