17 kwietnia 2025

Oglądamy filmy

 

     Od „Pasji” do Wielkanocy 

 

 

Nikt nie ma większej miłości od tej,

gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

(Jan 15, 13)

 

Wielkanoc - najważniejsze święto chrześcijańskie, obchodzone na całym świecie, niesie za sobą głębokie znaczenie religijne i duchowe. To czas, który skłania do refleksji nad cierpieniem, ofiarą, a także zmartwychwstaniem. Jednym z dzieł, które w niezwykle intensywny sposób przedstawia mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, jest film „Pasja” w reżyserii Mela Gibsona. Nie jest to zwykła ekranizacja Ewangelii – to mocne artystyczne doświadczenie, które może stać się formą duchowego uczestnictwa w tajemnicy Wielkiego Tygodnia.

„Pasja” (2004) to film, który w niezwykle dosadny sposób ukazuje ostatnie godziny życia Jezusa. Reżyseria Gibsona jest pełna realizmu i surowości, co sprawia, że każdy widz staje przed ogromnym wyzwaniem – nie tylko oglądania, ale także przeżywania cierpienia Chrystusa. Odbiorca  ma przed oczyma obrazy z procesu, biczowania, drogi krzyżowej oraz  ukrzyżowania i odbiera je niemal fizycznie. Mimo swojej brutalności, dla wielu osób ten obraz staje się okazją do zadumy nad tajemnicą zbawienia. Realizm scen męki Chrystusa sprawia, że nie da się pozostać obojętnym. To nie tylko historia opowiedziana obrazem, ale coś, co się przeżywa. Brutalność biczowania, cierpienie na drodze krzyżowej i ostateczny akt ukrzyżowania – wszystko to Mel Gibson przedstawia z niezwykłą szczegółowością, co może budzić zarówno szok, jak i głęboką refleksję.

Zmartwychwstanie, które jest głównym celem obchodów Wielkanocy, nie miałoby pełnego sensu, gdyby nie męka, której podjął się Jezus. To właśnie  cierpienie, okrutne i fizycznie wyczerpujące, jest jednym z najważniejszych aspektów filmu – zgodnie z sensem tytułu: „Pasja” (łac. passio – cierpienie, męka). Ukazuje mękę Jezusa w sposób, który ma nie tylko szokować, ale również skłaniać do rozważania tego, jak wielka była Jego ofiara. Film może skłonić widza do głębszego zastanowienia nad własnym życiem, wiarą oraz znaczeniem poświęcenia.

Wielkanoc to również czas radości ze Zmartwychwstania Jezusa, które w „Pasji”  jest przedstawione jako symbol nadziei, która rodzi się po cierpieniu. Choć film koncentruje się głównie na męce i śmierci, nie zapomina również o triumfie życia nad śmiercią. Zmartwychwstanie, choć nie jest głównym tematem „Pasji”, stanowi kluczowy element, który daje sens całemu wydarzeniu. Ostateczna scena, choć symboliczna i pełna nadziei, mówi o nowym początku, który jest możliwy dzięki ofierze Jezusa. W kontekście Wielkanocy ten film staje się więc silnym przypomnieniem, że po każdej ciemności nadejdzie światłość. Wyżej: obraz Piera della Francesca „Zmartwychwstanie” (1465).

„Pasja” nie jest filmem łatwym w odbiorze. Jego brutalność i sposób przedstawiania męki Jezusa wywołały liczne kontrowersje. Dla wielu widzów film stanowi zbyt silne przeżycie, które jest trudne do przetrawienia. Jednak dla innych jest to doświadczenie, które pozwala na głębsze zrozumienie duchowego wymiaru Wielkanocy. Film zmusza do zastanowienia się nad tym, jak bardzo cenna jest ofiara Jezusa, a także jak wielką wartość mają zmartwychwstanie i zbawienie. Zbliżając się do Wielkanocy, warto spojrzeć na to święto z różnych perspektyw, w tym przez pryzmat dzieł takich jak „Pasja” Mela Gibsona. To czas, który nie tylko przypomina o ofierze, ale i zaprasza do osobistego przeżywania radości ze Zmartwychwstania. Bez względu na to, czy zdecydujecie się obejrzeć „Pasję”, czy nie, Wielkanoc pozostaje czasem, który budzi do refleksji nad tym, co najważniejsze w naszej wierze – nad tajemnicą miłości, poświęcenia i życia wiecznego.

Wszystkim twórcom, czytelnikom i sympatykom szkolnego bloga życzę wesołych, radosnych, i pełnych nadziei  Świąt Wielkanocnych! Niech ten czas będzie okazją do odpoczynku oraz  rodzinnych spotkań. A jeśli macie chwilę, warto też obejrzeć coś inspirującego – może „Pasję” Mela Gibsona albo inny film, który skłoni do refleksji? Wesołych Świąt i dobrego seansu!

Wiktoria

 

Grafika:

https://s.tvp.pl/images/7/2/b/uid_72bc180498374138acedef83e26cdffc_width_1200_play_0_pos_0_gs_0_height_630.jpg

https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/qd/qdafu1des5tbcvh1bn6mj4yb2thy7jjp.jpg

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/eb/Piero_della_Francesca_-_Resurrection_-_WGA17609.jpg/960px-Piero_della_Francesca_-_Resurrection_-_WGA17609.jpg

12 kwietnia 2025

Fascynacje literackie

 

         W teatrze życia

 

 

Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają.

(William Szekspir)


Życie ludzkie  można  postrzegać różnie. Odniesienia filozoficzne  zależą od wielu czynników,  dlatego  ocena  ludzkiego losu zawiera się  między skrajnym pesymizmem  a  niezachwianym  optymizmem. Pośrodku jest  także miejsce na inne  prądy  myślowe. Mnie od  jakiegoś czasu  fascynuje  i przekonuje  pogląd, według którego świat jest teatrem, a ludzie –aktorami (marionetkami). To nie jest nowe stanowisko, o czym można się przekonać czytając Prawa Platona. Filozof pisał w nich, że ludzie to przemyślne zabawki, sporządzone przez bogów gwoli ich uciechy czy też w poważnym celu. A uczucia są niczym druciki i sznurki, które miotają człowiekiem – przeciągając go to w stronę dobra, to w stronę zła. Podobny pogląd wyraził też  Horacy, pisząc   w jednej z satyr o człowieku: kręcisz się jak lalka pociągana nitką.

Świat i życie ludzkie pojmowane jako przedstawienie  to topos  theatrum mundi. Niewesoła  jest  jednak ta  wizja życia, gdyż człowiek  jest jedynie marionetką w zamysłach reżysera -  Boga (bogów, losu). Odgrywa więc narzucone mu role, a potem schodzi  ze sceny (w momencie śmierci). Dodatkową trudnością  jest fakt, że – w przeciwieństwie do teatru – nie można przećwiczyć  roli. Wisława Szymborska (w wierszu  Życie na poczekaniu) o życiu pisała: Przedstawienie bez próby.  Nie znam roli, którą gram,/Wiem tylko, że jest moja, niewymienna/O czym jest sztuka zgadywać muszę wprost na scenie. Cyprian Kamil Norwid (w wierszu Marionetki) odnotował, że  człowiek występuje  na scenie tak  małéj,/ Tak niemistrzowsko zrobionej. Niestety jednak,  teatr  jest  życiem płacony – to cena występu. Wysoka cena, zwłaszcza że człowiek w zasadzie nie ma wpływu na koleje swojego losu.

Platońska idea teatru świata nie tylko nie przeminęła wraz  z odejściem  starożytności, lecz  okazała się na tyle  sugestywna, że przechodziła z pokolenie na pokolenie. Najwyraźniej   refleksje  filozoficzne  na temat znikomości  ludzkiego bytu - w porównaniu z potęgą  kosmosu - przekonują brutalną prawdą. W poetyckim ujęciu Norwida brzmi to tak:  I ziemia stoi - i wieków otchłanie,/I wszyscy żywi w tej chwili,/Z których i jednej kostki nie zostanie,/ Choć będą ludzie, jak byli... 

Całe życie ludzkie czymże jest innym jak nie jakąś komedią, w której każdy występuje w innej masce i każdy gra swoją rolę,  dopóki reżyser nie spędzi go ze sceny – pisał Erazm z Rotterdamu, wybitny humanista okresu renesansu. W podobnym tonie wtórował  mu w kolejnym pokoleniu  Jan Kochanowski, poeta z Czarnolasu. Człowiek jawił mu się jako błazen i  boże igrzysko.  Życie  natomiast, jako przedstawienie (teatr marionetek),  po którym  ludzi  wemkną […] w mieszek, jako czynią łątkom. Człowiek jest  sterowany przez reżysera (Boga, los), więc przypomina teatralne kukiełki popychane  do działania przy pomocy  sznurków (drucików). Wobec  fatalizmu  losu  mądrze  jest zatem  z  tym  trzymać, kto co w czas uchwyci, czyli cieszyć się życiem, dopóki ono trwa.  A dodatkowo – zachować stoicki spokój. Jan  Kochanowski już od dawna nie żył, gdy Wiliam Szekspir ogłaszał światu w komedii  Jak wam się podoba, że świat jest teatrem, aktorami ludzie. Do mnie jednak najbardziej  przemawiają słowa Makbeta, który uświadamia  sobie marność wszystkich  swoich pragnień i poczynań  - wybujałych ambicji  oraz zbrodni prowadzących do władzy. To ważne przesłanie, ponieważ człowiek ostatecznie zostaje z niczym: Życie jest tylko przechodnim półcieniem,/ Nędznym aktorem, który swoją rolę/ Przez parę godzin wygrawszy na scenie/ W nicość przepada - powieścią idioty,/ głośną, wrzaskliwą - a nic nieznaczącą.

Lubię  wracać  do  fragmentów Lalki, w których Prus przedstawia  refleksje Ignacego Rzeckiego na temat ludzkiego życia. Za każdym razem wzruszają mnie i wprawiają w zadumę:  […] dokąd wy  jedziecie, podróżni?… Dlaczego narażasz kark, akrobato?… Co wam po uściskach, tancerze?… Wykręcą się sprężyny i pójdziecie na powrót do szafy. Głupstwo, wszystko głupstwo!… a wam, gdybyście myśleli, mogłoby się zdawać, że to jest coś wielkiego!… Tak samo z ludźmi! Wydaje się im, że ich los jest wyjątkowy, a oni są jego panami. Tymczasem to: Marionetki!… Wszystko marionetki!… Zdaje im się, że robią, co chcą, a robią tylko, co im każe sprężyna, taka ślepa jak one…

Czy to jednak oznacza, że człowiek ma się nie starać, nie walczyć o ideały, nie kochać? Może mimo wszystko warto  dobrze odegrać swoją rolę w teatrze życia?

Nukke  

 

Grafika:

https://t3.ftcdn.net/jpg/05/70/79/68/360_F_570796832_5CLg7lu5huAXB4Jj4NnH3UrdNS6fTWsG.jpg

https://i.pinimg.com/564x/8e/62/65/8e626551f9de51f719cfe4a17e46d1b6.jpg

https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2010/7/1/d39695ce8a1722b119f210fbee0fde70/jpg/deon/articles-thumb-xlarge-breakpoint-default/swiat-jest-teatrem-aktorami-ludzie.jpg