27 marca 2021

Myśli o wychowaniu

 

    Down the road. Zespół w trasie

 

 

[...] życie to największa wartość

i trzeba walczyć o każdy oddech i każdą jego minutę.

Losu się nie przechytrzy, ale można sprawić,

by ludzie chorzy i niepełnosprawni mogli się czasem uśmiechać.

(Elżbieta Baniewicz)


Czy program telewizyjny  może przezwyciężyć stereotypy  dotyczące  chorych na zespół Downa? Pewnie nie każdy, ale  temu programowi i tym ludziom się udało.  To  Down the road. Zespół w trasie!

Co to jest zespół Downa? To zespół wad wrodzonych, wywołany nieprawidłową liczbą chromosomów. Charakteryzuje  się między innymi niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim lub średnim oraz cechami dysmorfii, czyli zmian w wyglądzie. Osoby dotknięte zespołem Downa mają charakterystyczne fałdy nad powiekami, które sprawiają, że można je łatwo rozpoznać. U wszystkich chorych występuje również wrodzony niedobór odporności, co znacznie podnosi częstotliwość występowania różnego rodzaju infekcji. Chorzy cierpią   także na wiotkość mięśni, co sprawia, że często nie domykają ust i wystawiają język. Zespół Downa to naturalna zmienność biologiczna człowieka, której nikt nie jest winny. Jest nieuleczalny.

Down the Road. Zespół w trasie to program telewizyjny, który jest emitowany jest przez stację TTV. Prowadzi go Przemysław Kossakowski (polski dziennikarz, dokumentalista i podróżnik), który razem z sześcioma osobami z zespołem Downa wyrusza w pełną przygód i wyzwań wyprawę do kilku krajów  świata. Bohaterowie podczas wyprawy mogą  zmierzyć się ze swoimi słabościami, a nawet poczuć się tak jak w pełni zdrowe osoby. Polska jest drugim krajem po Belgii, który zdecydował się na produkcję takiego programu. Pierwszy sezon  audycji był emitowany  wiosną 2020 roku, natomiast drugi sezon zadebiutował w serwisie player.pl  od 10 stycznia 2021 roku, a w telewizji pojawi się w marcu tego samego roku.

Z mojego punktu widzenia oba sezony przełamują obiegowe opinie dotyczące upośledzenia i niesamodzielności bohaterów. Program nie jest w żadnym stopniu wyreżyserowany, scenariusz napisali po prostu ludzie przez swoje naturalne zachowania. Uczestnicy przeżywają tutaj przygody, których prawdopodobnie  nie mogliby nigdy przeżyć:  lot samolotem, nurkowanie pod wodą, nocowanie w namiocie, przejazd quadami po górach czy też wspólne ognisko lub wieczór filmowy.

Wrażenia.  Myślę, że każdy z nas inaczej, na swój sposób odbierze sens tego programu. Uważam, że ten eksperyment jest bardzo potrzebny w naszym kraju. W dzisiejszych czasach bardzo wielu ludzi ma już świadomość, czym jest choroba, jaką jest zespół Downa.  Rozumie  te  chore osoby,  potrafi  współczuć, okazać sympatię  oraz służyć pomocą. Program pokazał, że ludzie z zespołem Downa tak samo jak my wszyscy, bywają  smutni, weseli, trudni, nudni, zakochani. Uzmysłowił, że  aż tak wiele nas nie różni od siebie, można razem usiąść i  porozmawiać. Ci ludzie, tak jak każdy z nas, mają swoje marzenia i plany, które starają się realizować. Przykre natomiast jest to, co bohaterowie wiele razy podkreślali w swoich wypowiedziach w programie, że często są traktowani  jako ,,inni’’. Najbardziej boli ich to, gdy ktoś  używa obelg  pod ich adresem lub perfidnie śmieje im się w twarz. Myślę, że nikt z nas nie chciałby znaleźć się w  ich sytuacji. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak ci ludzie są świadomi swojej choroby oraz tego, że  na co dzień muszą stawiać jej czoła, a przy tym umieją wspaniale się bawić i w pełni korzystać  z życia. Program idealnie ukazał,  jak wrażliwymi  i mądrymi osobami są tacy ludzie. Niesamowite jest to, że nie znając się wcześniej, potrafili  szybko nawiązać ze sobą mocną więź. Od samego początku nazywali siebie przyjaciółmi,  choć było to dla nich bardzo trudne, większość z nich bowiem mogła jedynie liczyć  na oparcie w rodzinie. Uważam, że obejrzenie programu Down the Road.Zespół w trasie jest niezwykle pouczającym doświadczeniem.  Podczas oglądania programu towarzyszyło mi wiele uczuć. Mieszały się one praktycznie ciągle ze sobą, raz była to radość i śmiech, a raz śmiech przez łzy.

Zachęcam każdego  do obejrzenia tego cudownego, bardzo pouczającego programu. Zapewniam, że  warto! Może ktoś już  widział ten program i zechce podzielić się swoją opinią na jego temat? Serdecznie  do tego zapraszam i gorąco pozdrawiam! Namawiam  również do  przeczytania  archiwalnego postu na naszym blogu: http://1lozamoscblog.blogspot.com/2018_03_21_archive.html  Sabina z Julką pisały:  21 marca przypada Światowy Dzień Zespołu Downa. Data nie jest wybrana przypadkowo. Zapis dwadzieścia jeden i trzy to oznaczenie wady genetycznej występującej u osób chorych na Zespół Downa (trisomia  21). W ten wyjątkowy dzień zachęcamy do założenia skarpetek  w różnych, wesołych kolorach! […] w paski, w kropki, za kolano lub tuż przy kostce, [..] z różnych, niepasujących do siebie par. 21 marca załóż kolorowe skarpetki nie do pary i pokaż, że integrujesz się z osobami  z zespołem Downa.

Ola


Grafika:

https://www.eska.pl/cinema/news/down-the-road-zespol-w-trasie-o-co-chodzi-w-programie-kiedy-w-ttv-aa-MFks-vm1B-RPXc.html

https://bi.im-g.pl/im/4e/09/16/z23107406Q,Dziewczynka-z-zespolem-Downa.jpg

https://www.filmweb.pl/tvshow/Down+the+road.+Zesp%C3%B3%C5%82+w+trasie-2020-851074

https://www.telemagazyn.pl/artykuly/down-the-road-2-przemek-kossakowski-i-szostka-nowych-bohaterow-wyruszaja-w-podroz-po-chorwacji-i-grecji-premiera-w-playerpl-87335.html

20 marca 2021

Myśli o wychowaniu

 

                 W pułapce wirusa

 

 

To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi.

(Friedrich Nietzsche)

 

Postanowiłam napisać o czymś, co dotyczy nas wszystkich już od dawna – o KORONAWIRUSIE. Oczywiste  jest to, że każdy z nas  inaczej postrzega  zarówno chorobę, jak i czas pandemii. Dlatego też zebrałam  różne wypowiedzi na ten temat – zarówno swoje, jak i  kilku innych osób, przedstawicieli  różnych grup wiekowych.  

Rok 2020 zapowiadał się jak każdy inny. Jednak jedno nieszczęście zmieniło cały świat. Pandemia -  obostrzenia ( nakazy, zakazy) oraz pierwsze przypadki koronawirusa, które w Polsce pojawiły się w marcu. Wszystkie nasze plany, podróże oraz marzenia poszły w odstawkę. Początkowo miały to być tylko dwa tygodnie izolacji od świata. Sama pamiętam,  jak w marcu  żegnaliśmy się z przyjaciółmi. To oczywiste, że wszyscy cieszyli się z dodatkowych dni wolnych. Jednak nie wyglądało to zbyt optymistycznie, wprowadzono zdalne lekcje, zamknięto galerie handlowe i wszelkie miejsca rozrywki. Zapanował  niepokój wśród nas wszystkich. Tworzono różne teorie spiskowe dotyczące powstania wirusa. Ale nikt nie spodziewał się, że…

TYLKO dwa tygodnie zamienią się w cały rok, a kto wie czy nie więcej.  Początkowo i ja cieszyłam się ze zdalnych lekcji oraz  tego, że nie muszę chodzić do szkoły. No właśnie, początkowo.  Później  zaczęły się same problemy:  niestabilne łącza, zepsuty sprzęt i całe godziny spędzone przed ekranem, a przede wszystkim,  obawa przed chorobą. Nie boję się o siebie, a o swoich bliskich, których zdrowie jest bardziej narażone. Staram się przestrzegać wszystkich obostrzeń: maseczki, żele antybakteryjne, odpowiednia higiena. Jednak z czasem wszystkie ograniczenia stały  się coraz bardziej uciążliwe. Brak kontaktu z innymi ludźmi powoduje pewnego rodzaju przygnębienie, które – niestety - się pogłębia. Od początku starałam się znaleźć coś, co mogłabym robić, aby zabić czas w trakcie  konieczności przebywania w domu. Nie było to łatwe, zwłaszcza że trudno mi było określić,  czym tak naprawdę się interesuję. Próbowałam wielu rzeczy: rysowanie, gotowanie czy też różnego rodzaju sporty. Jednak ciągle czegoś mi brakuje. Według mnie, nie można powiedzieć, że wirus  nie istnieje,  ponieważ jego pierwsze szczepy wykryto lata temu, a obecnie potwierdzonych jest ich 7.

Uważam, że koronawirus nie jest tak groźny jak jest opisywany w mediach. Według mnie,  jest podobny do grypy, może to być jakaś jej odmiana.  Przez pojawienie się go w naszym życiu straciliśmy możliwość kontaktu z bliskimi, co utrudnia zdecydowanie integrację ze znajomymi. Co więcej,  wprowadzono zajęcia zdalne, które nie są tak interesujące jak zajęcia w formie tradycyjnej, a co więcej, nie są tak efektywne jak te na uczelni. Zostaliśmy zamknięci w domach,  dlatego czujemy się odizolowani od innych. Z powodu pandemii brakuje nam kontaktu z bliskimi oraz zwyczajnego życia, jakie wiedliśmy wcześniej. (Patryk, 23)

Koronawirus  to choroba,  która przez ostatni rok opanowała całą ziemię i raczej zostanie z nami na dłużej. Ten wirus zmienił nasze życie diametralnie. W moim przypadku  oznaczało to mniejszą ilością czasu spędzonego na dworze.  Nie mogłem już tak często  jak kiedyś spotykać się  ze znajomymi, jednak nie wpłynęło to jakoś znacząco na nasze relacje. Dla mnie jedną z gorszych rzeczy było to, że nie mogłem się już tak często widzieć z moją dziewczyną, ale i to nie zaszkodziło naszym uczuciom,  tylko je umocniło. Dzięki tej pandemii tak naprawdę zobaczyłem,  na kim można polegać oraz nauczyłem się cierpliwości.  Czasem lepiej zostać w domu, niż narobić sobie problemów. (Janek, 16)

Wiem, że koronawirus istnieje i przeszłam go bardzo ciężko. Zmienił on zdecydowanie  moje życie, a po chorobie bardzo trudno było mi dojść do siebie. Z  powodu wirusa nie miałam kontaktu z wnukami. Czas pandemii jest bardzo trudny, zarówno dla mnie,  jak i dla moich bliskich. Planuję  się zaszczepić.  Staram się nie wychodzić z domu  i unikać kontaktu z innymi, by zapobiec ponownemu zarażeniu się. (Danuta, 65)

Uważam, że wirus nie jest tak groźny jak się mówi. Są plusy i minusy lekcji zdalnych. Plusem jest to, że nie muszę wstawać tak rano i mogę zjeść w dowolnym momencie. Z drugiej strony jednak nauczyciele, z powodu braku zaufania,  dają nam bardzo mało czasu na pisanie prac klasowych.   Ponadto długie godziny spędzone przed ekranem są męczące. Brakuje mi również kontaktu z rówieśnikami. Chciałabym móc chodzić już bez maseczki, ponieważ jest uciążliwa. Tęsknię za możliwością wyjścia do restauracji, kina czy też wyjazdem w góry. Mam nadzieję, że wkrótce wrócimy do normalności sprzed wirusa. (Julia, 13)

Jestem pracownikiem DPS-u, wirusa przeszłam bezobjawowo i zostałam zaszczepiona dwoma dawkami szczepionki, po której nie miałam żadnych powikłań. Kontakt z osobami chorymi mam na co dzień. Są to osoby głównie z chorobami współistniejącymi, które bardzo ciężko przechodziły koronawirusa.  Jest to okropna choroba, która dotknęła cały świat. Dlatego mam nadzieję, że szybko się skończy, ponieważ brak możliwości kontaktu z bliskimi jest przygnębiający. Zachęcam  do przestrzegania obostrzeń oraz do szczepienia. (Dorota, 56)

Sądzę że koronawirus nie jest taki groźny,  ponieważ nie spotkałem się nigdy z osobą, która by go miała. W moim życiu nic praktycznie się nie zmieniło. Niczego się nie nauczyłem,  ponieważ obecny system edukacji  nie sprawdza się, nauczyciele strasznie naciskają na uczniów pracami domowymi lub notatkami, ponieważ nie dają rady zrobić jednej całej lekcji w ciągu 45 minut. Jest bardzo  trudno czegoś się nauczyć. (Dominik, 19)

Jak wynika z wypowiedzi, każdy z nas w pewien sposób tęskni za normalnością i możliwościami, jakie mieliśmy przed pojawieniem się wirusa. Mimo wszystko staram się być dobrej myśli i mam nadzieję, że wkrótce wrócimy choć częściowo do poprzedniego życia.  Sądzę, że dzięki tej trudnej sytuacji zaczęliśmy doceniać  każdą chwilę   i  lepiej poznaliśmy naszych znajomych. Ja przekonałam się , że mam osoby, na które zawsze  mogę liczyć. Są ze mną, a ja z nimi w tym trudnym czasie.

Klaudia


Grafika:

https://static.300gospodarka.pl/media/2020/03/shutterstock_1654083868-e1584006505870-scaled.jpg

https://uclp.com.pl/wp-content/uploads/2020/08/coronavirus-4914026_6401.jpg