7 marca 2015

Językowe potyczki


         
                 Język Mister D.
      

 
W warstwie tekstowej płyta
to psychodeliczny zlep opowieści z popularnej prasy,
wyrażony statystycznie polskim językiem
i właściwym mu sposobem rozumowania.
(Dorota Masłowska)
  

Już po raz  szósty w naszym liceum odbył się Szkolny Konkurs Wiedzy o Języku Polskim. Tematem  wystąpień w części ustnej - oratorskiej  była indywidualizacja języka postaci, zabieg stylistyczny polegający na nadawaniu wypowiedziom cech świadczących  o indywidualnej ekspresji językowej oraz podkreślaniu odrębności mówiącego. Indywidualny język każdego człowieka nazywa się językiem osobniczym.Tym razem zwyciężczynią  została Dorota Dec z klasy III f. W naszym kąciku językowym prezentujemy najważniejszy fragment wystąpienia Doroty.

Swoją pracę pragnę oprzeć na twórczości Mister D. – muzycznego wcielenia Doroty Masłowskiej. Autorka Wojny polsko – ruskiej pod flagą biało – czerwoną  i laureatka nagrody Nike za Pawia królowej nie ukrywa, że jest już zmęczona literaturą. Jednocześnie twierdzi, że jej gatunkiem macierzystym pozostaje słowo. Dlatego  od niedawna komponuje i śpiewa, czego efektem jest wydany w 2014 roku album  złożony z jedenastu utworów  Społeczeństwo jest niemiłe. Na facebookowym profilu artystki możemy przeczytać taki oto opis:  W war­stwie tek­stowej płyta to psychodeliczny zlep opowieści z popular­nej prasy, wyrażony statystycz­nie pol­skim językiem i właściwym mu spo­sobem rozumowania.

Już na początku swojej kariery Masłowska w jednym z wywiadów wyjawiła swój sekret na temat języka, którym posługują się jej literaccy bohaterowie. Zdradziła, że gdy pisze, myśli tak: jedna trzecia zdania z reklamy, potem kawałek wiersza i fragment katechezy z trzeciej klasy podstawówki. Jak sądzę, nie jest to  przepis na tworzenie tekstów, z którego korzystają wszyscy pisarze i poeci. Kim jest więc Mister D., jak nie indywidualistką, która w charakterystyczny i dowolny, niemniej jednak przemyślany sposób łączy słowa, zdania i kolejne akapity? Jej piosenek z pewnością nie można pomylić z utworami muzycznymi innych wykonawców.

Masłowska tworzy za pomocą języka potocznego, nierzadko wulgarnego, zaczerpniętego wprost z podblokowych ławek i osiedlowych sklepików. Najwięcej kolokwializmów można spotkać w piosence Tęcza: stara haruje, w TV chała, zbita morda i kiełbasa, od szarego wara, pozdro, nara, a także niemal wulgarne określenia pedał  i  pedalskie. W innym utworze można znaleźć takie słowa jak: chata, wykrzyknienie wow czy trzy zeta, czyli trzy złote.

Mister D. posługuje się także niepoprawnymi  językowo i nieporadnie skonstruowanymi zdaniami. Śpiewa: Co nie pójdę do Żabki, gdy on mnie co mam w tej siatce pyta.  Albo:  A taka w tym Teleexpressie byłaś ... tego/ Że aż się chciało żeby się stało coś strasznego. W  Zapachu Boga Masłowska stosuje szyk przestawny, co także odbiega od norm składniowych języka. Jedna ze zwrotek brzmi tak:  Piękny roznosi się w Arkadii/ perfum i nowych ubrań zapach./ Kwiatów, cytryn i sosny zmieszanej z kuszącym swądem z KFC kurczaka.  Na podstawie tego fragmentu można także zauważyć,  z jaką łatwością autorka wprowadza kontrast i paradoks. Miesza zachwycającą woń perfum  z przykrymi zapachami fast foodów, a swąd kurczaka nazywa kuszącym.  Mister D. bez zażenowania myli znaczenia słów i idąc za tłumem, poprawne przynajmniej zamienia na eleganckie bynajmniej. W piosence  Chleb  można usłyszeć takie oto zdania: Bynajmniej dla mnie są one mega słodkie i  ja bynajmniej bym odsprzedał ci ją tanio. W utworze opowiadającym o żonie piłkarza Masłowska nie zważa na zasady koniugacji i deklinacji. Odmienia nieodmienny wyraz  ego, wyśpiewuje klaszczyć  zamiast klaskać. Chętnie też używa krótszej wersji  sobie , czyli se, której w większości tekstów kultury nie znajdziemy.

O języku osobniczym młodej pisarki i piosenkarki decyduje również to, w jaki sposób wyraża się o Polsce, Polakach i o tym wszystkim, co polskie. Opisując ważne dla naszego społeczeństwa sprawy, nie stroni od ironii. Warszawską tęczę na Placu Zbawiciela nazywa pedalskim wymysłem, a siebie córką Rydzyka. Żali się nad smutnym alfonsem, który jest samotny, zziębnięty, obojętny.

Mister D. na pewno jest kompozytorką odważną, a jej odwagę widać w każdym zapisanym przez nią wersie. Nie boi się ubliżać dawnej prezenterce Teleexpressu, stwierdzając: Oszukała mnie Kinga Rusin./ Mówiła: "Daj pieniądze na czynsz i jedzenie”./ Na narkotyki wydała potem je. /    Nie zaufam jej nigdy więcej. /Gdy sprzątała mi na chacie, /zginęły moje szylkretowe grzebienie,/ marki niemieckie, drogocenne kamienie.Zdradzające uczucia mówiącego zwroty: oszukała mnie i nie zaufam jej nigdy,  a także zaimki: mnie, mi, moje podkreślają oraz wzmacniają ekspresywną funkcję wypowiedzi.
Laureatka nagrody Nike śmiało porównuje zapach Boga do zapachu Dentoseptu i płaszcza powstańca. Chętnie stosuje banalne, nieskomplikowane, będące przejawem kiczu językowego rymy, co widać w piosence zatytułowanej Prezydent: Co będzie z podatkami? /Co będzie z samotnymi matkami?/ Co z refundowanymi lekami? Bez wstydu ulega modzie językowej i powtarza stereotypowe słowa oraz zwroty: mega słodki, no i w ogóle, czy wspomniane już przeze mnie wcześniej wow
Masłowska i w literaturze, i w muzyce pozostaje sobą, czyli pozostaje oryginalna. Emanuje kiczem, jednocześnie go wyśmiewając.  Prezentuje brzydotę i zepsucie moralne w sposób dosadny. Nie szczędzi oczu i uszu swoich czytelników, a także słuchaczy. Wszystko po to, by zwrócić uwagę na niedorzeczności otaczające każdego z nas. Trudno więc nie stwierdzić,  że Mister D. to indywidualność, także ta językowa.   

Doris  

Grafika:
http://rastergallery.com/wp-content/uploads/2014/02/dorota_okladka.jpg
http://www.banzaj.pl/pictures/kultura/ksiazka/autorzy/Dorota_Maslowska/mister_d_2.jpg