Złote Tarasy
Podstawowym akcesorium shoppingu
jest papierowa torba z walącą po oczach
marką produktu.
Kolejnym akcesorium
koniecznym do shoppingu są „Złote
Tarasy” (...) . Podczas shoppingu w „Złotych Tarasach” trzeba uważać,
by
zamiast „Cameli” nie spakować przypadkiem do torby Kammela.
( z Nonsesopedii)
(Na podstawie
kroniki klasowej)
Część II
Złote Tarasy to my! Tak nazwała nas Wychowawczyni, bo niezmiennie chcieliśmy do wielkiego świata - do
tarasów, tarasów i tarasów, a nasz
autokar wciąż parkował pod „Arkadią”. Ale może od początku! Początku roku
szkolnego.
1 września
2009 – środa. Zaczął
się kolejny rozdział naszej bajki. Na szczęście wszyscy otrzymali promocję
i spotkaliśmy się w komplecie w drugiej klasie. W tym roku wychowawczynią jest Profesor Krystyna K. Kronikarze – ci
sami.
Jesień
2009. Po
raz kolejny mogliśmy się przekonać, że wiedzę w naszej szkole można czerpać nie
tylko z podręczników. Na niecodzienną lekcję języka polskiego zaprosił nas
Polski Teatr Ludowy ze Lwowa. Przyjechał ze spektaklem poświęconym poetom
polskiego renesansu. Lwowski teatr
powstał na przełomie 1957/58 roku z
inicjatywy emerytowanego polonisty, skrzypka i wielkiego miłośnika
polskiej literatury oraz polskiego teatru - Piotra Hausvatera.
Tak więc kontynuowaliśmy naszą
edukację teatralną.
Jesień
2009. Lekcję
historii z Panią Profesor Anną Sz. odbyliśmy w Arsenale, zapoznając się z
militariami z początku XX wieku. Jakie
były początki Arsenału? Gdy waleczny hetman wrócił z wyprawy na Moskwę, przywiózł ze sobą liczne
wojenne łupy – wśród nich wiele armat. Wtedy postanowił wybudować zbrojownię,
naturalnie według projektu Bernarda Moranda.
Jakieś pół wieku później wzniesiono nowy arsenał i ten budynek stoi do
dziś nieopodal pałacu Zamoyskich.
Początek
jesieni 2009. I znowu nietypowe lekcje
– polskiego oraz historii. Byliśmy w Muzeum – Miejscu Pamięci w
Bełżcu. Obóz zagłady zwiedzaliśmy w ciszy, słuchając słów pani
przewodnik. Padał deszcz – a niejeden z
nas pomyślał, że to niebo płacze nad ofiarami Holocaustu. Miejsce pamięci na
terenie dawnego niemieckiego obozu zagłady zajmuje 6 hektarów. W niespełna 7
miesięcy hitlerowscy zbrodniarze zamordowali
pół miliona ludzi.
Zima 2010. Zima dopisała. Pełno śniegu, mróz nie odpuszcza. Jedziemy więc na kulig. Trasa: Stary Zamość, Wierzba, Pańska Dolina. Ognisko, posiłek. Wróciliśmy zmarznięci, ale było warto. Niech żałują ci, którzy nie pojechali z nami.
14 października. Dzień ten opatrzyliśmy
w kronice hasłem: „Wykształcenie to dobro, którego nikt nas nie pozbawi”,
a także słowami wiersza poetki Marii Urbańskiej: Nie okłamałem
chmur,//nie oszukałem wiatru,//nie okaleczyłem niczyich marzeń –//dzięki Wam,
Nauczyciele.
Jesień 2009. I kolejny raz
pojechaliśmy do Warszawy. W dzień zapoznawaliśmy się z historią warszawskich
cmentarzy i obywaliśmy po nich sentymentalny spacer. Cmentarz Powązkowski –
niekiedy uznawany za najstarszą nekropolię stolicy. Cmentarz Żydowski –
największy w województwie mazowieckim. Znajdujące się na nim macewy to
jedne z najcenniejszych zabytków architektury Warszawy i Polski. Co
robiliśmy wieczorem? Oczywiście, byliśmy w teatrze, Tym razem w Teatrze
Żydowskim na przedstawieniu Między dniem a nocą. Dybuk w reżyserii Szymona
Szurmieja. „Dybuk” jest tym dla teatru żydowskiego, czym „Dziady” dla
teatru polskiego. Spektakl piękny, w języku jidysz, co było dla nas nowością.
Grudzień 2009. Dzięki kontaktom
Dziadka Pameli W. poszliśmy na rozprawę sądową. Byliśmy podekscytowani, bo
przecież chcemy zostać sędziami i prokuratorami. Patrzyliśmy,
słuchaliśmy, pytaliśmy. Czekaliśmy na dreszcz emocji, ale skazani,
których przyprowadzono, byli całkowicie niegroźni.
Grudzień 2009. Idą święta!
Dostaliśmy wyróżnienie w konkursie na świąteczny wystrój sali lekcyjnej.
Ozdobiliśmy drzewko (niestety sztuczne), na ścianach przykleiliśmy papierowe
aniołki. Klaudia M. przygotowała piękny stroik. Wzorem ubiegłego roku
zasiedliśmy do wigilijnego stołu. Wprawdzie nie mieliśmy dwunastu potraw, ale i
tak było wyjątkowo. Czytanie Pisma Świętego i wspólne kolędowanie wprawiło nas
w magiczny nastrój.
Grudzień 2009 - styczeń 2010. Dorosłości
czas...Zaczął się rok 2010, który jest szczególnie ważny dla wszystkich
urodzonych w 1992. Otrzymamy dowody tożsamości i staniemy się ludźmi
pełnoletnimi. Z tej okazji przygotowaliśmy gazetkę w kształcie tortu z
datami naszych urodzin.
Zima 2010. Zima dopisała. Pełno śniegu, mróz nie odpuszcza. Jedziemy więc na kulig. Trasa: Stary Zamość, Wierzba, Pańska Dolina. Ognisko, posiłek. Wróciliśmy zmarznięci, ale było warto. Niech żałują ci, którzy nie pojechali z nami.
11 marca 2010. I Szkolny Konkurs Wiedzy
o Języku Polskim. Idziemy do auli i oczywiście kibicujemy naszym koleżankom z
klasy - Joannie S. oraz Joannie Ł., które w części ustnej miały
wystąpienie na temat zapożyczeń w języku polskim.
15 - 17 marca 2010. ReCOOLlekcje z
Batmanem. Codziennie w auli modliliśmy się , dziękując Bogu i prosząc o
potrzebne łaski, a także dowiadując się „Co cię (mnie) kręci...?” Zajęcia
prowadziła lubelska grupa animatorów religijnych, organizując wspólne
gry, zabawy i zachęcając do śpiewania o tym, że „Baśka miała fajny gust”.
19 marca 2010. W naszym liceum dzień
otwarty. Dziewczyny z klasy zaprezentowały układy taneczne i zdobyły I miejsce.
W nagrodę mogły bisować. Gratulujemy!
Wiosna 2010. Wycieczka! Dokąd? Tym
razem – dla odmiany (J) – pojechaliśmy także do Warszawy. Nasza trasa: Aleja
Szucha i Pawiak. Mocna lekcja historii! Na szczęście dla nas
– tylko historii. Niewyobrażalne tortury przechodzili uwięzieni tutaj
ludzie. Słuchaliśmy i przeżywaliśmy w ciszy. A wieczorem – do
teatru. W Teatrze Żydowskim obejrzeliśmy Skrzypka na dachu w reżyserii
Szymona Szurmieja. Za kanwę libretta posłużyła powieść Szołema Alejchema Dzieje Tewjego Mleczarza. Siedzieliśmy jak zaczarowani. Piękna muzyka,
śpiew, taniec, kontakt z kulturą i tradycją żydowską – to wszystko zrobiło na
nas wielkie wrażenie.
10 kwietnia 2010
roku. Katastrofa
lotnicza, w której zginęło 96 osób: prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech
Kaczyński z małżonką; marszałkowie Senatu i Sejmu, grupa
parlamentarzystów, dowódcy Sił Zbrojnych RP; pracownicy Kancelarii
Prezydenta; duchowni; przedstawiciele ministerstw, instytucji
państwowych, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące,
stanowiące delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni
katyńskiej. Zginęła
także załoga samolotu. Katastrofa smoleńska dotknęła nas szczególnie, ponieważ
zginął w niej porucznik Paweł Janeczek, funkcjonariusz BOR, a prywatnie – zięć
jednej z naszych pań profesorek. Temu tragicznemu wydarzeniu poświęciliśmy
gazetkę ścienną w naszej sali –
czwórce.
18 czerwca 2010. Kochamy teatr! Jedziemy
więc do Ośrodka Praktyk Teatralnych „Gardzienice”. Mamy bilety na program
artystyczny: „Kosmos Gardzienic – Starożytna Grecja”. W jego skład
wchodzą: Ifigenia
w A... według Eurypidesa; Ifigenia w Taurydzie
według Eurypidesa oraz Odyseja. Pobyt
tam to rzeczywiście kosmos z niczym nieporównywalny. Teatr, ale zupełnie inny
od wszystkich teatrów. Niesamowite miejsce, niesamowity klimat i dobre pierogi!
Niezapomniane przeżycia.
25 czerwca
2010. Koniec roku. Witajcie wakacje!!!
Klasa III!!! 21
września 2010. Dopiero zaczął się rok
szkolny, a my już w podróży. Zgadnijcie, gdzie jedziemy. Do Warszawy -
oczywiście!!! Wybraliśmy spacer po stolicy szlakiem „Lalki” Bolesława
Prusa. Zaczęliśmy więc od Starego Miasta
(ulica Podwale), gdzie znajdował się sklep Mincla i pracował w nim Rzecki,
przez ulicę Miodową (Kościół Kapucynów) oraz
sąd (Krzeszowska kontra pani Stawska i studenci). Następnie Krakowskie
Przedmieście, gdzie mieszkali Rzecki i
Wokulski oraz mieścił się sklep Wokulskiego, a dziś stoi pomnik Bolesława Prusa.
Potem Aleje Ujazdowskie, nazywane salonem XIX-wiecznej Warszawy. Wieczorem – już tradycyjnie – teatr.
Tym razem obejrzeliśmy musical Metro Janusza Józefowicza i Stokłosy w Teatrze Buffo. Większość dziewczyn zakochała się w Jerzym Grzechniku,
który wystąpił w roli Jona(na zdjęciu niżej).
Tak więc w
ciągu niespełna trzech lat obejrzeliśmy 6 spektakli w warszawskich
teatrach, 1 (potrójny) w Gardzienicach oraz jeden (1) w wykonaniu teatru ze Lwowa. To chyba rekord szkoły!
23
października 2010. Pielgrzymka na Jasną Górę. Szlak pielgrzymki był zarówno wyznaniem wiary, jak i wyrazem
ufności w otrzymanie błogosławieństwa Bożego. Był spotkaniem z Maryją – każdy zawierzał Jej
swoje życiowe plany i pragnienia. Program Pielgrzymki, jak zawsze: Msza
Święta, Droga Krzyżowa na Wałach Jasnogórskich,
modlitwa różańcowa w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Boskiej oraz Apel
Jasnogórski.
Listopad
2010. Oswajamy
się z myślą o majowych egzaminach, pisząc próbne matury. Odczuwamy niepokój. Z
początkiem grudnia zaczynają się
fakultety.
16 grudnia
2010. My
jednak nie możemy usiedzieć w miejscu.
Tym razem pędzimy na ulicę Oboźną do Zakładu Karnego. Podczas wchodzenia tam przypomina nam się fragment
„Dziadów” Mickiewicza: Już zdjęto łańcuch, bramy otwierają;/Trzęsą, badają, pytają—wpuszczają. Tak to w przybliżeniu wyglądało. Napatrzyliśmy
się, nasłuchali historyjek o więzieniu i więźniach i już wiemy, że nikt tam nie
chce trafić. Za żadne skarby!
Grudzień
2010. Ostatnia
nasza klasowa Wigilia. Pismo Święte, opłatek, życzenia - przede wszystkim
zdanej matury, zapach i smak czerwonego barszczu.
8 stycznia
2011. Magiczna atmosfera studniówkowego
wieczoru. Jesteśmy my i nasi nauczyciele, którzy przestali być zwyczajni –
stali się niezwykli, ponieważ zechcieli skorzystać z zaproszenia do wspólnej zabawy. Na ten
wieczór czekaliśmy trzy lata. Już tylko symbolicznych 100 dni dzieli nas od
egzaminów maturalnych.
26 lutego
2011. Olimpiada
Wiedzy o Prawie. Do drugiego etapu zakwalifikowali się nasi ludzie: Monika G.,
Diana K., Paulina F., Joanna S., Pamela W., Malwina N., Mateusz K., Krzysztof
Z. Tytuł Finalisty XIII Ogólnopolskiej
Olimpiady Wiedzy o Prawie otrzymali: Monika G., Diana K., Joanna S., Malwina
N. Do nauki zachęciła nas Pani Profesor
Paulina A.
2 marca 2011.
II Szkolny Konkurs Wiedzy o Języku Polskim.
Diana K. wywalczyła III miejsce, występując na temat bogactwa polskiej fleksji.
Gratulacje!
29
kwietnia 2011. Koniec
roku. Jesteśmy już absolwentami I LO. Każdy niemal myśli o tym, co wyniósł ze szkoły, czego się nauczył, co jeszcze mógł
zrobić lepiej. Rozstając się, chcemy
pożegnać wszystkich, którzy byli nam przyjaźni i od których zawsze
mogliśmy otrzymać pomoc. Wchodzimy w nowy etap naszego życia, lecz zawsze
będziemy mieć w pamięci tę szkołę. Być
może istnieją miejsca piękniejsze, ale tu wszystko wokół jest nasze.
Na końcu kroniki ktoś napisał: Powrócimy do
ciebie po latach Akademio – trwająca od lat – z całej Polski, z szerokiego
świata.
Diana K., Joanna Ł., Błażej W.
Grafika:
http://www.miastokobiet.pl/wp-content/uploads/2014/12/Fotolia_37148719_Subscription_Month-ly_XXL-%C2%A9-milovelen-Fotolia.com_.jpg
grafika
własna
Bardzo fajna kronika, super pisana.
OdpowiedzUsuńGdy czytałam fragment o klasowym kuligu, przypomniał mi się mój kulig w trzeciej klasie podstawówki. Zjeżdżaliśmy na workach z wielkiej górki. Śmiechów i radości i nie było końca! Miło jest wracać to tych chwil.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! Bardzo miło czyta się o wspomnieniach ze szkolnych lat :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że i w mojej klasie znajdzie się choć jedna odpowiedzialna osoba do spisywania wspomnień z liceum , to niesamowite jak dużo wspaniałych chwil można przeżyć w tak krótkim okresie życia.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, ale trzeba zebrać kilka osób, które będą regularnie dodawały wpisy i zdjęcia lub rysunki. To naprawdę ciekawa pamiątka klasowa.
UsuńKronikę naprawdę przyjemnie się czytało, aż szkoda, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawił kreatywny pomysł na gazetkę z okazji "osiemnastek". Fajnie, że ktoś spisał te wspomnienia, bo z pewnością przyjemnie powraca się do nich absolwentom tejże klasy(choć podejrzewam, że te z nich, które są najlepiej wspominane przez jednostki nie zostały tutaj zapisane).
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia. Mam nadzieję, że moje będą jeszcze bardziej cudowne, gdy za nieco ponad dwa lata będę opuszczać szkolne mury :)
OdpowiedzUsuńFajnym pomysłem były wyjazdy na przedstawienia teatralne do Warszawy. Ciekawa i rozrywkowa klasa z was była :)
OdpowiedzUsuńCiekawa kronika, napisana w interesujący sposób, po prostu przyjemność z czytania.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, który pokazuje, jak wielu rzeczy można nauczyć się w szkole i ile pięknych chwil w niej przeżyć. Mam nadzieję że po skończeniu tej szkoły też będę miło ją wspominać.
OdpowiedzUsuńTo było tak nie dawno! Aż trudno pomyśleć, że tak szybko minęło. Wspaniała pamiątka dla przyszłych pokoleń, z pewnością inspirująca i wieczna.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisana kronika, z pewnością będzie miłą pamiątką na wiele lat. Zazdroszczę tak licznych wyjazdów do teatru.
OdpowiedzUsuńTa kronika została dopracowana pod każdym względem.Wyjazdy do Warszawy są dowodem na to,że ciągłe wycieczki do tego samego miejsca nie muszą być nudne.
OdpowiedzUsuńNiesamowite wspomnienia! Mam nadzieję, że i ja kiedyś przeczytam taką kronikę ze wspomnieniami z mich lat nauki w liceum, a kto wie może i sama coś napiszę ;)
OdpowiedzUsuńPiękny post i piękny czas spędzony szkole. Jestem dopiero w pierwszej klasie i mam nadzieje, że moja historia w szkole też będzie taka barwna.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, super wspomnienia. Miło jest poczytać jak to było kiedyś w naszej szkole!
OdpowiedzUsuńSuper wspomnienia. Szkoda jednak, że nie z mojej szkoły. Kiedyś ludzie nie byli aż takimi golemami.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wspomnienia, mieliście bardzo dużo wycieczek. Gdy przeczytałem o choince przypomniałem sobie piękna choinkę klasy 1H.
OdpowiedzUsuńHahaha..."Złote tarasy" - tak to chyba najtrafniejsze określenie dla nas ( nasza Pani wychowawczyni tak nas nawet witała - "Heloł Złote Tarasy" :P ) Tyle wspomnień, super że możemy je sobie odświeżyć :) Nie wierzę, że przez te trzy lata, aż tyle się działo :)
OdpowiedzUsuńOj, działo się, działo!
UsuńBardzo ciekawe wspomnienia niestety smutno mi z powodu, że ja pewnie takich wspomnień mieć nie będę. :(
OdpowiedzUsuńA dlaczego masz nie mieć miłych wspomnień ze szkoły? Nie upadaj na duchu!
UsuńIle wycieczek! Klasa musiała byc bardzo wszechstronna i ciekawska :) Naszej klasie jakoś nie udaje się dojśc do porozumienia odnośnie tego, gdzie chcemy jechac. Chyba, a raczej na pewno jesteśmy bardzo różnymi ludźmi i interesuje nas zupełnie co innego. Mam nadzieję, że jednak znajdziemy złoty środek i też będziemy mogli się pochwalic tak wspaniałymi wspomnieniami.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać posty ze wspomnieniami. Mam nadzieję, że moja klasa rownież będzie tak zgrana i będziemy tak podróżować.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wspomnienia, ta klasa miała chyba dużo wycieczek!
OdpowiedzUsuńMimo że jestem w tej szkole bardzo krótko, mam już wspaniałe wspomnienia. Przykro mi będzie opuścić kiedyś I LO.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich absolwentów :)
Krótko jestem w tej szkolę ale widać że ta klasa miała dużo ciekawych i wspólnych chwil.Mam nadzieję że gdy ja już opuszczę tą szkołę to też będę mieć co wspominać te nasze najlepsze chwile z moją najlepszą klasą! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post.Bardzo lubię czytać wspomnienia poprzednich roczników.Bardzo zaciekawił mnie język jidysz,o którym nie słyszałam wcześniej.Jidysz to język Żydów aszkenazyjskich powstały w X-XII w. jako mowa potoczna z połączenia języków germańskich i słowiańskich z dodatkiem słownictwa hebrajskiego, zapisywany literami alfabetu hebrajskiego.Język jidysz jest jedną z wielu odmian żydowskich języków, który wykształcił się w diasporze pod wpływem nieżydowskiego otoczenia.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Mam nadzieję, że wycieczki z moją klasą również będą niezapomniane i wszyscy będziemy je mile wspominać za kilka lat :)
OdpowiedzUsuńUrocza kronika, bardzo podobało mi się zakończenie "Powrócimy do ciebie po latach Akademio – trwająca od lat – z całej Polski, z szerokiego świata." Na początku wybrałam inną szkołe, aleardzo się cieszę, że jednak postawiłam na 1lo. Ta szkoła ma niesamowity klimat. Mimo, że jestem w niej niecały rok to już mam wiele miłych wspomnień. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobał mi się cytat "Wykształcenie to dobro, którego nikt nas nie pozbawi". Myślę, że często uczniowie o tym zapominają. Warto uczyć się dla siebie, jednak większość uczy się głównie dla ocen.
OdpowiedzUsuńMyślę, że klasa była bardzo zgrana, a zarazem rządna przygód i ciekawa świata. Wiele wycieczek, na pewno zintegrowało młodzież. Również chciałabym zdobywać wiedzę właśnie w taki sposób, tym bardziej, że byłabym w towarzystwie moich przyjaciół.
Ciekawa kronika :) Mam nadzieje ,że moje chwile spędzone w tej szkole będą niezapomniane i będę je miło wspominać .
OdpowiedzUsuńUwielbiam posty ze wspomnieniami. Bardzo żałuję, że moja klasa nie jeździ na żadne wycieczki. :c
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Bardzo lubię czytać wspomnienia poprzednich roczników. Mam nadzieję, że razem z moją klasą przeżyję niezapomniane chwile.
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć swoją kronikę, można dzięki niej zapamiętać radosne chwile. Ale również też te, o których wcale nie chcemy pamiętać
OdpowiedzUsuńKronika to wspaniały zbiór wspomnień. Sam taką prowadzę.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie wpisane do kroniki zmusza do głębszego zastanowienia. ,,Powrócimy do ciebie po latach Akademio – trwająca od lat – z całej Polski, z szerokiego świata." Jest ono trochę melancholijne, ale napawa nadzieją. W końcu i tak się spotkamy, nawet jeśli liceum się skończy! Mam nadzieję, że ja ze swoją klasą również będę utrzymywać kontakt, pomimo upływu lat. Mam również nadzieję, że może w końcu w przyszłym roku uda nam się zorganizować klasową wycieczkę, ponieważ nie ukrywam, że zazdroszczę twórcom tej kroniki tak licznych wycieczek. Może więc w końcu wybierzemy się na wspólną wyprawę i dostarczymy sobie jeszcze większą ilość wspomnień, które w przyszłości miło będzie sobie przypomnieć.
OdpowiedzUsuńSama pamiętam rozpoczęcie tego roku szkolnego i trudno mi uwierzyć, że to już prawie koniec. Przecież to było tak niedawno! To smutne, że chwile uciekają, a czas upływa.
OdpowiedzUsuń