2 czerwca 2014

Literackie fascynacje



                                           
            Śladami pisarzy


Każda znajdująca się tu książka,
każdy tom, posiadają własną duszę.
I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał,
jak i dusze tych,
którzy tę książkę przeczytali
i tak mocno przeżyli,
że zawładnęła ich wyobraźnią.
(Carlos Ruiz Zafon)

Są tacy czytelnicy, którzy lubią podróżować do miejsc znanych z literatury lub miejsc związanych z jakimś pisarzem. Ja zdecydowanie do nich należę.  I co ciekawe, nie pociąga mnie paryski Montparnasse, Saint Germain czy Dzielnica Łacińska, przez które przewinęły się takie sławy, jak: Flaubert, Cortazar czy Sartre. Podróż  tam wydaje mi się snobistyczna. Może dlatego, że nie lubię tłoku ani owczego pędu. Przypomniałam sobie o swoim upodobaniu podczas lektury Grobu Agamemnona Juliusza Słowackiego. Mamy tam bowiem poetę – Polaka, który mierzy się z duchem    i talentem Homera. Jednocześnie przywołuje bohaterskich potomków Atrydów  i  robi  „własny oraz  narodowy rachunek sumienia”. 
Najwcześniej odkryłam  Kuncewiczówkę w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Uczciwiej byłoby powiedzieć, że odkryli go dla mnie rodzice. Wracałam do niej niezliczoną ilość razy. Nie zapomnę jednak pierwszej wyprawy wąwozem Małachowskiego w poszukiwaniu domu znanej pisarki  Marii Kuncewiczowej. Musiałam poczuć klimat twórczości mojej ulubionej pisarki. I  ujrzałam zdjęcie jej matki, która była prototypem Róży z Cudzoziemki. Nie mogłam uwierzyć, że oddycham tym samym powietrzem, którym oddychała Kuncewiczowa, pisząc Dwa księżyce. Oczywiście, chodziłam też śladami miejsc opisanych w tym przepięknym opowiadaniu, a barwnie ukazanym w filmie przez Andrzeja  Barańskiego. Najbardziej lubię tam jeździć na wiosnę lub jesienią, bo w lecie Kazimierz jest zadeptany przez tłumy turystów. Wyżej:  Kuncewiczówka.

Może powinnam zacząć od Zamościa i Hrubieszowa? Lubię sobie wyobrażać, jak Bolesław Leśmian spaceruje uliczkami tych dwóch prowincjonalnych przedwojennych miast. Do Hrubieszowa przybył w 1918, a do Zamościa w 1922 roku.  I tu, i tu pracował jako notariusz. Pracował - to dużo powiedziane, bo głównie się skupiał na pisaniu. W Hrubieszowie przygotował do druku Łąkę (na wstępnym rysunku moje wyobrażenie Leśmianowskiej łąki),  a w Zamościu Napój cienisty. Wystarczy przejść się na ulicę Żeromskiego, żeby stanąć przed  przepiękną kamienicą, w której mieszkał poeta. W Hrubieszowie – niestety – dom Leśmiana został rozebrany. Dowiedziałam się o tym, gdy bezskutecznie szukałam tam z rodzicami jego śladów. Bardzo lubię poezję Leśmiana i zupełnie nie przeszkadza mi fakt, że on nie lubił Zamościa  i kiedy tylko mógł, uciekał z niego.               
Po przeczytaniu Zagłady  oraz Zmierzchów  i poranków  Piotra Szewca, znanego pisarza pochodzącego  z Zamościa,   na nowo odkryłam swoje miasto. Dom po domu, szczegół po szczególe. I byłam urzeczona. U Szewca – podobnie jak u Schulza – miasto jest zwyczajne i uwznioślone jednocześnie. Miasto prowincjonalne jest wcieleniem harmonii ziemskiej oraz dowodem opieki Boskiej nad stworzeniem.  I otworzył się przede mną dawno miniony przedwojenny świat.  Wyżej: stary Zamość.
Innym znowu razem byłam z rodzicami w Bieszczadach. Nie mogłam pominąć Dukli, z którą był związany Andrzej Stasiuk. Po przeczytaniu jego Opowieści galicyjskich oraz Dukli musiałam poczuć  tamte klimaty. Pojechałam tam i zobaczyłam prowincję w całej jej krasie. Sam Stasiuk tak ją opisuje: No więc Dukla. Dziwne miasteczko, z którego nie ma już dokąd pojechać. Dalej jest tylko Słowacja,  a jeszcze dalej Bieszczady, lecz po drodze diabeł powtarza jak litanię swoje "dobranoc" i nic z rzeczy ważnych się nie przydarza, nic tylko kruche domy przycupnięte przy szosie jak wróble na drucie,    a pomiędzy nimi wietrzne wygony nieodmiennie zakończone niebem, które wznosi się a potem przegina, zawisa nad głową, by wesprzeć się o przeciwległy skraj horyzontu. Tak jest - Dukla, uwertura pustych przestrzeni. Wyżej: Dukla.

Mogłabym też opowiadać o tym, jak przegoniłam rodziców do Wólki Krowickiej   oraz Lubaczowa w poszukiwaniu rodzinnych  śladów niezwykle oryginalnego i utalentowanego poety Eugeniusza Tkaczyszyna – Dyckiego. Co sobie wyobrażałam? Że go spotkam? Nie spotkałam, ale zostały mi w pamięci tamte krajobrazy i sporo ciekawych zdjęć.     

Mam wiele innych wspomnień związanych  z tropieniem  pisarzy i bohaterów literackich. I wiem, że nigdy mi to nie przejdzie – na szczęście. Mamy nawet anegdotę rodzinną. Choćbyśmy byli w Nałęczowie setny raz, tato nas woła  i mówi: tu Judym wepchnął do sadzawki Krzywosąda.  I wszyscy wiemy,  że to niekoniecznie ta sama sadzawka, ale nikomu to nie przeszkadza. Moim największym marzeniem jest pojechać do Drohobycza i Truskawca. I  wczuć się w świat Brunona Schulza. Może kiedyś… Kto wie?    

Kirsi    

Grafika:
http://news.o.pl/wp-content/i/2015/06/boleslaw-lesmian-garbus-il-jerzy-flisak-fot-janusz-zimon-bwa-galeria-zamojska-2015-06-23.jpg
https://4.bp.blogspot.com/-QeLpJJExy2Q/VDvxub42TfI/AAAAAAAAG4U/-F7NcPtjigM/s1600/DSC00314.JPG
http://www.zamosconline.pl/img/zamosc/spotkaniakultur-11-3.jpg
http://www.blog.endurome.com/wp-content/uploads/2011/08/Cergowa-5.jpg      

34 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe hobby masz, Humanistko. Mnie nigdy nie przyszło do głowy, by pojechać tam, gdzie rozgrywa się akcja danej książki albo tam, gdzie mieszkał kiedyś jej autor. Z "Dwóch księżyców" faktycznie wyłania się przepiękny, sielski obraz Kazimierza Dolnego. Kuncowiczowa tak barwnie opisuje to miasteczko, że po przeczytaniu książki, tak jak Ty, obejrzałam jej ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno kiedyś pojedziesz do Kazimierza Dolnego. Jesteś już po "Cudzoziemce" i "Dwóch księżycach" , więc Twoja wędrówka po mieście i okolicy będzie bardziej świadoma. Przypomnisz sobie kadry z filmu albo pomyślisz o Róży (matce Kuncewiczowej) w domu pisarki. Pójdziesz na rynek staroci i na pewno pomyślisz o Żydach mieszkających tu przed wojną. Ciągle można jeszcze dostać świecznik lub jakieś naczynia obrzędowe.
      Możesz poszukać śladów różnych malarzy, którzy tu mieszkali lub odpoczywali.

      Usuń
    2. Byłam w Kazimierzu już kilka razy, ale jeszcze przed przeczytaniem książek Kuncewiczowej. 😊 Nie byłam świadoma niezwykłego charakteru tego miasteczka.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy post. Ja tez bardzo często z rodzicami lub przyjaciółmi odwiedzam miejsca twórczości i zamieszkania znanych poetów pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odwiedzanie miejsc związanych z poetą czy pisarzem to bardzo ciekawe doświadczenie. Jest to zapewne atrakcja turystyczna, ale dla niektórych to chwila spędzona z "duchem" ulubionego autora książek.
    Masz interesujące hobby, Humanistko! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post. Najbardziej zainteresował mnie wątek Bolesława Leśmiana. Nie wiedziałam, że nie lubił Zamościa. Liczę na to, że kiedyś pojadę w podróż Twoim szlakiem. Dzięki Humanistko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu o Twoim hobby, sama zaczęłam się zastanawiać, którą z miejscowości, który z krajów opisanych w szkolnych lekturach chciałabym odwiedzić. Ku mojemu zaskoczeniu pierwsza na myśl przyszła mi Rosja, którą opisuje Fiodor Dostojewski z "Zbrodni i karze". Słyszałam, że Petersburg to piękne miasto, z wieloma cennymi zabytkami, chciałbym się przekonać, czy to prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Petersburg to chyba niezły pomysł. Nietrudno byłoby chodzić śladami Raskolnikowa. Pamiętasz mapkę dołączoną do powieści? Czysty żywy realizm. A Petersburg jest piękny, ale wiem to od znajomych.

      Usuń
  6. Wodorowęglan amonu2 czerwca 2014 11:20

    Bardzo ciekawy post. Życzę Ci żeby żadna z Twoich podróży Cię nie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ masz oryginalną pasję! Fajnie jest móc jednocześnie spełniać swoje marzenia i zdobywać wiedzę o świecie. Szkoda, że zamieściłaś tak mało zdjęć! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedni zbierają znaczki, inni podróżują po górach, a jak widać są i tacy, których ciągnie do miejsc tak bliskim poetom. Nigdy nie myślałam, żeby pojechać w miejsca, w których bohaterzy literaccy przeżywali swoje miłosne uniesienia czy tragiczne chwile. Bardzo ciekawy post i interesujące hobby.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie, że wspólnie z rodzicami urządzacie sobie takie wycieczki. Mogę podpowiedzieć, że niedaleko Zamościa znajdują się Wojsławice znane z książek Andrzeja Pilipiuka. Nie wiem czy interesuje Cię taki typ literatury, ale pomnik Jakuba Wędrowycza - głównego bohatera cyklu powieściowego można obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację. Już teraz o tym poczytałam, ale wcześniej nie wiedziałam. Pewnie dlatego, że nie przepadam za tym typem literatury. To jednak - oczywiście - mnie nie usprawiedliwia. Pozdrawiam - najwyraźniej - bratnią duszę.

      Usuń
  10. Gdy dowiedziałam się, że Leśmian tworzył w mojej niedalekiej okolicy, byłam zadowolona, ale też zdziwiona, że wcześniej nie miałam takiej wiedzy. Dzięki poznawaniu świata, takiego jak znali go pisarze, można odnaleźć coś, czym oni się zainspirowali. Można dotknąć czegoś niezwykłego, wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ๓คlเภ๏ฬค*3 czerwca 2014 08:34

    Bardzo ciekawy post :) Szczerze mówiąc to masz niezwykłą pasję! Osobiście często wybieram się na różne przejażdżki ale nigdy nie pomyślałam żeby łączyć je z odrobiną wiedzy...Bardzo zainteresował mnie Bolesław Leśmian-nie wiedziałam,że nie przepadał za Zamościem...a tak z drugiej strony to ciekawe czemu go tak nie lubił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie lubił? To złożona sprawa i najlepiej poczytać o tym w biografii Leśmiana. (myślę, że jest w naszej bibliotece). Po pierwsze - miał duszę poety, a musiał pracować w sądzie jako notariusz. Serdecznie nie znosił tego zajęcia, a na dodatek jego współpracownik - oszust zdefraudował ponad 30 tysięcy złotych, które poeta musiał oddać, żeby nie iść do więzienia. Leśmian był traktowany przez zamościan jak dziwak. Nie był na pewno typem mieszczucha, który by się wpasował w środowisko. Pewnie, że byli tu i ludzie wyjątkowi, którzy potrafili docenić poetę, ale ilu? Do ciągłych ucieczek z Zamościa skłaniały go też względy osobiste. W Warszawie miał bowiem kochankę - Dorę Lebenthal. To był wieloletni i trwały związek. Tak więc poeta dostawał od lekarza zwolnienie i wyjeżdżał z Zamościa nawet na kilka miesięcy. Dlaczego jeszcze uciekał stąd? Poszukaj i poczytaj, bo to ciekawa historia.

      Usuń
  12. O jaki fajny pomysł na spędzenie czasu. Też bym chętnie się dowiedziała gdzie moi ulubieni pisarze tworzyli swoje książki, jak te miejsca na nich wpływały :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdę mówiąc, to nie sądziłam, że w moim zamiłowaniu jest coś niezwykłego. Myślałam, że to naturalne, ale teraz się orientuję, że niekoniecznie. Tak czy owak, mam to od dawna i nie sądzę, aby mi przeszło. Może rzeczywiście jestem humanistką? Czy matematyk wciąż tropi nowe, ciekawe zadania, a biolog zastanawia się nad każdą roślinką albo zwierzątkiem?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy post. : ) Twoje hobby to fajny sposób spędzania wolnego czasu . Mi jak dotąd, udało się zwiedzić tylko jedno takie miejsce, a mianowicie muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolasie i mogę też dodać, że warto było tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie, a po drodze mija się pomnik poety w Zwoleniu. W tym miejscu - zdaje się - urodził się i mieszkał Kochanowski. Byłam tam, jednak jakoś nie utkwiło mi to w pamięci. Nie mam pojęcia dlaczego. Oczywiście, to nie jest wina miejsc, które są naprawdę urocze. Polecam.

      Usuń
  15. Humanistko, podziwiam Twoje zainteresowanie, ale przede wszystkim chęci poszukiwania, poznawania miast, w których bywali pisarze czytanych przez Ciebie książek. Z wymienionych autorów znam tylko Leśmiana, aż wstyd się przyznać. Muszę jednak zacząć czytać dzieła polskich prozaików i poetów, poznawać dorobek polskiej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  16. fenoloftaleina4 czerwca 2014 09:40

    Masz bardzo fajny sposób spędzania wolnego czasu. Robisz to co lubisz i przy okazji zwiedzasz bardzo ciekawe miejsca oraz możesz chociaż przez chwilę być "na miejscu" poety. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie również zaciekawiło Twoje hobby Humanistko. Świetnie jest odwiedzić miejsce opisane w książce, niekiedy w bardzo odległym czasie. Można wczuć się w klimat, przeżyć na nowo przeczytaną powieść, wiersz z tą różnicą, że znajdujesz się w dokładnie tym samym opisanym miejscu (o ile dopisze szczęście).

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny post. Nie wiedziałam, że Leśmian nie lubił Zamościa. Masz bardzo ciekawe i nietypowe hobby. Fajnie jest zobaczyć takie miejsca. Ja będąc na Litwie, miałam okazję zobaczyć dom Adama Mickiewicza.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszczę Ci, że byłaś na Litwie i jeszcze do tego widziałaś dom Mickiewicza. Ja chciałabym zobaczyć jezioro Świteź. Może ciągle tam słychać jęk zatopionego przez świteziankę niewiernego kochanka? Trochę - oczywiście - żartuję, ale przy odrobinie wyobraźni, kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam Cię za tak oryginalną pasję, wręcz nie mogę uwierzyć w to, że wolisz jechać zwiedzać małą wioskę, niż na przykład polecieć do Paryża. Czekam na kolejne wrażenia z Twojej podróży, wyrażone w postach. Szczególnie ciekawi mnie Drohobycz i Truskawiec, gdyż aktualnie omawiamy opowiadanie Schulza "Sklepy cynamonowe" i zainteresowały mnie bogate i tajemnicze opisy tamtejszego miasteczka! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz bardzo ciekawe hobby Humanistko. Dla kogoś uwielbiającego literaturę, takie wycieczki są bez wątpienia wspaniałym przeżyciem. Dzięki odwiedzeniu miejsc, w których rozgrywała się akcja naszej ulubionej książki możemy jeszcze bardziej poczuć klimat ukochanej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo spodobał mi się dom Marii Kuncewiczowej, muszę przyznać, na wakacjach na pewno odwiedzę tamte okolice ale najpierw muszę przeczytać "Dwa księżyce". Ciekawe to twoje hobby no i trochę nietypowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Masz bardzo ciekawe i niespotykane hobby. Jeszcze u nikogo takiego nie spotkałam. Bardzo spodobała mi się Twoja rodzinna anegdota;) Po przeczytaniu Twojego postu, podobnie jak kilka osób powyżej zastanawiałan się, jakie miejsce ze świata książek chciałabym odwiedzić. I chyba byłaby to Werona z utworu Szekspira.
    Dzisiaj z klasą wybieramy się na lekcję o Leśmianie do kawiarni:) Myślę, że to również jest ciekawy sposób na bliższe poznanie jego osoby.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałoby się powiedzieć: też chcę taką rodzinę ;) Ciekawy sposób na życie i przy okazji dużo uczy. Super post !

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo interesujące hobby! Kiedyś byłam na wycieczce w dworku Jana Kochanowskiego w Czarnolesie, wycieczka była bardzo ciekawa. Krajobraz i uroki dworku, które mogliśmy zwiedzać urzekły niemalże wszystkich uczniów. Uwagę wycieczkowiczów przykuł kamień, na którym tworzył podobno sam poeta! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny post i interesujące hobby . ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdybym tylko miała więcej czasu.. sama bym tak jeździła :<

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo interesujący post! :) nie powiem, jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim hobby :)

    OdpowiedzUsuń