5 lipca 2013

Literackie fascynacje


         
        Królowa romansów



Nie ma tak złej książki, 
z której nie można by było 
  wyciągnąć jakiejś  korzyści. 
 (Pliniusz  Starszy)
 

Za co kochają  ją miliony? Dlaczego krytycy narzekają? Przyjaciele na zawsze, Sprawy serca, Cudze grzechy, Randki w ciemno – to tylko kilka z niemalże stu powieści  znanej amerykańskiej powieściopisarki Danielle Steel, która specjalizuje się w pisaniu książek o tematyce  miłosnej.  Nieprzerwanie od 1977 roku wydaje po kilka książek rocznie. Zdarza się, że jedną (rzadko), czasem nawet cztery.

Czy schematyczne intrygi opowieści o związkach  narażonych na różne perypetie są nadal kupowane przez czytelników?  Z  informacji podanych przez poszczególne biblioteki wynika, że od 1998 roku jej powieści wypożyczono 42 miliony 865 tysięcy 525 razy i apetyt na dzieła pisarki nie słabnie. Ponadto jest jedyną pisarką, która znajdowała się na liście 10 najchętniej wypożyczanych autorów przez cały czas, odkąd publikuje się takie dane, czyli  od roku 1983.
Dlaczego zatem  krytycy twierdzą, że powieści Danielle Steel to tandetne, grafomańskie i pretensjonalne romansidła? Pisze o kobietach, którym świat wali się na głowę tylko po to, by wpadły w ramiona tego jedynego. Niekochane i maltretowane córki wstępują do klasztoru, by zakochać się w księdzu. Zdradzane i wymęczone żony uwalniają się od mężów alkoholików i spotykają księcia z bajki - czasem świetnie zarabiającego architekta, kiedy indziej zdobywającego Oscary producenta filmowego – czytamy na jednym z forum internetowych.

Czy jest w tym trochę racji? Fabuła książek Danielle Steel jest bardzo oklepana, a ich zakończenie z góry przewidywalne. Pojawia się więc pytanie, co takiego w tych powieściach widzą czytelnicy ? A może  po prostu  w dzisiejszych czasach ludzie (kobiety)  potrzebują takich książek? Może w każdych czasach potrzebowali (potrzebowały) tego typu literatury?  Lekki temat  sprawia, że zapominają  o problemach i wierzą,   że podobnie jak w powieści, wszystko skończy się happy endem. Ponadto dzieła Steel uczą tego, co w życiu ważne  - miłość, szacunek dla rodziców i tradycji. Warto jednak pamiętać, że życie to nie książka.   Sama Steel na pytanie,  jak długo będzie pisać, odpowiada:  do końca . 

Uważam, że po książkę Danielle Steel warto sięgnąć, kiedy chcemy odpocząć po męczącym dniu  i oderwać się od otaczającej nas rzeczywistości. Co Wy na to?

Patrycja

Grafika:
https://chiefwritingwolf.files.wordpress.com/2012/08/od-ag552_steel_g_20110506020901.jpg
https://media.merlin.pl/media/300x452/000/005/391/56bb56511676d.jpg

22 komentarze:

  1. Taka ''oklepana fabuła'' jest widoczna nie tylko w książkach, ale i filmach. Od razu wiadomo, że gdy główną bohaterkę zostawi mąż, ona po jakimś czasie odmieni swoje życie, a mąż zobaczy co stracił. Myślę, że po przeczytaniu tego artykułu przeczytam chociaż jedną książkę Danielle Steel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też spróbuję. Na wakacjach mogę przeczytać nawet tandetne romansidło.

      Usuń
    2. Ja chyba nie dam się namówić. Nie jestem fanką romansideł.

      Usuń
  2. Nigdy nie udało mi się do końca przeczytać książki typu "literatura na szpilkach". Wymiękam po kilku rozdziałach. Nie zamierzam się jednak poddawać, spróbuję z powieściami Danielle Steel, może mi się uda.
    Pozdrowienia dla Majki, która nie przestaje klikać nawet w wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam tę kobietę. Sto powieści, a jeszcze nie skończyły jej się pomysły...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wakacje to nie tylko plaża i słońce. Odkąd jestem w liceum zaczęłam doceniać każdą wolną chwilę. Właśnie w wolnym czasie uwielbiam usiąść choćby na plaży i zagłębić się w fabułę interesującej lektury. Dzięki waszemu artykułowi zainteresowalam się twórczością Danielle Steele. Dziękuje.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siatkareczka7 lipca 2013 02:06

    Wolne to doskonały czas na interesującą lelturke.

    OdpowiedzUsuń
  6. Danielle jest jak niekończąca się opowieść. Mam na myśli jej twórczość.;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam wszystkich blogowiczów. Skrobnijcie coś o sporcie i może o mojej epickiej porażce. Pozdrawiam Jerzyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jakiej porażce piszesz Jerzyk? Za mało danych na post.

      Usuń
    2. O mojej porażce w Wimbledonie z Andym Murrayem. Nie słyszeliście o tym? Nie interesujecie się sportem?;D

      Usuń
    3. Przykra sprawa, kolego Janowicz. Ja też swego czasu przegrałem z Garri Kasparowem.Raz na wozie, raz pod wozem.

      Usuń
    4. Racja. Jednak nabieram sił i szykuję się do kolejnego turnieju. Dam radę i wygram.

      Usuń
  8. Nawet w wakacje nie odpoczywacie. Podziwiam was. Ogromne gratulacje. Jak zwykle świetny post. Uwielbiam was czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet na blogu jesteś Andy?

      Usuń
    2. Nawet tu Jerzyk.;D Slyszales już o mojej wygranej z Novakiem?

      Usuń
  9. Miałam okazję przeczytać książkę Danielle Steel pt. "Cud". Jest to powieść obyczajowa z teki królowej romansu. Głównym bohaterem jest Quinn Thompson, właściciel wielkiego finansowego imperium. Bogacz ma wyrzuty sumienia, że zarabiając pieniądze, niegdyś zaniedbał rodzinę. Polecam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam o niej. Jednak z miłą chęcią przeczytam coś jej autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozdrawiam blogowiczów, którzy mają siłę publikować tak świetne posty. Udanych wakacji.;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem przeczytanie takiej "tandetnej i oklepanej" książki daje nam motywację do działania i pozytywnych zmian w życiu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ponieważ rubryka nazywa się fascynacje literackie, pozwolę sobie polecić książki na wakacje. Łatwo się je czyta, choć nie jest to lektura rozrywkowa ani do śmiechu. Na tyle jednak ważna, że powinno się z nią zapoznać. Są to dwie książki ze sobą związane tematycznie. Jedna z nich to "Dziennik" Anne Frank, trzynastoletniej Żydówki ukrywającej się w Amsterdamie razem z rodziną i znajomymi. Pisze dziennik od 12 czerwca 1942 do 1 sierpnia 1944 roku.Ktoś doniósł Niemcom o ich kryjówce i 4 sierpnia zostali wszyscy aresztowani, a potem wysłani do obozów koncentracyjnych. Anna zmarła na tyfus w obozie Bergen - Belsen. Anne Frank to autentyczna postać. Jedynie jej ojciec przeżył i zajął się wydaniem dziennika.
    Druga książka to "Wstręt do tulipanów" Richarda Lourie. Narratorem jest Joop - Holender, który wraca wspomnieniami do czasów wojny i swego dzieciństwa. Opowiada o warunkach życia - głodzie i chorobach, a także o motywach zadenuncjowania Anny i jej rodziny.
    To książki godne uwagi.

    OdpowiedzUsuń