18 stycznia 2013

Myśli o wychowaniu

   
             Dobry  wychowawca


Dob­ry wycho­waw­ca,
który nie  wtłacza  a  wyz­wa­la,
nie ciągnie a wzno­si, nie ug­niata a kształtu­je,
nie dyk­tu­je a uczy,
nie żąda a za­pytu­je,
przeżyje wraz z dziećmi wiele nat­chnionych chwil.
(Janusz  Korczak)
              

Choć rok 2012 – rok Janusza Korczaka – już za nami, myślę, że warto wspomnieć o jego osobie i odnaleźć w nim wzór dla nauczycieli, pedagogów, czy choćby nas – starszego rodzeństwa lub przyszłych rodziców. Uczniowie naszej klasy wybrali się jesienią – o czym pisaliśmy na blogu – na spacer po Warszawie właśnie śladami „Starego Doktora”.  Wówczas nasza uwaga skupiona była jednak na męczeńskiej śmierci Korczaka, będąca jedynie zwieńczeniem jego inspirującego życia, któremu naprawdę warto się przyjrzeć. Autorka książki „Korczak. Próba biografii” - Joanna Olczak-Ronikier przedstawia Doktora jako „wątpiącego idealistę i samotnika, który wyrzekł się osobistego życia”. Aby zrozumieć jego późniejszą działalność, musimy sięgnąć do jego dzieciństwa. Dzieciństwa, którego wielką część stanowiła choroba ojca. Pisząc o smutku, upokorzeniu i wstydzie, pisał więc o tym, czego sam doświadczył. Kolejną osobą, która miała znaczny wpływ na jego dalsze losy, a szczególnie wybór zawodu, był jego pradziadek. Siedząca na progu zapadłej chaty sierota z Hrubieszowa, która potrafiła wyrwać się ze wsi i zostać lekarzem, stała się inspiracją dla Korczaka.
Stary Doktor pragnął zreformować świat. Wyczulony na wszechobecne okrucieństwo i bezwzględność, stworzył ideę Domu Sierot, w którym najważniejszy był rozwój duchowy dziecka oraz traktowanie go jako indywidualność. Pragnął odciąć dzieci, którymi się opiekował, od zła świata, czego symbolem było zamurowanie głównego wejścia do sierocińca w getcie. Zamienił Dom Sierot w małe społeczeństwo, w którym, w przeciwieństwie do świata zewnętrznego, rządziła sprawiedliwość - pisze Justyna Sobolewska w „Polityce”. Janusza Korczaka powinniśmy więc postrzegać nie tylko przez pryzmat wydarzeń z getta oraz jego męczeńskiej śmierci, ale również jako wybitnego pedagoga oraz propagatora  idei spojrzenia na dziecko, jako na „wewnętrznie wolną jednostkę”. Zbyt powszechne jest podejście: „Dzieci - to przyszli ludzie. Więc dopiero będą, więc jakby ich jeszcze nie było […]” (Janusz Korczak). A one przecież, jak my żyją, czują, cierpią.
W dzisiejszych czasach, choć wolnych od wojny i gett, nadal obecna jest brutalność i bezwzględność, przed którą należy chronić najmłodszych. Tak powszechny jest przecież obraz miejskiego parku w niedzielne popołudnie, kiedy to słyszymy krzyk matki, szarpiącej zapłakane, przerażone dziecko, bo ubrudziło nowe buty chlapiąc się w kałuży. Albo pięcioletni synek biznesmena, który odpowiada kolegom w przedszkolu, że nie wyjdzie pobawić się w piratów, bo ma zbyt napięty grafik. Tak, grafik! Wypchany mnóstwem dodatkowych zajęć, kursów, szkół, będących niczym innym, jak wynikiem niespełnionych ambicji rodziców. Uważam, że współcześnie dorośli powinni nieustannie zabiegać o to, by Korczakowska idea reformy świata stale była praktykowana i aktualna.

Szu­kaj włas­nej dro­gi. Poz­naj siebie, za­nim zechcesz dzieci poz­nać. Zdaj so­bie sprawę z te­go, do cze­go sam jes­teś zdol­ny, za­nim dzieciom poczniesz wyk­reślać zak­res praw i obo­wiązków. Ze wszys­tkich sam jes­teś dziec­kiem, które mu­sisz poz­nać, wycho­wać i wyk­ształcić prze­de wszystkim - mówi Janusz Korczak.

Majka

Grafika:  
http://www.pskorczak.org.pl/strony/korczak_fotografia/kf02.jpg
http://www.recogito.pologne.net/recogito_13/foto/13-5-2.jpg
http://krainaczytania.blox.pl/resource/rok_korczaka.jpg

10 komentarzy:

  1. "Pan Doktor mówi, że każde dziecko ma prawo do swoich tajemnic i do swoich marzeń. I że dzieciom należy mówić prawdę. Dziecko ma prawo być tym, kim jest, i ma prawo do szacunku". Czy podoba się Wam taki pedagog? Mnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pamiętacie, właściwe nazwisko Janusza Korczaka to Henryk Goldszmit. Pseudonim przybrał (który stał się nazwiskiem) najpewniej pod wpływem fascynacji twórczością Józefa Kraszewskiego. Bezpośredni wpływ miała powieść "Historia o Janaszu Korczaku i pięknej miecznikównie". Stary Doktor czuł się zarówno Żydem, jak i Polakiem. Może ktoś mógłby poszperać i napisać, skąd się wzięła u niego taka silna potrzeba obrony dziecka i wprowadzania nowych myśli pedagogicznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszperałam! Początków trzeba upatrywać w domu rodzinnym. Wprawdzie najpierw byli bogaci (bona, niania, kucharka), ale Henryk(Janusz) nie miał bliskich kontaktów ani z matką, ani z ojcem, ani z siostrą. Ojciec był zimny i wyniosły, często nieobecny w domu, matka nieszczęśliwa. Był więc samotny i źle się czuł w domu.
      Potem trafił do prywatnej szkoły przygotowującej do gimnazjum. Tam panowała żelazna dyscyplina, często nauczyciele używali rózgi. Nauczyciele dominowali, uczniowie czuli strach i bezradność. Te przeżycia na zawsze zakodowały się w psychice przyszłego pedagoga. Zapamiętał przede wszystkim dominację dorosłych nad dziećmi.
      Później doszły kolejne doświadczenia (kontakt z sierotami, biedakami, getto itd.).
      I jeszcze jedno: mówił o sobie "jestem polskim Żydem urodzonym pod zaborem rosyjskim".

      Usuń
  3. Janusz Korczak-jeden z najwspanialszych pisarzy, wybitny pedagog, doktor, obrońca praw człowieka. Podkreślający, na każdym kroku, że młodzi to przyszłość świata. Optymista, z którego należy brać przykład.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka." Te słowa najtrafniej określają priorytety pedagoga i jego sposób postrzegania świata. Janusz Korczak znany przede wszystkim z tego, że razem ze swoim wychowankami poszedł do wagonu, wybrał śmierć. To właśnie on pomagał kształtować młodym ludziom, dzieciom ich system wartości, traktował każdego jako jednostkę indywidualną. Korczak był zwolennikiem emancypacji dziecka i poszanowania jego praw. Chciał organizować społeczeństwo dziecięce na zasadach sprawiedliwości, równych praw i obowiązków. W placówkach korczakowskich życie wewnętrzne organizowały takie instytucje jak sejm (dziecięcy parlament), sąd i redagowana w nich prasa. Chciał odizolować dzieci od brutalnego świata wojny, stworzyć im normalne dzieciństwo, bo jak sam mówił: "Bez szczęśliwego dzieciństwa całe życie jest kalekie."

    OdpowiedzUsuń
  5. " Stary Doktor [...] Pragnął odciąć dzieci, którymi się opiekował, od zła świata" - Ta kwestia zmusiła mnie do refleksji. Zastanawiam się czy całkowite odcięcie dzieci od niesprawiedliwości świata było w pełni dobre. Czy to w pełni właściwa postawa pedagoga? Czy beztroskie dzieciństwo przygotuje młodego człowieka do dalszych jego losów? Niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Traktował on dzieci jako przyszłość naszego narodu, była to słuszna idea. Chciał te dzieci przygotować do tego aby w życiu było im łatwiej. Takich ludzi jak on należy traktować z wielkim szacunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Janusz Korczak napisał prace: "Jak kochać dziecko"; "Dziecko w rodzinie"; "Jak kochać dzieci"; "Prawo dziecka do szacunku".

    Książki dla dzieci: Koszałki Opałki; Dzieci ulicy; Dziecko salonu; Mośki, Joski, Srule; Józki, Jaśki i Franki; Kajtuś Czarodziej; Król Maciuś Pierwszy; Król Maciuś Pierwszy na wyspie bezludnej ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Twierdził, że miejsce dziecka było w towarzystwie jego rówieśników, a nie w zaciszu domowym. Dążył do tego, by dzieci ścierały swe wczesne przekonania i raczkujące poglądy, podlegały procesowi socjalizacji (poprzez wzajemną akceptację) i przygotowywały się do dorosłego życia, które nie byłoby ani idylliczne, ani zbliżone do "cichego kąta domowego". Starał się zapewnić dzieciom beztroskie (co nie znaczy pozbawione obowiązków) i toczące się prostą i niewyszukaną ścieżką – dzieciństwo. Nie narzucał im żadnych limitów. Traktował je poważnie, mimo dziesiątków lat różnicy wieku i prowadził z nimi otwarte dyskusje, nie aplikował im ciągu poleceń do wykonania. Uważał, że dziecko powinno samo zrozumieć i emocjonalnie przeżyć daną sytuację; doświadczyć jej; samo wyciągnąć wnioski i ewentualnie zapobiec przypuszczalnym skutkom – niż być sucho poinformowane o fakcie (dokonanym lub nie) i o jego następstwach – przez wychowawcę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że Janusz Korczak miał bardzo ciekawe poglądy na pracę z dziećmi. Uważał, że najpierw trzeba poznać samego siebie, a dopiero potem zająć się wytyczaniem praw i obowiązków dzieciom. Taka postawa świadczy o tym, że był nie tylko wychowawcą, ale także przyjacielem najmłodszych. Uważam, że jest on godnym wzorem do naśladowania dla nauczycieli, ponieważ mając zaufanie uczniów można osiągnąć o wiele więcej niż samymi wymaganiami.

    OdpowiedzUsuń