Krzyk grozy i rozpaczy
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! Zatykam uszy swe!
Smugi w powietrzu i mój bieg
Jak prądy niewidzialnych rzek
Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza
mnie!
(Jacek Kaczmarski, Krzyk)
Obraz „Krzyk” jest dziełem Edvarda Muncha, norweskiego malarza i grafika, prekursora ekspresjonizmu. Tak naprawdę nie ma jednego „Krzyku”, lecz są cztery. Dwa pochodzą z 1893 roku, jeden z 1895 roku, a następny – z 1910 roku. Kolejne wersje różnią się od siebie odcieniami kolorów oraz odmiennymi technikami (farba olejna, tempera, pastele, litografia). Wspólne natomiast są: zdeformowana postać na pierwszym planie oraz przerażająca czerwień w tle.
Kto krzyczy? Stanisław Przybyszewski tak opisał swój odbiór dzieła Muncha: Krzyk! […] cała jego niesłychana potęga tkwi w kolorze. Niebo rozwściekliło się krzykiem biednego syna Ewy. Każdy ból to otchłań stęchłej krwi, każde przeciągłe wycie bólu to olbrzymie, skłębione pasy, niewyrównane, brutalnie ze sobą zmieszane […] I niebo krzyczy, cała natura skupiła się w straszliwym orkanie krzyku, a na przodzie, na pomoście stoi krzyczący człowiek, obiema rękami ściska swą głowę, bo od takich krzyków żyły pękają i włosy bieleją. Sam Edvard Munch napisał, że to nie człowiek krzyczy. On jest otoczony krzykiem wszechświata, dlatego zatyka uszy i wykrzywia usta, bojąc się odgłosów skowytu, które do niego docierają. A w swoim dzienniku artysta opowiadał o swoich doznaniach następująco: Szedłem ścieżką z dwojgiem przyjaciół – słońce miało się ku zachodowi – nagle niebo wypełniła krwista czerwień – zatrzymałem się, czując wyczerpanie i oparłem się na barierce – nad czarno-błękitnym fiordem było widać krew oraz języki ognia; – moi przyjaciele szli dalej, a ja stałem tam i trząsłem się z wrażenia – poczułem nieskończony krzyk przepływający przez naturę.
„Krzyk”. Obraz jest sugestywnym wyrazem bardzo silnych emocji –grozy i rozpaczy. Te odczucia udzielają się również widzowi, który jest atakowany ekspansywną kolorystyką, falistymi liniami, a także groteskową postacią z łysą głową i żółtawą twarzą, która przypomina maskę lub czaszkę. Sylwetka jest dynamiczna, podobnie jak przestrzeń – ciało (tułów i ręce) wiotkie i chude, bardzo długie dłonie, a usta nienaturalnie rozciągnięte w krzyku. Biorąc pod uwagę wypowiedź Muncha oraz Przybyszewskiego, nie wiadomo - postać krzyczy czy słyszy krzyk. Uwagę widza przykuwa również kontrast między napięciem głównej postaci a obojętnością drugoplanowych postaci. To sprawia, że stojący na moście bohater obrazu wydaje się samotny (wyalienowany) i bezradny. W tym kontekście obraz Muncha wyraża rozterki egzystencjalne każdego człowieka, ma bowiem uniwersalną wymowę. Sam krzyk oznacza zagubienie w świecie, ból istnienia, który rodzi w człowieku strach w obliczu niepewnej i nieznanej egzystencji.
„Krzyk” – geneza. Wydaje się, że powstanie obrazu i uporczywe powracanie do jego tematu mogą być odbiciem przeżyć artysty, który cierpiał na stany lękowe, obsesje i nerwicę, a także chorował na depresję. Na tę sytuację najprawdopodobniej miały wpływ: wrażliwość malarza , a także problemy osobiste (wczesna śmierć matki, śmierć siostry, jego chorowitość i słabość psychiczna). Zwierzał się: Choroba, Szaleństwo i Śmierć, te czarne anioły czuwające nad moją kołyską, nie opuściły mnie przez całe życie. Pomysł obrazu mógł wynikać też z obiektywnych przyczyn. Wiadomo bowiem, że rankiem 27 sierpnia 1883 roku wybuchł indonezyjski wulkan Krakatau (zginęło 36 tysięcy osób), pył okrył atmosferę, dlatego dość długo nawet na naszej półkuli zachody słońca były krwistoczerwone. To wydarzenie miało wymiar apokaliptyczny, takie też wydaje się niebo na obrazie Muncha.
Ekspresjonizm. Dziś wiadomo, że Edvard Munch jest najsłynniejszym ekspresjonistą i wybitnym artystą, ale za życia odbiorcy nie byli dla niego zbyt łaskawi. Pisano o nim: skandalista, szaleniec, malarz brzydoty, twórca „obrzydliwego ekspresjonizmu”. Ekspresjonizm zakładał (zgodnie ze znaczeniem słowa ekspresja) sugestywność wyrazu artystycznego i moc oddziaływania na emocje odbiorców. Jednocześnie wyrażał osobowość i subiektywne uczucia artysty. Drogą realizacji tych zamierzeń były: kontrast, deformacja, wyolbrzymienie (szczególnie brzydoty), groteska, intensywne kolory, zamazane kontury. Ekspresjonizm miał też upodobanie do wyrażania gwałtownych uczuć: uniesienia, zachwytu, ekstazy, przerażenia, wstrząsu.
Szaleniec? Na obrazie olejnym „Krzyk” Edvarda Muncha znaleziono napis umieszczony przez samego artystę: mogło być namalowane tylko przez szaleńca. Ta adnotacja była albo ironicznym komentarzem, albo reakcją na diagnozę lekarza psychiatry – Munch zmagał się bowiem z zaburzeniami psychicznymi. Tego nie wiadomo na pewno. Wiadomo jednak niewątpliwie, że był genialnym i nowatorskim artystą, który stworzył wiele znaczących dzieł oraz miał ogromny wpływ nie tylko na twórców modernizmu, ale również na późniejszych artystów.
Crier
Grafika:
https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2016/08/krzyk4_1893-768x1029.jpg?v=1575465678
https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2016/08/krzyk1-1893-768x953.jpg?v=1575465679
https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2016/08/krzyk2-1895-768x1023.jpg?v=1575465679
https://niezlasztuka.net/wp-content/uploads/2016/08/krzyk3-1910-768x973.jpg?v=1575465678




