11 października 2025

Co w trawie piszczy?

 

  Nagroda Literacka „Nike”

 



Niektóre książki są kwintesencją tego,

co wydarza się prawdziwym ludziom.

(Nuria Amat)


Motto postu można odnieść do książki Elizy Kąckiej „Wczoraj byłaś zła na zielono”. Książki, która 5 października 2025 roku została podwójnie uhonorowana - Nagrodą Literacką „Nike oraz  Nike Czytelników. Esej Elizy Kąckiej jest opowieścią o inności oraz próbach  jej zrozumienia, a także o tym, że – mimo starań - nie wszystko można pojąć. To pamiętnik przygód Pingwina i Rudej, czyli matki wychowującej córkę w spektrum autyzmu - lubimyczytać. Książkę poprzedza motto  (słowa Susan Sontag): Jak już dziś wiadomo, istnieją sposoby myślenia, których jeszcze nie znamy.

Pingwin to autorka - Eliza Kącka, a Ruda- to jej córka. Książka jest zapisem doświadczeń matki, dowodzących, że życie z barierą komunikacyjną wymaga ogromnego wysiłku, a i tak pełne zrozumienie nigdy nie będzie możliwe. Ruda ma obecnie dwadzieścia lat, więc od dwudziestu lat matka „jest na czujce”,  jest „agencją ochroniarską” osłaniającą dziecko przed światem. Bardzo trudne bowiem  były i są kontakty z ludźmi: na spacerach, na placu zabaw, w przedszkolu, w szkole, w transporcie publicznym. Rozdziały książki, zatytułowane „Rzeczy, które usłyszałam jako matka”, ujawniają pouczające, bezwzględne  lub bezmyślne wypowiedzi  innych ludzi. I pokazują, że niełatwo funkcjonować w społeczeństwie.  Autorka – matka zwierza się: Najtrudniejsze do zniesienia są Rudej małe rozpacze. Czasem pozwala się przytulić, akceptuje bliskość – a czasem wyrywa się z objęć, chce dystansu. Boli bezradność, gdy nie jestem w stanie jej pomóc.

Nagroda Literacka „Nike” jest przyznawana od 1997 roku, a jej celem jest promocja literatury polskiej. W konkursie bierze się pod uwagę poezję, dramat oraz prozę (w tym autobiografie, eseje, pamiętniki). Konkurs składa się z trzech etapów. W pierwszym etapie jury wyłania dwadzieścia nominacji i ogłasza je w maju. W drugim jurorzy typują siedmiu finalistów i podają ich nazwiska we wrześniu. Trzeci etap to przyznanie nagrody, a decyzję jurorzy podejmują w dniu jej ogłoszenia i wręczenia. Wysokość nagrody to 100 tysięcy złotych. Zwycięzca otrzymuje również statuetkę Nike, nawiązującą do antycznej bogini zwycięstwa, a  zaprojektowaną przez Gustawa Zemłę. Fundatorami nagrody są „Gazeta Wyborcza” i  Fundacja Agory.

Oto niektórzy Laureaci Nagrody Literackiej  „Nike”. Urszula Kozioł za tom wierszy „Raptularz” (2024); Zyta Rudzka za powieść „Ten się śmieje, kto ma zęby” (2023); Radek Rak za powieść  „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” (2020); Marcin Wicha za zbiór esejów „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” (2018);  Olga Tokarczuk za powieść „Księgi Jakubowe” (2015); Joanna Bator za powieść "Ciemno, prawie noc" (2013); Marian Pilot za powieść „Pióropusz” (2011); Olga Tokarczuk za powieść „Bieguni” (2008); Wiesław Myśliwski za powieść „Traktat o łuskaniu fasoli” (2007); Dorota Masłowska za powieść „Paw królowej” (2006); Wojciech Kuczok za powieść „Gnój” (2004); Joanna Olczak-Ronikier za książkę wspomnieniową „W ogrodzie pamięci” (2002); Jerzy Pilch za powieść „Pod Mocnym Aniołem” (2001); Tadeusz Różewicz za tom poetycki „Matka odchodzi” (2000); Wiesław Myśliwski za powieść „Widnokrąg” (1997). 

Nagroda Literacka „Nike” jest  prestiżowym wyróżnieniem. A wytypowane przez jury książki należą do najwybitniejszych we współczesnej polskiej literaturze. Mam nadzieję, że chociaż część z nich przeczytaliście. Jeżeli nie, biblioteka szkolna zaprasza, a ja z czystym sumieniem polecam.

Lukija

 

Grafika:

https://ecsmedia.pl/c/nagridaliterackanike-530-artilce.horizontal.large-img44936555.jpg

https://goingapp.pl/more/wp-content/uploads/2025/09/kacka_fot.-Mateusz-Skwarczek-Agencja-Wyborcza.pl_-1600x1068.jpg

4 października 2025

Przeczytane, przemyślane, skomentowane

 

            Niezwykłość kawy

 

Jeśli masz zmartwienie – napij się kawy,

jeśli  się cieszysz – napij się kawy,

jeśli  jesteś zmęczony – napij się kawy.

(Martyna Wojciechowska)

 

Kawa… Któż jej nie lubi? Przecież dodaje energii i poprawia nastrój, podobno też  mobilizuje do działania. Mówi się na przykład, że jeżeli na biurku pisarza stoi filiżanka kawy, z pewnością stworzy on znakomite dzieło. Coś w tym chyba jest, bo choćby Honoriusz Balzak - wypijał  w ciągu doby około 50 filiżanek kawy i  napisał „Komedię ludzką”, która składa się ze 130 utworów (oraz około 2000 bohaterów). Pisarz tak oto zachwalał ten napój:  Gdy tylko kawa trafi do żołądka, zaczyna się ogólne poruszenie. Pojawiają się pomysły, porównania same się nasuwają, kartka się zapełnia. Kawa jest sprzymierzeńcem, dzięki niej pisanie przestaje być walką.

Podobnego zdania byli i inni twórcy. Na przykład Wolter wypijał dziennie od 30 do 40 filiżanek kawy, dodając do niej czekoladę (dziś można zamówić w kawiarni  kawę Woltera). Opowiadał, że kawie zawdzięcza wiele pomysłów, które wykorzystał w swoich pismach. Ignacy Krasicki, twórca oświecenia, pisał, że kawa ma smak łagodny i skutki zdrowiu zdatne. Właściwości uzdrawiające widział też  w kawie  poeta Antoni Lange - to środek na marazm i brak weny twórczej: Tyś mi natchnieniem i pieśnią, i sławą. Podczas pracy  pił  kawę także Jan Parandowski i dostrzegał w niej korzyści – przekonywał, że wzmacnia wytrwałość w natężeniu myśli  oraz  usuwa  nieufność w swoje siły, rozterki, zgryzoty z urojonych przeszkód i trudności.  Gertruda Stein, amerykańska pisarka w zachwycie poszła jeszcze dalej: Kawa daje czas na myślenie. Jest czymś więcej niż tylko napojem, jest wydarzeniem. 

Kawę  pili i cenili także kompozytorzy, na przykład Ludwik van Beethoven. Był on jednak na tyle wybredny, że spożywał  tylko kawę  zaparzoną przez siebie, do której zużył 60 ziaren. Jan Sebastian Bach również lubił ten czarny napój, skomponował nawet „Kantatę o kawie”.  Nie wszyscy i nie od razu jednak zasmakowali w kawie. Ponieważ sprowadzano ją od innowierców (z Turcji), byli tacy, którzy mówi o jej diabelskim pochodzeniu. Jan Andrzej Morsztyn (barok)  pisał  o kawie: Napój, jak brzydka trucizna i jady,/ Co żadnej śliny nie puszcza na zęby,/ Niech chrześcijańskiej nie plugawi gęby!  Adamowi Kazimierzowi Czartoryskiemu (oświecenie) z kolei, nie podobało się bezkrytyczne naśladowanie paryskich kawoszy przez polską elitę, czemu dał wyraz w komedii „Kawa”.

Skąd pochodzi kawa? Do dziś jej rodowód jest nierozstrzygnięty: Jemen, Etiopia, a może Egipt.  W Europie znalazła się dzięki lwowskiemu  szlachcicowi  Jerzemu  Kulczyckiemu, który służył w wojsku króla Jana Sobieskiego. Po pokonaniu Turków w 1683  roku szlachcic znalazł w ich opuszczonym obozie kilkaset worków kawy i podobno w Wiedniu otworzył pierwszą kawiarnię. Pochodzenie nazwy również nie zostało jednoznacznie ustalone. Najprawdopodobniej  pochodzi  od arabskiego słowa kahwa, ale też może się wywodzić od etiopskiego miasta Kaffa. Języki europejskie przejęły za pośrednictwem tureckiego słowa kahve, a od niego utworzono włoską wersję: caffè.

W Polsce zwyczaj picia kawy  i spotykania się przy niej  z biegiem czasu przyjął się na dobre. Do tego stopnia, że Adam Mickiewicz  zachwycał się  w „Panu Tadeuszu: Takiej kawy, jak w Polszcze, nie ma w żadnym kraju. Ten „trunek” ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,/ Zapach moki i gęstość miodowego płynu. Naturalnie, poeta każe kawiarce dodać „dobrą śmietankę”, bo tylko taką  kawę lubi. Zresztą, kawę pokochano dopiero wtedy, gdy zaczęto ją słodzić (cukrem lub miodem) i zaczęto dodawać do niej śmietankę, o czym się przekonał sam założyciel kawiarni w Wiedniu – Jerzy Kulczycki.

Kawa nie była przeznaczona  dla wszystkich, lecz dla ludzi o wyrafinowanych gustach estetycznych – tak sądzono w kręgach dekadenckich okresu Młodej Polski. Ludwik Szczepański (założyciel „Życia” krakowskiego), pozostając pod wpływem Baudelaire'a, pisał: Wśród oceanu czarnej kawy/Płynę do wyspy Ukojenia -/Clown pełen nudy i marzenia,[...]/Upadam mdlejąc ze znużenia -/Wśród oceanu czarnej kawy. Coraz częściej powstawały  kawiarnie, które w Polsce były miejscem twórczości  literatów. W niektórych bywał też poeta Konstanty Ildefons Gałczyński - smakosz kawy (wypijał dziennie około 15 filiżanek). W  warszawskim „Kopciuszku”  zostawił  taką oto rymowankę w księdze honorowych gości: Pijcie kawę, pijcie kawę,/Nie wierzycie, że to cud,/Gdy strumienie kawy płyną,/choć nie sadzi kawy lud.

Stopniowo zwyczaj delektowania się kawą zawędrował „pod strzechy” (jak powiedziałby Mickiewicz). Olga Tokarczuk tak oto przedstawia kawowy ceremoniał charakterystyczny dla lat 60. XX wieku: Około dziesiątej zaczynał się codzienny rytuał picia kawy. Brzęczały aluminiowe łyżeczki i denka szklanek uderzały delikatnie o spodki, te biurowe dzwonki. Zmielona, cenna kawa, przynoszona z domu w słoikach po dżemach, obdzielała sprawiedliwie szklanki, wrzątek tworzył na jej powierzchni gruby brunatny kożuszek, który zatrzymywał na chwilę wodospady cukru. Zapach kawy wypełniał po sufit Bank Spółdzielczy w Nowej Rudzie, a chłopi, którzy akurat teraz stawali w kolejce, pluli sobie w brody, że trafili akurat w ten kawowy święty czas.

Wbrew  początkowej niechęci, kawa przyjęła się w Polsce i dziś trudno sobie wyobrazić bez niej życie. Pije się ją na co dzień w domu, ale też stała się symbolem życia towarzyskiego i wówczas najczęściej jest spożywana w kawiarniach. Najlepiej,  żeby miały  one artystyczny klimat. Można je spotkać w licznych miastach, w Zamościu również znam taką. 

Mel

 

Grafika:

https://img.freepik.com/darmowe-psd/recznie-rysowana-kawa-ilustracja_23-2150795462.jpg?semt=ais_hybrid&w=740&q=80

https://img.freepik.com/darmowe-psd/recznie-rysowana-kawa-ilustracja_23-2150795464.jpg