17 czerwca 2013

Spotkanie ze sztuką


 Gardzienickie theatrum mundi

 
Widz ma wrażenie
 jakby patrzył na spektakl 
jak na obdarzony świadomością żywy organizm.
 (Katarzyna Lemańska, portal www.o.pl)


Wybierając się do teatru, idziemy oglądać sztukę. Jadąc do Gardzienic, stajemy się częścią sztuki. Od pierwszych sekund przedstawienia jesteś Ty i aktorzy, Ty i muzyka, Ty i gesty, Ty i słowa, Ty i Twoje wewnętrzne przeżycia. Gardzienice mają moc odrywania od rzeczywistości. Wyrywania ze schematów codzienności. Mają zdolność budowania relacji, osobistej relacji widz – aktor, jakiej w żadnym innym teatrze nie spotkałam. Zresztą od początku główną ideą przedsięwzięcia było sprawić, aby widz współuczestniczył w przedstawieniu i współtworzył je.  
Z „Ifigenii w A…” utkwił mi obraz szaleństwa – w ciele aktorów, w ich gestach, ich spojrzeniach. Szaleństwa, które jest udręką, ale i niepojętą siłą, popychającą świat w sobie tylko wiadomym kierunku. (Agnieszka Dziedzic „Teatralia”) 

To musi przekraczać sytuację aktor – aktor. To musi być normalna, ludzka sprawa.” I faktycznie, ekipa Ośrodka Praktyk Teatralnych „Gardzienice” potrafi zbudować niesamowity realizm. Kreuje od podstaw przedstawiany świat i pozwala widzowi do niego wejść. To mało powiedziane, że aktorzy odgrywają swoje role. Właściwsze byłoby raczej stwierdzenie, że wchodzą w niezwykle bliską relację z odgrywaną postacią, scalają się z nią.  W każdym geście, w wyrazie twarzy, w spojrzeniu wyraźnie dostrzegamy głębię wewnętrznych przeżyć, jakie towarzyszą aktorowi, który współodczuwa wraz ze swoim bohaterem. Jesteśmy świadkami nierozerwalnego zespolenia duszy, zapisanej na kartkach scenariusza, z ciałem aktora.  
W spektaklu, którego przebiegu nie da się opisać słowami, bo odbiera się go całym ciałem (…) reżyser pokazuje, jak blisko od miłości do śmierci. (Waldemar Sulisz „Dziennik Wschodni”)

„Gardzienic” nie da się opisać. Trzeba je poczuć, doznać ich i  zasmakować. Dlatego też zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nigdy nie byli w Ośrodku Praktyk Teatralnych „Gardzienice”, aby się tam wybrali. Według mnie, to jeden z nielicznych teatrów, który nie tylko się ogląda, ale chłonie się go i doświadcza całym sobą.  

Majka  

Grafika:
http://gardzienice.org/dl/230/inline/4aa27f/ELEKTRA%20cheironomia%20zdj.%20Robert%20Workman%20listopad%202005.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLmBEap0gpjdtzTeaejrJJaWzmLDhvcHpMsMgZYJA7nayHMfxDKXjD75zwdLQ_o9MDsmo_cOemGbwa4CWBXhRLQrTC5aerB37io8DXPNLTquyw0k0xTEm3tDgddnt10LxccWpL38IMv7XA/s1600/Photo8.jpg
https://d-w24.ppstatic.pl/g2/51/b6/80/304453_1400702085_1ad3_p.jpeg

14 czerwca 2013

Przeczytane, przemyślane, skomentowane



          Życie online a  język


 
Kto  nie wysyła postów, 
ten jest opóźniony technologicznie  albo nieżywy – 
tylko patrzeć, 
 jak apostazja  nie będzie już oznaczała odejścia od religii, 
ale odstąpienie od regularnego wysyłania postów.
 (Bartek  Chaciński)


Flirtuj i szukaj Miłości! Znajdź dziewczynę dzisiaj!  Randki, Miłość, Przyjaźń! Gdzie znajdziesz takie hasła? Oczywiście, na serwisie społecznościowym  określającym przynależność do grupy, która komentuje rzeczywistość na Twitterze, słucha muzyki na MySpace, ogląda filmy na You Tube, wrzuca zdjęcia na Flickr albo nie rusza się  z Facebooka.   Bycie online  jest trendy, a offline – demode.

Nie ma cię na fejsie, „nie jesteś w temacie”! Patrzą na ciebie z politowaniem, bo o czym  z tobą rozmawiać? Żeby rozmawiać, trzeba znać odpowiedni język. Oto niektóre hasła. Facebook  - fejs , skrót FB, fejsbunio (pieszczotliwie), fejsbuj (domieszka krytyki; od zbója) – słusznie, gdyż odbiera resztki prywatności. Ideałem jest bycie online cały czas, informowanie o tym, co się u ciebie dzieje przy użyciu kompa lub smyrofonu.

Jakie zatem pojęcia obowiązują w towarzyskim salonie internetowym?  Status – podstawowy termin; zdanie (albo równoważnik zdania) opisujące twój aktualny stan ducha lub stanowisko w jakiejś sprawie. Najlepiej pisz w trzeciej osobie: Norbert M. położył się późno, bo czatował z Jolką Z. wyrwaną  na dyskotece. Wtedy możesz celebrować swoje życie jako coś wyjątkowego, jakbyś śledził wiadomości w TV.  Statusy publikuje się (nie wypisuje!) na profilu. Profil brzmi dostojnie, a pochodzi z łaciny.  Album (część profilu) – również pochodzi z łaciny. W starożytnym Rzymie to część muru do wywieszania ogłoszeń. Na FB – miejsce, gdzie publikuje się zdjęcia. Na Facebooku to zwyczajna ściana, nazwana przez użytkowników wall (co może oznaczać mur). Wpisałeś się komuś  na wallu – to brzmi! I nabiera wyjątkowego znaczenia. Post – twój głos w dyskusji(przeznaczonej nie wiadomo dla kogo), twój udział w życiu społecznym.  Najważniejszym symbolem Facebooka  jest uniesiony do góry kciuk (mówiący: lubię to!) – również  starorzymskie pochodzenie. Od czasu do czasu musisz pobyć w realu.  Nie jest to jednak aż tak bolesne, bo zabierasz ze sobą swój język.  Skomplikowane – słowo opisujące twój związek uczuciowy (zamiast: samotny lub w związku). Unfriend – tyle co odznajomić , czyli usunąć z listy znajomych w serwisie społecznościowym. Lajkować  albo zalajkować – ogłosić, że polubiłeś coś (kogoś)  na FB (nie polubić!).  Zwikować  - sprawdzić w Wikipedii.  Zguglować – wpisać w Google. Często też fejsujesz, czyli badasz, jak ktoś, kogo znasz w życiu prywatnym, wypada na Facebooku. Zamieniasz się wtedy w lurkera, czyli tego, kto się przygląda innym, nie zdradzając się z tym. Możesz stać się stalkerem – nie tylko śledzisz, ale i naprzykrzasz się. Możesz również zlolować (wyśmiać) kogoś. Amerykanie wymyślili słowo lolocaust na określenie czegoś tak zabawnego, że miliony ludzi mogą umrzeć ze śmiechu. Raczej nie do śmiechu jest jednak  ludziom przywiązanym do języka polskiego.

Zdając sobie sprawę z tego, że temat nie został wyczerpany, zapraszam do uzupełnienia go  w komentarzach. Proszę też o wyjaśnienie zasłyszanych przeze mnie wyrazów: zaciera, z/w, ale urwał!, epicki, palić frana, propsować, forfiter, żal.pl, żal.ru, NTNR.   

Roni
 

Grafika:

https://img.freepik.com/darmowe-wektory/infographic-social-media_1045-609.jpg?semt=ais_hybrid&w=740

11 czerwca 2013

Spotkanie ze sztuką

 

     Zbawienna rola muzyki


Rodzimy się melomanami

i dopiero później sprzymierzone dywizje  barbarzyńców

robią, co w ich mocy,

aby wytrzebić naszą naturalną wrażliwość.

W dobrej muzyce czujemy się jak ryby w wodzie,

w złej  - jak szproty w oleju…

(Stefan Rieger)

 

Podobno każdy człowiek rodzi się w jakimś stopniu melomanem. Przeprowadzone badania dowiodły, że już czteromiesięczne niemowlęta potrafią doskonale odróżnić dobrą muzykę od złej. Uspakajały się, słysząc dobrze zestrojone harmonicznie dźwięki, na kakofonię natomiast reagowały nerwowo. Oznaczałoby to, że słuch muzyczny jest składnikiem naszego biologicznego dziedzictwa. Jeżeli tak jest, to dlaczego nie pielęgnować tej naturalnej zdolności człowieka? Wystarczyłoby, żeby w programach szkolnych była muzyka. Dlaczego więc jej nie ma  w liceach?

Inna prawda! Muzyka łagodzi obyczaje i resocjalizuje. W szkołach muzycznych poziom przestępczości równa się mniej więcej zeru. Ten, który gra na skrzypcach, nie odczuwa potrzeby łamania krzeseł ani podstawiania nogi koledze. Granie czy śpiewanie w zespole jest lekcją demokracji i harmonijnego współżycia. W niektórych krajach, na przykład w Norwegii, wszystkie dzieci uczą się muzyki. Tak się wychowuje istoty psychicznie zrównoważone i społecznie zintegrowane. Dowiedziono, że w tzw. trudnych szkołach, agresja znika, gdy dzieci wspólnie śpiewają i tańczą. Dyrygent Jean-Claude Casadesus  przez wiele lat organizował koncerty w więzieniach, integrował młodzież z podmiejskich no man`s landów. Jakie były efekty? Ta trudna młodzież odkryła, że Schubert czy Ravel mogą być równie dobrzy jak raperzy.

Alberto Savinio mówi: „Muzyka to podstawowy element edukacji. Muzyka uczy nas być: być w towarzystwie i być samemu. Muzyka uczy nas, jak chodzić, jak się ruszać, jak nie wpaść na kredens zastawiony porcelaną i nie nadeptywać na odciski starszej pani. Dzięki muzyce możemy oduczyć się jąkania: słownego i duchowego(…) Wejść w rezonans z ruchem wszechświata i naszym wewnętrznym ruchem. Muzyka uczy nas żyć, w najgłębszym, najbardziej metafizycznym sensie”.

Nic dodać, nic ująć.

Nutka

Grafika:

https://us.123rf.com/450wm/whitecity/whitecity2406/whitecity240601134/230898048-hipsterski-m%C4%99%C5%BCczyzna-ze-s%C5%82uchawkami-i-kolorowym-grunge-owym-t%C5%82em-ilustracji-wektorowych.jpg?ver=6