12 stycznia 2013

Językowe potyczki


 

        Nie kalecz języka!

 

Język naszym skarbem świętym
(Tadeusz Żeleński)


Proponuję dziś analizę kolejnych błędów językowych. Oto następna historyjka, która je zilustruje. Wymyślona?  Wymyślona, ale prawdopodobna, bo na co dzień można usłyszeć takie słowa.

Nie ma lekko. W domu dwójka dzieci, które trzeba dopilnować, bo starzy wyjechali. Wcale ta opcja mi się nie uśmiecha. Ale co tam! W takich sytuacjach włanczam rodzeństwu komputer albo telewizor i mam spokój. Generalnie więc spotkamy się dopiero w sobotę.

Poddajmy zatem analizie błędne (czyli podkreślone) formy  i zapamiętajmy!

Nie ma lekko – to konstrukcja potoczna, na pewno niedopuszczalna w języku pisanym. Inny słownik języka polskiego PWN tak wyjaśnia ten zwrot: „Mówimy nie ma lekko, kiedy jesteśmy w trudnej sytuacji, z którą musimy się pogodzić, ponieważ nie mamy na nią wpływu”. Owszem,  mówimy, ale  tylko w sytuacjach nieoficjalnych. Poprawna postać  tej myśli to: nie jest łatwo.

Dwójka (dzieci) – ta niewłaściwa forma – niestety - bardzo się rozpowszechniła.  Dwójka w połączeniu z dziećmi udaje liczebnik, tymczasem to rzeczownik. Oznacza: cyfrę, stopień w szkole, kajak, w języku potocznym - numer autobusu albo pokoju w hotelu(szpitalu).  W odniesieniu do dzieci należy używać liczebnika zbiorowego dwoje.  Poza tym stosujemy go, gdy chcemy określić osoby różnej płci, młode zwierzęta oraz przedmioty występujące tylko w liczbie mnogiej, np. dwoje ludzi, kurcząt, drzwi.

Opcja – wyraz pożyczony z łaciny. Przez wieki miał dwa znaczenia. Jedno to: prawo podjęcia decyzji lub dokonania wyboru obywatelstwa. Drugie to: możliwość wyboru. Jeśli już musimy używać opcji, to stosujmy ją w znaczeniu:  jedna z możliwości do wyboru, przedkładana nad inne, preferencja”.  W jakim znaczeniu zostało użyte to słowo w powyższym tekście? Trudno zgadnąć.

Włanczam  - niepoprawna  forma!  Nie będę zanudzać  drobiazgowymi wywodami gramatycznymi, skąd się wzięła taka  postać. Wystarczy, że raz na zawsze zapamiętacie poprawne: włączam, dołączam, przyłączam, załączam.

Generalnie  - słowo oznacza:  ogólnie, powszechnie, gruntownie, całkowicie”.  Warto może najpierw poznać znaczenie słowa, zanim się go zacznie używać.  Zamiast stać się modnym, można się ośmieszyć.  Spotkają się w sobotę: gruntownie, całkowicie czy ogólnie?

Ferita


Grafika

https://patronite.pl/upload/user/235118/avatar_min.jpg?1572808620

11 stycznia 2013

Co w trawie piszczy?



         Poloneza czas zacząć!



 
Miło szaleć, kiedy czas po temu.
(Jan Kochanowski)
                                         

Ubiegły tydzień był dla maturzystów naszego liceum czasem szalonym, pełnym stresu i przygotowań. Jako pierwsi w Zamościu bawili się na balu studniówkowym. Wydarzenie miało miejsce w minioną sobotę w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji. Pięknie udekorowana sala, wspaniałe kreacje, wymyślne fryzury. Studniówce przewodził motyw „retro” (ozdoby w kolorach: czarnym,  czerwonym i perłowym oraz fotografie z „Ojca chrzestnego”).

Bal rozpoczęło wystąpienie byłego przewodniczącego Samorządu Uczniowskiego Jakuba Łysejki. Maturzyści usłyszeli też uroczyste przemówienie Pana Dyrektora Zygmunta Kamińskiego. Jego słowa skierowane do młodzieży wyrażały dumę i zadowolenie. Zawierały refleksję na temat dorosłego życia i pragnienie, aby młodzi ludzie godnie reprezentowali naszą szkołę w kolejnych etapach życia. 
Taki bal zdarza się tylko raz w życiu. Pamiętajcie w przyszłości o chwilach takich jak ta, by nie zagubić ich w pośpiechu codzienności i w pogoni za czymś, co jest mało ważne. Bo w życiu najważniejsze jest samo życie, drugi człowiek, uczucia, chwile, które za moment będą przeszłością, oraz ciepło, które dajemy i otrzymujemy w zamian. 

Następnie uczniowie zaprezentowali się w narodowym tańcu-polonezie, który rozpoczął tę wyjątkową noc. Obecni mogli też podziwiać walca w wykonaniu wychowawców i wychowanków poszczególnych klas. Studniówka upłynęła w miłej, pełnej radości atmosferze. Tańczono do białego rana.

W imieniu maturzystów chcielibyśmy serdecznie podziękować Dyrekcji  i Nauczycielom I Liceum Ogólnokształcącego w Zamościu, a także Rodzicom za obecność i wspólne przeżywanie z nami tego wyjątkowego balu. Dziękujemy też kolegom z Samorządu Uczniowskiego. Wdzięczni jesteśmy organizatorom, kierownictwu Ośrodka Sportu i Rekreacji, wszystkim kamerzystom i fotografom, którzy sprawili, że studniówka na długo pozostanie w naszej pamięci.
A teraz Drodzy Koledzy do nauki, bo za pasem matura! Powodzenia!


MagMiel 

Grafika:  

https://filharmoniakaliska.pl/images/events/polonaise-300-lat-poloneza-w-kulturze-europejskiej-Lmrg845X5N2fBhEN.png

zdjęcie własne

10 stycznia 2013

Myśli o wychowaniu

   

Uczniowie 96 prosto z laboratorium



           
Szkoła powinna dążyć do tego, 
by młody człowiek opuszczał  ją  jako harmonijna osobowość, 
a nie jako specjalista.
(Albert Einstein)
 
Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy z nas jest inny i każdy oczekuje od życia czegoś innego. Jeden chce być milionerem z własną firmą, a drugiemu wystarczy mały salon fryzjerski blisko domu. Jednak żeby to osiągnąć,  musimy przebrnąć przez gimnazjalny, a potem licealny maraton  z podręcznikami  i coraz innymi  treściami nauczania

Ale tu zaczynają się schody, szczególnie jeśli chodzi o rocznik 1996. Nowa podstawa programowa, a co za tym idzie:  nowe podręczniki, nowa formuła testów gimnazjalnych, nowa matura,  a nawet nowe przepisy przy zdawaniu prawa jazdy.  Jesteśmy jak króliki doświadczalne, na których można testować „odkrywcze” pomysły. Albo się sprawdzą, albo nie. Nie jestem przeciwniczką wprowadzania zmian, ale uważam, że powinno to być jakoś zrównoważone. W tym jednak wypadku wszystkie nowości są sprawdzane na naszym roczniku.  Wszystkie zmiany  to nie tylko większe koszty dla rodziców, bo przecież już nie możemy korzystać z książek po naszym starszym rodzeństwie. Dla mnie jako uczennicy jest to też ogromny stres, ponieważ nie wiem,  jak  wszystko dokładnie będzie wyglądać. Niestety,  na relacje o przeżyciach szkolnych moich starszych kolegów  nie mogę liczyć, ponieważ są one nieaktualne.

Myślę, że istnieje kilka sposobów na to, aby poradzić sobie z tym nawałem nowości. Po pierwsze,   powinniśmy rozwijać w sobie wiele zainteresowań. Wtedy zawsze będziemy mieli jakiś plan awaryjny, w razie gdyby pierwsza koncepcja uległa  zmianie. Innym wyjściem z tej sytuacji jest próba podejścia do matury z jak największej liczby przedmiotów.  W  tym wypadku oczywiście ważną rzeczą są nasze chęci. Większa ilość zdawanych przed nas przedmiotów da nam możliwość wyboru dowolnego kierunku studiów.

Miejmy nadzieję, że za parę lat rząd pójdzie po rozum do głowy i powstrzyma kolejne bezsensowne reformy.  Tylko,  że nam nic z tego już nie przyjdzie.
Ola
 
Grafika:  własna

8 stycznia 2013

Literackie fascynacje

 

Miłośnicy „Zmierzchu”





Grafomania 
jest (…) zauważalna u autorów,  
którzy łączą przymus pisania 
z dążeniem do upowszechniania swoich utworów, 
mimo negatywnej oceny ich poziomu artystycznego.
 (z Wikipedii)


Czytanie "Zmierzchu" mnie relaksuje. Pozbawione jest nadęcia tak widocznego u Mickiewicza. Nie muszę znać biografii autora czy historii, żeby ją czytać. Czytam ją w każdej wolnej chwili. Jest na topie i znajduje w niej się wszystko, co powinno znaleźć się w nowoczesnej powieści.

To wypowiedź Natalii z drugiej klasy gimnazjum. Właśnie wśród gimnazjalistów seria Zmierzch jest najbardziej popularnym i najchętniej czytanym utworem. Uczniowie chwalą ją za naturalność i autentyczność. Literaturoznawcy krytykują za wtórność i porównują do utworów grafomańskich. I chyba coś w tym jest, ponieważ powieść Stephenie Meyer razi prostotą i banalnością. Bohaterowie są stworzeni według utartego schematu romantycznych kochanków, a fabuła opiera się na wiecznym ratowaniu Belli przez Edwarda. Utwór nie zawiera żadnego pouczenia ani morału. Jest bajką, niezwiązaną  z realnym życiem.

Dlaczego więc saga Zmierzch - mimo wszystko - stała się tak ogromnym fenomenem? Odpowiedź wydaje się oczywista. Ponieważ każda czytelniczka może się identyfikować  z bohaterami. Ponadto akcja jest tak poprowadzona, że życie Edwarda i Belli, jest w ciągłym niebezpieczeństwie, dlatego odbiorca czytając powieść, odczuwa lęk, ale jednocześnie wie, że ta historia zakończy się happy endem. Widać, że Zmierzch powstał w celach czysto komercyjnych.  Zważywszy na  liczbę fanów, widzimy, że cel został osiągnięty. Sukces Stephenie Meyer porównuje się nawet do sukcesu Rowling. Kultowa seria książek została sprzedana w 53 milionach egzemplarzy na całym świecie. Młodzi ludzie rzadko zwracają uwagę na język, sposób prowadzenia narracji czy inne walory literackie. Dla nich wartościowe jest to, co znają i co wzbudza w nich pożądane emocje. Pod tym względem  Zmierzch sprawdza się doskonale.  

Rozważania o cyklu podsumuję jednym zdaniem: Niektóre rzeczy są tak złe, że aż dobre.

 
Weronika

 

Grafika:

https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5090000/5090872/1113400-352x500.jpg