23 sierpnia 2013

Spotkanie ze sztuką

          
      Moja uczta duchowa





Żydzi nie są u siebie w żadnym kraju,
 lecz w Księdze, w Torze,
którą nosili ze sobą jak „przenośną ojczyznę”.
                                                                                        (Heinrich Heine)


Skrzypek na dachu./Brzmi dziwnie, co?/Można jednak powiedzieć, że w naszej małej wiosce, Anatewka,/każdy z nas jest skrzypkiem na dachu. Wydobycie ładnej i prostej melodii,/bez skręcenia sobie przy tym karku,/nie jest rzeczą prostą./Pytasz, dlaczego tu zostajemy,/jeśli jest to tak niebezpieczne./Zostajemy, ponieważ/Anatewka to nasz dom./A jak zachowujemy równowagę?/Powiem tylko tyle.../Tradycja!

Skrzypek na dachu(ang.Fiddler on the Roof) z rolą Chaima Topola to mój ulubiony musical. Historia jest luźno oparta na książce Dzieje Tewji Mleczarza, Szolema Alejchema, pisarza żydowskiego pochodzącego z Ukrainy. To film z 1971 roku, który otrzymał nagrody: Oskara i Złote Globy. Wyreżyserował go Norman Jewison. Akcja rozgrywa się w 1905 roku  w Anatewce, małym miasteczku na terenie Rosji carskiej. Żyją tam obok siebie Rosjanie i Żydzi, szanując wzajemnie swoje religie i kulturę. Niestety, polityka państwa okazuje się brutalna, zaczynają się pogromy Żydów, którzy będą musieli opuścić swoje domy. Znajdźcie i posłuchajcie!

Anatewka, Anatewka/pełna trosk,/ śmiesznych słów/Anatewka, /gdzie w Szabas /dobrze było nam.//Anatewka, Anatewka,/ pełna łez/ pięknych słów/Anatewka. Wszystkich tu/ bez wyjątku znam.//Wkrótce/gdy się będzie/ przez świat obcy szło/ dawnych twarzy się poszuka,/co są z Anatewki.//Jestem człowiek/z Anatewki,/ pełnej łez, pełnej snów/ Anatewki./ Gdziekolwiek będę nie zapomnę jej.
 
Główny bohater to Tewje, ubogi mleczarz -  uczciwy człowiek i wyrozumiały ojciec, który jest przywiązany do tradycji żydowskiej. Za  sprawą córek będzie musiał wystawić na próbę swoje przekonania i zmierzyć się  z postępem.  Tewje chce wydać za mąż swoje córki. Te jednak nie zgadzają się z propozycjami swatki i szukają związków z miłości. Tewje musi wybrać-  życie zgodnie z tradycją  lub szczęście córek.A przecież on wie: Bez naszych tradycji, nasze życie byłoby tak chwiejne, jak… skrzypek na dachu.
 Niżej fragment piosenki o tradycji, śpiewanej przez Chaima Topola (Tewjego).

Tradycja, Tradycja... /Tradycja! /Tradycja, Tradycja... /Tradycja! 
OJCOWIE:
Kto dzień po dniu na dom zarabiać musi,
Bo chcą jeść codziennie żona oraz dzieci?
Kto swą modlitwę odmawiać rano zwykł,
Kto przed wszystkimi ma tu głos?
To tata, to tata - Tradycja! / To tata, to tata - Tradycja!

MATKI:
A kto musi dbać o przyzwoity dom/ Spokojny dom, koszerny dom?/ Kto się stale krząta nie żałując rąk,/ By tata mógł studiować Księgę Ksiąg?/ To mama, to mama - Tradycja!/ To mama, to mama - Tradycja!
SYNOWIE:
Od maleńkości uczę się: /Wpierw heder, potem sklep./ Już mi znaleźli żonę, wiem - /
Da Bóg, że ładną.../ To syn, to syn - Tradycja! / To syn, to syn - Tradycja!

CÓRKI:
A kto się uczy wciąż, /Gotować myć i szyć?/ Aż tata znajdzie kogoś /I powie: "Za mąż idź!" /
To córka, to córka - Tradycja!/To córka, to córka - Tradycja!
Tradycja, Tradycja... /Tradycja! /Tradycja, Tradycja.../ Tradycja!

Wszystkie piosenki w musicalu są przepiękne. Wymienię tylko niektóre: Gdybym był bogaty; To świt, to zmrok; Czy mnie kochasz; Kwiatku mój;  Oj, swatko,  swateńko. Aktorstwo w filmie - na najwyższym poziomie. Dotyczy to – oczywiście -  wszystkich postaci. Ja jednak zakochałam się w kreacji Chaima Topola. Poza nim toleruję tylko Tewjego  w wykonaniu Krzysztofa Gosztyły w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Byłoby miło, gdyby ktoś za sprawą tego postu polubił  Skrzypka na dachu.  

Nika

 
Grafika:

https://img.getdailyart.com/87285/conversions/img-201909175d809bf3507ce-iPad.jpg

https://i0.wp.com/zupelnieinnaopowiesc.com/wp-content/uploads/2023/03/Cover_ZIO_1-11.jpg?fit=1268%2C664&ssl=1

16 sierpnia 2013

Moje hobby, mój świat



      Chłopiec z gitarą


Bez pasji jesteśmy  niczym.
(Maja Lunde)

                   
Nazwa rubryki oddaje w pełni istotę rzeczy: ”Moje hobby, mój świat”. Ten, kto ma hobby, doskonale mnie rozumie. Hobby to czynność bądź czynności wykonywane najczęściej w czasie wolnym od wszystkich naszych obowiązków dnia codziennego. Ale  - jak sądzę - tego nie trzeba Wam tłumaczyć. Z pewnością każdy ma jakieś swoje zajęcie - takie dla chwili relaksu. Jeżeli nie, to gorąco do tego zachęcam. Niekiedy od naszej dziecięcej lub młodzieńczej pasji zaczynają się pomysły na przyszłość. To może być kierunek, w którym podążymy. Konstruowanie samochodów w dorosłym życiu może się zacząć od namiętnego zbierania resoraków w dzieciństwie. Śmieszne? Niekoniecznie!

Niektóre dziedziny nauki zawdzięczają swoje początki właśnie hobbystom. Polska trichopterologia (nauka zajmująca się badaniem owadów)  zaczęła się od tego, że praktykant sądowy - Józef Dziędzielewicz – swój wolny czas poświęcał pracy naukowej nad ważkami. Moja koleżanka – Klaudia  - pisała o swojej miłości do fotografii. Kto wie, może w przyszłości  po  ukończeniu informatyki zajmie  się fotografią  komputerową? Pewnego dnia coś zrobisz, coś zobaczysz albo wpadniesz na pomysł, który pozornie pojawi się znikąd. I poczujesz, że coś w tobie drgnęło, jakieś ciepło w piersi. Kiedy tak się stanie, nie wolno ci tego zignorować. Otwórz umysł i podążaj za tym pomysłem. Podtrzymuj płomień. A wtedy na pewno znajdziesz swój ogień  - pisze Beth Hoffman.

A teraz moja pasja!   To gra na  gitarze. Dla  jednych to tylko kawałek drewna i kilka drutów, dla mnie to całe życie.   Gitara - niby instrument prosty, a jednak złożony. Ma duszę! I człowiek musi mieć duszę, aby poruszać odpowiednie struny. Z historii wynika, że podobne instrumenty były już spotykane ponad 5000 lat temu. Najpierw pojawiły się na Bliskim Wschodzie,  dopiero stamtąd dotarły do Europy. 

Kiedy do mnie dotarł ten instrument? Jako 11 - letni chłopiec pewnego dnia po lekcji muzyki pomagałem zanosić dzwonki do pokoju z instrumentami i ujrzałem tam gitarę. To była miłość od pierwszego wejrzenia! Pani od muzyki cierpliwie odpowiadała na moje pytania dotyczące gitary, bo – oczywiście – musiałem wszystko o niej wiedzieć. I tak nie minął nawet rok a zacząłem sobie pogrywać na gitarze, pod okiem Pani od muzyki. Z początku szło mi to opornie. Po około dwóch latach zebrałem pieniądze na moją pierwszą gitarę. I wtedy zaczęła się prawdziwa gorączka gry. Nie było dnia, bym nie grał chociaż pięciu minut. I tak do dnia dzisiejszego. I wiem na pewno, że to zajęcie nigdy mi się nie znudzi. :)

Olaf

Grafika:
http://www.wordworx.co.nz/images2/guitar.gif