16 stycznia 2019

Myśli o wychowaniu


             
                Mieć rodzeństwo…


Dobrze wiedzieć,
że choć wielki jest świat,
zawsze w pobliżu jest siostra lub brat.
(Neil)


Rodzeństwo. Wredny starszy brat, denerwująca  młodsza siostra, sprzeczki, kłótnie i bijatyki. Wygląda znajomo? Ponoć rodzeństwo, które się nie bije, to nie rodzeństwo, ale czy to prawda? Niektórym z nas rodzice dali brata lub siostrę, część jest jedynakami. Komu się bardziej poszczęściło?

Dość często zdarza się, że rodzice decydują się tylko na jedno dziecko. Kiedy pojawia się, całą swoją uwagę skupiają właśnie na nim. Chcą, żeby ich dziecko było we wszystkim najlepsze. Najczęściej jest tak, że mają w stosunku do niego wygórowane oczekiwania, co przynosi konsekwencje w jego rozwoju społecznym. Takie dziecko ma silny charakter i potrafi walczyć o swoje, gdyż zazwyczaj ciążą na nim duże oczekiwania rodziców, jednak gorzej znosi porażki. Ale o byciu jedynakiem nie będę pisać, ponieważ nie mam takich doświadczeń. Jestem najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa i śmiało mogę stwierdzić, że większe szczęście mają ci, którym dane jest mieć przy sobie kogoś, kto rodzicem nie jest. Zapytacie pewnie: A co z przyjaciółmi? Fakt, przyjaciel jest od tego, żeby nas wspierać, czy nam doradzać, ale to z rodzeństwem spędzamy niekiedy 24 godziny na dobę. To ono zna nas na wylot i może sprawdzić się lepiej niż najlepszy przyjaciel.

Psycholog kliniczny, Linda Blair na podstawie badań stwierdziła, że kolejność narodzin dzieci ma znaczenie. Pierworodne, środkowe, najmłodsze dziecko. Dobrze widać to, gdy pojawia się młodsze rodzeństwo. Starsze z dzieci jest bardziej zorganizowane i posiada tak zwany instynkt wychowawczy, więc jest gotowe, by zająć się młodszym rodzeństwem. Środkowe dziecko, ma już więcej luzu  niż pierwsze, ze względu na doświadczenie rodziców, lecz zazwyczaj ma też mniej uwagi rodzica niż pierwsze dziecko. Dlatego dość często decyduje się na zachowania, które niekoniecznie są dobre, ale dzięki którym zdobywa więcej uwagi rodzica. Z kolei, dzięki temu, że musi dojść do porozumienia ze starszym rodzeństwem, jest dobrym negocjatorem i potrafi dzięki rozmowie rozwiązać wiele konfliktów. Kiedy pojawia się kolejne dziecko - najmłodsze z rodzeństwa, skupia na sobie całą uwagę rodziców i rodzeństwa, dlatego najczęściej jest tak, że jest najbardziej rozpieszczone. Najmłodszy członek rodziny wchodzi w życie z założeniem, że jeśli coś chce, to dostanie to, od tak, specjalnie się przy tym nie wysilając.
Posiadanie rodzeństwa wychowuje nas od najmłodszych lat do życia w społeczeństwie. Uczy dzielenia się, troski o innych. Jeśli jesteś starszy, pewnie niejednokrotnie zostawałeś nianią dla młodszego rodzeństwa, a w dzieciństwie opiekowali się tobą starsi  bracia i siostry. Nawet jeśli nie chciałeś być opiekunem, to jednak dobrze na tym wychodziłeś. Opieka nad kilkuletnim dzieckiem sprawia bowiem, że stajemy się odpowiedzialni i dojrzalsi. Rodzeństwo rozumie nas niekiedy lepiej niż rodzice, bo przecież było  w naszym wieku stosunkowo niedawno, w przeciwieństwie do rodziców, których lata młodości skończyły się dobrych  25 czy 30 lat temu.
Z racji tego, że mam dużo rodzeństwa, różnica lat między nami jest spora. Najmniej to 4 lata, najwięcej zaś – 18!  Gdy byłam młodsza, ta różnica dawała się we znaki, ponieważ rodzeństwo miało w szkole swoich znajomych i nie chciało się ze mną bawić. Chcąc spędzić trochę czasu w samotności, bracia niejednokrotnie wynosili mnie do drugiego pokoju, rzucając z niewielkiej wysokości na łóżko (przyznam się, że świetnie się przy tym bawiłam). Mimo to, zawsze troszczyliśmy się o siebie nawzajem, a na rodzinnych spotkaniach miło spędzaliśmy czas, nie przejmując się tym, że ktoś ma więcej, a ktoś inny mniej lat (i wciąż tak jest!). Teraz, kiedy wszyscy dorośliśmy, stosunki między nami również się zmieniły. Wiem, że mimo wszystko mogę liczyć na moje rodzeństwo w każdej sprawie. Ono pomaga mnie, a ja staram się jak mogę, aby pomóc jemu.
Chyba każdy, kto ma przynajmniej jedno z rodzeństwa, przyzna mi rację. Posiadanie brata czy siostry albo obydwojga jest wielkim szczęściem. Kto cię lepiej zrozumie po kłótni z rodzicami jak nie buntujący się brat? Kto pomoże ci poskładać złamane serce, jeśli nie starsza siostra, która nastoletnich zauroczeń też przeżyła wiele? Kto będzie cię krył przed rodzicami, kiedy za późno wrócisz z imprezy jeśli nie starsze rodzeństwo, które przechodziło przez to samo co ty?  Czasami mam dość moich sióstr. Kiedy byłam młodsza, często w złości myślałam sobie, że chciałabym, aby nie było moich braci, ale w rzeczywistości tego nie pragnęłam. Kochałam ich kiedyś i kocham teraz. W przyszłości również będę ich kochać, bo w końcu to moja rodzina i nie wyobrażam sobie życia bez niej!

Ania

Grafika:
zdjęcia własne

26 komentarzy:

  1. Jestem jedynaczką, ale obserwując moich znajomych, którzy mają rodzeństwo nasunął mi się pewien podział na dwa typy rodzeństwa. Pierwszy typ porównałabym do najmłodszych lat Anny i Elzy z bajki "Kraina lodu" (na pewno większość z was oglądała). Rodzeństwo jest ze sobą bardzo blisko, wiele rzeczy robi razem, zazwyczaj jest chętne do wzajemnej pomocy i kłóci się dość rzadko... Drugi typ porównajmy do późniejszych lata Anny i Elzy. Rodzeństwo w miarę możliwości spędza czas oddzielnie. Zdarzają się wtedy częste kłótnie, dogryzania, czasem bójki. Mimo to gdy przychodzi co do czego i pojawia się trudna sytuacja, ten typ również pomaga sobie nawzajem... Oba typy różni ogólny, codzienny stosunek do siebie, ale łączy pomoc w sytuacjach, w których jest to potrzebne. Niekiedy zdarza się również, że typ zmienia się z biegiem lat. Zgodzicie się z podziałem wymyślonym przez jedynaczkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że w niektórych przypadkach tak się zdarza. Zwłaszcza, gdy z wiekiem ukształtują w sobie zupełnie różne charaktery, które będą wadzić w dogadaniu się, ale instynkt przetrwania naszych genów będzie pchał nas do pomocy rodzinie w każdej sytuacji!

      Usuń
  2. Mam starszą siostrę ,która jest ode mnie starsza o 10 lat. Jak byłyśmy młodsze to często się o coś sprzeczałyśmy. Ja chciałam się z nią bawić a ona wolała spędzać czas z przyjaciółmi. W końcu wychodziło na to ,że siostra i jej znajomi wymyślali mi przeróżne zabawy abym się nie nudziła i im nie dokuczała. Dzieciństwo zawsze kojarzy mi się z piosenkami, filmami które lubiła moja siostra. Zawsze uważałam ją za wzór. Mimo odmiennych charakterów dobrze się dogadujemy i wspieramy nawzajem. dzisiaj dzieli nas aż 600 kilometrów. Kiedyś ona opiekowała się mną a dzisiaj ja opiekuję się jej dzieckiem. Widzimy się tylko kilka razy w roku ,więc każdy dzień spędzony z nią jest dla mnie bardzo wyjątkowy. Wspólne poczucie humoru często doprowadza nas do łez. Myślę, że siostra bardzo przyczyniła się na ukształtowanie mojego charakteru. Teraz nie wyobrażam sobie, jakby wyglądało moje życie bez niej.

    OdpowiedzUsuń
  3. (e) natalia060416 stycznia 2019 10:54

    Relacje z rodzeństwem często bywają trudne. Mam dwóch starszych braci z którymi nie zawsze jestem w stanie się dobrze dogadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wasze relacje w końcu się ocieplą, w przyszłości może się okazać, że będziecie sobie najbardziej potrzebni, a złe stosunki będą komplikować sprawę.

      Usuń
  4. Mam starszego brata i młodszą siostrę i mimo że jestem dziewczyną i z reguły powinnam się dogadywać bardziej z siostrą niż z bratem to wcale tak nie jest. Kiedy byłam młodsza owszem wolałam rozmawiać i bawić się z siostrą bo brat zawsze robił mi na złość natomiast teraz kiedy jestem juz prawie dorosła to się zmieniło. Moje kontakty z bratem zdecydowanie się poprawiły i w tej chwili wolę rozmawiać z nim niż z siostrą ale mimo tego kocham ich oboje tak samo i nie wyobrażam sobie życia bez nich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujący post. Sama mam starszą siostrę i nie zawsze się z nią dogaduje, a właściwie to rzadko,ale pomimo to jesteśmy sobie bardzo bliskie. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, iż najmłodsze dziecko jest rozpieszczane i dostaje wszystko czego zapragnie. Z własnego doświadczenia wiem, że tak to nie działa, rodzice starają się być bardzo sprawiedliwi wobec nas, choć nie zawsze im to wychodzi,ale żadna z nas nie jest faworyzowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście też nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem o najmłodszym z rodzeństwa, wszystko zależy od wychowania, bo w końcu jeśli rodzice nas rozpieszczają i dają nam wszystko czego zapragniemy to nic dziwnego, że żyjemy później z przekonaniem, że dostaniemy wszystko od tak.

      Usuń
  6. Chwilę spędzone z rodzeństwem i relacje z nimi są bardzo ważne. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć,że w dzieciństwie nie docenialam tych chwil spędzonych z moim bratem,a teraz naprawdę mi tego brakuje,bo widujemy się tylko na weekendach czy w wolnych dniach od szkoly,bo szkola do której uczęszczam jest trochę daleko od mojego domu,ale mimo to kontakt z moim bratem jest nadal dobry i kiedy wracam do domu o wszystkim sobie opowiadamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z doświadczenia wiem, że pomimo, że z rodzeństwem łączą nas geny to także wiele może nas dzielić. Mam brata bliźniaka, będąc w tym samym wieku, przebywając w podobnych środowiskach różnimy się od siebie pod każdym możliwym względem. Tak, rodzeństwo jest w jakiś sposób dla nas oparciem, ale czasem także może stać się kimś bardzo dalekim, jeśli nie dbamy o więź . Zgodzę się w całości ze stwierdzeniem, że istnienie rodzeństwa i relacja z nim jest jedyna w swoim rodzaju i kształtuje w nas pewne cechy dlatego nie potrafimy wyobrazić sobie życia bez nich.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam dwie siostry, jedną straszą a drugą młodszą i muszę przyznać, że wszystko co napisałaś, zgadza się. Każda z nas jest trochę inna i ma inne cechy, które wynikają właśnie z kolejnosci narodzin.
    Zawsze zastanawiałam się jak to jest być jedynaczką, chociaż teraz wiem, że ta wiedza nie jest mi potrzebna. Wraz z mijającym czasem, potrafię się z moimi siostrami coraz lepiej dogadywać i cieszę się, że je mam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem jedynaczką i tak jak wcześniej wspominałaś od jedynaka rodzice dużo wymagają. Lecz być jedynakiem to nic strasznego, ponieważ dzięki temu nauczyłam się być samodzielna i odpowiedzialna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam dwie siostry i jednego brata,nasze relacje w 100% pokrywają się z tym co opisałaś w swoim poście na każdym spoczywa inne zadanie i mamy różne spojrzenie na świat, ale zawsze zostaniemy sobie bliscy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja sytuacja jest trochę inna niż Twoja. To ja jestem tą najstarsza siostra, która w teorii nie musi, ale w praktyce to ona zajmuje się tymi młodszymi. Wprawdzie mam tylko jedna siostrę (prawie 9 lat młodszą), ale w mojej rodzinie teraz dzieci jest mnóstwo i bardzo się z tego cieszę, bo lubię się nimi zajmować, a one lubią spędzać czas ze mną (a przynajmniej taką mam nadzieję 😂 )Z moim starszym rodzeństwem ciotecznym mam bardzo dobre relacje. W dzieciństwie wszyscy razem spędzaliśmy bardzo dużo czasu i praktycznie byliśmy nierozłączni. Wiem, że bez względu na okoliczności, mogę na nich polegać. Oczywiście, nie zawsze pogładzą mnie po głowie, częściej dostanę od nich przysłowiowego „kopa w tyłek”, ale jak patrzę z perspektywy czasu, właśnie tego potrzebowałam w trudnych chwilach. Bardzo się cieszę, że mam moje rodzeństwo i to rodzinne, ale i cioteczne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post Aniu! Ja mam młodszego o sześć lat brata i uważam, że posiadanie rodzeństwa to super sprawa i nie wyobrażam sobie życia jako jedynaczka. Na szczęście mam też sporo rodzeństwa ciotecznego. Chociaż czasami (a czasem nawet często, nie ukrywajmy) zdarzają się sprzeczki to wsparcie jakie razem z rodzeństwem sobie dajemy jest dla mnie niesamowite. Tak jak piszesz, to właśnie te osoby znają nas najlepiej i nieraz sprawdzają się lepiej niż przyjaciele.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedynak - samolub i egoista, wszystko dla niego, istne Eldorado. To stereotypy. To, na jakich ludzi wyrośniemy, zależy od wychowania, tego jakie wartości przekażą nam rodzice oraz od naszego charakteru.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam starszego o 6 lat brata i zupełnie się zgodzę z tym co napisałaś w swoim poście. Też wiele razy sądziłam, że gdyby go nie było to żyłoby mi się lepiej. Z biegiem czasu zobaczyłam, że mój starszy brat jest dla mnie niejednokrotnie wsparciem, potrafi poprawić mi humor i bardzo dobrze spędza nam się razem czas.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super post, Aniu! Mam młodszego o 5 lat brata i przyznam, że kiedy się pojawił nie byłam z tego powodu zadowolona, ponieważ uwaga całej rodziny, którą ja dotychczas miałam, przeniosła się na niego. Uważałam, że byłoby lepiej bez niego, ale teraz myślę zupełnie inaczej. Mimo tego, że czasem jest nie do zniesienia, to wiem, że możemy na siebie liczyć i wspierać siebie nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam podobne zdanie na temat rodzeństwa co autorka. Mam tylko jedną siostrę, w dodatku starszą o dziesięć lat, więc w praktyce wychowywałem się jak jedynak. Mimo to otrzymałem od niej dużo pomocy, a doświadczenie mojej siostry w wielu ważnych sprawach okazało się być nieocenione. Czuję, że mimo dużej odległości, moja rodzina jest nadal silnie związana i bardzo mnie to cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam dwójkę modszych braci, którzy nie szczędzą energi na testowaniu wytrzymałości moich nerwów,a kłótnie kończą się różnie, i mimoże w gniewie wolałabym czasem, żeby ich nie było to powiem szczerzę, że jednak kocham ich bardzo( i kiedy ich nie ma w domu to jakoś jest tak za cicho,i brakuje tego hałasu). Poza tym zyskałam dużo doświadczenia dzięki opiece nad nimi i na spędzonym wspólnie czasie. Myślę, że jedynacy mogą tylko pozazdrościć tego zamieszania. Świetny artykół!

    OdpowiedzUsuń
  18. Po przeczytaniu tego postu zdałem sobie sprawę, że wszystko to, co zostało tutaj przytoczone, funkcjonuje także w naszej rodzinie. Ja mam troje młodszego rodzeństwa (dwie siostry i brata) i jako najstarszemu rzeczywiście wydaje mi się, że jestem całkiem dobrze zorganizowany. Natomiast brat, najmłodszy w naszej rodzinie (pomiędzy mną a nim jest 9 lat różnicy), jest najbardziej rozpieszczany. Zauważam, że różnimy się od siebie charakterami, co nie zmienia faktu, że jako rodzeństwo, przynajmniej w moim odczuciu, staramy się wzajemnie wspierać i rzecz jasna, darzymy siebie miłością. Ja na pewno nie wyobrażam sobie życia bez swojego rodzeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mieć rodzeństwo... dla mnie to mieć szczęście. Mam dwóch braci i trzy siostry, kłótnie pomiędzy nami to codzienność. Przeważnie są to błahostki. Jesteśmy mieszanką różnych charakterów. Czasem mam ich dosyć, ale gdy pomyślę, że miało by ich nie być to zbiera mi się na płacz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam staraszą siostrę i nie ma ze mną najłatwiej. Kiedy się tylko urodziłam i nieco podrosłam jako mały łobuz połamałam jej wszystkie zabawki, o które ona bardzo dbała. Zawsze zaczepiałam ją uciekając i krzycząc do mamy, że siostra mnie bije tylko po to żeby nie zdążyła mi oddać. Choć mamy odmienne charaktery bardzo ją kocham, nie wymieniłabym jej na nikogo innego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem jedynaczką i czasami żałuję, że nie mam rodzeństwa, bo słysząc historie znajomych o kłótniach czy zabawach z rodzeństwem trochę tego zazdroszczę. Bycie jedynakiem ma jednak sporo plusów! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Coś o tym wiem. Mam starszą siostrę i starszego brata. Często się kłócimy, ale są to jedynie błahe rzeczy. Jak przychodzi co do czego, gdy mam jakiś problem, zawsze są gotowi mi pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam młodszą siostrę i młodszego brata i nie wyobrażam sobie życia i domu bez nich . Często dochodzi do między nami do kłótni ale wiem ze mogę na nich zawsze polegać.

    OdpowiedzUsuń