Mów po polsku!
W języku jak w zwierciadle odbijają się
doświadczenia społeczne jednostki i narodu.
(Piotr Bąk)
100 –lecie odzyskania niepodległości, które właśnie obchodzimy tak hucznie, stało się punktem wyjścia do wielu dyskusji na temat wymiarów współczesnego patriotyzmu. Dla mnie jedną z najważniejszych postaw patriotycznych jest szacunek do języka polskiego. Troska o polszczyznę stanowi miarę patriotyzmu i wyraża szacunek dla tych, którzy w czasach zaborów w obronie języka cierpieli. Uważa się, że język polski jest trudny. I pewnie tak jest, ponieważ niejednokrotnie mamy wątpliwości dotyczące odmiany i znaczenia wyrazów, związków frazeologicznych, wyrażeń, zwrotów, itd. Jeśli się wahamy, to bardzo dobrze, gdyż wtedy szukamy poprawnych rozwiązań w poradnikach językowych, aby nie popełniać błędów. Niestety, zbyt wielu z nas ma niefrasobliwy stosunek do polszczyzny. I jest to bardzo niepokojące zjawisko, zwłaszcza, że występuje również wśród wykształconych ludzi – dziennikarzy, polityków, urzędników, itd. Dlatego występuję z apelem: posługujmy się poprawną polszczyzną, bądźmy wyczuleni na błędy językowe, promujmy modę na piękne mówienie, wzbogacajmy wiedzę językową! Jeśli czujemy się Polakami, po polsku powinniśmy mówić poprawnie. Wierzę, że to jest ważne, a nawet bardzo ważne! Na blogu funkcjonuje dział Językowe potyczki, w którym systematycznie zamieszczamy porady językowe, aby eliminować błędy i przypominać normy językowe. Dzisiaj w Święto Niepodległości kolejna porcja wiedzy o polszczyźnie.
Na początek o wielkiej popularności słów: ubogacić/ ubogacać. Trzeba czy nie
trzeba, wszystko w Polsce się ubogaca. Na przykład: Dotacja fundacji przyczyniła się do ubogacenia programu ferii. Szkolnictwo zostanie ubogacone
programem kształcenia zawodowego. Wstawienie nowych drzwi ubogaciło naszą
świątynię. Odnowienie ołtarza na pewno go ubogaci artystycznie. Patos ubogacenia,
zderzony z trywialnością zwykłych spraw, daje groteskowy efekt. Użytkownicy
języka stali się bardziej papiescy od samego papieża Jana Pawła II, który używał
tego słowa, odnosząc je do sfery duchowej. Mówił o: ubogaceniu ducha, o
bezinteresownym darze cierpienia, który ubogaca innych. W podobnym sensie
występuje to słowo w Biblii Tysiąclecia:
[Chrystus] (…) dla was stał się ubogim,
aby was ubóstwem swoim ubogacić. Pamiętajmy, że ubogacić znaczy tyle co: uczynić
bogatszym wewnętrznie (duchowo), umocnić duchowo, powiększyć zasób duchowy,
wskazywać właściwą drogę komuś zagubionemu. My, zwykli użytkownicy języka,
nie „ubogacajmy” więc na siłę polszczyzny! Mówmy zwyczajnie: wzbogacić/ wzbogacać oraz
wzbogacić się/ wzbogacać się. Sądziłam, że już nic mnie nie zaskoczy w zakresie słowotwórstwa, jednak byłam w błędzie. Oto bowiem w pieśni religijnej są słowa: Każdą z
rodzin Ci oddanych/Ubłogosław w łaski Pana. Dlaczego? Pewnie ktoś pomyślał, że skoro są wyrazy: uproś, ubłagaj, może też być: ubłogosław. A ja mówię, że nie może być!
Ostatnio w radiu i telewizji furorę robi też mapa drogowa. Okazuje się, że politycy
i urzędnicy nie tworzą już planów lub harmonogramów, lecz właśnie: mapy drogowe. Dziennikarze
również ochoczo powtarzają: mamy taki map. Ten dziwaczny twór
pochodzi od angielskiego idiomu: road
map, oznaczającego plan działania.
Dlaczego tak się stało? Ano dlatego, że ktoś błędnie (słowo po słowie) przetłumaczył
obce wyrażenie. I już bez przeszkód rozwija się radosna twórczość kalecząca niemiłosiernie nasz język: Mapa drogowa na rzecz równości płci. Mapa
drogowa dla debiutantów giełdowych. Czy ktoś się wreszcie zreflektuje i
zatrzyma ten bełkot?
Podobny mechanizm zadziałał w przypadku zwrotu: wydawał się być. Na polskie słowa: wydaje
się nałożył się angielski zwrot seems to be. W ten sposób powstała kalka, która jest bardzo często bez
zastanowienia powtarzanym i utrwalanym błędem językowym.
A teraz o słowie dedykować, które już od jakiegoś czasu zagnieździło się w
polszczyźnie. Nie chodzi o takie zwyczajne dedykowanie, czyli poświęcenie komuś
jakiegoś dzieła (książki filmu, obrazu,
symfonii…) – Rodzicom, Moim dzieciom,
Żonie, Przyjaciołom. Chodzi o „modne” dedykowanie w znaczeniu: przeznaczanie, skierowanie, dostosowanie.
Oto próbki takich bezsensownych wypowiedzi:
Krem jest dedykowany do skóry
dojrzałej. Papier toaletowy dedykowany do publicznych toalet. To impreza
dedykowana pracownikom naszej firmy. A ja proponuję (nie dedykuję!) Słownik
poprawnej polszczyzny pod redakcją Andrzeja Markowskiego tym wszystkim,
którzy nie znają znaczenia słowa: dedykować.
W języku rozpanoszyło się też słowo: rekomendować. Słyszymy, że stolarze rekomendują klej do
drewna. Zarząd firmy rekomenduje
przyznanie nagrody okolicznościowej. W
sprawach służbowych rekomenduje się pisać na adres:dyrekcja@xxx.pl W podanych przykładach słowo rekomendować
jest brukselizmem używanym
jako: polecać, zalecać, radzić, prosić. W tym właśnie znaczeniu wyraz
przywędrował do nas z tekstów tworzonych
przez urzędników (polityków) Unii
Europejskiej. Tymczasem słownik języka
polskiego informuje, że rekomenduje się
kogoś na jakieś stanowisko/ do wykonania
określonego zadania. Pomysłowość
użytkowników języka jest tak wielka, że można spotkać też: rekomendowanie pozytywne (pleonazm) oraz rekomendowanie negatywne (oksymoron).
Od
jakiegoś czasu znaczna część polityków oraz dziennikarzy
pokochała słowo: narracja, zamiast:
pogląd, stanowisko, opinia w jakiejś
sprawie, punkt widzenia, przekonanie o czymś, interpretacja czegoś. Narracja oznaczająca do tej pory: opowiadanie, zyskała nowy
sens. To neosemantyzm (kalka angielskiego słowa narrative oraz
wyrażenia narrative politics -polityka narracyjna), który wszedł do języka polityki, marketingu
politycznego i mediów. Rzecz jasna, owa narracja często jest narzędziem manipulacji i kłamstwa. Każda z partii
snuje własną (najczęściej sprzeczną) narrację: narracja tej partii
(PIS) dotycząca przyczyn katastrofy smoleńskiej zawiera wiele kłamstw,
przeinaczeń i insynuacji. (…) Mamy do czynienia z przerażającą smoleńską narracją
polityczną Platformy Obywatelskiej. Zamiast narracja, należało powiedzieć: stanowisko, opinia. Maciej Malinowski (Porady językowe, 11.05. 2018) tak to
ocenia: politycznym nuworyszom narracja
wydaje się przepustką do lepszego (czytaj: wysokiego) stylu, czymś, co
dowartościowuje ich samych i to, o czym mówią. Brzmi poważnie, naukowo,
wyszukanie. Nie można
się jednak dać nabrać, należy bezlitośnie wyśmiewać ten językowy snobizm. Kto wie, może ktoś
kiedyś zrozumie i przestanie kaleczyć polszczyznę?
Przebojem Internetu stał się zwrot skraść show.
Zupełnie niezrozumiały i snobistyczny, jednak ma się coraz lepiej. Wystarczy
wejść na jakąkolwiek stronę i mamy go pod dostatkiem. Czytajmy więc! Biskup Michael Curry skradł show podczas książęcego ślubu.(Styl.pl) Żona Zenka Martyniuka skradła całe show.(Pikio.pl) Meghan na ślubie księżniczki Eugenii skradła
jej show.(Viva.pl) Tiffany Trump skradła show ułaskawiania
indyka w Białym Domu (Kozaczek.pl)
Edward Kennedy skradł show Obamie.
(Gazeta Wyborcza) Władimir Putin skradł
show na ślubie szefowej MSZ Austrii.(Gazeta.pl)
I
wciąż ktoś kradnie show. Bez
potrzeby! Nie jest to bowiem polski zwrot, lecz kalka angielskiego steal the show. Mamy przecież własne
słowa: zaćmić, przyćmić, zakasować. Cóż
z tego, skoro snobom najwyraźniej wydają się zbyt pospolite, a zwrotem skraść
show mogą się – we własnym mniemaniu – dowartościować lub nawet dołączyć do świata celebrytów.
Omówiłam kilka przykładów, nie wyczerpując –
naturalnie - tematu błędów językowych. Na naszym blogu istnieje (od 2012 roku)
dział Językowe potyczki, w którym
systematycznie zamieszczamy porady językowe, przypominając normy językowe.
Niejednokrotnie pisaliśmy o błędach, próbując także zdiagnozować przyczyny ich
występowania. Na pewno jeszcze wrócimy
do tej tematyki, ponieważ wciąż jest
aktualna. W związku ze 100-leciem odzyskania niepodległości przez Polskę
zachęcam do podjęcia szlachetnej
inicjatywy - pracy nad
doskonaleniem poprawnej polszczyzny. A to zadanie w znacznej mierze ułatwi
lektura postów z serii Językowe potyczki.
Oto one:
Nika
Grafika:
https://korepetycje.pl/storage/avatars/76878_avatar1708797254.jpg
https://img.joemonster.org/i/2017/02/1-20170205133947.jpg
http://radio.opole.pl/public/info/2016/2016-02-18_145582710610.jpg
Zachęcam do korzystania z poradników językowych, które są nieocenionym źródłem wiedzy. Oto kilka z nich.
OdpowiedzUsuńMówi się. Porady profesora Jerzego Bralczyka. PWN.
Słowo o słowie. Porady profesora Jerzego Bralczyka. PWN.
Poprawnie po polsku. Poradnik językowy PWN.
Andrzej Markowski , Praktyczny poradnik językowy. Wilga.
Poradnik profesora Markowskiego. Wiedza.
Jan Miodek, Słownik polsko@polski z Miodkiem. Marina.
Jan Miodek, Słowo jest w człowieku. Poradnik językowy. Wydawnictwo Dolnośląskie.
Autentyczne wypowiedzi! Znalezione przez Jana Miodka. Jak wam się podobają?
Usuń„Kto nie rozumie istoty Eucharystii, ten odpada w przedbiegach”
„Czy w połowie Adwentu nie chwyciła nas kolka — jak biegacza w połowie dystansu?”,
„Takim określeniem Jezusa Jan Chrzciciel trafił w dziesiątkę”.
„Maryja to taka stacja przekaźnikowa między nami a Chrystusem”
„Wasze serca muszą być po spowiedzi zresetowane”
„Musicie być full time z Chrystusem, musicie być full time dla Chrystusa”
Marketing wiary, wiara w marketing”
„Bóg na billboardzie”
„Cappucino z Panem Bogiem”.
"Chrystus używałby PowerPointa?”
„Jezus z laptopem pod pachą”.
Jeszcze raz się potwierdziło, że przesada jest niezdrowa. I to, że nie bez powodu sformułowano zasadę decorum.
Nie ulega wątpliwości fakt, że polszczyzna bardzo często jest zaniedbywana przez samych Polaków, którzy powinni, a przynajmniej tak by się mogło wydawać, radzić sobie z nią bez większych problemów. Bardzo smuci mnie to, że wiele zwrotów jest zapożyczanych z języków obcych, zacierając tym samym odrębność naszego języka narodowego. Co do błędnie używanych zwrotów polskich, to z jednej strony dobrze, że w ogóle nie zostały one porzucone, chociaż jeżeli już chcemy wzbogacać nasz język, to trzeba to robić, będąc jednocześnie świadomym znaczenia danych wyrazów. Możliwość posługiwania się językiem polskim jest tym, o co również walczyli nasi przodkowie przed stu laty, a zatem warto nasz ojczysty język darzyć szacunkiem i być z niego dumnym.
OdpowiedzUsuńZe snobizmu, dla popisu lub z nieznanych mi powodów sporo ludzi (zwłaszcza celebrytów wszelkiej maści) wtrąca do wypowiedzi angielskie słówka lub związki frazeologiczne. Ci, którzy nigdy nie uczyli się języka angielskiego (a są tacy!), czują się jak w obcym kraju.
UsuńKilka przykładów.
Look (zamiast wygląd, fason, styl); shopping (zamiast zakupy); event (zamiast impreza, wydarzenie); make up (zamiast makijaż - również obce słowo, lecz dawno przyswojone i przynajmniej z polską pisownią); designer (zamiast projektant); dael (zamiast umowa); dressing (zamiast sos do sałatki); last minute (zamiast ostatnia minuta); face to face (zamiast twarzą w twarz); modeling (zamiast pozowanie); trendy (zamiast modny); dress code (przepisowy strój, etykieta stroju). To tylko malutka część tego, o się słyszy i czyta.
I tak bylejaczeje każdego dnia ten język polski niepolski. A my – bez żadnych wątpliwości – uważamy się za prawdziwych Polaków. Niechby ktoś spróbował zaprzeczyć!
Przyznam, że seria postów "Językowe potyczki" to bardzo wartościowa część blogu i chętnie się z nią bliżej zapoznam. Od kiedy pamiętam, to teksty te były zawsze bardzo interesujące oraz wielokrotnie tłumaczyły mi ciekawe i często zawiłe aspekty języka polskiego. Z pewnością przydadzą mi się w pracy nad poprawnością mojej polszczyzny.
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się przydadzą! Po to je publikujemy, żeby młodzież mogła się uczyć, a przy tym nie zrażać się do zbyt naukowej terminologii. Wiedzę podajemy w przystępny sposób, jednak rzeczowo i zgodnie z zasadami gramatyki języka polskiego. Cieszymy się, że doceniasz nasz trud.
UsuńPouczający tekst. Często nie zwracamy uwagi na to czy mówimy poprawnie, a przecież powinniśmy o to dbać. Staram się,aby moja polszczyzna była jak najlepsza i myślę, że posty tego typu bardzo pomogą mi w wzbogacaniu mojego języka ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje starania. Jeśli człowiek się stara, to prędzej czy później osiągnie pożądane wyniki.
UsuńPolszczyzna zastawia na nas wiele pułapek językowych. Powinniśmy być wyczuleni na te sprawy i poprawność wyrazów czy form sprawdzać w różnych słownikach.
OdpowiedzUsuńOj, stawia! Niby w słownikach jest napisane: "życie" blm (czyli, brak liczby mnogiej), to i tak ludzie wciąż powtarzają: tych żyć; kilka żyć.
UsuńLubię czytać tego typu posty. Często nie zdajemy sobie sprawy, że popełniamy błędy. Przykłady, które podałaś są bardzo ciekawe i na czasie.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz tego typu posty, to bardzo dobrze. Przeczytasz wszystkie, zapamiętasz istotne treści i wygrana w Szkolnym Konkursie Wiedzy o Języku Polskim należy do Ciebie. Życzę Ci sukcesów.
UsuńPowszechnym błędem językowym jest, od dłuższego czasu, pomijanie polskich znaków. Na przykład kiedy piszemy esemesy litery ę i ą zastępujemy e i a. Co sądzi o tym profesor Jerzy Bralczyk? "Język polski jest ą-ę i tak powinno zostać. Używajmy polskich znaków za każdym razem, gdy wysyłamy esemes lub mejl."
OdpowiedzUsuńMasz rację! Profesor Bralczyk dodał jeszcze, że to nie wszystko jedno, czy spotkamy się w "sadzie", czy w "sądzie". Co innego "zona" a co innego "żona". "Lęk" to też nie to samo co "lek".
UsuńŻyjemy w wolniej, niepodległej Polsce. Dzięki patriotom, którzy o to walczyli możemy mówić po polsku. Jednak zamiast korzystać z piękna tego języka, usiłujemy zmieniać znaczenia poszczególnych wyrazów,czy też wprowadzamy błędnie przetłumaczone wyrazy,zwroty z języka angielskiego. Używanie języka w taki sposób szerzy się nie tylko w codziennych, prywatnych rozmowach, ale też w mediach. To właśnie one wpływają na posługiwanie się językiem widzów, słuchaczy dlatego w szczególności powinny zachowywać poprawną polszczyznę podczas debat,wywiadów czy odczytania wiadomości.
OdpowiedzUsuńLenko, w zupełności się z Tobą zgadzam. Chcę zauważyć, że jednak i Ty nie uniknęłaś błędu - użyłaś tautologii (powtórzenia): wolnej/niepodległej. Niestety, wielu ludzi tak robi i pewnie dodałoby jeszcze: suwerennej.
UsuńInteresujący post. Nasz język nie należy do najłatwiejszych języków, ale nie oznacza to, że możemy dzięki temu robić błędy. Powinniśmy przestrzegać zasad pisowni,zwracać uwagę co mówimy i jak to robimy, jakich słów używamy. Coraz częściej używamy wyrazów pochodzących z zagranicy.. Ale czy jest to dobre? Skoro żyjemy w Polsce to warto mówić naszym pięknym, ojczystym językiem!
OdpowiedzUsuńWarto! A nawet trzeba koniecznie! Kto dziś pamięta dramat dzieci i ich rodziców z Wrześni w obronie języka polskiego? A szkoda, gdyż z historii należy wyciągać wnioski.
UsuńStaram się posługiwać poprawną polszczyzną, jednak zewsząd zalewają nas napisy, nazwy, zwroty obcojęzyczne, przeważnie angielskie. Widzimy je w sklepach, na bilbordach, stacjach,stają się częścią nas, czy tego chcemy czy nie. Dlatego tym bardziej powinniśmy zwracać uwagę na sposób w jaki mówimy. Nasz język jest przecież taki piękny.
OdpowiedzUsuńRedaktorko, to budujące, że młoda dziewczyna ma tak dojrzały stosunek do języka ojczystego.
UsuńUżywanie, słów zapożyczonych z języka angielskiego ma zerowe przejawy patriotyzmu, więc powinniśmy mówić całkowicie po polsku ze względu na miłość do narodu jak i wyraz wdzięczności dla żołnierzy walczących za wolność Polski!
OdpowiedzUsuńCałkowicie po polsku nie da się! I nic tu nie mają do rzeczy żołnierze walczący o wolność. Pożyczki językowe, na przykład anglicyzmy, są potrzebne i uzasadnione w polszczyźnie. Na przykład w nauce, ekonomii, handlu, gospodarce, sporcie, technice, muzyce rockowej i jazzowej itd. Pojawiają się zjawiska i trzeba je nazwać, a są one na ogół internacjonalizmami.
UsuńAby być patriotą, nie trzeba się wyrzekać znajomości języków obcych. Chodzi o to, żeby dobrze znać język ojczysty i mądrze się nim posługiwać. Chodzi też o to, aby nie wtrącać niepotrzebnie obcych wyrazów, jedynie dla mody czy snobizmu.
Piszesz: "Używanie słów zapożyczonych z języka angielskiego ma zerowe przejawy patriotyzmu". Czy nie lepiej byłoby napisać" "... to przejaw braku patriotyzmu"?
UsuńDobrze, że ktoś szerzy poprawność językową i uświadamia innych dzięki takiemu narzędziu jak szkolny blog. Dbanie o piękną polszczyznę, taką jaka powinna być niezmienna przez setki lat jest bardzo istotne. Odnoszę jednak wrażenie, że nie jest możliwe zatrzymać rozwoju języka w złym kierunku, biorąc pod uwagę globalizację i wrzechobecność języka angielskiego. Dbajmy o to w takim zakresie, w jakim sami potrafimy.
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację, że nie można zatrzymać rozwoju języka i jego podążania w niewłaściwym kierunku. Nie zwalnia to jednak nas z troski o poprawną polszczyznę. Jeśli będziemy wskazywać dobre wzory, to kto wie, może choć część użytkowników języka zadba o jego jakość. Nie można się poddawać!
UsuńBardzo mądry post. Powinniśmy mówić poprawną polszczyzną bo przecież mamy taki piękny język.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post! Dobrze, że na dole podane są linki do poprzednich, równie ciekawych, postów z tej serii. Bardzo ważne jest by w dzisiejszych czasach mówić poprawną polszczyzną.
OdpowiedzUsuńBardzo mądry i pouczający post ukazujący piękno poprawnej polszczyzny oraz bezsensowne używanie zapożyczeń z jezyka angielskiego.
OdpowiedzUsuńBardzo pouczający post. Uświadamia, że często nieświadomie kaleczymy język i nie zwracamy uwagi na to jak się nim posługujemy.
OdpowiedzUsuńDziękuję czytelnikom i komentatorom za słowa uznania (?Cebulkie;(e)Adis;(e)prawnik;(e)kulka). Pozdrawiam i zachęcam do lektury pozostałych postów o języku.
UsuńZgadzam się z treścią postu. Rozmawiając z kimś, często zwracam uwagę na poprawną polszczyznę. Czytając uświadomiłem sobie, ile błędów sam popełniam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSkoro uświadamiasz sobie, że popełniasz błędy, to już dobry krok w stronę doskonalenia umiejętności językowych. Życzę wytrwałości.
UsuńOd zawsze zdawałam sobie sprawę z tego, że w stresie często mówię niepoprawnie. Oczywiście mam świadomość błędów, które popełniam, ale nie mogę pozbyć się tej swojej ułomności. Ten post skłonił mnie do refleksji. Język polski jest pięknym językiem, kształćmy się więc, aby go nie oszpecać i nie zaśmiecać. A stres...., no cóż, myślę, że go też można pokonać. 😁
OdpowiedzUsuńMożna pokonać stres! Można też wyeliminować błędy, lecz wymaga to pracy, samokontroli i czujności. A czasami każdy może popełnić jakiś błąd i jest to bardzo ludzkie. Chodzi jedynie o to, żeby nie tkwić w niewiedzy językowej i rozwijać się.
UsuńTekst jest bardzo pouczający. Samej zdarza mi się zapominać o poprawności i popełniać błędy , które opisałaś. Pora częściej zaglądać do słownika. :)
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że każdemu zdarza się popełniać jakieś błędy. Nikt nie wie wszystkiego. Dobrze byłoby jednak wyeliminować chociaż te najbardziej rażące i kompromitujące człowieka.
UsuńFajnie,iż pojawił się taki post, ponieważ ja stale popełniam błędy językowe. Pokazałaś mi, że muszę częściej zaglądać do słownika.
OdpowiedzUsuńJeśli podjęłaś takie postanowienie i w nim wytrwasz, to znaczy, że cel artykułu został osiągnięty. Życzę powodzenia w potyczkach językowych.
UsuńZazwyczaj staram się uważać na to, co mówię, po przeczytaniu wpisu wiem, że wiele błędów mogę robić nieświadomie. Postaram się dokształcić w tym temacie, abym mogła poprawnie posługiwać się naszym językiem.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki. To nie jest wstyd uczyć się poprawności językowej i korzystać z poradników. Wstydem jest natomiast, trwać w niewiedzy.
UsuńZ mówieniem jest jak z wychowaniem, gdy już zostanie nam coś wpojone do głowy w młodości, korzystamy z tego w życiu codziennym. Dlatego trudno jest się nam przestawić na inne reguły,lecz nie mówię że jest to niemożliwe. Chcę tylko podkreślić, że wiele zależy od naszych opiekunów.
OdpowiedzUsuńBiedronko, nie bardzo rozumiem, jakich opiekunów masz na myśli. Rodziców, nauczycieli? I o jakich już utrwalonych zasadach piszesz? Czy mogłabyś to wyjaśnić na jakimś przykładzie?
UsuńCo do zasady jednak, chyba masz rację. Jeśli się ma jakieś nawyki, trudno je wykorzenić. Mimo wszystko, trzeba mieć otwartą głowę i wciąż się uczyć.
Chodziło mi głównie o rodziców, ponieważ to oni wychowują nas od najmłodszych lat, nauczyciele mogą nas jeszcze bardziej doskonalić. A takim przykładem może być słowo "wziąć" z krórym bardzo często spotykam się w formię "wziąść".
UsuńNie do końca zrozumiałem ten wpis, aczkolwiek polecam go przeczytać, bo można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Sama raczej nie posługuje się ukazanymi przez Ciebie zwrotami jednak słyszę je dosyć często, zwłaszcza w telewizji w różnych dziennikach informacyjnych. Nigdy jednak nie patrzyłam na nie krytycznie, teraz postaram sie wyłapywać te sformułowania, a co najważniejsze pilonować się żeby samej ich nie popełniać
OdpowiedzUsuń