O językowej grzeczności i niegrzeczności
Grzeczność językowa to nie jest to samo co poprawność.
To, co jest grzeczne, podlega dyrektywie obyczajowej:
„wypada - nie wypada”,
natomiast to, co jest poprawne, podlega dyrektywie:
„zgodne z normą - niezgodne z normą”
(Małgorzata Marcjanik)
Profesor Małgorzata Marcjanik jest językoznawcą, pracownikiem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jako autorka książek o kulturze słowa: Mówimy uprzejmie; Słownik językowego savoir-vivre'u; Grzeczność w komunikacji językowej uważa, że formy grzeczności w ciągu wieków się uprościły. Nie oznacza to jednak, że nie obowiązują. W ich przestrzeganiu zawsze chodzi o potrzebę uszanowania drugiego człowieka, a ona jest czymś uniwersalnym, w każdym kręgu kultury. Małgorzata Marcjanik również sądzi, że grzeczność jest rodzajem społecznie akceptowanej gry. Żeby jednak w niej właściwie uczestniczyć, należy już w dzieciństwie przyswoić sobie zasady grzeczności, również językowej, a potem je stale doskonalić.
Czymś
naturalnym jest, że dobrze wychowany człowiek przestrzega etykiety językowej.
Najbardziej podstawowe wymagania to
językowe zachowania grzecznościowe, czyli używanie form: dzień dobry, przepraszam, wybacz, moje gratulacje, wszystkiego
najlepszego z okazji urodzin itd. Kultura wymaga także stosowania odpowiednich form w oficjalnych
zwrotach do adresatów: Szanowna Pani,
Panie Dziekanie, Pani Profesor, Wasza Ekscelencjo Księże Biskupie, Szanowny
Panie Prezydencie, a także prywatnie:
Droga Żono, Kochanie, Kochana Babciu
itd. Jak już stwierdziłam, zasady językowej grzeczności uwidaczniają się w
zwrotach do innych osób, a w polskiej kulturze językowej do dorosłych zawsze mówi się: pan, pani, państwo, panie, panowie (nie
„ty”, „wy”!). Z tymi rzeczownikami używa
się czasowników w 3. osobie, na
przykład: Czy pan zrozumiał? Co panowie o
tym sądzą? Niech państwo zatrzymają się koło muzeum. Nieeleganckie
i niezbyt grzeczne jest mówienie: Czy pan
zrozumiałeś? Co panowie o tym sądzicie? Zatrzymajcie się państwo koło muzeum.
Wypowiedzi ustnej zawsze powinny towarzyszyć pozajęzykowe zachowania
grzecznościowe: uśmiech, sympatyczny
wyraz twarzy, kontakt wzrokowy, łagodna
intonacja głosu, uścisk lub podanie ręki.
Wraz ze zmianą ustroju, po roku 1989, wiele się
zmieniło także w języku. Większość ludzi
demokrację zaczęła utożsamiać z równością,
na wszystkim się znając, zabierając
głos na każdy temat i nie uznając autorytetów. Profesor Małgorzata
Marcjanik zauważa to zjawisko między innymi na przykładzie zachowania
studentów, którzy skracają dystans w
stosunku do wykładowców, nie uznając hierarchii.
Stwierdza: Piszą do mnie w e-mailu: „Droga Pani Profesor" albo „Pani
Małgorzato". To ma być przejaw demokratyzacji. […] Czasami w PS dodaję:
„Jest pani przed egzaminem z etykiety językowej, proszę sprawdzić, jakie pisze
się nagłówki w e-mailach do osób wyżej usytuowanych. Kolejna sprawa to słowo witam
w e-mailach, które zdecydowanie
potępił już Michał Rusinek. Pani Profesor także nie pochwala tego zwrotu,
ponieważ zawiera relację wyższości nadawcy nad odbiorcą . Kto kogo witał lub
wita? Odpowiada: król - senatorów, gospodarz - gości, dziennikarz –
słuchaczy lub widzów. Jeśli już
mówimy o powitaniu, to wyjaśnienia wymaga także podawanie
ręki. Rękę podaje osoba wyżej postawiona osobie usytuowanej niżej. Braki wychowania
albo źle pojęta demokratyzacja prowadzą do tego, że bardzo często młodzi ludzie
(na przykład studenci) wyciągają rękę do dziekana, rektora, wykładowcy.
Uczniowie do dyrektora lub nauczyciela. Wielu też ma roszczeniową
intonację wypowiedzi - zbyt głośną, wręcz arogancką. Małgorzata
Marcjanik przestrzega: taka intonacja nie wróży dobrze w pracy
zawodowej. Z taką intonacją nic się nie
uzyska. A jednak zewsząd słyszy się krzyk, kłótnie, agresję, przekleństwa,
zamiast uprzejmości i argumentów – w
sejmie, Internecie, telewizji. Nierzadko widzowie, słuchacze, czytelnicy są też
raczeni intymnymi szczegółami życia
przeróżnych celebrytów. To już dawno wymknęło się kanonom kultury. Podobnie jak proces dewulgaryzacji, czyli przyzwyczajania się do wulgarnego słownictwa,
które przestaje razić i być odczuwane jako niestosowne. Do niedawna nie do
pomyślenia! Do takiego języka dochodzą często: gest środkowego palca, pukanie się w czoło,
pokazywanie języka.
Zwroty grzecznościowe służą do nawiązania i ocieplania relacji z ludźmi.
Kiedy się je stosuje? Na przykład w rozmowie telefonicznej (Co słychać? Co u Ciebie?), ale też podczas
kontaktów w różnych miejscach - w windzie, metrze, pociągu, autobusie itd. Wypada zamienić kilka
słów, choćby mało istotnych. Tymczasem teraz ludzie […] milczą albo są okablowani
słuchawkami. Gdy się
wysiada, należy powiedzieć: Dziękuję za miłą podróż. Dziękuję za miłe towarzystwo. Miło mi było pana poznać. Albo chociaż: do
widzenia. Tymczasem są tacy, którzy lekceważąc innych, są hałaśliwi, na
przykład głośno rozmawiają przez telefon o własnych sprawach - zawodowych lub
prywatnych. Jakby zupełnie nie rozumieli, że to przeszkadza innym i jest dla
nich krępujące.
Czy można
nadrobić braki w kulturze zachowania? Profesor Małgorzata Marcjanik uważa, że tylko ci coś zmienią, którzy mają świadomość
braków. Często bywa, że ludzie nie zauważają problemu, więc pozostają
w swoim świecie niegrzeczności. Zwłaszcza, że źle reagują na zwrócenie uwagi.
Uważają, że została naruszona ich godność, niezależność. Jest stawiany opór,
nie ma refleksji. Grzeczność jest, niestety, postrzegana jako słabość. […] Są mimo wszystko tacy, dla których
jest ona wartością a nie fanaberią i doskonale wiedzą, że trzeba dbać o swój
wizerunek. Dlaczego? Ponieważ warto być
dobrze wychowanym, bo to ułatwia życie. Ludzie wolą mieć do czynienia z kimś
dobrze wychowanym niż z gburem. Z kimś takim przyjemnie jest przebywać. (Wszystkie cytaty są wypowiedziami autorki
wymienionych przeze mnie książek – Małgorzaty Marcjanik).
Na naszym blogu istnieje (od 2012 roku) dział Językowe potyczki, w którym
systematycznie zamieszczamy porady językowe. Niejednokrotnie pisaliśmy o
błędach, próbując także zdiagnozować przyczyny ich występowania. Na pewno
jeszcze wrócimy do tej tematyki, ponieważ
wciąż jest aktualna. Zachęcam do pracy
nad doskonaleniem poprawnej polszczyzny, wbrew obecnej tendencji do bylejakości
wypowiedzi. A to zadanie w znacznej mierze ułatwi lektura postów z serii Językowe
potyczki. Oto one:
Mila
Grafika:
https://polszczyzna.pl/wp-content/uploads/2019/01/Czym-jest-grzeczno%C5%9B%C4%87-j%C4%99zykowa-PolszczyznaPL.png
https://static.polityka.pl/_resource/res/path/6b/54/6b54fffb-74e6-4d87-83e5-d1008a8f1793_600x
Tekst doskonale przedstawia problem dzisiejszego społeczeństwa, już od najmłodszych lat w domach, przedszkolach i szkołach uczy się nas używania słów tj. proszę, dziękuję, przepraszam. Są dla nas bardzo ważne i wydają się proste w użyciu. Dlaczego więc ciągle wielu z nas nie potrafi ich używać pomimo tego, iż wie, że powinno?
OdpowiedzUsuńPolecam pracę Małgorzaty Marcjanik „Mówimy uprzejmie. Poradnik językowego savoir-vivre’u”.
OdpowiedzUsuńW niej autorka następująco definiuje grzeczność językową:
„Grzeczność językowa – wchodząca w skład grzeczności ogólnej (nazywanej też savoir-vivre’em, bon tonem, etykietą, zasadami dobrego wychowania, kodeksem towarzyskim) – to zbiór przyjętych w danej kulturze form językowych zachowań, przyporządkowanych określonym sytuacjom pozajęzykowym.”
Skoro już mowa o grzeczności, to martwi mnie trochę, że młodzi ludzie nie potrafią odpowiednio sformułować e-maili, zwłaszcza, gdy przyjdzie im napisać do kogoś starszego, na przykład do nauczyciela. Nierzadko też zdarza się, że nie odpisują na otrzymane wiadomości. myślę, że warto popracować nad tą umiejętnością.
UsuńBardzo ciekawy artykuł, który pokazuje nam, że proste słowa, których się uczymy od najmłodszych lat: dzień dobry, dziękuję, proszę ... wystarczą, byśmy używali języka grzecznościowego, który dzisiaj jest rzadko spotykany.
OdpowiedzUsuńKultura języka i szacunek dla odbiorcy w komunikowaniu się są bardzo ważne. Szczególną uwagę czytając ten artykuł zwróciłam na zastąpienie sformułowania ,,Czy pan zrozumiał?" na ,,Czy pan zrozumiałeś?", różnica jest ogromna, pierwsze pytanie wyraża szacunek do odbiorcy natomiast drugie brzmi dosyć bezczelnie. Jeżeli chodzi o krótkie rozmowy w autobusie to nie jestem do nich przekonana. Owszem, jeżeli ma się ochotę na rozmowę i można umilić drugiej osobie podróż to dobre rozwiązanie. Jednak kiedy rozmowa jest wymuszona uważam, że nie ma sensu jej zaczynać czy kontynuować. Nie musimy udawać, uśmiechać się na siłę, przecież w rozmowie chodzi właśnie o szczerość. Tak więc, jeżeli chcemy jechać autobusem ze słuchawkami w uszach, ciesząc się dźwiękami ulubionej piosenki to po prostu to zróbmy. Swój komentarz chciałabym zakończyć cytatem z ''Ferdydurke" Gombrowicza : ,,Zosia odpowiedziała, ale nikt jej nie słuchał, gdyż wiadomo było, że mówi po to, by mówić". Tak według mnie wyglądają wymuszone, grzeczne rozmowy w autobusach.
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście trudno o nawiązanie kontaktu werbalnego w autobusach na zamojskich krótkich trasach. Jednak wielokrotnie widziałam, że można - ludzie i tu ze sobą rozmawiają. Bardziej sprawdzi się to podczas dłuższej podróży pociągiem. Kilka miłych słów zamienionych ze współpasażerami jest naprawdę w dobrym tonie.A "dzień dobry" i "do widzenia" to obowiązek.
UsuńKultury języka, jak i szacunku w stosunku do innych, uczymy się od najmłodszych lat w domu. Wydawałoby się, że nie powinno sprawiać nam trudności używanie kulturalnego języka a jednak...czasami trudno wykrztusić zwykłe, a tak ważne słowo "przepraszam", czy "dziękuję".
OdpowiedzUsuńArtykuł odpowiednio odzwierciedla problem współczesnego społeczeństwa. Problem, który każdy z nas jest w stanie rozwiązać, wystarczy tylko chcieć. Czy stanie nam się coś gdy zagadamy do np. pasażera w komunikacji siedzącego obok nas?
OdpowiedzUsuńZasady grzeczności są ponadczasowe - zawsze należy się do nich stosować i o nich nie zapominać,a sam artykuł świetnie je wyjaśnia.
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek, którego mijamy w ciągu dnia ma swoją historię zmagań i trudności, o których nigdy się nie dowiemy... Bądźmy uprzejmi.
OdpowiedzUsuńJęzyk którym się posługujemy, jest świadectwem naszej kultury, wychowania, manier których nauczyli nas rodzice. Myślę, że warto dbać o nasz styl wypowiedzi. Jasne, że o niektórych rzeczach dowiadujemy się z czasem, jednak zawsze warto pogłębiać wiedzę w tym temacie i starać się mówić poprawnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio spotkałam się z nieprzyjemną sytuacją, która miała miejsce w autobusie. Wsiadając powitałam kierowcę miłym dzień dobry, a wysiadając pożegnałam słowami do widzenia. Niestety kierowca na to nawet nie zwrócił uwagi. Tak bardzo prosta odpowiedź umiliłaby mi podróż.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że powstał taki artykuł. Każdy bez wyjątku powinien stosować się do przestrzegania etykiety językowej, a słowa "proszę", "przepraszam", czy "dziękuję" stanowią jedynie podstawę dobrego zachowania.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach w relacjach międzyludzkich można zauważyć zanik tych grzecznych sformułowań. Na przykładzie młodzieży, często doświadczam sytuacji, w których dwie osoby zawzięcie się spierają, a żadna ze stron nie powie tego jednego słowa - "przepraszam"
OdpowiedzUsuńCoraz rzadziej młodzież używa takich zwrotów grzecznościowych jak "dziękuję", czy "proszę". To smutne, bo dorośli uczą nas tego od najmłodszych lat, a nawet oni czasem zapominają. Pamiętajmy o tym, gdyż używanie tych słów świadczy o nas samych i robi dobre "pierwsze wrażenie" przy poznawaniu nowych ludzi.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisany artykuł. Nigdy nie sądziłem, że proces demokratyzacji Polski miałby wpływ na cechy naszego języka.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł, na pewno informacje, których się z niego dowiedziałem przydadzą mi się w życiu, a o niektórych zasadach nigdy nie słyszałem. Tekst warty przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.