I kiedy wsadzą cię do celi i
zatrzasną się kraty…
wtedy wiesz, że to wszystko prawda.
W mgnieniu oka całe życie
rozpada się w kawałki.
Nie zostało nic – poza czasem, który
masz na myślenie.
(Ellis Boyd Redding, Skazani na Shawshank)
Zastanawiamy się czasami, jak wygląda nasz świat, z którym obcujemy na co
dzień, widziany zza krat. Oczami
człowieka, który został pozbawiony
wolności z powodu przekroczenia prawa, wplątania się w „ciemne interesy” czy
nawet nieludzkiego zachowania. O przestępstwach słyszymy niemal codziennie – informacji
dostarczają nam media. Czy jednak zdajemy sobie sprawę, że ten świat, który
wydaje nam się daleki, istnieje tuz obok nas.
My - klasa psychologiczno – społeczna, a więc w przyszłości zajmująca się
mechanizmami działania ludzkiej psychiki i miejscem człowieka w społeczeństwie, postanawia
przyjrzeć się bliżej więziennemu życiu. Wyruszamy
zatem na swoją niecodzienną wycieczkę
-
nie do muzeum, nie do teatru, ale
do miejsca, w którym życie się zatrzymuje i obiera inny bieg. Pełni emocji,
niepewni i bardzo zdenerwowani, przekraczamy mury Zakładu Karnego w Zamościu znajdującego
się przy ulicy Okrzei, zwanego potocznie „zamkiem”. Zachowania funkcjonariuszy pozwalają idealnie wczuć się w klimat. Są oni
bardzo stanowczy i surowi. Gdy zostawimy
na portierni nasze legitymacje, komórki i wszystkie rzeczy, zamyka się za nami potężna metalowa krata. Nie mamy już odwrotu. Przechodzimy przez
dziedziniec do budynku, w którym mieszkają osadzeni. Przemierzając posępne
szare korytarze, słyszymy komentarze
więźniów przebijające się przez potężne stalowe drzwi. Każda krata, oddzielająca
piętra i oddziały, jest zabezpieczana
kartą, która może otworzyć drzwi. Mamy okazję zwiedzać jedną z malutkich,
bardzo skromnie wyposażonych cel. Jedna półka, dwa metalowe łóżka, malutka
łazienka – to wszystko. Na ścianach pełno podpisów, małych rysunków i dziwnych
skrótów, których znaczenie jest znane tylko ich twórców. Ciszę, jaka towarzyszy
nam przy zwiedzaniu wąskich korytarzy, co jakiś czas przerywa krzyk strażnika
próbującego przywołać do porządku niezdyscyplinowanego więźnia. Największe
wrażenie wywiera na nas komentarz jednego z osadzonych, który widząc grupę osób, z żalem w głosie
krzyczy, że nie jest małpką w zoo, żeby go oglądać – i poniekąd ma rację.
Cały system funkcjonowania zamojskiego więźnia
jest bardzo dobrze zaplanowany – więźniowie sami dbają o porządek, sami gotują,
zajmują się pracami konserwacyjnymi i remontami. Łaźnia, czyli mycie odbywa się dwa razy w
tygodniu. Zwiedzamy bibliotekę, zaglądamy do pracowni komputerowej –namiastki
życia na wolności, na które tu trzeba sobie zasłużyć. Korytarze są wypełnione rysunkami, z których
możemy wyczytać emocje więźniów. Wśród więźniów trafiają się zdolni
ludzie. Jeden z pozbawionych wolności
artystów po wyjściu z zamojskiego więzienia aktualnie maluje komisy dla znanej
firmy „Marvel”.
Spotykamy
się również z więziennym
kapelanem – księdzem Tomaszem Źwiernikiem,
który przedstawia nam więzienie od innej strony. Ksiądz mówi nam o wewnętrznych
przeżyciach osadzonych, ich refleksjach,
o tym, czy żałują swoich czynów.
Przybliża nam historie niektórych z nich –zamordowanie żony w ciąży, kradzieże, udział w mafii... To
tylko niektóre z wielu przypadków. Ludzie,
których wyjście poza budynek zakładu ogranicza się tylko do bezcelowego spaceru
po spacerniaku, mają wiele marzeń. Jedni
chcą być muzykami, inni dobrymi mężami i
ojcami.
Ta kilkugodzinna wycieczka wzbudziła w nas
ogromne emocje, które będą nam
towarzyszyły do końca życia. Wycieczka
do więzienia to niesamowite przeżycie - nie do opisania. Chyba każdy z nas
zrozumiał, jak powinien żyć, aby nigdy
nie trafić do takiego miejsca. Niektórzy z nas podjęli decyzję, że w
przyszłości będą takim ludziom pomagać w powrocie do
uczciwego życia.
Julia i Weronika
Grafika:
http://www.anglia.today/uploads/thumbs/680x382/9969e4556150b6e716f31c60e00874c5.jpg
Wycieczka musiała być bardzo ciekawa i pouczająca. Jednak chciałabym przyznać rację jednemu więźniowi, który zauważył, że zwiedzająca grupa nie znajduje się w zoo, a on nie jest małpką, którą się podziwia i fotografuje. Myślę, że wyjazdy do takiego miejsca są potrzebne, ale nie powinno się naruszać prywatności skazanych.
OdpowiedzUsuńBardzo poruszający post, na świecie jest bardzo wiele zła, ale tak było zawsze, a teraz jest to dodatkowo bardzo nagłaśniane przez media. Do więzieni trafiają przeróżne osoby, jedne popełniły przestępstwo umyślnie inne przez przypadek, albo z konieczności, ale wszyscy stają przed tym samym wymiarem sprawiedliwości i każdy musi odbyć karę. Jest to bardzo smutne, ale niestety nie da się zmienić świata.
OdpowiedzUsuńW więzieniu spotkaliśmy ludzi zdenerwowanych nasza obecnością. Jednak byli też tacy, którzy chcieli z nami porozmawiać i z pogarda w głosie ale ze łzami w oczach, krzyczeli: "nie pozwolili wam z nami rozmawiać! Chociaż nie bądźcie tacy jak my!" Mocne słowa zapadły mi w pamięć i dosadnie pokazały że więźniowie to też ludzie którzy potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem.
OdpowiedzUsuńGratuluje dziewczynom z mojej klasy, post bardzo ciekawy.
Ludzie, którzy zostali skazani i osadzeni w zakładzie mają czas na przemyślenie całego swojego życia oraz błędów które przyczyniły się do obecnego stanu rzeczy. W głębi duszy większość z nich odczuwa skruchę i myślę, że każdy z nich ma szansę na resocjalizację.
OdpowiedzUsuńTa wycieczka była na prawdę bardzo ciekawa, dowiedziałam się o takich rzeczach o których nie mówi się zbyt często. Spotkanie z kapelanem więziennym otworzyło mi oczy i zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać osadzonych. Te "odwiedziny"" jeśli to tak można nazwać były mi bardzo potrzebne zrozumiałam wiele rzeczy i zaczęłam się tym interesować jeszcze bardziej. Gratulacje dla Weroniki i Juli bo na prawdę świetny post. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpotkanie z księdzem Źwiernikiem uważam za jedną z najbardziej pouczających lekcji w życiu. Samo przejście po więzieniu mogłoby przez wielu z nas zostać odebrane różnorako, a ten cudowny człowiek i mówca sprawił, że każdy z nas przekierował emocje i myśli na właściwe tory - że nie każdy osadzony to przestępca, którego należy się wystrzegać i trzymać na dystans. Nie wolno nam zapominać, że oprócz ludzi zagubionych są tam ludzie, którym jednorazowo zdarzył się niemoralny występek. Każdy z nich zasługuje na szacunek, miłość i zrozumienie, a traktowanie ich jak wyrzutków społeczeństwa w wielu przypadkach tylko pogarsza sytuację. Jako klasa psychologiczno-społeczna powinniśmy mieć to w szczególności na uwadze.
OdpowiedzUsuńPo tej "wycieczce" pewnie wielu z nas stwierdziło, że to ich przerasta i wolą coś łatwiejszego, ale wśród naszych koleżanek i kolegów pojawiły się też liczne głosy chętne do wolontariatu, ciekawe i pełne chęci pomocy i bratania się z więźniami. Świat jednak jest pełen dobrych ludzi. Jak to się mówi, są oni jak powietrze - nie zauważa się ich, ale to dzięki nim się oddycha :)
Każdy z nas ma jedno życie, jest to jego indywidualna sprawa jak je wykorzysta. Nigdy nie wiemy co może nam się w życiu przytrafić. Do więzienia trafiają nawet niewinni ludzie przez głupotę innych.Idąc do więzienia umyka nam pewien skrawek życia, dla mnie tam czas wtedy stoi w miejscu. Dlatego szanujmy swoje życie i nie popełniajmy głupot za które potem będziemy bardzo żałować.
OdpowiedzUsuńNa pewno wycieczka do więzienia wzbudziła wielkie emocje. Czytając ten post pomyślałam o tych ludziach, którzy spędzają część swojego życia w zamknięciu. Każdy z nas postępuję tak jak powinien, ale czy warto ryzykować i trafić ,może na resztę swojego życia, za kraty? Może to jest dobry czas na refleksje nad naszym życiem. Osoby, które przekroczyły prawo i znalazły się w zakładach karnych często mają za sobą trudną przeszłość. Może nie planowali tego co się stało? Może chcieli skończyć studia i założyć szczęśliwe rodziny? To wiedzą tylko oni sami. Więzienie to nie jest przyjemne miejsce, ale właśnie dzięki takim miejscom możemy zmienić całkowicie swoje życie. Nasze życie jest w naszych rękach i to od nas zależy jak je przeżyjemy.
OdpowiedzUsuńWycieczka była naprawdę ogromnym przeżyciem i tak jak Julka z Weroniką napisały, już na samym początku ten charakterystyczny dźwięk zamykanych krat był jedną z najbardziej przerażających chwil. W jednej chwili lekka i spokojna, pełna rozmów i podekscytowania atmosfera przed murami więzienia, znikła w zastraszającym tempie. Wszyscy w jednym momencie umilkli i pojedynczo, dokładnie sprawdzani przez funkcjonariuszy przechodzili zestresowani dalej.
OdpowiedzUsuńPełen napięcia nastrój został dopiero lekko rozładowany po spotkaniu z Księdzem Źwiernikiem. Najlepszym jednak uczuciem, było ujrzenie słońca padającego nam prosto na twarz zaraz po wyjściu z zakładu karnego. Wtedy mogliśmy już odetchnąć z ulgą. Nie zostaniemy tam.
Z drugiej strony nie było już tych głośnych rozmów, jak na samym początku. Gdzieniegdzie pojawiały się krótkie zdania i komentarze. Wszyscy w głębi duszy na spokojnie starali się ochłonąć po całym spotkaniu i przemyśleć sobie każde, ze skierowanych do nas słów. Dopiero, gdy z oczu zniknął nam zakład karny zaczęliśmy wymieniać się między sobą spostrzeżeniami.
Większość z nas po takim przeżyciu została skłoniona do refleksji nad własnym życiem. Na własnej skórze poczuliśmy, jak może skończyć się złe zachowanie i ciągłe, umyślne łamanie prawa.
Gratuluję swoim koleżankom z klasy, bo post naprawdę świetny :)
Miałam okazję uczestniczyć w tej wycieczce i powiem szczerze,że było to jedno z największych przeżyć w moim życiu.Najbardziej zapadło mi w pamięć spotkanie z ks.Tomaszem Źwiernikiem, który opowiedział nam o więziennych realiach i o samych więźniach.Były to bardzo poruszające historie,niektórym z osadzonych udało się wybrnąć z kryminalnej przeszłości, jeden z więźniów jak było wspomniane w poście, pracuje obecnie dla jednego z amerykańskich wydawnictw komiksowych.Myślę,że dla dla mojej klasy-czyli przyszłych psychologów było to ważne i owocne wyjście.Jednakże,nie chciałabym już nigdy powrócić do tego miejsca i z całego serca nie życzę nikomu aby się tam znalazł.
OdpowiedzUsuńTo miejsce na pewno daje wiele do myślenia i przemyślenia swoich decyzji w przyszłości, tak aby żyć jak chcemy i nie ranić tym innych. Myślę że zwiedzanie więzienia to bardzo ciekawe doświadczenie na całe życie.
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę Stephena Kinga, której cytat umieściłyście na górze. Opowiada o mężczyźnie, który został niewinnie osądzony za morderstwo, przez co trafił do więzienia. Tam spotyka przeróżnych ludzi, jest gnębiony i postrzegany jako dziwak, ale nie zachowuje się jak typowy więzień. Czuje się on jakby był na wolności, przebywanie na więziennym spacerniaku traktuje jako przechadzkę. Jego losy kończą się dobrze, bo udaje mu się uciec.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie należy na każdego więźnia patrzeć jak na zbrodniarza, bo nie każdy nim jest. Mógł on zostać okłamany, wystawiony, wrobiony w zrobienie czegoś, jednakże musi przebywać w tym okropnym miejscu, gdzie piękno i światło jest tylko pojęciem nieosiągalnym i złudnym.
Czytając ten post, moje myśli powędrowały gdzieś daleko, a tymczasem takie rzeczy dzieją się w naszym otoczeniu, winni są wśród nas, a my nawet nie mamy takiej świadomości.
Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tej wycieczce, ponieważ zobaczyłem jak przygnębiające jest to miejsce. Dziwnie czułem się przechodząc po tych ponurych korytarzach, słuchając komentarzy więźniów i obserwując ich zachowanie. Na pewno zapamiętam ten dzień na bardzo długo. Co do tego postu uważam, że jest świetny i wspaniale przedstawia przeżycia, jakich klasa wtedy doświadczyła. Gratulacje dla autorek!
OdpowiedzUsuńWycieczka zapewne była pełna emocji, jednakże pomyślmy jak czuli sie osadzeni gdy zwiedzaliście więzienie. Można powiedzieć, że zasłużyli na taki los. Patrząc na tych ludzi wyobrażamy sobie morderstwa i inne ciężkie przestępstwa, ale tak naprawdę możemy sie bardzo mylić. Może to oni zostali skrzywdzeni przez los. Nie dziwię się, że więzień zareagował negatywnie na waszą wizytę. Ci ludzie też mają emocje i nie chcą być pokazywani jak wystawa w muzeum.
OdpowiedzUsuńCiekawy post o życiu ludzi, którzy z różnych powodów muszą teraz mieszkać w miejscu, gdzie są pozbawieni wolności. Znajdują się tam jednak ze swojej winy i teraz muszą za swoje błędy zapłacić odpowiednią cenę, którą jest właśnie więzienie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wycieczka do więzienia uświadomiła niektórym, że nie warto jest marnować sobie życia. Więzienne życie raczej nie jest ciekawe, choć jest wielu czasu i więźniowie mogą przemyśleć swoje zachowanie, popełnione błędy oraz mają szansę, aby próbować się zmienić.
OdpowiedzUsuńPrzekraczając kraty, większość z nas czuło się nieswojo. Przy wejściu na dziedziniec wielu wytatuowanych, zwykle młodych, grypsów, hip-hopowa muzyka i ostre spojrzenie w naszą stronę. To było wielkie przeżycie. Dowiedzieliśmy się, że w zakładzie przebywają nawet przestępcy w wieku 15 lat. Wielu z nich po prostu znalazła się w złym miejscu o złej porze. To bardzo wstrząsające. Bardzo zaciekawiły mnie również opowieści księdza Tomka. Opowiadał nam o więźniach, którzy mają wspaniale talenty: malują, rysują. Ta wycieczka była dla mnie niesamowitym przeżyciem. Nie zapomnę jej na długo.
OdpowiedzUsuńWycieczka do więzienia zrobiła na mnie ogromne wrażenie,długo będę ją rozpamiętywać.
OdpowiedzUsuńNajbardziej utkwiło mi w głowie spotkanie z kapelanem,który opowiadał o zbrodniach osadzonych,ale również o uczuciach i emocjach,które im towarzyszą. Niektórzy więźniowie marzą
o nowym,normalnym życiu. Dowiedzieliśmy się,że Zakład Karny w Zamościu,to jedyny zakład
w Polsce,który ma dwie kaplice: katolicką i prawosławną. Świetny post!
Macie rację, Wasza wycieczka była nietypowa, ale na pewno bardzo moralistyczna i pouczająca. Po wizycie w więzieniu człowiek uświadamia sobie, że jego czyny nie są bezkarne, a powiedzenie "zasady są po to, żeby je łamać" ma niewielkie zastosowanie w praktyce.
OdpowiedzUsuńWyjście do więzienia było dla mnie naprawdę ciekawym doświadczeniem. Zobaczyłam, że nie jest ono fajnym miejscem tak jak pokazują to nam amerykańskie filmy. Z drugiej strony pokazało mi, że w takim miejscu są zamknięte talenty. Od zawsze myślałam,że w więzieniu są tyko przestępcy i oszuści. Myliłam się. Niektórzy są naprawdę bardzo zdolni.
OdpowiedzUsuńWycieczka do więzienia była dla mnie niesamowitym przeżyciem. Zanim przekroczyłem mury zakładu karnego byłem bardzo podekscytowany, jednak gdy wszedłem do środka, moje emocje zostały stłumione przez panującą tam atmosferę. Więzienie to bardzo ponure miejsce, pełne przestępców, odsiadujących swoją karę za różne przewinienia. Jeśli ktoś chciałby zwiedzić zakład karny, nie powinien liczyć na rozrywkę. Zachęcam każdego by choć raz obejrzał więzienie od środka.
OdpowiedzUsuńSzkoda że jest podane tak mało informacji, jednak wiem, że wycieczce strażnicy nie pokażą wielu rzeczy. Sam chętnie posłuchałbym historii księdza ponieważ interesująca jest psychika ludzi i to jak zmienia się ona w takich miejscach.
OdpowiedzUsuńCiekawy nick "łowco nagród" ;)
UsuńWycieczka do więzienia wywarła na mnie duże wrażenie, ponieważ to miejsce było dla mnie zagadką. Możliwość zwiedzenia go od środka uświadomiła mi, że ludzie podobni do nas trafiają tam przez różne wydarzenia i tracą jedną z najcenniejszych w życiu rzeczy czyli wolność.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję odwiedzić ten zakład karny na wycieczce w gimnazjum. Nie odniosłam miłych wrażeń, to bardzo ponure, pozbawione radości z życia miejsce. Więźniowie traktowali nas tak samo jak wspomniano w poście i wcale im się nie dziwię, ponieważ naruszyliśmy ich prywatność. Nie chciałabym ani odsiadywać kary, ani pracować w takim miejscu.
OdpowiedzUsuńRównież ciekawa była opowieść księdza o więźniach, z którymi spędznnajwięcej czasu. Taka lekcja była bardzo pouczająca i teraz każdy z nas ma świadomość co mogą czuć ludzie, którzy tam przebywają.
OdpowiedzUsuńByła to bardzo pouczająca i ciekawa lekcja ludzkiej psychiki. Po tym wyjściu przez kilka dni myślałam jeszcze o tym co czują ludzie, którzy tam wylądowali.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w poście nie wspomniano o najważniejszym - celu istnienia więzień, czyli resocjalizacji osadzonych. W Polsce jest to proces zazwyczaj skuteczny, ponieważ nasze więzienia mają "starą, nieeuropejską formę", są to małe cele z łóżkiem i łazienką. Więźniowie mają idealne warunki, aby przemyśleć sobie wielokrotnie swoje postępowanie. Niestety, Zachód, a zwłaszcza kraje skandynawskie, odebrały ten charakter więzieniom. Tam bardziej przypominają one kilku-gwiazdkowe hotele, w celach znajdują się drogie telewizory i komputery z dostępem do internetu. Na dodatek kary są wyjątkowo niskie, a więźniowie mają duże prawa (Anders Breivik za zabicie 70 osób został skazany na zaledwie 21 lat, co jest w Norwegii najwyższą karą, po czym spokojnie rozpoczął studiować politologię zza krat). Każdy rozsądny człowiek przyzna, że takie warunki wcale nie pomagają przestępcom w nabraniu pokory i zrozumienia swoich błędów. Z polskiego więzienia skazani wychodzą z pełną świadomością popełnionych czynów, często również jako osoby wierzące.
OdpowiedzUsuńTa wycieczka na długo pozostanie w mojej pamięci. Przez większość wycieczki czułam niepokój, który rósł z chwilą, gdy więźniowie krzyczeli. Więźniowie, którzy byli za kratami chcieli z nami porozmawiać, pytali z jakiej jesteśmy szkoły, ile mamy lat itp. Niestety nie mogliśmy odezwać się do nich, ponieważ już na początku Pan, który nas oprowadzał zabronił nam tego. Podczas zwiedzania mogliśmy wejść do pomieszczenia w którym był monitoring i przez chwilę mogliśmy zobaczyć jednego z więźniów w celi. Chodził on cały czas od ściany do ściany ze spuszczoną głową w dół. Wtedy pomyślałam, że nie życzę nikomu, żeby tam trafił.
OdpowiedzUsuńByłam już raz w więzieniu (oczywiście jako gość) z księdzem. Wyjście było częścią przygotowania do bierzmowania. Jednak zamiast do "zamku" -(nazwa wywodzi się z tego, że więźniowie są stale zamknięci), poszliśmy do więzienia o mniejszym rygorze przy ul. Hrubieszowskiej. Również spotkaliśmy księdza kapelana (nie pamiętam jego nazwiska). Więźniowie, których tam spotkaliśmy byli w naszym wieku, kiedy zostali skazani. Nie mogli dokończyć wykształcenia, więc po wyjściu będą mieli duże kłopoty ze znalezieniem pracy, utrzymaniem się albo założeniem rodziny. "Bo który szef zatrudni kryminalistę?"
OdpowiedzUsuńMałopolskie Stowarzyszenie "Probacja" prowadzi "dom przejściowy", w którym byli więźniowie przygotowują się do życia poza zakładem karnym. Stowarzyszenie pomaga im wejść w nowe życie. W "domu przejściowym" byli więźniowie mają się wzmocnić, by potem wyruszyć dalej. Pracownicy stowarzyszenia pomagają im odnaleźć się w nowej, powięziennej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńProgram jest finansowany ze środków Funduszu Pokrzywdzonych oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Najlepiej jest żyć zgodnie z prawem. Osadzenie w więzieniu wiąże się z przykrymi skutkami, bardzo często zmarnowaniem celów i marzeń. Jednakże, czasami więzienie okazuje się zmianą na lepsze...
OdpowiedzUsuńWycieczka do więzienia była wspaniałym doświadczeniem! Dobrze jest zobaczyć realia i uświadomić sobie, że nie tylko w filmach dzieją się rzeczy, które bardzo ciekawie były nam opowiedziane. Na koniec zdania były różne: albo się podobało albo nie. Ja śmiało mogę stwierdzić, że po klasie psychologiczno-społecznej chcę iść w psychologię więzienną.
OdpowiedzUsuńWeronika i Julka świetny post! :*:)
OdpowiedzUsuńNic cenniejszego w życiu niż wolność. Na świecie żyje ogromna masa ludzi, którzy nie zdają sobie nawet sprawy z tego jak wielki przywilej posiadają, którego niestety większość z nich nie szanuje, mam tu na myśli sytuacje takie w których to wielkie, ukryte talenty nie potrafią ujawnić się w innych okolicznościach niż w niewoli.
OdpowiedzUsuńNa pewno każdy z nas myślał czasami, jak to jest być w więzieniu. Klasa psychologiczno - społeczna mogła zobaczyć jak wygląda "życie" tam. Julia i Weronika bardzo ciekawie i interesująco opisały wycieczkę, więc gratuluję. Świetny post :*
OdpowiedzUsuńPost bardzo ciekawy! Zwłaszcza, że nie miałam niestety możliwości udać się do więzienia razem z klasą. Jednak dzięki temu wpisowi choć po części mogę się dowiedzieć jakie odczucia towarzyszą wizycie w tak ,,innym" miejscu. Biorąc pod uwagę profil naszej klasy, do głowy przychodzi od razu pytanie: ,,Ile osób z klasy Ic zastanawia się lub kiedyś zastanawiało nad tym, czy zostać psychologiem więziennym?". Z jednej strony czytając wypowiedzi socjalistów z tej dziedziny odkrywa się coraz to bardziej niezwykłe ciekawostki i tajemnice świata więziennego i ludzi tam osadzonych. Ale z drugiej, zastanawia wypowiedź Jacka Olchawskiego, psychologa więziennego z Zakładu Karnego przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, który opowiada o tym, jak ciężko mu wymazać z pamięci niektóre sytuacje. Dodatkowo nie każdy potrafi odciąć się od świata pracy, kiedy wraca do domu. Czasami psycholog zabiera pracę do domu i ta praca otacza nie tylko jego, ale też jego najbliższych. Jak więc wiadomo, tego typu praca nie jest dla każdego, ale pozwala spojrzeć zupełnie inaczej na wiele kwestii.
OdpowiedzUsuńWięzienie to miejsce, do którego za pewne nikt nie chce trafić... Aż mnie dreszcze przechodzą, jak myślę sobie, że niektórzy ludzie spędzają za kratami większość swojego życia. Czasami przez umyślnie spowodowaną zbrodnie, a czasami przez głupotę czy nieszczęśliwy przypadek... Ciężko jest mi wyobrazić sobie, co czują tacy ludzie. Jednak najgorsze co istnieje, to trafienie do więzienia za zbrodnię, której się nie popełnio, lecz nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności wszystkie dowody wskazują na tą osobę. Najgorszemu wrogowi nie życzę, aby skończył kiedy kolwiek za kratami.
OdpowiedzUsuńOkoło rok temu również odbyłam wycieczkę w to miejsce. Zaciekawiło mnie jak restrykcyjne, zasady obowiązują wszystkich odwiedzających więzienie. Natomiast przeraziły mnie spojrzenia osadzonych, na pewno nie były ani miłe, ani sympatyczne, ale ostrzegano nas przed wejściem, że tak może być i o tym aby nie zbliżać się do krat ponieważ może być to niebezpieczne. Wycieczka faktycznie wywołująca wiele emocji i pozostawiająca w głowie ślad na dłużej.
OdpowiedzUsuńWięzienie jest miejscem, do którego na pewno nikt nie chce trafić. Wycieczka ta na pewno dała dużo do myślenia i uświadomiła wszystkim jak należy postępować. Post ten mrozi krew w żyłach, ale jednocześnie jest bardzo interesujący.
OdpowiedzUsuńWięzienie takim miejscem ma być. Zmusza ludzi do pracy nad sobą, przemyślenia własnych błędów . Bolesny jest jednak fakt ,iż trafiają tam osoby ,które są niewinne tak jak filmie "Skazany na Shawshank" . Jest tam ukazana walka o wolność i spryt Andy'ego Dufresne'a ,który przez blisko 20 lat drążył tunel w ścianie swojej celi. Pracując w administracji więzienia stworzył on fikcyjną postać , konto , firmę oraz wspomógł rozwój więziennej biblioteki.
OdpowiedzUsuń