Nauczę się, bo tego chcę!
Najważniejsze [w uczeniu się] jest pozytywne nastawienie.
Chciałabym, żeby słowa: Nauczę się, bo tego chcę, stały się dla każdego z nas postanowieniem prowadzącym do celu. Nie jest to takie trudne, gdy człowiek kieruje się odpowiednią motywacją. Odpowiednią, czyli wewnętrzną - uczę się, zapamiętuję, rozwijam intelektualnie, ponieważ taki jest mój wybór. Nie dlatego, że nakazuje mi polonistka albo obawiam się gorszej oceny. Zapamiętam zasady poprawnego języka polskiego, gdyż chcę mówić i pisać bezbłędnie, jak przystało na wykształconego człowieka. Jeśli mam odnieść sukces, muszę znaleźć siłę w sobie, bez zewnętrznych nacisków.
Od kilku lat na szkolnym blogu propagujemy poprawną polszczyznę, redagując stałą rubrykę poświęconą wybranym zagadnieniom językowym: ciekawostkom, błędom oraz mechanizmowi ich powstawania, wątpliwościom towarzyszącym wypowiedziom ustnym i pisemnym. Uporczywie wracamy do popełnianych przez wielu z nas błędów, wynikających z niewiedzy lub niedbałości. Pomyślałam, że przypomnę fragmenty starych postów, w których autorzy analizują szczególnie rażące, lecz wciąż powtarzające się błędy.
Półtora/półtorej. Mój stosunek do form: półtorej roku/miesiąca/ tygodnia najlepiej wyraża fragment wypowiedzi internauty na blogu Obcy język polski: W akcie desperacji zwracam się do Pana (…) z prośbą, aby zechciał się Pan (…) odnieść do kretyńskiego odmieniania liczebnika „półtora” z rzeczownikami rodzaju męskiego. Żenujące jest słyszeć kilka razy dziennie od wszelkiej maści „uczonych głów” wypowiedzi typu: „chybił o półtorEJ metra” czy „to było półtorEJ roku temu”! Nawet komputer podkreśla takie wyrazy na czerwono, ale tylko napisane; wypowiedzi uchodzą ciągle bezkarnie! I faktycznie zewsząd słyszy się te błędne formy, gdyż ludziom pewnie się wydaje, że używają eleganckiego języka. Tymczasem jest on niepoprawny. A sprawa jest stosunkowo prosta. Rzeczowniki: rok, miesiąc, tydzień są rodzaju męskiego, wymagają zatem liczebników w rodzaju męskim. Liczebnik półtora ma dwie formy rodzajowe: męsko – nijaką i żeńską. Zawsze powiemy: półtora roku (miesiąca, tygodnia, jabłka, jajka), ale półtorej doby (minuty, dekady).
Dzisiaj/ dzień dzisiejszy. A teraz inny, powszechnie popełniany błąd. Stan wiedzy uczniów na dzień dzisiejszy jest zadowalający. Ładnie powiedziane? Otóż, nie! Poprawnie jest: Aktualny stan wiedzy uczniów jest zadowalający. Należy mówić i pisać jak najprościej. Nie miesiąc maj, lecz maj. Nie w dniu dzisiejszym, lecz dzisiaj. Podobnie jest ze zdaniem: Nie prowadzimy sprzedaży prasy. Powinno być: Nie sprzedajemy prasy. Mirosław Bańko uważa, że: Pokrętna forma bywa przykrywką dla pustej treści (…) To przejaw aspirowania do wyższego stylu, jednak całkowicie nieudany, świadczący o braku kompetencji stylistycznej i braku swobody w kształtowaniu wypowiedzi.
Dedykować. To słowo już od jakiegoś czasu zagnieździło się w polszczyźnie. Nie chodzi o takie zwyczajne dedykowanie, czyli poświęcenie komuś jakiegoś dzieła (książki filmu, obrazu, symfonii…) – Rodzicom, Moim dzieciom, Żonie, Przyjaciołom. Chodzi o „modne” dedykowanie w znaczeniu: przeznaczanie, skierowanie, dostosowanie. Oto próbki takich bezsensownych wypowiedzi: Krem jest dedykowany do skóry dojrzałej. Papier toaletowy dedykowany do publicznych toalet. To impreza dedykowana pracownikom naszej firmy. A ja proponuję (nie dedykuję!) Słownik poprawnej polszczyzny pod redakcją Andrzeja Markowskiego tym wszystkim, którzy nie znają znaczenia słowa: dedykować.
Ciężko/trudno. Bardzo mi przeszkadza nadużywanie przysłówka ciężko oraz przymiotnika ciężki. To istna plaga szerząca się wszędzie - w mediach, w szkołach, na ulicy. Wokół słyszy się: ciężko powiedzieć (stwierdzić), ciężko zrozumieć (pojąć), ciężka sprawa (sytuacja)… Powinno być: trudno(y), niełatwo(o). Nawet jest ciężki orzech do zgryzienia – zamiast twardy orzech. Wielu spośród nas bezmyślnie rozbija i zmienia stałe związki frazeologiczne oraz nie dba o właściwe znaczenie wyrazów. Skąd się wzięła moda na ciężko/ciężki? Być może od słowa angielskiego hard, tłumaczonego tylko jako ciężki, choć przecież można też to słowo rozumieć jako: intensywny, ostry, brutalny, silny, twardy, przykry. Być może tak było! To jednak – moim zdaniem – mało przekonujące tłumaczenie, bo nic nie zwalnia użytkowników języka od myślenia oraz znajomości zarówno słownictwa, jak i choćby podstawowych zasad gramatyki. To zwykłe lenistwo i niechlujstwo językowe. Różnicę między słowami ciężko i trudno pokazuje Władysław Broniewski w Elegii na śmierć Ludwika Waryńskiego: I tylko tak ciężko oddychać, i tylko tak trudno umierać.
Dzień, kiedy/ w którym. Otóż w I programie polskiego radia słyszę znanego redaktora: Dzisiaj jest ten dzień, gdzie w Krakowie nie trzeba zakładać masek przeciwsmogowych. Ale nie tylko redaktor tak mówi, połowa społeczeństwa uparła się, żeby łączyć czas (dzień) z miejscem (gdzie). Zdanie powinno brzmieć: Dzisiaj jest ten dzień, kiedy... albo w którym.
Cieszyć się złą opinią. Ten zwrot słyszy się nagminnie, nawet w szanujących się audycjach telewizyjnych i radiowych. Błąd wynika z niewłaściwego użycia związku frazeologicznego wskutek niedokładnej znajomości jego znaczenia. Przecież zła opinia nie może być powodem do radości. Należy powiedzieć: Ma złą opinię. Do używających sformułowania: cieszy się złą opinią można by zastosować powiedzenie: Dzwonią, ale nie wiadomo, w którym kościele.
Imienia/imieniem. I już na koniec coś z naszego podwórka. Ja chodzę do liceum (kogo? czego? - dopełniacz) imienia Jana Zamoyskiego, a moja koleżanka do szkoły imienia Marii Konopnickiej. Nie imieniem (kim? czym? – narzędnik)!
Jak więc będzie tym razem? Nauczę się, bo tego chcę? Czy nie nauczę się, bo mi się nie chce?
Tina
Grafika:
https://cdn.pixabay.com/photo/2020/08/31/13/33/brain-5532459_960_720.png
https://cdn.pixabay.com/photo/2016/10/27/09/59/brain-1773885_960_720.png
https://cdn.pixabay.com/photo/2016/10/27/10/04/brain-1773892_960_720.png
Do wyżej omówionych błędów dodam jeszcze inne, które mnie irytują. A słyszę je bardzo często. Oto przykłady: Mi się należy...Mi się podoba... Powiedziałam jemu, żeby ... Dam tobie radę...Pomieszanie z poplątaniem. A przecież to są wiadomości z zakresu szkoły podstawowej. Należało tylko uważać na lekcjach języka polskiego.
OdpowiedzUsuńOdróżnianie przypadków (na przykład dopełniacza i biernika) również przyswaja się w szkole podstawowej. Wydawałoby się, że nietrudno posiąść tę wiedzę, a jednak wciąż się słyszy: włączyłem laptopa, wysłałem esemesa, dostałem mejla, zjadłem kotleta. Tymczasem włączyłem (kogo? co?) - laptop; dostałem (kogo? co?) - esemes itd.
UsuńNiedopasowanie form gramatycznych jest widoczne również w takich oto sformułowaniach: "Państwo wiecie, jaki preparat najlepiej stosować..?.; Głosujcie państwo na parę nr 4!
UsuńI znowu pomieszanie: państwo (oni /3 osoba) - wiecie; głosujcie (wy/2 osoba).
Oba przykłady pochodzą z telewizji.
Posługiwanie się językiem, który jest niepoprawny, czyni nas w gronie intelektualistów ludźmi prostymi. Cieszę się, że nasz blog daje możliwość rozwijania i sprawdzania się w tym kierunku.
OdpowiedzUsuńCzęsto słyszę , że ktoś leży na starym (nowym) szpitalu. Dlaczego nie w szpitalu? Czy ta forma jest specyficzna tylko dla zamościan?
OdpowiedzUsuńDla mnie chyba najbardziej denerwującym błędem popełnianym przez niektórych jest używanie słów "bynajmniej" i "przynajmniej" jak synonimy, kiedy to wyrazy o całkowicie innym znaczeniu. Z moich doświadczeń jednak wynika, że uświadamianie ludzi na temat popełnianych przez nich błędów językowych naprawdę daje efekty i coraz rzadziej można usłyszeć tak oczywiste pomyłki z ust innych.
OdpowiedzUsuńJa natomiast dostaję białej gorączki, gdy słyszę niemal wszędzie: "ubrałam sukienkę, buty, szalik itd."
UsuńPOWINNO BYĆ: (przyznaję, poniższe wyjaśnienie to cytat)
WKŁADAMY: buty, kapcie, drewniaki, sandały, pantofle, bambosze i klapki; a ponadto: kapelusz, czapkę, rękawiczki, kurtkę, płaszcz i marynarkę, garnitur i garsonkę, suknię i sukienkę, sweter;
NAKŁADAMY: szlafrok i podomkę, fartuch; nakrycia głowy, które wkładaliśmy: czapkę i kapelusz; także: okulary, a swojemu psu: smycz i kaganiec;
ZAKŁADAMY: psu: obrożę i kaganiec, sobie: krawat, kolczyki, zegarek albo plecak, a także: okulary;
UBIERAMY tylko KOGOŚ: syna, córkę, własnego męża w jedyną koszulę albo żonę w kosztowną sukienkę, pieska w kabacik w kratkę, a misia w wełniany sweterek.
UBIERAMY też SIĘ w coś lub jakoś.
Wciąż się słyszy takie oto kwiatki językowe: cofać się do tyłu; banalnie proste; tylko i wyłącznie; jasno i klarownie; kontynuować dalej; wzajemna współpraca; cięta riposta; okres czasu; wzajemna współpraca itd.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tautologie są wynikiem bezmyślności i chęci wzmocnienia wypowiedzi. Najdobitniej to widać w zwrocie „zabić na śmierć”.
Chętnie skorzystam z informacji zawartych w artykule, by więcej nie popełniać błędów.
OdpowiedzUsuńPraktycznie codziennie słyszy się niepoprawne odmienianie słów przez ludzi wokół nas. Jest to męczące, kiedy nawet podstawowe wyrazy są błędnie odmieniane. Często słyszę, że jest to nieważne podczas codziennej, nieoficjalnej rozmowy, jednak myślę, że człowiek powinien bez przerwy pilnować swojego słownictwa i poprawnej odmiany wyrazów.
OdpowiedzUsuńCodziennie człowiek uczy się na swoich błędach, dlatego ważne jest uświadomienie ludzi o ich błędach. Sama jestem dość często poprawiana przez innych i jak najbardziej pomaga mi to w poprawie słownictwa.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi posługuje się niepoprawnym językiem. Ten artykuł na pewno okaże się pomocny w kształtowaniu słownictwa.
OdpowiedzUsuńArtykuł jest niezwykle przydatny w życiu codziennym każdego człowieka. Większość z nas popełnia błędy nieświadomie. Dlatego więc warto przeczytać ten post i zastosować się do powyższych wskazówek.
OdpowiedzUsuńUważam, że artykuł jest bardzo przydatny. Pomoże w zminimalizowaniu błędów, często wynikających z niewiedzy.
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczny post. Mówiąc szczerze ja niektóre z tych błędów niekiedy popełniam, ale teraz, KIEDY wiem że są one niepoprawne na pewno nie będę ich popełniał od siebie dodał bym jeszcze "pisze" i "jest napisane" albo na prawdę zatrważające, choć nadal obecne "szedłem" a "szłem".
OdpowiedzUsuńInformacje zawarte w artykule są bardzo pomocne i uczą poprawnego pisania. Z chęcią zajrzę do niego jeszcze raz w razie jakiejś niepewności.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że artykuły na naszym blogu szkolnym są tak pomocne dla uczniów. Dzięki nim przyswajają oni wiele informacji, które pozwalają eliminować błędy językowe.
OdpowiedzUsuńZapraszam do lektury postów z cyklu "Językowe potyczki". Od początku istnienia bloga opublikowaliśmy ponad 50 artykułów dotyczących poprawności polszczyzny.
UsuńPrzyjemność z nauki przychodzi rzadko ale jak przyjdzie to można pojąć wszystko bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńWpis uświadomił mi, że często uczę się z przymusu, a nie z przyjemności. Często nie zwracałam uwagi na popełniane błędy, czy to przeze mnie, czy to przez innych. Artykuł przypomniał mi, że zachowywanie poprawnej polszczyzny jest ważne.
OdpowiedzUsuńOwszem, ponieważ nasza mowa nas zdradza. Ujawnia, jakie mamy wykształcenie i kulturę osobistą, ale także, jakie są nasze autorytety.
UsuńUważam, że język, którym się posługujemy na co dzień, jest wciąż niepoprawny. Ludziom często się tylko wydaje, że mówią poprawnie. Post zarówno uczy, jak i i przestrzega przed popełnianiem błędów językowych.
OdpowiedzUsuńOdpowiedz
W trakcie czytania wpisu przypominały mi się chwile żmudnego uczenia się nieciekawych regułek z WOS-u czy dat z historii. Myślę, że nie tylko mnie niektóre informacje, których uczymy się w szkole, wydają się niepotrzebne czy po prostu nudne. Ale jestem pewien, że nasze starania w okresie szkolnym dadzą plony w przyszłości, a każdy z nas wyjdzie z liceum z jakąś częścią wyuczonej wiedzy, co uczyni nas mądrzejszymi ludźmi
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Podstawą do zdobycia realnej wiedzy jest chęć jej posiadania. Nie można pozwolić, aby prawdziwą wiedzę wyparły puste formuły wyryte w naszej pamięci niczym na glinianej tabliczce.
OdpowiedzUsuńDzięki temu artykułowi, będziemy bardziej zwracać uwagę na to jakim językiem się posługujemy.
OdpowiedzUsuńCzy to się nam podoba, czy też nie język polski będzie "łapał" różne formy jednego wyrazu, wyrażenia. W świadomości ludzkiej będą one zachowane. Wszak dla większości liczy się znaczenie a nie forma.
OdpowiedzUsuń