8 września 2016

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


 
      Refleksje o zarozumiałości



Człowiek zarozumiały nie dojdzie do niczego,
bo zawsze myśli, że już to osiągnął.
                                                                                         (James Madison)


Człowiek zarozumiały to -  według określenia słownikowego- osoba, która ma wygórowane mniemanie o sobie i przecenia swoje zalety lub zasługi. Niektóre synonimy przymiotnika zarozumiały to: przemądrzały, nadęty, wyniosły, pyszny, pyszałkowaty, napuszony, dumny,  nieskromny. Czy znacie takich ludzi?  W polskiej kulturze nieuzasadniona pycha  jest potępiana, a najbardziej ceni się skromność i krytyczny stosunek do samego siebie. Francuski filozof Michel de Montaigne także uważał zarozumiałość za dotkliwą wadę człowieka. Pisał, że: jest to jakby nieumiarkowane przywiązanie do siebie, które przedstawia  nas  nam  samym  innymi, niż   jesteśmy.  Według niego, próżność powstaje w wyobraźni, gdzie człowiek tworzy  nazbyt doskonały obraz samego siebie i dziwi  się, że inni go nie dostrzegają. Dzieje się tak dlatego, że ludzie oceniają na podstawie obserwacji rzeczywistości i nie mogą wiedzieć, co dzieje się w głowie innego człowieka. Inni również nie mieli najlepszego zdania o zarozumialcach. Antoine de Saint  Exupery  pisał:  Zarozumialcy
słyszą tylko to, co chcą usłyszeć. Ezop z kolei uważał: Im mniejszy rozum, tym większa zarozumiałość.  Amerykański pisarz Erskine Caldwell  dodawał: Duża wiedza czyni skromnym, mała zarozumiałym. Puste kłosy dumnie wznoszą się ku niebu, kłosy pełne ziarna w pokorze chylą się ku ziemi.

Skąd bierze się zarozumiałość? Główną przyczyną są nieuzasadnione pochwały, które psują człowieka. Wynikają albo z subiektywnego zachwytu (na przykład matka wmawia synowi, że jest najlepszy), albo z wyrachowania (pracownik zachwala swojego szefa po to, aby dostać podwyżkę). Najbardziej znaną odmianą pychy jest narcyzm. Dotyczy osób, które są wewnętrznie przekonane  o własnym pięknie i niezwykłości oraz oczekują od innych ciągłego zachwytu. To pojęcie oznacza umiłowanie samego siebie, zwłaszcza własnej urody, a w psychoanalizie  - autoerotyzm, stan zakochania się w sobie. Psychologowie od pewnego czasu alarmują, że narcyzm staje się charakterystycznym schorzeniem współczesnych czasów.  Według amerykańskiej pani psycholog Jean Twenge, poziom narcyzmu wśród młodych ludzi w ciągu 20 lat wzrósł aż o 65%. Okazuje się, że najbardziej narcystycznym pokoleniem  są ludzie urodzeni po 1982 roku. Dzisiejsze dwudziestoparolatki  są zapatrzone w siebie, przekonane   o własnej wyjątkowości i oczekujące podziwu. Jean Twenge twierdzi, że wynika to z amerykańskiej kultury, która każe rodzicom wmawiać dziecku, że jest najlepsze i wyjątkowe.
Powstała nawet  ideologia zakładająca  przewagę  ludzkiego „ja”, kult samouwielbienia stanowiący wręcz substytut religijności. Nazwano ją selfizmem. Najważniejszym jej  dogmatem  jest dobre samopoczucie.  Aby je osiągnąć i umocnić, konieczne jest pozytywne myślenie,  czyli sztuka tworzenia własnej rzeczywistości. Niezbędne jest więc  ciągłe  ćwiczenie wysokiego mniemania o sobie.  W amerykańskiej prasie  można przeczytać na przykład takie oto ogłoszenia: Kocham siebie. Nie jestem zarozumiały. Jestem po prostu dobrym przyjacielem samego siebie, lubię robić wszystko to, co sprawia, że czuję się dobrze.
 
Co zrobić, aby nie popaść w zarozumiałość? Jedynym sposobem, aby nie popaść w samozachwyt, jest nieprzejmowanie się tym, co myślą o nas inni. Nie  należy   poddawać się ani pochwałom, ani krytyce, jeżeli wiemy, że są one nieprawdziwe. Musimy obiektywnie ocenić swoje życie, a aby to zrobić, trzeba na nie spojrzeć z szerszej perspektywy. Każde działanie, które przybliża nas do określonego celu, powinno napawać nas dumą, bez względu na to, co myślą  o tym inni.

Weronika
 
Grafika:
http://magazyntuiteraz.pl/wp-content/uploads/2013/07/narcyz.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXdw-2s9NLdXxBVNH2cmuAzTmBS0_ABYttZ6tnSwdUm9Q6QLm10ws1WFi_cuG437Z7xvAyujtMCKHEjn-ksJtMLxwozwltd_1BR_zKadiX0jlZouaHZa5AS9zLSaSmHTofL9RM1YP8KIQa/w1200-h630-p-nu/6.narcyz.jpg

10 komentarzy:

  1. Z angielskiegon self – znaczy: sam, osobiście, własne ja, samozrozumienie.
    Z angielskiego self-made-man - człowiek wykonany przez siebie samego (wszystko zawdzięcza samemu sobie)
    Jest jeszcze selfie – rodzaj zdjęcia.

    Wszystko to jakoś kojarzy mi się z selfizmem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinniśmy się przejmować zdaniem innych, ale z umiarem, bo to, co sądzą o nas inni, często odbiera nam całkowicie pewność siebie. To, czy ktoś jest zarozumiały, ma ogromny związek ze sposobem wychowywania przez rodziców. Dzieci rozpieszczane, które zawsze mają to, co chcą, często są zarozumiałe i zadufane w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie bardzo modne jest bezstresowe wychowywanie dzieci. Wydaje mi się jednak, że wielu ludzi błędnie pojmuje tę zasadę. Zamiast dziecko ukarać za przewinienia, np głaskają po główce i tłumaczą, że tak nie można. Poza tym zazwyczaj jest okropnie rozpieszczane przez rodziców i najbliższą rodzinę. I jak takie dziecko ma wyrosnąć na normalnego człowieka?

      Usuń
  3. Otoczenie ma na nas ogromny wpływ. Jeżeli nasi najbliżsi mówią o nas tylko dobrze, możemy popaść w samozachwyt. Jednak musimy pamiętać o tym,że każdy z nas ma wady i nie ma na świecie osoby idealnej. Każdy człowiek musi cały czas nad sobą pracować.

    OdpowiedzUsuń
  4. W kontekście tej wypowiedzi rodzi się pytanie, gdzie szukać prawdy o nas samych. Jesteśmy tacy, jak nas postrzegają inni, czy tacy, jak sami o sobie myślimy? Odsyłam do "Granicy" Z. Nałkowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbyt wysokie mniemanie o sobie często bywa zgubne. Osoby zarozumiałe nie czują potrzeby pracy nad sobą, co jest ogromnym błędem i robieniem krzywdy samemu sobie. Każdy z nas ma wady, z którymi powinien chociaż próbować walczyć. Ważne jednak, by nie popadać "ze skrajności w skrajność"-przesadna skromność może sprawić, że w oczach innych będziemy uchodzić za osoby mało wartościowe. Bądźmy świadomi zarówno swoich mocnych jak i słabych stron.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie myślmy o tym jak mamy o sobie myśleć, żeby było nam lepiej w świecie (to nawet brzmi głupio). Postrzegajmy siebie takimi, jakimi jesteśmy, nie musimy się niczego obawiać, bo jako ludzie mamy wszystkie dostępne narzędzia, które pozwalają nam zmieniać siebie według własnego upodobania. Trzeba na to poświęcić dużo czasu i pracy, które jednak jako nasz własny wysiłek dadzą nam dużą satysfakcję i widoczne w nas samych efekty. Tylko pracą można cos zmienić, reszta to czary.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem nie warto być zbyt pewnym siebie. Nie wiemy jak się potoczy życie, nie możemy nad wszystkim zapanować. Bądźmy realistami, miejmy trochę pokory, bo: ,,Pokora nie jest słabością, ale wielka potęgą człowieka, dlatego, ze miłość jest potęgą."-ks. Jan Twardowski.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że selfizm nie jest czymś bardzo złym- dobre samopoczucie jest ważne, aczkolwiek zawsze lepiej być skromniejszym człowiekiem, a nie tym przeświadczonym zanadto o swoich zaletach i możliwościach.

    OdpowiedzUsuń
  9. *!?Aleocochodzi?!*25 września 2016 04:15

    Najłatwiej jest oceniać nam innych. Gorzej, gdy przychodzi czas na samokrytykę. Uważam, że skoro chcemy czegoś 'wymagać', to najpierw musimy 'wymagać' od siebie, zmienić swój pogląd na otoczenie. W kontaktach międzyludzkich chodzi o wsparcie/zrozumienie a nie o indywidualizm. Sądzę, że od tego należy zacząć, tj. "uzdrowić relacje", a dopiero potem myśleć o naginaniu czyjegoś "kręgosłupa moralnego".

    PS. Polecam ;p -> https://www.youtube.com/watch?v=hjLY_LtwlNo

    OdpowiedzUsuń