18 stycznia 2015

Przeczytane, przemyślane,skomentowane

  
         Nie każdy Niemiec jest zły
 
Wszyscy naziści są źli,
ale nie wszyscy Niemcy są nazistami.
(George Patton)

Nazista  większości ludzi kojarzy się nierozerwalnie z Niemcami. Mimo świadomości, że historia II wojny światowej jest już dawno zamknięta, my nie zapominamy o losie, który spotkał naszych dziadków, pradziadków, członków rodzin. Na szczęście, utarty schemat Niemiec – nazista nie zawsze jest prawdziwy.

Może zacznę od tego, co skłoniło mnie do napisania artykułu. Kiedyś przeglądając stary album rodzinny, znalazłam powojenne zdjęcie dziadka. Zdjęcie było w kolorze, a on sam dosyć porządnie ubrany jak na te czasy - coś niespotykanego. Mój dziadek, żołnierz posiadający stopień podoficerski, brał udział w bitwie nad Bzurą. Była to jedna z bitew kampanii wrześniowej, podczas której on sam jako jeniec wojenny trafił do niewoli w Hannoverze, do rodziny von Georingów. Ojciec tej rodziny był żołnierzem w trakcie I wojny światowej na froncie niemiecko - francuskim, a podczas II wojny światowej stracił 2 synów, co spowodowało, że do jeńców był nastawiony w sposób, który zszokował dziadka.  Na miejscu niewoli dostał nowe ubrania, miejsce w izbie oraz zaproszono go do posiłku. Jego towarzyszami niedoli byli: Belgijka, inny Polak, Norweżka i 3 Ukraińców, a wszyscy traktowani byli   tak samo  - po ludzku. Dziadek najszybciej spośród jeńców nauczył się niemieckiego, zapoznał się z sąsiadami  państwa von Georing - państwem Tutte, którzy traktowali go w równie przychylny sposób. Dziadek na zesłanie wyjechał zimą 1939,  a powrócił w roku 1945, chociaż Niemcy prosili go, aby pozostał. Przecież nie masz po co wracać. Z ciepłej izby wrócisz pod dachy ze strzechy – mówili. Jednak postawił na swoim i  wrócił do Polski, gdzie założył rodzinę.                                

Z rozrzewnieniem wspominam opowieści mojego Taty, który opowiadał o tym, że gdy w 1966 roku nie było na wsi nawet światła,  oni dostawali z Niemiec od państwa Tutte paczki z kakao, sukienkami i cygarami.  Niemcy traktowali mojego dziadka jak równego sobie i nawet, gdy od nich wyjechał, sentyment  i wdzięczność nie pozwalały im o nim zapomnieć.

Motyw dobrego Niemca jest często spotykany w kinematografii. Przykładem tego jest film Karol Wojtyła – człowiek, który został Papieżem. Karol Wojtyła został potrącony przez samochód, ale udało mu się przeżyć wyłącznie dzięki interwencji esesmana, który kierując się  głosem serca,  zareagował na los drugiego człowieka i zawiózł rannego do szpitala. Za ten  haniebny  gest – zdaniem nazistów, a jednocześnie czyn dowodzący, że nie każdy człowiek jest zły, oddał własne życie. Był on jednym z tych Niemców, którzy inaczej rozumieli chwałę III Rzeszy i uważał, że nie wolno zatracić ludzkich odruchów  i zaprzepaścić człowieczeństwa.

Wilm Hosenfeld był kapitanem, który stał się znany po ocaleniu od śmierci polskiego pianisty i kompozytora Władysława Szpilmana w czasie II wojny światowej. Przez dłuższy czas dostarczał mu żywność, a potem pomógł w ucieczce. Pomagał również wielu innym Polakom oraz Żydom w latach okupacji.  Postać ta występuje  w filmie Pianista w reżyserii Romana Polańskiego. Hosenfeld został postawiony przed sądem za rzekomo popełnione zbrodnie wojenne, jednak przesłuchiwani świadczyli na jego korzyść. To jednak nie pomogło Niemcowi, który został stracony. Co ciekawsze, w 2007 roku Lech Kaczyński odznaczył go Orderem Odrodzenia Polski, a w 2009 roku przyznano mu miano Sprawiedliwego wśród Narodów Świata (najwyższe odznaczenie cywilne  dla nie-Żydów przyznawane przez Izraelski IPN).
http://youtu.be/YJQHQj4FqEl
 
Z historii znany jest również przypadek generała Blaskowitza pełniącego funkcję dowódcy wojsk okupujących Polskę w 1939 roku, który wysłał dowództwu Wermachtu sprzeciw wobec zachowania SS na terenach polskich. Spowodował  nawet postawienie pewnej liczby zbrodniarzy przed sądami polowymi  z orzeczonymi wyrokami śmierci. Wyroki skazujące uchylono po interwencji Hansa Franka i Hitlera. Za to odwołano go z dotychczas pełnionych funkcji wojskowych, dopóki nie stał się ponownie potrzebny w 1944 roku.

Tak więc nie można ciągle  uogólniać    sądów o  Niemcach. Nie każdy Niemiec to nazista. Mierząc cały naród jedną miarą, zaprzeczamy rzeczywistemu przebiegowi historii. Dla potwierdzenia mojego zdania odsyłam do postu z 16 grudnia - "Manowce stereotypów".

Magda 

Grafika:
http://cdn1.stopklatka.pl/dat/movie/0000000081/0000081411/g-4.jpg
http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2015/11/26/10/2ED299A700000578-0-image-a-25_1448534162011.jpg
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0e/Bundesarchiv_Bild_183-S73086,_Johannes_Blaskowitz.jpg