Nad wielką wodą
podobnie jak dla ptaka,
świat ma wiele miejsc, gdzie można odpocząć,
ale gniazdo tylko jedno.
(Oliver Wendel Holmes)
Na naszym blogu pojawiło się już kilka postów opisujących „Małe ojczyzny”. Mam nadzieję, że jesteście otwarci na poznawanie nowych miejsc, bo oto kolejny wpis z tej serii. Dzisiaj zabiorę was w wirtualną podróż, po pięknej miejscowości, zwanej – Nielisz.
Pewnie ta nazwa niewiele wam mówi, a większość
uważa, że jest dosyć śmieszna i może macie rację. Chciałabym jednak, żebyście
dzisiaj poczytali o malowniczej wiosce, w której się wychowałam i która jest
dla mnie domem. Miejscowość ta leży około 20 km na południe od Zamościa. Powstała
w XVI wieku i na początku była to wieś szlachecka rodu Nieliskich, jednak w
1593 roku wykupił ją kanclerz Jan Zamoyski i włączył do dóbr Ordynacji
Zamojskiej. Obecnie wioska liczy około 920 mieszkańców. Historia mojej
miejscowości jest bardzo ciekawa.
Kolejnym punktem na naszej turystycznej mapie jest drewniany kościół pod wezwaniem Świętego Wojciecha i Matki Boskiej Różańcowej, który został wybudowany w 1748 roku. W 1975 roku kościół rozbudowano i w takim kształcie przetrwał do dziś. Przy kościele mieści się cmentarz. Ciekawym obiektem jest zbudowana w 1906 roku kaplica. Podobno powstała ona z drewnianej altany, w której witano hrabiego Maurycego Zamoyskiego podczas jego powrotu ze ślubu z Klemensowa.
Ciekawą tradycją Nielisza jest
organizowanie co roku święta Sobótki - w nocy z 23 na 24 czerwca. Wtedy dziewczęta
puszczają na wodę zalewu wianki. Według legendy, jeśli wianek zostanie
wyłowiony przez kawalera, wówczas panna, która go puściła, wyjdzie szybko za
mąż. Jeśli popłynie – zamążpójście nastąpi nieprędko. Jeżeli natomiast wianek utonie, prawdopodobnie
zostanie ona starą panną. Podczas tego święta jest szukany również kwiat
paproci, który ma obdarzyć osobę, która go znajdzie, siłą, mądrością i
bogactwem.
To już koniec naszej wycieczki. Mam nadzieję, że
Wam się podobała. Serdecznie zapraszam do Nielisza. Jeśli martwicie się, że
mieszkacie za daleko lub jeden dzień na zwiedzanie okolicy to stanowczo za mało,
mam dla Was dobre wiadomości. W Nieliszu jest bardzo dobrze rozwinięta
agroturystyka oraz hotel przy plaży. No to czekam!
Patrycja
Grafika:
http://static.panoramio.com/photos/original/69333946.jpg
http://www.polskaatrakcyjna.pl/core/file/image/16712/custom:640x480/image.png
http://polskaprowincja.pl/upload/DSC_2542%20f.JPG
http://www.tygodnikzamojski.pl/dat/artykuly/2010/18687_b.jpg
http://www.nielisz.pl/index.php/galeria/image?view=image&format=raw&type=orig&id=3531
Ah, jak ja uwielbiam tę miejscowość! Pamiętam jeszcze, jak kilka lat temu spacerowałam z rodziną nad jeziorem. Jego urok jest niesamowity. Ja również zachęcam wszystkich do odwiedzenia Nielisza. Zdecydowanie warto!
OdpowiedzUsuńPiękne jest to pierwsze zdjęcie! Bardzo zaciekawiła mnie towoja okolica, być może wybiorę się do Nielisza w wakacje :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję być w Nieliszu i przyznam szczerzę, że widoki są piękne, a szczególnie "nad wielką wodą".;) Niestety koleżanka nie mówiła mi o historii tej miejscowość, ale za to mogłam ją tu dziś przeczytać i jest bardzo ciekawa! Świetny post, pozdrawiam autorkę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post :) Szczerze mówiąc to nie wiedziałam,że Nielisz ma taką bogatą historię, choć w dzieciństwie bywałam tam praktycznie co weekend...Osobiście polecam zwiedzić Nielisz, gdyż jest naprawdę wspaniały...a tak przy okazji to warto pojechać tam na Sobótkę(o której już wspomniała Patrycja) oraz Tytoniaki :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie historia z tym puszczaniem na wodę wianków.Szkoda, że u mnie czegoś takiego nie ma. Podziwiam Nielisz, że tak pielęgnuje taką tradycję i odrywa ludzi od telewizorów, komputerów i codziennych problemów organizując takie uroczystości :)
OdpowiedzUsuńJako mieszkaniec Nielisza mogę stwierdzić, że napisałaś bardzo domy post, zwięźle mówiący o tym co u nas najlepsze.
OdpowiedzUsuńBabcia mi parę razy opowiadała o pacyfikacjach i pożarze. Ogień strawił większość domów w Nieliszu, a ludzie ratowali swój dobytek wynosząc go na pole, jeśli kogoś nie było w domu sąsiad starał się wynieść tyle ile zdążył. Ludzie często zostawali z samą pościelą.
Myślę, że gdyby zgłębić temat znalazłoby się o wiele więcej ciekawych historii. To też pretekst do odwiedzin naszych stron.
Przechadzka i pobyt nad zalewem w niedzielne popołudnie jest świetnym wypoczynkiem przed tygodniem pełnym pracy.
W kontekście zalewy należałoby również dodać o obfitości ryb i popularności akwenu wśród wędkarzy.
Jednym słowem - zapraszamy!
Nie miałam pojęcia, że w Nieliszu są takie atrakcje! Bardzo ciekawa tradycja dotycząca puszczania wianków i szukania kwiatu paproci, chyba to mnie skłoni do odwiedzenia tego miejsca. Po przeczytaniu Twojej opowieści o Nieliszu, wyobrażam go sobie jako mały, zaciszny kurort ;) Zachęcające :D
OdpowiedzUsuńMieszkam tak blisko Nielisza a nie miałam pojęcia, że podczas Sobótek szuka się kwiatu paproci. Ciekawa tradycja.;)
OdpowiedzUsuńI stara jak świat! Jeszcze z czasów pogańskich. To element mitologii słowiańskiej. Możesz o tym też przeczytać w "Starej baśni" Kraszewskiego.
UsuńNie tylko w Nieliszu kontynuuje się tradycję szukania kwiatu paproci :) Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę tę miejscowość.
UsuńPatrycjo, widzimy się w Nieliszu na otwarciu plaży ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Nieliszu. Do niedawna nie wiedziałam nawet, że jest tam zalew. Nie myślałam, że jest tam aż tak ładnie. Mam nadzieję, Patrycja, że jeśli przyjadę w Twoje strony, to załatwisz mi"nocowanko". :)
OdpowiedzUsuńNocowanko, całkiem za darmo w moim domu, zapraszam Doris! :)
UsuńChciałabym wybrać się do Nieliasza na tegoroczne wakacje, skusiła mnie do tego pierwsza fotografia i możliwość kąpieli. :)
UsuńNie miałem pojęcia, że Nielisz jest tak piękną i atrakcyjną okolicą. Na wakacje wybiorę się tam. Z wielką przyjemnością zapoznam historię tego regionu, miejsca gdzie pielęgnowana jest tradycja.
OdpowiedzUsuńBartek, przyjedź na otwarcie plaży :D
UsuńZapraszam Bartek. :)
UsuńCzęsto jeżdżę do Nielisza, ponieważ mam tam dziadków. Zalew jest wizytówką tej miejscowości. Jest największym sztucznym zbiornikiem wodnym w województwie lubelskim.Lecz mam jedno przykre wspomnienie związane z tym miejscem. Gdy miałam 5 lat topiłam się w tym zalewie.Podoba mi się to, że Nielisz się rozwija, świadczy o tym np. powstały rok temu Orlik. Do Nielisza przyjeżdża również wielu wędkarzy. Zapraszam Was do Nielisza na meczyk piłki nożnej :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie opowiedziana historia Nielisza. Byłam kilka razy nad zalewem w Nieliszu i zawszę kojarzył mi się z klifami morskimi rodem z kolorowych ekranów!:) Zaczarowana krajobrazem i urokami tej miejscowości z pewnością wybiorę się tam jeszcze nie raz na wycieczkę! :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, nazwa mojej miejscowości jest tysiąc razy gorsza niż Twoja :) Mia lam okazję być w Nieliszu i potwierdzam, że jest to ładna miejscowość i odwiedzając ją, nie można się nudzić :)
OdpowiedzUsuńTo ile kosztuje bilet z Zamościa?
OdpowiedzUsuń4,50 zł :)
UsuńKrajobraz Nielisza zachwyca w szczególności przy zachodzie słońca nad zalewem. Zakochałam się w tym miejscu i cieszę się bardzo, że Nielisz znajduje się blisko Zamościa, ponieważ nie trzeba jechać daleko aby znaleźć się w tak magicznym miejscu.
OdpowiedzUsuńPatrycja, świetny post. Dotąd Nielisz kojarzył mi się jedynie z miejscem, gdzie się jeździ nad wodę. Teraz dopiszę Nielisz do listy miejsc, które chcę zwiedzić. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się post. Dotąd Nielisz kojarzył mi się z miejscem gdzie mój tato jeździł na ryby.Dzięki tobie zrozumiałam ze Nielisz to bardzo ciekawe miejsce , które chętnie zwiedzę.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Mam nadzieję, że dzięki niemu moja mała ojczyzna będzie jeszcze bardziej znana. :)
OdpowiedzUsuńInteresujący post , w tym roku postaram się odwiedzić Nielisz . ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno w weekend odwiedziłam to piękne, malownicze miejsce! Jestem pod wrażeniem, gdyż jest tam naprawdę pięknie.. Myślę, że w czasie wakacji odwiedzę je ponownie!
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, że jeszcze nie odwiedziłam tej pięknej miejscowości, chociaż na Zamojszczyznę przybyłam już kilka lat temu ;) Słyszałam już co nieco o Nieliszu, dlatego super, że mogłam poznać Nielisz również od historycznej strony. Przy okazji imprez kulturalnych ( hmmm.. Sobótka? ) chętnie razem z rodziną odwiedzę tą wspaniałą miejscowość :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nielisz... ile ja mam wspomnień z tą miejscowością <3 jest tam ślicznie i ludzie są bardzo mili :) ma ktoś ochotę tam pojechać nad zalew rowerem? Nie kąpać się, ale posiedzieć sobie :D
OdpowiedzUsuńTo musi być niesamowite miejsce. Kiedyś się tam wybiorę :)
OdpowiedzUsuńciekawy post ;) nawet nie spodziewałam się, że Nielisz jest takim wspaniałym miejscem (m.in. zalew) pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńZnakomity opis Nielisza zachęca do zwiedzania tej malowniczej miejscowości. Urzekły mnie dziewczynki, które kładą wianki na wodzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajładniej zalew w Nieliszu wygląda podczas wystrzelania sztucznych ogni, w dzień Sobótek. Gorąco zachęcam do odwiedzenia tej miejscowości.
OdpowiedzUsuń