2 stycznia 2013

Myśli o wychowaniu


      Młodzież nie jest taka zła!



                                             Zapomniał wół, jak cielęciem był.
                                                                                                  ( przysłowie)


Wciąż się słyszy taką opinię o młodych ludziach: brak kultury, szacunku dla starszych, żadnych autorytetów, agresja, zdziczenie obyczajów, brak zainteresowań itd. Tymczasem młodzież nie jest taka zła, jak się wielu dorosłym wydaje!  To przekonanie „starego”, doświadczonego pedagoga, z którym rozmawialiśmy.

Takie narzekanie przypomina wypowiedź rodzica karcącego dziecko: ja w twoim wieku… Co w twoim wieku? Byłem ideałem? Pewnie też mi się zdarzało dostać dwóję, nie przygotować  do lekcji, nie ukłonić się nauczycielowi albo spróbować papierosa. Tylko jak się do tego przyznać, żeby nie utracić autorytetu? Dorośli mają krótką i wybiórczą pamięć. Nawet absolwenci – w rok czy dwa lata po maturze - pytają o to, jaka jest  „ta dzisiejsza młodzież”. Nie wiadomo: płakać czy się śmiać. Zapomnieli, że dopiero byli tacy sami, a niekiedy – gorsi.

Młodzież była zawsze taka sama (lub bardzo podobna)! Może dzisiaj młodzi są bardziej asertywni, odważniejsi i przebojowi . Niektórzy – oczywiście – są niegrzeczni, ale dawniej też tacy się zdarzali. Dzisiaj nikt ci nie ustąpi miejsca w autobusie, ileś lat wstecz było tak samo. Dzieci (młodzież) trzeba dzień po dniu żmudnie uczyć dobrych obyczajów. Kto to zrobi? Nauczyciel – obłożony dziesiątkami bzdurnych sprawozdań i szkoleń? I tak robi, co może w tych nienormalnych warunkach. Rodzice - goniący „za chlebem”, wiecznie zmęczeni i nieobecni, albo nierozumiejący potrzeb dziecka? 

Brak zainteresowań.  Kolejna bzdura. Młodzież ma zainteresowania i to liczne - wystarczy zaobserwować naszą szkołę. Ilu społeczników, ile różnorodnych talentów, jakie osiągnięcia naukowe! Mówi się często: siedzą tylko przed komputerem. A kto im wstawił ten komputer do pokoju (w nagrodę, dla świętego spokoju, od świętego Mikołaja)? Dawniej młodzież nie siedziała przed komputerem, bo go nie miała. Grała w piłkę, jeździła na rowerze - była więc bardziej wysportowana.  Owszem, jest też grupa uczniów, którym wystarczają: dyskoteka, pogaduchy w sieci czy głupawe seriale. Ale tacy byli zawsze - mówi to wam stary nauczyciel!

Niechęć do nauki. To również nieprawda. Uczy się, ale wybranych przedmiotów, co – rzecz jasna - musi się odbić na wiedzy ogólnej. A kto, jeśli nie dorośli, wymyślili tę specjalizację niemal od szkoły podstawowej? Jaki normalny człowiek w niespełna trzy lata liceum potrafi wszystko opanować pod kątem matury i studiów? I znowu trzeba przyznać, że nie wszyscy się uczą. Ale czy dawniej nie było słabych uczniów, powtarzających klasę lub  z  niezdaną maturą? Poza tym, kto pozbawił młodzież motywacji do nauki? Ile trzeba skończyć fakultetów, żeby i tak nie dostać pracy?

Szkoda, że sporo osób za mało czyta, ale to pewnie znak czasów – książka przegrywa z komputerem czy telewizją. Przysięgam jednak, że dawniej też nie wszyscy czytali lektury!

Ubiór (wygląd zewnętrzny). Znakomita większość naszych uczniów wygląda stosownie do sytuacji – skromnie, elegancko i modnie. W tym tłumie jest grupka wyróżniających się niechlubnie osób (zwłaszcza dziewcząt). Jak świat światem, zawsze były osoby, którym odpowiadał wyzywający wygląd i sposób bycia. Nie mają po prostu poczucia elegancji, dobrego smaku i wyobrażenia o tym, co wypada, a co nie. To też  w pewnym sensie wina dorosłych, którzy powinni nauczyć tych podstawowych umiejętności oraz oduczyć niewłaściwych nawyków.

Tak więc wracam do początkowej tezy, że młodzież nie jest taka zła. A jeśli popełnia błędy, ma czas, aby je naprawić. To odwieczne prawo młodości. 

Kirsten

Grafika:
http://cdn27.dlarodzinki.smcloud.net/t/photos/t/9093/problemy-z-nastolatkami_350012.jpg