Pasja źródłem energii życiowej
Nasza pasja jest naszą siłą.
(Billie Joe Armstrong)
Dzisiejsze znaczenie pojęcia „pasja”. Mariusz Tomaszewski (na międzynarodowym portalu społecznościowym Linkedin) definiuje ją tak: wielkie zamiłowanie do robienia czegoś, co przynosi nam radość, energię i poczucie spełnienia. Tak więc pasję można zdefiniować jako energię życiową. Dlaczego? Ponieważ sprawia, że doświadczasz pełni życia i jesteś gotowy do wielu wyrzeczeń, aby móc robić to, co kochasz. Nie bez powodu pasja bywa porównywana właśnie do stanu zakochania, ponieważ dzięki niej czujesz się, że unosisz się jak na skrzydłach. Pasja jest tym, co mobilizuje do działania, więc nie potrzebujesz jakiejś specjalnej motywacji. Rano wstajesz z łóżka z energią, działasz i nie czujesz zmęczenia. Pasja wzmaga również twoje zaangażowanie w to, co robisz. Oddajesz się czemuś w pełni, nie oczekując nagród. Jeśli zajęcia szkolne są twoją pasją (a w przyszłości praca), to jesteś prawdziwym szczęściarzem. Pasja dodaje bowiem energii do działania nawet wówczas, gdy jesteś fizycznie zmęczony. Przeprowadzone badania w zakresie psychologii udowadniają, że posiadanie pasji ma korzystny wpływ na produktywność człowieka na co dzień, także w tych zadaniach niezwiązanych z dziedziną jego zainteresowań.
Geneza pojęcia „pasja”. Wywodzi
się ono z języka łacińskiego - od wyrazu „passio” oznaczającego cierpienie. Taki też rodowód ma chrześcijański motyw pasji
Chrystusa. Z biegiem czasu ten wyraz
nabrał innej wymowy i obecnie oznacza
wielkie zamiłowanie do robienia czegoś, co daje człowiekowi radość, energię i poczucie spełnienia. Wobec
tego, czy pasja naprawdę jest cierpieniem? Przykład Chrystusa dowodzi, że tak. Chrystus
tak bardzo kochał ludzi, że był gotowy za nich cierpieć i oddać swoje życie. Można więc powiedzieć, że wiódł życie
pełne pasji (w dzisiejszym znaczeniu), a jednocześnie okupił je wielkim
cierpieniem, płacąc najwyższą cenę. Podobnie jest w życiu człowieka mającego pasję. Bywa, że poświęca się jej kosztem cierpienia i wielu wyrzeczeń.
Pasja może zatem być jednocześnie
cierpieniem i miłością. Miłością, ponieważ nie można bez niej żyć, a cierpieniem, bo rezygnuje się dla
niej z innych dóbr. Pomimo wielu wyrzeczeń, nadal chce się robić to,
co człowieka uszczęśliwia.
Moja pasja. Jest nią jazda na motocyklach, które zawsze były obecne w moim życiu. Dorastałam, mając wokół siebie różnego typu motocykle i quady. Jeździłam - początkowo na quadach, później na motocyklu taty, zachowanym jeszcze z czasów, gdy był on nastolatkiem. Obecnie jeżdżę supermoto Fantic Xmf 125, które nabyłam pół roku temu, po otrzymaniu prawa jazdy. To była najlepsza decyzja, jaką podjęłam! Supermoto to motocykl typu enduro z oponami do jazdy po drogach asfaltowych. Dlatego jeżdżę nim w większości po drogach publicznych, lecz dzięki wyścigowemu zawieszeniu dobrze sprawdza się on także w terenie, gdzie czasem się zapędzam. Mój motocykl stał się częścią mnie. Gdy jadę, jestem tylko ja i motocykl - liczy się wyłącznie ta chwila, wszystko inne jest nieistotne, a moje myśli zostają wyciszone. Dotyk wiatru, deszczu czy ciepłych promieni słońca podczas jazdy jest czymś nie do opisania. Podczas jazdy na motocyklu dostaję ogromny zastrzyk adrenaliny, od której się uzależniłam. Radość, jaką odczuwam jako motocyklista, maskuje negatywne aspekty tej pasji, na przykład złe warunki atmosferyczne lub awaria motocyklu. Sama myśl o przejażdżce dodaje mi energii do działania – na przykład w domu lub w szkole. W sporcie motocyklowym ciągle można uczyć się nowych technik jazdy oraz poszerzać swoje możliwości, dlatego jest to pasja z możliwością rozwoju przez całe życie.
Drogi czytelniku, jeśli już znalazłeś swoją pasję, rozwijaj ją! Ona daje radość życia, mimo że czasami trzeba będzie się poświęcić.
D.M.
Grafika:
https://cdn.medme.pl/zdjecie/23407,510,340,1/witalnosc.jpg
własne zdjęcie