23 września 2023

Myśli o wychowaniu

 

Czy i ty tworzysz mity o szkole?

 

Przez powtarzanie, przez powtarzanie

najsnadniej tworzy się wszelka mitologia!

(Witold Gombrowicz)

 

Użyte przez Gombrowicza słowo najsnadniej pochodzi od  przestarzałego wyrazu snadnie, tłumaczącego się: łatwo, bez trudu, bez wysiłku. Mitologia natomiast to zbiór mitów, a mit  z kolei  ma kilka znaczeń, między innymi  przenośne: fałszywe mniemanie o kimś lub o czymś uznawane bez dowodu, ubarwiona wymyślonymi szczegółami historia o jakiejś postaci  lub o jakimś fakcie, wydarzeniu; wymysł, legenda, bajka. Jest wreszcie słowo mitomania, które Jan Tokarski (Słownik wyrazów obcych) wyjaśnia jako skłonność do zmyślania, do opowiadania kłamliwych historii, również o sobie. W każdych czasach powstawały  mity i powstają nadal.  

Do rangi mitologii urosły   także  opowieści  o szkole  jako instytucji, tworzone przez uczniów i absolwentów, ich rodziców, ale też przypadkowe osoby. Kto z nas nie słyszał zdań: Matematyk się na mnie uwziął. Gdyby polonistka się na nią nie uwzięła, miałaby świadectwo z paskiem?  I wszystko jasne!  A  jak pięknie tłumaczy lenistwo, nieuctwo lub brak zdolności! Można jeszcze dorzucić i to, że szkoła niczego pożytecznego nie uczy, a większość nauczycieli nie nadaje się do zawodu. Czemu nie? Przyprawmy szkole gębę!

Bardzo często powtarza się  w owych mitologicznych historyjkach  przekonanie, że szkoła zabija w  uczniach samodzielne (kreatywne) myślenie  i produkuje bezwolne automaty.  Owszem, może tak się zdarzyć, ale z winy samych uczniów, którzy skupiają się jedynie na wkuwaniu i zaliczaniu wiedzy. Nie przytrafi się natomiast tym, którzy mają szersze zainteresowania, a  naukę traktują jako niezbędną bazę do własnych dążeń naukowych, artystycznych  czy społecznych. System szkolny jest tak pomyślany, że zdobytą wiedzę trzeba zaliczyć, co raczej nie może być zbyt kreatywne. To oczywiste i nie ma co tworzyć mitów. Kolejny mit – szkoła wymaga  działań  zgodnie z kluczem. Wymaga, ale w tylko  przypadku klasówek, sprawdzianów i matury, ponieważ musi być standaryzacja. Trzeba to zaakceptować  i dostosować się (nieraz trzeba będzie to robić w dorosłym życiu), a także  przyswoić umiejętność zaliczania.  Żaden klucz nie dotyczy jednak  sposobu uczenia się czy uczestniczenia  w kołach  zainteresowań. Kolejny mit mówi o tym, że szkoła uczy rzeczy nieprzydatnych w życiu. I tak i nie!  Pewnie ktoś chciałby nauczyć się obsługi maszyn, inny projektowania ubrań albo pisania powieści, ale to tak nie działa. Szkoła uczy podstaw: biologii  dla przyszłych lekarzy czy psychologów. Biologia z kolei potrzebuje podstaw z chemii i fizyki. Ekonomia – podstaw matematyki oraz logiki. Do czytania książek przydatna jest znajomość języka polskiego czy też  angielskiego. Poza tym, kolejnym mitem jest obwinianie szkoły za niepowodzenia, ponieważ  ma  ona zagwarantować… No właśnie, co?  Dobre studia, dobrą pracę? Nie! Ona daje fundamenty wiedzy i logicznego myślenia, a  o resztę każdy musi się sam zatroszczyć, bo życie to ciągłe starania. Taki roszczeniowy mit tworzą osoby szukające dla siebie usprawiedliwienia. Funkcjonuje też mit, że szkoła nie przygotowuje do prawdziwego życia. I znowu pytanie: jakiego życia?  Zanim uczeń zrozumie, czym chce się zajmować w przyszłości, szkoła jest dobrą symulacją prawdziwego życia.  Uczy więcej niż się nam zdaje. A potem, bazując na podstawach wyniesionych ze szkoły, musimy sami się dostosować do tegoż życia. Szkoła (liceum)  jest  tylko  po to, żeby zdać dobrze maturę – to następna błędne mniemanie. Owszem, matura jest uwieńczeniem nauki  w szkole średniej i furtką do dalszego wykształcenia,  ale sama w sobie nie ma za wielkiej wartości. Proponuję nie  obrażać  się i pomyśleć, że szkoła to miłe miejsce, w którym młody  człowiek poznaje przyjaciół, uczy się czegoś nowego, ma nowe doznania, dojrzewa do wielu spraw.

Z pewnością szkoła nie jest idealna, jak każdy system zresztą, ale ma przecież sporo dobrych stron. Nie jest tak, że spotyka się w niej same przeszkody i problemy czy ponosi porażki. Jeśli nawet one się zdarzają, to nie warto od nich uciekać i szukać winnych, tylko je rozwiązywać. Tak przecież będzie w dorosłym życiu. Jeśli ma się otwarty umysł i zapał, to wszystko wydaje się łatwe, a szkoła jest ważnym okresem w życiu. Dlatego może warto zrezygnować z  roszczeń oraz  wymówek i samemu również wziąć odpowiedzialność za własne życie?

Tinos


Grafika:

https://cdn.pixabay.com/photo/2018/04/16/18/30/learn-3325484_960_720.jpg

https://cdn.pixabay.com/photo/2016/12/01/09/11/calculation-1874770_960_720.jpg