Kawiarnie ze zwierzętami
Serce człowieka można poznać po tym,
jak traktuje zwierzęta.
(Immanuel Kant)
Kto z nas nie lubi wypić smacznej kawy czy herbaty w dobrym towarzystwie? Nikt nie powiedział jednak, że dobrego towarzystwa nie może stanowić pies czy kot. Otóż, może! I tak zrodził się pomysł na pierwszą kocią kawiarnię. Powstała ona w 1998 roku w Tajwanie i nazywała się Cat Flower Garden. To miejsce szybko stało się popularne, przyciągając nawet turystów, a sama idea wypicia kawy i spędzania czasu w kocim towarzystwie rozprzestrzeniła się po całej Azji, później po Stanach, aż w końcu w 2015 roku dotarła do Krakowa. Obecnie jednak z tego typu kawiarni najbardziej znana jest Japonia, w której poza kotami można spotkać psy, sowy, króliki czy nawet kapibary! (zdjęcie wyżej).
Nie trzeba wyjeżdżać na koniec świata, aby się napić doskonałej kawy w przyjemnym otoczeniu. Półtorej godziny drogi od Zamościa, w centrum Lublina znajduje się Mrau Cafe (zdjęcie wyżej), będąca pierwszą i jedyną w Lublinie kawiarnią, w której klientom towarzyszą mruczki. Kawiarnia swoje otwarcie miała już w 2017 roku i od tego czasu zadowala swoich klientów. Mruczki są chętne do zabawy oraz pieszczot. W ofercie kawiarni, oprócz możliwości spędzenia czasu z kociakami, jest także bogate menu. Klienci mogą skosztować wypieków, wielu rodzajów kaw i herbat oraz innych napojów, jak również zjeść wytrawne lunche. Jednak jak przystało na takie miejsce, obowiązuje w nim regulamin, na przykład: kotów nie bierzemy na ręce, nie budzimy, nie karmimy, nie hałasujemy. No i kawiarnia nie odpowiada za szkody wyrządzone przez kocich rozbójników. Koty w Mrau Cafe pochodzą ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Kawiarnia jest tylko ich doraźnym domem, dlatego czekają na adopcję. Tymczasowi ich opiekunowie bardzo starannie wybierają przyszłych właścicieli i następnie podpisują z nimi umowę. Na miejsce zaadoptowanego kota pojawia się nowy zwierzak ze schroniska, który także liczy na dobry dom.
Kocie kawiarnie zapewniają mruczkom dobre traktowanie, ale również edukują i uświadamiają gości. Dzięki stosowaniu się klientów do regulaminu mruczki są spokojne i radosne oraz mają ochotę na zabawy z ludźmi. Na przykład w Warszawie przy ulicy Narutowicza powstała Miau Cafe (ostatnie zdjęcie). Na jej stronie czytamy: to przytulne miejsce zamieszkane przez koty, serwujące pyszną kawę i ciasta. Można u nas zrelaksować się z przyjaciółmi przy kawie, popracować w spokoju przy komputerze czy przyjść i spędzić chwilę z kocimi lokatorami. W Polsce powstają kawiarnie nie tylko z kotami, lecz także z pieskami czy z królikami. W Krakowie przy ulicy Długiej bez problemu trafimy na urocze miejsce pod nazwą Bunny Cafe (zdjęcie wyżej). Ta kawiarnia jest jednocześnie schroniskiem dla królików i przeprowadza liczne zbiórki na rzecz różnych akcji charytatywnych.
Kocie kawiarnie, ze względu na swoją rosnącą popularność, także stają się tematem utworów literackich. Anna Solyom, autorka książki „Kocia kawiarnia”, sięgnęła właśnie po ten temat, by pokazać, jak pozytywnie wpływa na człowieka kontakt z kotem. Na stronie wydawnictwa można przeczytać: Ta książka jest ciepła i przytulna jak miłe kocie futerko. […]jest pięknie wydana i pełno w niej kocich mądrości, które warto wykorzystać w swoim ludzkim życiu. Rzecz dzieje się w barcelońskiej kawiarni, w której mieszka siedem kotów. Głowna bohaterka –Nagore – nie lubi kotów. Do czasu! To one dają jej najważniejsze lekcje życiowe. Okazuje się, że od kotów można nauczyć się spokoju i radości z życia. Warto przeczytać tę książkę, zwłaszcza że pochłania się ją jednym tchem.
Zachęcamy do odwiedzania kawiarni ze zwierzętami. To dla większości nowe doświadczenie, ale może się okazać bardzo przyjemne i pożyteczne. Nie tylko o wypicie kawy przecież chodzi, ale o coś ważniejszego – o wspieranie inicjatywy pomocy schroniskom. Jedna z kawiarni zachęca: Wypij kawę, pogłaszcz kota, zaadoptuj! Inna z kolei zaprasza: Usiądź wygodnie, zrelaksuj się! Zamów aromatyczną kawę. A może skusisz się na jakieś ła- kocie? Mamy te słodkie i te mruczące… Rozejrzyj się wkoło i poznaj naszych puchatych mieszkańców […] Naszych podopiecznych można adoptować. Może właśnie Ty przytulisz któregoś mruczka do serca?
Ola i Zosia
Grafika:
http://wybywam.com/wp-content/uploads/2018/03/kociakawiarnia01.jpg
https://spottedlublin.pl/wp-content/uploads/2016/06/13344764_1738973243051771_1894587161683048988_n-e1465535103760.jpg
https://bunnycafe.pl/lib/ly5oa0/JPEG-3-l5h6soaj.jpg
https://bi.im-g.pl/im/d7/ab/12/z19577815IER,Kawiarnia-Miau-Cafe--pierwsza-kocia-kawiarnia-w-Wa.jpg
Anna Sólyom „Kocia kawiarnia” – myśli o kotach.
OdpowiedzUsuńKoty udzieliły mi ważnej lekcji. Zaakceptuj siebie taką, jaka jesteś, a nie będziesz potrzebowała aprobaty ze strony innych.
Koty pomagają nam odkryć nasze prawdziwe ja. Mają nadprzyrodzone moce! To prawda, co mówią: oczyszczają aurę.
Każdy kot jest sam w sobie dziełem sztuki.
To nie my wybieramy kota, który nam się podoba, to kot wybiera człowieka, z którym chce dzielić życie.
Dobra książka, gorąca herbata i kot na kolanach…Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Nigdy jeszcze nie byłem w takiej kawiarni, ale z chęcią takie miejsce kiedyś odwiedzę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem w tego typu miejscu, ale mam nadzieję, że wkrótce to zmienię. Bardzo lubię kawiarnie same w sobie, ponieważ jestem fanem różnego rodzaju kaw i herbat, a często są to piękne miejsca, ucharakteryzowane z pomysłem i pasją. Uwielbiam także zwierzęta, ponieważ są to istoty kochające bezinteresownie - coś, co nie potrafi wiele ludzi. Idea zwierzęcej kawiarni jest więc połączeniem dwóch uwielbianych przeze mnie rzeczy - i sądzę, że to połączenie jest fantastyczne.
OdpowiedzUsuńArtykuł jest bardzo ciekawy. Kawiarnia z kotami to wymarzone miejsce dla rodzin z dziećmi, ponieważ można w spokoju wypić kawę i porozmawiać, podczas gdy pociechy są w pełni zafascynowane zwierzakami. Problemem jest moment, w którym dzieci łamią regulaminy takich kawiarni. Osobiście, nigdy nie byłam w takiej kawiarni, ale z chęcią bym ją odwiedziła :)
OdpowiedzUsuńMiłość do zwierząt jest ściśle związana z dobrocią charakteru i można śmiało powiedzieć, że ci, którzy są okrutni wobec zwierząt, nie mogą być dobrymi ludźmi.
OdpowiedzUsuń– Arthur Schopenhauer
Bardzo ciekaw jestem jak wygląda pobyt w takiej kociej kawiarni. Czy koty są spokojne czy może boją się ludzi, a może wręcz przeciwnie są zainteresowani nowymi gośćmi i chcą się z nimi bawić ? Muszę odwiedzić koniecznie Mrau Cafe przy najbliższej okazji!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w kociej kawiarni i nie podobają mi się one. Koty są tam często narażone na stres, np. przez dotykanie ich kiedy śpią. Oczywiście, są kawiarnie, gdzie są regulaminy i pracownicy dbają o komfort kociaków, ale nie popieram kawiarni ze zwierzętami.
OdpowiedzUsuńPomysł takiej kawiarni jest bardzo ciekawy, pobyt w niej to doskonałe przeżycie. Kontakt ze zwierzętami jest potrzebny, można się odstresować pijąc smaczną kawę. Jednakże zwierzęta w tego typu miejscach są narażone na duży stres i czasem nie warto dla własnej przyjemności robić czegoś kosztem zwierząt.
OdpowiedzUsuńTakie kawiarnie są świetnym pomysłem. Dla miłośników zwierząt takie miejsca są niczym "raj na ziemi". Ja niestety jeszcze nie byłam w takiego typu miejscu, ale z pewnością wybiorę się tam podczas tegorocznych wakacji. Bardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. W przyszłości koniecznie muszę odwiedzić tak wspaniałe miejsce.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji być w takim miejscu. Uwielbiam koty i kiedyś na pewno odwiedzę jedną z kocich kawiarnii.
OdpowiedzUsuńByłam w kociej kawiarni w Lublinie.Polecam! To świetne miejsce.
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo ciekawy. Często spędzam czas w kawiarniach, ale nigdy nie miałam okazji być w takiej kawiarni.
OdpowiedzUsuńW Lublinie przechodząc obok takiej kawiarni z kotami, nawet przez chwilę, nie wpadłam na pomysł aby do niej zajrzeć. Nie jestem fanką kotów. Uważam jednak, że jest to ciekawy pomysł spędzenie wolnego czasu dla miłośników zwierząt, przy założeniu, że koty mają zapewniony pełen komfort. Moja
OdpowiedzUsuńprzyjaciółka miała okazje znaleźć się w takim miejscu i wyniosła z tamtą piękne wspomnienia. Drugą, mniej pozytywną rzeczą, którą pamięta z tego miejsca, to ceny zakupu kawy i ciast, które jak powiedziała "powalają z nóg".
Wciągający artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałbym odwiedzić kocią kawiarnię, gdyż uwielbiam zwierzęta, lecz wydaje mi się, że alergia raczej by mi na to nie pozwoliła. Zazdroszczę osobom, które już miały okazję odwiedzić te lokale.
Ciekawy artykuł, który na pewno stanowi świetną reklamę dla takich miejsc. Mnie też zachęcił do odwiedzenia kawiarni, w której są zwierzęta. Uważam, że to fajna inicjatywa na urozmaicenie lokalu.
OdpowiedzUsuń