Króliki
Nędzne to serce, które jest nieczułe na nędzę.
„Ravensbrück. Miasto kobiet” to przedstawienie, które miałam okazję obejrzeć w ramach Festiwalu „Dwa Teatry”. Opowiada ono o eksperymentach medycznych wykonywanych na więźniarkach bez ich zgody. Jest to monodram ze świetną rolą Barbary Prokopowicz, w reżyserii Zbigniewa Brzozy. Powstał na podstawie książki „I boję się snów” Wandy Półtawskiej - więźniarki obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, króliczki.
Na scenie występuje tylko jedna kobieta. Siedzi na stołku przez cały czas trwania spektaklu. Na kolanach trzyma swoją torebkę. Jej ruch ogranicza się do mimiki twarzy oraz do zmiany sposobu trzymania wspomnianej torebki. Ta skromność środków pozwala odbiorcy skupić się na opowieści kobiety, na jej głęboko ukrytych emocjach.
Tłem przedstawienia jest wyprawa byłych więźniarek w 1959 roku do Ravensbrück na odsłonięcie pomnika upamiętniającego ofiary obozu. Powrót do tamtego miejsca przywołuje bolesne wspomnienia bohaterki, która od tego momentu snuje swoją opowieść w duecie z samą sobą sprzed lat, ubraną w pasiak, z ogoloną głową.
Kobieta zaczyna przywoływać obrazy z pobytu w obozie. Są to dla niej bolesne wspomnienia, jednak odbiorca ma wrażenie, że spotkało ją coś straszniejszego, że „samo życie” w obozie nie wywołało u niej takiej traumy. Kobieta zmierza do czegoś gorszego niż nieludzka praca ponad siły, brud, brak kontaktu z bliskimi, brak podstawowych środków do życia. Wraz z kolejnymi zdaniami zaczyna nabierać zaufania do słuchacza i zwierza mu się z tego, co przeżyła, opowiada o operacjach, jakim była poddawana. Pełne emocji opisy stanów, jakie towarzyszyły jej przed operacją i po niej, uzmysławiają tragedię ludzi, których spotkało to samo. Niemieccy lekarze torturowali kobiety przebywające w obozie, poddając je bestialskim zabiegom, powodując ból i cierpienie. Bohaterka opowiada o doświadczeniu, jakie zostało przeprowadzone na niej i jej koleżankach. Były to operacje nóg, które odbierały sprawność, zdrowie, a niektórym nawet życie. Opisy ran, w których lęgły się robaki, nie należą do przyjemnych. Lekarze bawili się tymi ludźmi, a potem pozostawiali ich bez opieki.
Króliki – tak same siebie nazwały ofiary eksperymentów medycznych. Czuły się odarte z godności, czuły się jak zabawki w rękach bezlitosnych oprawców. Opowieść tej kobiety to tylko mały skrawek tego, co działo się na pseudosalach operacyjnych w obozach koncentracyjnych. Więźniów traktowano jak materiał doświadczalny, poddawano ich przeróżnym zabiegom, wykonywano z nich odlewy anatomiczne, szkielety. To niewyobrażalne, jak jeden człowiek może poniżyć drugiego człowieka.
Czy możemy nazywać obozowych lekarzy ludźmi ? Przecież człowiek posiada serce zdolne do odczuwania emocji, do kochania, do współczucia.
„Ravensbrück. Miasto kobiet” to jednak nie tylko opowieść o popełnionych w obozie okrucieństwach. To także opowieść o dobroci, heroizmie i sile ducha kobiet, która pozwoliła im przetrwać i zachować godność. Bohaterka z radością opowiada o solidarności więźniarek, o wzajemnej pomocy, jakiej sobie udzielały. To opowieść o niezwykłej wspólnocie i empatii ludzi z różnych społeczności, narodowości, ludzi różnego wyznania. To wreszcie opowieść o tym, że wszędzie możemy spotkać dobrych ludzi, nawet tam, gdzie pojęcie dobra nie jest nikomu znane.
Tragiczny los więźniarek obozu był skutkiem braku szacunku dla człowieka, poczucia wyższości jednych ludzi nad drugimi, przekonania, że ktoś może być mniej wartościowy. Nie możemy być obojętni na ludzkie cierpienie, bo obojętność oznacza zgodę. Reagujmy na wszelkie przejawy braku szacunku. Każdy człowiek jest ważny, jest potrzeby i kochany niezależnie od wykształcenia, wyznania, narodowości … Wszystko zaczyna się od tak niepozornej niechęci do drugiego człowieka. To właśnie ona jest przyczyną wojen, kłótni, nieporozumień, wszelkiego zła. Reagujmy na nią, póki jeszcze nie pachnie krwią ofiar.
Ten monodram powinien być lekturą obowiązkową! To spektakl ponadczasowy. Wydawać by się mogło, że to nas w żaden sposób nie dotyczy, ale przecież historia lubi się powtarzać.
fKasia
Grafika:
https://vod.tvp.pl/website/ravensbrck-miasto-kobiet,52897027
https://teatr-polski.pl/ravensbruck-miasto-kobiet/
http://www.majdanek.com.pl/eksperymenty/ravensbruck.html
https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/57/eb/5fa2d447f05fb_p.jpg?1605172099
Marian Turski – polski historyk i dziennikarz żydowskiego pochodzenia, więzień Auschwitz.
OdpowiedzUsuńFragment przemówienia na obchodach 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz:
„Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny, bo jeżeli nie, to się nawet nie obejrzycie jak na was, jak na waszych potomków, „jakiś Auschwitz”, nagle spadnie z nieba.”
Dziękuję Legens za przytoczone słowa. Zawiera się w nich esencja tego postu.
UsuńKasiu, całość przemówienia możesz przeczytać [w:]Polityka, 27 stycznia 2020 - Marian Turski: Auschwitz nie spadło z nieba.
UsuńBardzo dziękuję Legens :) Gorąco zachęcam innych do przeczytania tego przemówienia. Jest bardzo wartościowe!
UsuńMarek Edelman
Usuń- jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim; polski polityk i działacz społeczny pochodzenia żydowskiego, lekarz kardiolog:
„Nie wolno być biernym wobec zła. Obojętny świadek, który odwrócił głowę, też jest odpowiedzialny; na całe życie pozostanie skalany złem, którego starał się nie widzieć”.
Legens, cytowane przez Ciebie słowa bardzo mnie ujmują. Mam nadzieję, że inni także pochylą się nad nimi.
UsuńCudowny artykuł. Spektakl bardzo mnie poruszył, polecam każdemu jego obejrzenie. Cieszę się, że te straszne czasy już minęły i mam nadzieję, że już nigdy nie wrócą.
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję. Dziękuję Zosiu :*
UsuńBardzo interesujący post, który zachęcił mnie do obejrzenia tego spektaklu. O życiu kobiet w obozach koncentracyjnych dowiedziałam się więcej podczas wycieczki klasowej do Auschwitz. Cierpienia, które przeżywały kobiety w obozach były okropne. Mam nadzieję, że te czasy nigdy nie powrócą.
OdpowiedzUsuńMagdo, spektakl możesz obejrzeć np. tutaj: https://vod.tvp.pl/video/ravensbrck-miasto-kobiet,ravensbrck-miasto-kobiet,52897232
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
Kasiu, jestem pod wrażeniem ujęcia tych wszystkich uczuć obecnych podczas spektaklu w tak znakomity sposób. Czytając, czułam się jak na sali, jakby wszystkie te uczucia przeszywały mnie po raz drugi. Mam nadzieję, że tekst trafi do większego grona osób,ponieważ porusza niezwykle ważne tematy, o których codziennie się nie mówi. Czekam na kolejne teksty w twoim wydaniu. Gratulacje naprawdę, wielkie gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńOliwko, cieszę się, że wpis spodobał Ci się. Bardzo dziękuję za miłe słowa :*
UsuńJeszcze kilka myśli o obojętności (pod rozwagę):
OdpowiedzUsuńObojętność jest najłagodniejszą formą nietolerancji. (Karl Jaspers)
Obojętność jest zabójcą. Większość ludzi rozumie to w taki sposób, że przeżyje, jeżeli nie będzie się w nic mieszać. (Samantha Shannon)
Obojętność jest źródłem wszelkiego zła na świecie. To milcząca zgoda na wszelkie okrucieństwa. (autor nieznany)
Te cytaty mogłyby być definicją obojętności. Dziękuję Bris.
UsuńBardzo dobry post.
OdpowiedzUsuńAutorka wpisu w doskonały sposób zobrazowała to co działo się na scenie, oddała wszystkie emocje, które przeżywały więźniarki w obozach.
Bardzo dziękuję Julio :)
UsuńPo przeczytaniu posta jestem zachwycony zarówno spektaklem jak i książką na której był wzorowany. Zgadzam się w stu procentach z autorem posta. Nienawiść do ludzi, a wręcz krzywdzenie ich rodzi się z nawet niewielkiej niechęci czy uprzedzenia. Czy lekarzy obozu można nazwać ludźmi? Myśle że człowiek to nie tylko ciało materialne, ale też dusza i umiejętność odczuwania uczuć. Nie mogę zrozumieć jak można być tak obojętnym na cierpienie innych, a co dopiero czerpać przyjemność z zadawania bólu (jaką odczuwali niejedni hitlerowcy). Nie wiem czym to jest spowodowane...
OdpowiedzUsuńW obecnych czasach zwracamy uwagę na stopnie naukowe, tytuły ... Zapomieliśmy, że miano człowieka to najwyższy tytuł, stopień.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
Bardzo lubię tematykę obozów koncentracyjnych. Pomimo przeczytania dużej ilości artykułów wciąż emocje są takie same. Współczuje ludziom, którzy żyli w tamtych czasach. Bardzo interesujący post!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spodobał Ci się artykuł. Dziękuję za komentarz :)
UsuńBardzo ciekawy i pomocny w zrozumieniu niekoniecznie prostego spektaklu post.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten spektakl również nie był prosty. Podczas pisania tego postu miałam liczne rozterki, czy na pewno dobrze odczytuję go, na czym powinnam zwrócić swoją uwagę ... Jednak głos serca wygrał i podyktował kolejne zdania.
UsuńTekst ten zachęcił mnie do obejrzenia w przyszłości tego przedstawienia. Dobrze, że wciąż powstają spektakle o tej tematyce, bo nie możemy zapomnieć o strasznej przeszłości.
OdpowiedzUsuń@g SmolaS, spektakl możesz obejrzeć np. tutaj: https://vod.tvp.pl/video/ravensbrck-miasto-kobiet,ravensbrck-miasto-kobiet,52897232
UsuńBardzo ciekawy post. Z tej relacji odnoszę wrażenie, że ten spektakl był niezwykle interesujący i przemawiający do odbiorcy. Tragiczne wspomnienia kobiety z obozu wywołują u mnie współczucie i zadumę, ale cieszę się z tego, że pamięć o dokonanych zbrodniach oraz ich ofiarach jest ciągle żywa.
OdpowiedzUsuńMasz rację Natalio, ten spektakl bardzo mnie poruszył, a jego analiza podczas pisania tego postu pozwoliła dostrzec to, czego na początku nie zauważyłam.
UsuńDziękuję za komentarz.
Ten artykuł bardzo zachęcił mnie do obejrzenia tego spektaklu. Bardzo zainteresowała mnie ta historia. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie przez jakie cierpienia musiały przejść te kobiety.
OdpowiedzUsuńeMelio, spektakl możesz obejrzeć np. tutaj: https://vod.tvp.pl/video/ravensbrck-miasto-kobiet,ravensbrck-miasto-kobiet,52897232
UsuńMi też ciężko wyobrazić sobie przeżycia tych kobiet oraz to jakimi ludźmi musieli być ich oprawcy.
Świadectwa tych, którzy przeżyli, pozwalają lepiej zrozumieć, jak wielką tragedią dla całej ludzkości było stworzenie obozów koncentracyjnych.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej poruszyła relacja Viktora Frankla, którą niedawno przeczytałam.
Frankl pisał:
"Nigdy nie zapomnę, jak pewnej nocy wyrwały mnie ze snu jęki mego współwięźnia, który rzucał się we śnie, najwyraźniej dręczony jakimś straszliwym koszmarem. [...] Chciałem biedaka obudzić. W ostatniej jednak chwili cofnąłem rękę, przestraszony na myśl o tym, czego się omal nie dopuściłem. Uświadomiłem sobie bowiem boleśnie, że żaden sen, nawet najbardziej koszmarny, nie może być gorszy od otaczającej nas obozowej rzeczywistości, do której nieopatrznie zamierzałem biedaka przywrócić.".
Bardzo interesujący post. Zachęcił mnie do obejrzenia tego przedstawienia. Wzruszyła mnie historia tych kobiet.
OdpowiedzUsuń