Anoreksja – choroba
duszy i ciała
Wyciągam z wody dłoń. Jest jak
kłoda.
Gdy wkładam ją do wody, staje
się jeszcze większa.
Ludzie widzą kłodę i nazywają
ją gałązką.
Krzyczą na mnie, bo nie
potrafię zobaczyć tego, co widzą oni.
Nikt nie umie mi wyjaśnić,
dlaczego moje oczy działają
inaczej niż ich.
(Kristina Karyagin)
Jestem byłą anorektyczką i chciałabym opowiedzieć Wam moją historię.
Nie dla sensacji, ale po to, by rozszerzyć wiedzę na temat tej choroby, obalić
też fałszywe wyobrażenia o anorektyczkach i przestrzec przed zachowaniami,
które mogą tę chorobę wywołać.
Anoreksja (jadłowstręt psychiczny) jest zaburzeniem o podłożu psychicznym
charakteryzującym się silnym dążeniem do zredukowania masy ciała .Osoby
cierpiące na tę przypadłość bardzo często popadają w skrajność i nie przestają
się odchudzać nawet, gdy dochodzi do wyniszczenia organizmu. U podłoża choroby
leży kryzys emocjonalny. Obraz własnego ciała jest wtedy drastycznie zaburzony.
Choremu cały czas towarzyszy lęk przed przybraniem na wadze. Z drugiej strony,
jeżeli potrafi oprzeć się pokusie jedzenia, przeżywa euforię wynikającą z
panowania nad ciałem i kontrolowania samego siebie. Przyczyny anoreksji są
złożone: mogą to być predyspozycje genetyczne, burze emocji związane z okresem
dorastania czy obowiązujący i promowany w mediach
model sylwetki kobiecej, kult szczupłości.
Moja historia. Wszystko zaczęło się od niewinnej diety,
która po czasie przeobraziła się w głodówkę. W ciągu paru miesięcy zmieniłam
drastycznie swoją dzienną dawkę kaloryczną z 2500 kcal na 250 kcal, co
doprowadziło do szybkiej utraty wagi. W 3 miesiące zgubiłam 15 kg. Oczywiście,
spodobało mi się i brnęłam w to. Bliscy mówili mi, że wyglądam jak kościotrup,
ale ja im nie wierzyłam. Ja widziałam siebie grubą. W konsekwencji zaczęłam
bardziej się katować ćwiczeniami i dietą. Zamknęłam się w sobie, przestałam się
spotykać ze znajomymi, ponieważ bałam się, że będę musiała coś jeść lub po prostu
nie zdążę zrobić treningu. Wolałam przebywać sama z dala od ludzi. Miałam obsesję
na punkcie ważenia się. Ważyłam się z 5
razy dziennie. Obawiałam się, że przytyję nawet od picia wody. Pewnego dnia
przeglądając Instagram, natrafiłam na konto pewnej osoby, która była chora na
anoreksję. Miało ono w swojej nazwie słowo recovery (ang. powrót
do zdrowia, rekonwalescencja). Byłam ciekawa, dlaczego. Doczytałam się, że
należy ona do specjalnej grupy osób, które próbują walczyć z anoreksją.
Zrozumiałam, że ja również mam ten problem i tak jak one, powinnam z nim walczyć. Założyłam
na Instagramie własne konto. Wstawiałam tam zdjęcia swoich posiłków, pisałam o
swoich przemyśleniach. Dostałam wielkie wsparcie. Komentujący radzili, jak
unikać błędów żywieniowych, przekazywali miłe słowa, po prosu byli ze mną. I
właśnie dzięki tym osobom powoli wychodziłam z choroby. Oczywiście, rodzina
również pomogła mi przetrwać ten trudny okres. Walka z anoreksją trwała u mnie
2 lata, a po drodze przeżywałam też
porażki i czasami wracałam do złych nawyków, ale nie poddawałam się i walczyłam. Do dziś pamiętam słowa mojej lekarki, że jeśli nadal będę się głodzić, to długo nie pożyję.
Jej słowa najbardziej mi dały do myślenia.
Przeżycia anorektyka. Istnieje wiele typów zachowań anorektyka
czy anorektyczki. Znam wiele osób, które naprawdę bardzo głęboko popadły w tę
chorobę. Kończyły w szpitalach, ośrodkach. Miały podawane jedzenie przez sondę
i spędzały całe dnie w łóżku. Inne z kolei nawet nie spały, aby spalać kalorie,
nawet jeśli jadły, to robiły przysiady. Jeszcze inne osoby cięły żyletką z
nienawiści swoje ciała, ponieważ były zbyt grube. Anorektyk nie czuje się
bowiem dobrze ze swoim ciałem. Na poniższym zdjęciu
Rachael Farrokh, aktorka, która przez
wiele lat cierpiała na anoreksję, ale w ostatniej chwili zaczęła walczyć o
swoje życie i wygrała ten trudny pojedynek.
Pomoc. Jeszcze wiele rzeczy mogłabym opowiedzieć, ale moją intencją jest przede
wszystkim doradzenie, jak powinno się pomagać osobie cierpiącej na
anoreksję. Na pewno trzeba być dla niej wsparciem. Być przy niej, gdy tego
potrzebuje i okazywać jej dużo miłości. Dla ciebie to nic takiego, a dla niej
to coś wielkiego. Nie można mówić takiej osobie, że przytyła, bo to naprawdę
jej nie pomaga. Bardzo się cieszę, że miałam wokół siebie takie osoby i
wybrnęłam z tej złej sytuacji. Teraz czuję, że żyję! Akceptuję swoje ciało, ale
również zaczęłam bardziej dbać o swoje zdrowie. Prowadzę zdrowy styl życia i
uprawiam sport. Chodzę uśmiechnięta i czerpię radość z życia. Czy żałuję, że popadłam
w anoreksję? Tak, chyba nikt nie chce być chory! Jednak staram się w tym
doświadczeniu odnaleźć też pozytywne aspekty. Zrozumiałam, co naprawdę jest
najważniejsze w życiu i wiem, że nie jest to wygląd.
Mam nadzieję, że dzięki
temu postowi uświadomię innym, jak bardzo podstępna jest anoreksja. Powrót do
zdrowia to trudna do pokonania droga. Może będziecie teraz bardziej wyczuleni
i powstrzymacie się od uwag na temat wyglądu innych. Chętnych odsyłam na
moje konto na Instagramie (pau7recovery).
A po przeczytaniu postu opiszcie w komentarzach swoje odczucia i refleksje.
Paulina
Grafika:
https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/psychiatria/anoreksja-jadlowstret-psychiczny-objawy-i-leczenie-aa-prNb-yLVi-5A2T.html
https://m.styl.fm/newsy/202350.przerazliwie-chude-dziewczyny-czy-to-jest-anoreksja?pid=3566
Bardzo dobry i ciekawy post Paulino. Dobrze, ze zdecydowałaś się podzielić własnymi doświadczeniami, chociaż były one trudne. Myślę, że twój wpis pomoże niejednej osobie a wielu na pewno da do myślenia i uchroni przed tą chorobą.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam taką nadzieję.
UsuńWartościowy post, Paulino, który może stać się bodźcem do zmiany czyjegoś życia czy chociażby przestrogą. Uważam, że warta polecenia jest produkcja Netflixa ,,Aż do kości" przedstawiająca złożoność tej choroby, a także, po części, niezrozumienie ze strony najbliższych. Film nie podsuwa łatwych odpowiedzi, ale ukazuje jaśniejszą stronę tych trudnych chwil.
OdpowiedzUsuńAnoreksja to ciężka choroba i myślę, że jej pokonanie to ogromna praca i wysiłek. Jestem z Ciebie dumna, dumna z tego że poradziłaś sobie, uprawiasz sport, cieszysz się życiem. Twoj instagram jest genialny -nie dośc że samodzielnie przyrzadzasz tak pysznie wyglądające dania, to jeszcze ich zdjęcia są piękne! Oby tak dalej Paula, jesteś niesamowita osoba i uważam, że każdy kto zmaga się z tą chorobą powinien brać z Ciebie przykład - z Twojego obecnego zycia. Jesteś niesamowita! BARDZO CIEKAWY POST ❤️
OdpowiedzUsuńDziejkuję za tak ciepłe słowa ❤️
UsuńPolecam książkę Laurie Halse Anderson „Motylki”, która jest poruszającą opowieścią anorektyczki. Poniżej fragmenty tego utworu, potwierdzające treść postu Pauliny.
OdpowiedzUsuń"Nie powinnam. Nie mogę. Nie zasługuję na to. Jestem gruba i brzydzę się sobą. I tak zajmuję za dużo miejsca. Jestem brzydką, paskudną hipokrytką. Jestem utrapieniem. Jestem marnotrawstwem. Chcę zasnąć i nigdy się nie obudzić, ale nie chcę umierać. Chcę jeść tak jak każdy normalny człowiek, ale muszę widzieć swoje kości, bo inaczej znienawidzę siebie jeszcze bardziej [...]"
[...] Jeśli dojdę do 32, będę chciała ważyć 29. Gdybym ważyła cztery kilo, chciałabym zejść do dwóch. Jedyna liczba, która tak naprawdę by mnie zadowoliła to 0 [...]
Paulino, jesteś bardzo silna. Ty wygrałaś z tą podstępna choroba, a sama wiem, jakie to się trudne, mimo że u mnie były to dopiero początki. Na Instagramie byłam przed chwilą. Pamiętaj, nie daj się i walcz dalej!
OdpowiedzUsuńDziękuję za te słowa motywacyjne! Oczywiście, że będe walczyć dalej!
UsuńCieszę się, że są ludzie, którzy dla chęci pomocy innym dzielą się nawet bardzo przykrymi doświadczeniami. Jesteś silną i piękną osobą! Trzymam kciuki, żeby choroba już nigdy nie powróciła! Kontynuuj swoją działalność na instagramie, bo jestem pewna, że pomaga ona wielu ludziom! Cudowny post, Paulina!
OdpowiedzUsuńChce ustrzestrzec ludzi od tej choroby, ponieważ jest to choroba XXI wieku i mało osób ma świadomość tego co tak naprawdę wiąże się z tą chorobą.
UsuńPodziwiam, że chciałaś się podzielić tymi trudnymi dla Ciebie doświadczeniami związanymi z chorobą. Nawet sobie nie wyobrażam ile sił i samozaparcia wymagało od Ciebie zdanie sobie sprawy z tego problemu i walka z nim. Jestem dumna Paulinka!
OdpowiedzUsuńWarto było się przełamać aby pomóc innym osobom. Dziękuję.
UsuńDziękuję, że podzieliłaś się z nami swoją historią. Ten post może pomóc wielu osobom, które nie akceptują sobie i swojego wyglądu. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej woli walki i siły wewnętrznej. Życzę Ci jak najlepiej w życiu i żeby choroba nie powróciła już nigdy więcej. Trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńO życie warto walczyć!Dziękuję za te miłe słowa
UsuńBardzo wartościowy tekst. Teraz wiem więcej w temacie anoreksji i rozumiem jak poważna jest to choroba.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie pozytywne zakończenie Twojej historii Paulino. Muszę przyznać, że podziwiam takie osoby jak Ty, które wygrały walkę o własne zdrowie.
Anoreksja to jedna z wielu chorób XXI wieku, dlatego ważne jest, żeby poruszać tego typu tematy. Dla mnie zaskakujące jest, że "obok siebie" żyją jednocześnie osoby z problemem otyłości i niedowagi. Ale jak śpiewa Czesław Niemen "Dziwny jest ten świat". A Tobie gratuluję sukcesu, nie trać siły!
OdpowiedzUsuńJesteś odważną i silną osobą, Paulino. Cieszę się, że pokonałaś tę podstępną, okradającą ze wszystkiego chorobę. Niech Twoja historia będzie przestrogą dla innych.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach, gdzie z wszystkich stron atakują nas reklamy z idealnymi ciałami modelek, to częsty problem. Dużo osób nie umie sobie z nim poradzić i popada, najpierw w kompleksy, a niekiedy też w anoreksję.
OdpowiedzUsuńIgo, gdybyś przeczytała następny post, nie pisałabyś: "w dzisiejszych czasach, gdzie..." Polecam!
UsuńŚwietny post,bardzo pouczający i dający do myślenia. Super ze poruszyłaś ten temat, uważam że w dzisiejszych czasach tego typu problemy zamiatane są pod dywan zamiast rozmawiać i uświadamiać młodzież o konsekwencjach takiego postępowania, pozdrawiam 😘
OdpowiedzUsuńDzięki Paulina za ten post! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Według mnie każdy nosi za sobą ogromny bagaż doswiadczen ale tak jak napisałaś, najwazniejsze aby z tych trudnych sytuacji wyciagac pozytywy i nimi się kierowac. Co prawda podstawa jest aby mieć ludzi, którzy pomogą i będą nas wspierac. Mysle ze takie bardzo trudne doświadczenia przez które trzeba przebrnac w przyszlosci pokaza nam prawdziwe wartości ale tez dzięki nim mozemy dostrzec jak ważne jest życie każdego czlowieka, jak piękne moze być i jak należy o nie walczyc lecz wszystko zalezy od nas. Gratuluję Ci odwagi i życzę wytrwalosci.😘
OdpowiedzUsuńDroga Czytelniczko! Niejednokrotnie pisaliśmy o tym, że na szkolnym blogu dbamy o poprawność językową. Pisaliśmy również o tym, że "język polski jest ę, ą." Co to znaczy? Ano to, że są znaki diakrytyczne, których należy używać przy kilku literach (ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź ż).
UsuńTo przykre, że wciąż trzeba powtarzać to samo!
Poza tym, w wołaczu trzeba powiedzieć (napisać): Paulino, a nie Paulina.
Cieszę się, że się odważyłaś i napisać o tym. Mega podziwiam cię za to, że z tego wyszłaś i miałaś na to siłę.
OdpowiedzUsuńTakie wyznania każdemu z nas są w pewnym stopniu potrzebne. Najgorsze w anoreksji, moim zdaniem, jest to, że człowiek nie jest świadomy tego, że wpadł w nałóg i często także nie chce dać sobie pomóc. Tak było w przypadku koleżanki z klasy mojej siostry, która również popadła w anoreksję i odcięła się od innych, myśląc iż chcą jej zaszkodzić. Wsparcie na pewno jest wówczas potrzebne, bo nawet jeśli osoba nie jest świadoma choroby, to z pewnością nie czuje się ze sobą dobrze i uważam, że potrzebuje wtedy dobrego słowa od innych. Nie można takiej osoby przekreślać, bo nie mamy pojęcia co dzieje się w tym czasie w jej głowie, co ona myśli. Cieszę się, że Tobie udało się wyjść z tego stanu i jestem przekonany, że Twoja historia będzie też dla innych bardzo znacząca.
OdpowiedzUsuńTwój post powinien dać wiele do myślenia i być przestrogą dla innych. Sama staram się zdrowo odżywiać, ale korzystam z życia tyle ile mogę. Nigdy nie zrezygnowałabym z wyjścia na pizzę z przyjaciółmi tylko dlatego, że jestem "fit". Myślę, że w zdrowym odżywianiu nie chodzi o to aby się ograniczać. Trzeba znaleźć złoty środek i podchodzić do tego z rozsądkiem.
OdpowiedzUsuńTwój post z pewnością trafi do wielu czytelników i pomoże zrozumieć anoreksję. Cieszę się, że udało ci się wygrać z tą chorobą, gratuluję wytrwałości, bo musiało to być bardzo trudne. Twoje świadectwo to dobra przestroga, by uważać na siebie. Życzę Ci dużo zdrowia, wytrwałości i radości! :)
OdpowiedzUsuńTwój post jest bardzo ciekawy i pomógł mi zrozumieć jaki problem mają anorektycy.Mam koleżankę która miała takie problemy i dziwiłem się że pomógł jej psycholog a nie dietetyk.
OdpowiedzUsuń